Dzień czternasty
36. «Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim — nie mając mojej sprawiedliwości…, lecz sprawiedliwość, pochodzącą od Boga, opartą na wierze». To, czego pragnę, to poznać Jego i wspólnotę w Jego cierpieniach i upodobnienie się do Jego śmierci. Kontynuuję mój bieg, starając się dojść tam, gdzie Chrystus mi wyznaczył, biorąc mnie. Całą moją troską jest zapomnieć o tym, co jest za mną, a zdążać ustawicznie ku temu, co jest przede mną. Pędzę prosto ku celowi…, ku nagrodzie niebieskiego powołania, do której Bóg mnie wezwał w Jezusie Chrystusie. Często Apostoł ukazywał wielkość tego powołania: «Bóg — mówi on — wybrał nas w Nim przed założeniem świata, abyśmy byli świętymi i niepokalanymi przed oczyma Jego w miłości… Jesteśmy przeznaczeni według postanowienia Tego, który sprawuje wszystko według rady woli swojej, abyśmy byli na uwielbienie Jego chwały ».
37. Ale jak odpowiedzieć na godność tego powołania? Oto sekret: «Mihi vivere Christus est!… Vivo enim, jam non ego, vivit vero in me Christus»… Trzeba być przekształconym w Jezusa Chrystusa, jak mnie jeszcze poucza święty Paweł: «Tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna».
Ważne więc jest, abym studiowała ten boski Model i tak dobrze się do Niego upodobniła, żebym mogła bez przerwy Go ukazywać oczom Ojca. A najpierw, co On mówi, przychodząc na świat? «Oto idę, abym pełnił, Boże, wolę Twoją». Wydaje mi się, że ta modlitwa powinna być niczym biciem serca oblubienicy: «Ojcze, oto my idziemy, aby pełnić Twoją wolę!».
38. W tej pierwszej ofierze Mistrz był tak bardzo prawdziwy! Jego życie było, by tak rzec, tylko jej konsekwencją! «Moim pokarmem — zwykł był powtarzać — jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał». To powinno być również wolą oblubienicy, nawet wtedy, gdy miecz ją ofiaruje… «Jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, Ojcze, ale jak Ty». I wtedy ona, radosna, pójdzie w pokoju ze swoim Mistrzem na wszelką ofiarę, weseląc się, że została poznana przez Ojca, albowiem On ją krzyżuje ze swoim Synem. «Napomnienia Twoje są moim dziedzictwem na wieki, bo są radością mojego serca»: oto co rozbrzmiewało w duszy Mistrza i to powinno być echem rozlegającym się w duszy oblubienicy! Właśnie ze względu na wierność w każdej chwili tym «napomnieniom» zewnętrznym lub wewnętrznym ona będzie «dawać świadectwo prawdzie» i będzie mogła mówić: «Ten, który mnie posłał, jest ze mną: nie pozostawił mnie samej, bo ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba». I nie opuszczając Go nigdy, ale pozostając tak mocno w tym kontakcie, ona będzie mogła promieniować tą tajemniczą mocą, która zbawia i uwalnia dusze. Ogołocona i uwolniona od siebie, będzie mogła iść za Mistrzem na górę, aby tam z Nim w swojej duszy odprawiać «modlitwę Bożą». Następnie, zawsze przez Boskiego Adoratora, tego, który oddaje wielkie uwielbienie chwały Ojca, ona zawsze będzie składać «ofiarę chwały, to jest owoc warg, wielbiących imię Jego» (święty Paweł). A jak śpiewa psalmista, ona będzie Go chwalić «dla potężnych czynów Jego…, według mnóstwa wielkości Jego».
39. Potem, kiedy przyjdzie godzina upokorzenia, wyniszczenia, ona sobie przypomni to krótkie zdanie: «Jesus autem tacebat». Także i ona będzie milczeć strzegąc, zachowując całą moc swoją Panu, tę moc, którą czerpiemy z milczenia. Wtedy, gdy przyjdzie opuszczenie, osamotnienie, trwoga, które sprawiły, że Chrystus wydał ten oto wielki okrzyk: «Czemuś Mnie opuścił?», ona przypomni sobie o tej modlitwie: «aby moją radość mieli w sobie w całej pełni»; i pijąc aż do dna kielich przygotowany przez Ojca, ona potrafi znaleźć w jego goryczy boską słodycz. Na koniec, po powtórzeniu tak wiele razy «pragnę», pragnę posiąść Cię w chwale, ona zaśpiewa: «Wykonało się», «w Twoje ręce powierzam ducha mojego». I ojciec przybędzie, aby ją wziąć i przenieść do swego dziedzictwa, gdzie w światłości będzie oglądać światłość.
«Wiedzcie — śpiewał Dawid — iż dziwnym uczynił Pan Świętego swego». Tak, Święty Boży będzie uwielbiony w tej duszy, albowiem On zburzy wszystko, aby ją przyoblec w Siebie samego, gdyż ona praktycznie żyła słowem Poprzednika: «Trzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał».