Dzień dziewiąty
22. «Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty». Któż więc jest Tym, który może dać takie przykazanie?… On sam objawił swoje imię, to imię, które jest Jego własnym imieniem, które tylko On może nosić: «Jestem — powiedział do Mojżesza — Który jestem», sam tylko żyjący, początek wszystkich innych bytów. «W Nim — mówi Apostoł — żyjemy, poruszamy się i jesteśmy». «Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty!» Wydaje mi się, że jest to właśnie ta sama wola, która się wyraziła w dniu stworzenia, kiedy Bóg rzekł: «Uczyńmy człowieka na obraz i na podobieństwo nasze». Jest to wciąż pragnienie utożsamienia się, stowarzyszania się ze stworzeniem! Święty Piotr mówi, że my staliśmy się «uczestnikami Boskiej natury»; zaś św. Paweł zaleca, żebyśmy zachowali «początek istności w Nim», jaki nam dał. Uczeń zaś miłości nam mówi: «Obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty». Być świętym, jak Bóg jest święty, taka — jak mi się zdaje — jest miara dzieci Jego umiłowania! Czyż Mistrz nie powiedział: «Bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski»?
23. Przemawiając do Abrahama, Bóg powiedział: «Chodź przede mną i bądź doskonały». To jest więc środek, aby osiągnąć tę doskonałość, której żąda od nas nasz Ojciec Niebieski! Święty Paweł, po zanurzeniu się w tych radach Bożych, właśnie to objawiał naszym duszom, gdy pisał, że «Bóg… nas wybrał w Nim przed założeniem świata, abyśmy byli świętymi i niepokalanymi przed Jego oczyma w miłości». To jeszcze w świetle tego samego świętego będę szukać światła, aby iść naprzód, nigdy nie wiedząc, co to jest odwrót, po tej wspaniałej drodze obecności Bożej, po której dusza kroczy “sama z Samym”, prowadzona mocą Jego prawicy, pod osłoną Jego skrzydeł, nie obawiając się strachu nocnego ani strzały lecącej wśród dnia, ani zła wślizgującego się w mrokach, ani napaści czarta południowego…
24. «Co się tyczy poprzedniego sposobu życia, trzeba porzucić dawnego człowieka — mówi mi on — i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga w sprawiedliwości i prawdziwej świętości». Oto wytyczona droga, i chodzi tylko o to, aby się ogołocić, aby ją przebiec tak, jak Bóg oczekuje! Ogołocić się, umrzeć sobie, stracić siebie z oczu, wydaje mi się, że to jest to, co miał na myśli Mistrz, gdy mówił: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie i niech weźmie krzyż swój». «Jeśli według ciała żyć będziecie — mówi jeszcze Apostoł — pomrzecie; jeśli zaś duchem umorzycie sprawy ciała, żyć będziecie». Oto śmierć, jakiej Bóg żąda i o której jest powiedziane: «Zwycięstwo pochłonęło śmierć». «Będę śmiercią twoją, o śmierci» — mówi Pan, a więc jakby powiedział: O duszo, moja przybrana córko, patrz na mnie, a stracisz siebie z oczu; cała rozpłyń się w mojej Istocie, przyjdź umrzeć we Mnie, abym Ja żył w tobie!…