d) Mała droga Teresy z Lisieux
Używając nazwy mała droga Teresy z Lisieux, szczególnie łatwo jest o nieporozumienie. Stąd na samym początku ważne jest wskazanie prawidłowe ustawienie tej problematyki. Droga na polu duchowości dotyczy procesu uświęcenia człowieka, dokonującego się w czasie ziemskiego życia. Chrześcijanin powołany jest do przebywania drogi od niebytu do pełni bytu, od sytuacji śmierci do sytuacji życia w całej pełni, od postawy wrogości względem Boga do zjednoczenia przemieniającego w miłości. Taki jest cel jego duchowej drogi. Cały proces uświęcenia zmierza ku temu, by świętość Boga, otrzymana przez człowieka w sakramencie chrztu świętego, stała się świętością człowieka do tego stopnia, by go przemieniła zarówno wewnętrznie, jak i w całym sposobie jego bycia. Jakikolwiek przymiotnik czy inne określenie postawione przy rzeczowniku droga, dookreśla czy charakteryzuje sposób dochodzenia do chrześcijańskiej pełni.
Uwzględniając ogólne zasady rozwoju życia duchowego, można uniknąć już na początku wielu nieporozumień dotyczących określenia drogi Teresy z Lisieux jako małej. Małą drogą Teresa nazwała swój sposób dążenia do Boga, swoją duchowość. Celem małej drogi jest świętość, pełnia miłości, zjednoczenie z Bogiem, chrześcijańska doskonałość.
Kluczowymi pojęciami, będącymi na przeciwległych sobie krańcach, które przyczyniły się do odkrycia małej drogi, są z jednej strony: wzniosły ideał, trudne zadania do wykonania, wielkie trudności, a z drugiej: niemożność osiągnięcia ideału ze względu na własną słabość, niemożność sprostania zadaniom formacyjnym przy pomocy własnych sił, niemożność wyjścia z kryzysu bez pomocy z zewnątrz. Sam Bóg rozwiązał jej problemy, przez co dał jej zrozumieć sposób zachowania się człowieka w sytuacjach, w których ona się znajdowała.
Odkrycie małej drogi nie oznaczało kompromisu pomiędzy wzniosłym ideałem a nędzą człowieka. W takim wypadku byłaby to droga przeciętna, mierna, nie zaś mistyczna. Odkrycie polegało na znalezieniu rozwiązania zgodnego z naturą objawienia i prawami uświęcenia. Teresa odkryła rolę, jaka przypada w udziale Bogu i człowiekowi w procesie uświęcenia. Przede wszystkim dzieło to przekracza ludzkie siły, a zatem jego głównym Autorem jest Bóg. Od człowieka wymaga się tego, co nie przekracza jego sił.
Teresa rozumie, że tylko Bóg może uświęcić człowieka. Człowiek powinien przyzwolić Bogu na to uświęcenie. W dziele formacji duchowej człowiek ma być współpracownikiem Boga, który wyprowadza z wszelkich duchowych kryzysów. Tutaj trzeba z cierpliwością znosić to, czego nie można zmienić własnymi siłami, nie zniechęcając się trudnościami. Albowiem rzeczywistość naszego spotkania z Bogiem wyznaczają z jednej strony nasza małość i ubóstwo, a z drugiej – miłosierdzie Boga.
Teresa znalazła drogę, na której świętość Boga staje się świętością człowieka. Powie o niej na łożu śmierci, że “…polega na usposobieniu serca, które sprawia, że jesteśmy małymi i pokornymi w objęciach Boga, uznającymi swą słabość i ufającymi do zuchwalstwa Jego dobroci ojcowskiej”. Iść małą drogą “…to uznawać swoją nicość, oczekiwać wszystkiego od Boga, jak małe dziecię oczekuje wszystkiego od ojca, niczym się nie kłopotać, nie gromadzić mienia”.
“Świętość nie jest w tej lub owej praktyce, polega ona na usposobieniu serca, które sprawia, że jesteśmy małymi i pokornymi w objęciach Boga, uznającymi swą słabość i ufającymi do zuchwalstwa Jego dobroci ojcowskiej”.
Mała droga nie polega tylko na uznaniu własnej małości względem Boga, jak i też nie polega na uznaniu nieograniczonej Miłości Miłosiernej Boga, zdolnej zaspokoić wszystkie pragnienia człowieka, co łatwo prowadzi do fałszywej mistyki. Mała droga jest iskrą nadziei, która przeskakuje z ogromnych aspiracji ludzkiego nic na Boga, który pragnie napełniać ludzkie ubóstwo swoim bogactwem: “…aby Miłość była w pełni zaspokojona, musi się zniżyć, zniżyć aż do głębin nicości i tę nicość przemienić w ogień…”. W takim układzie mała droga jest wypełnieniem się Ewangelii.
2. Ujęcia współczesne
Współcześni autorzy, kreśląc duchowe itinerarium, w pewnych punktach są zbieżni, w innych się uzupełniają. Nie negując wartości podziałów klasycznych, czują potrzebę ich ubogacenia, pewnej reinterpretacji i poszerzenia ogólnej panoramy drogi duchowej. Droga duchowa dzisiejszego chrześcijanina nie tylko musi uwzględniać całe ludzkie życie od narodzin do śmierci, ale także dzisiejszą kulturę i mentalność.
a) Wskazania ogólne
Wielka wrażliwość na tajemnicę osoby ludzkiej każe nakreślić etapy drogi w sposób jedynie orientacyjny, tak by nie kwestionować niepowtarzalności osoby i rytmu postępu poszczególnych chrześcijan. Itinerarium duchowe nie może mieć charakteru indywidualistycznego i nie może ograniczać się tylko do spraw kultu, ignorując życie społeczne. Droga duchowa nie może pomijać rzeczywistości Kościoła, w szczególności jego drogi liturgicznej.
Wobec ugruntowania się wiedzy psychologicznej i socjologicznej staje się konieczna konfrontacja rozwoju duchowego z ludzkim.
Tullo Goffi proponuje itinerarium duchowe, wzorując się na danych z życia Jezusa przekazanych przez Ewangelie. Uwzględnia w nim trzy okresy, które moglibyśmy umownie określić jako: ascetyczny, mistyczny i apostolski.
Okres młodzieńczy (ascetyczny), który cechuje uporządkowany styl życia: posłuszeństwo rodzicom, zdobywanie wiedzy i mądrości. Ten okres trwa aż do początków publicznej działalności. Jezus rozpoczyna publiczną działalność, posiadając ukształtowaną nienaganną postawę ascetyczną i duchową. Przechodzi przez pokusy pustyni, przyjmuje chrzest z rąk Jana Chrzciciela, sam udziela chrztu.
W pewnym momencie Jezus zmienia swoje zachowanie do tego stopnia, że nawet Jan Chrzciciel posyła z zapytaniem, czy jest On naprawdę Mesjaszem. Temu okresowi autor zdaje się przypisywać nazwę mistyczny.
Trzeci okres – apostolski rozpoczyna się od tzw. kryzysu galilejskiego. Jezus stwierdza, że uczniowie nie są w stanie zrozumieć Słowa. Ogranicza się więc do nauczania w przypowieściach, zaznaczając, że Duch Święty pozwoli im zrozumieć wszystko (Mt 13, 13; J 14, 26; 16, 13). Jezus zapowiada swoją śmierć, co jest już dowodem na to, że żyje logiką własnej paschy: umrzeć dla ciała, by żyć dla ducha (Mt 16, 21 n). Tutaj ma miejsce synteza dwóch poprzednich okresów życia Jezusa, a wyraża się ona w postawie całopalnej ofiary z siebie za zbawienie drugich.
Autor zauważa, że w życiu Jezusa nie ma radykalnego przejścia od jednego do drugiego okresu. I tak, kiedy Jezus oddaje się głoszeniu Słowa, nie zarzuca postawy ascetycznej. Podobnie w ostatniej fazie życia, trwa zarówno w postawie ascetycznej, jak i w miłosnym dialogu z Ojcem. Widać to szczególnie na Krzyżu, kiedy modli się do Ojca i składa ofiarę z własnego życia.
Można to przenieść na życie chrześcijanina. Chrześcijanin zostaje wprowadzony w misterium paschalne Chrystusa. Rozpoczyna drogę duchową, która ma charakter i ascetyczny, i mistyczny. Na początku jest bardziej skoncentrowany na osiąganiu celu poprzez własny wysiłek. Wysiłek ascetyczny pozwala mu coraz bardziej otwierać się na Ducha Świętego, który uzdalnia go do ofiarnej miłości.
Federico Ruiz Salvador przedstawia jedną z ciekawszych propozycji i ilustruje ją obrazem kręconych schodów. W podręczniku Caminos del Espíritu [Drogi Ducha] nie prezentuje własnej propozycji. Przytacza jedynie dotychczasowe. W kilka lat później poddaje konstruktywnej krytyce klasyczne schematy i przedstawia własną propozycję, która jednak nie zrywa z tradycją, ale ją uzupełnia. O. Ruiz aplikuje z całym realizmem obraz naturalnego rozwoju człowieka do rozwoju duchowego. Klasyczne podziały rozpoczynają się od drugiego nawrócenia, nie uwzględniając poprzedzającego je okresu. Ktoś jednak musi wierzącego doprowadzić do nawrócenia. Potrzeba w związku z tym poważnie potraktować okres od chrztu do nawrócenia jako rzeczywisty etap w życiu duchowym, od którego zależy bardzo dużo. Uzupełnienia wymaga również faza końcowa drogi. Droga kończy się doskonałością, a doskonałość obrazuje się dojrzałością ludzką. W wypadku, kiedy odwoływano się do obrazu ludzkiego rozwoju w wyjaśnianiu wzrostu duchowego, zawsze unikano tematu starości i śmierci. Starość bowiem jako obraz niezbyt dobrze wyraża dojrzałość i pełnię. Tymczasem doskonałość najczęściej urzeczywistnia się w starości, kiedy siły naturalne słabną. A więc pewna niekonsekwencja: okres dzieciństwa, młodzieńczy i dojrzały z pominięciem starości.
Następny punkt poddany krytyce to sam problem wyróżniania okresów. Życie podlega prawu dynamicznego rozwoju. Uwzględniając to prawo rozwoju, ktoś z dawnych autorów proponował dokonanie podziału wewnątrz klasycznych trzech okresów życia duchowego:
– początkujący początkujący, początkujący postępujący, początkujący doskonali;
– początkujący postępujący, postępujący postępujący, doskonali postępujący;
– początkujący doskonali, postępujący doskonali, doskonali doskonali.
Stąd ojciec Ruiz Salvador woli mówić raczej o decydujących momentach procesu uświęcenia niż o stanach. Te momenty z kolei nie są realizowane niezależnie od siebie, ale nieustannie przeplatają się ze sobą. Poucza o tym wielki karmelitański mistyk św. Jan od Krzyża, który – chociaż dzieli noc na noc zmysłów i noc ducha – to zauważa, że nie ma jednego oczyszczenia bez drugiego. Autorzy klasycznych schematów przewidywali mały margines tolerancji przy przejściach z jednego stanu do drugiego, z jednej drogi do drugiej. Ale Jan od Krzyża poucza, że to jest za mało. Ten okres przejściowy trwa znacznie dłużej i posiada istotne znaczenie w rozwoju życia duchowego.
O. Ruiz proponuje pięć faz procesu duchowego postępu:
– Inicjacja chrześcijańska.
– Personalizacja życia teologalnego.
– Kryzys tożsamości i oczyszczenie.
– Dojrzałość duchowa (ascetyczna i mistyczna).
– Śmierć i wejście do chwały.
Sens swojej propozycji obrazuje spiralą oraz kręconymi schodami: początek, wzrost, kryzys końcowy, i znowu to samo od początku, tyle że z inną intensywnością, coś podobnego jak wchodzenie po schodach kręconych. Człowiek ogląda te same ściany, ale po każdym obrocie wokół osi schodów znajduje się na wyższym poziomie. Chrześcijanin nieustannie, w ciągu dnia i roku, styka się z tymi samymi wartościami i może odnosić wrażenie, że nic się nie zmienia, a jednak postępuje naprzód.
Stefano De Fiores natomiast proponuje wyróżnienie tylko trzech etapów drogi:
– Inicjacja chrześcijańska.
– Dojrzewanie duchowe.
– Dojrzałość mistyczna.
Łatwo zauważyć, że trzy stany i drogi z klasycznych rozróżnień zostają tutaj zastąpione dwoma etapami. Nowością tego, jak i poprzedniego ujęcia jest inicjacja chrześcijańska. Potraktowanie całej drogi jako duchowego dojrzewania, które prowadzi do chrześcijańskiej pełni, także jest wymowne. Oczyszczenie, oświecenie i zjednoczenie stanowią nie tyle etapy drogi, ile określone działania i doświadczenia, które mają miejsce w procesie uświęcenia.
b) Konkretna propozycja
Uwzględniając powyższe wskazówki, można wskazać na fazy i decydujące momenty procesu uświęcenia, konieczne do uwzględnienia w życiu każdego wierzącego. Ponieważ panuje powszechna zgoda co umieszczenia na początku drogi chrześcijańskiej inicjacji, rozwiniemy ten punkt nieco szerzej. Oprócz tematu inicjacji chrześcijańskiej zostaje tutaj zaproponowany także proces mistagogii, który nie stanowi nowego etapu duchowej drogi, ale uzupełnienie pierwszego.
Inicjacja chrześcijańska
Jedną z najstarszych instytucji w Kościele, mającej taki właśnie cel, jest katechumenat. W obecnej chwili następuje jego odrodzenie w formie neokatechumenatu oraz w różnych grupach chrześcijańskich mających na celu wprowadzenie wierzącego we wspólnotę wiary. Inicjacja chrześcijańska powinna normalnym biegiem rzeczy doprowadzić do wiary dojrzałej, zdolnej zaangażować człowieka całkowicie we wspólnotę z Bogiem.
– Natura chrześcijańskiej inicjacji. Termin inicjacja znaczy dosłownie wprowadzenie. W każdej religii istnieją ryty i procesy wychowawcze, których celem jest wprowadzenie kandydata do wspólnoty wierzących, tak by odnalazł w niej swoją tożsamość i misję. Na gruncie historii religii i etnologii używa się tego terminu na określenie różnorodnych obrzędów, na mocy których dorosły członek jakiegoś ludu zostaje włączony do społeczności czy wspólnoty religijnej; obrzędy te często symbolizują walkę, śmierć i próbę. Na gruncie chrześcijańskim inicjacja wiąże się z przyjęciem trzech sakramentów: chrztu świętego, bierzmowania i Eucharystii.
Inicjacja chrześcijańska wymaga pewnej wiedzy teologicznej i duchowej, ale absolutnie nie można jej utożsamiać z informacją. Potrzebne jest jeszcze przejście od poznania Boga, Chrystusa i Jego Ewangelii, do osobowej relacji z Nim, co w konsekwencji prowadzi do zrozumienia sensu życia i do zaangażowania się w nadprzyrodzone powołanie.
W okresie inicjacji potrzebny jest nawet pewien umiar w nabywaniu informacji. Poszukiwanie nowych treści teologicznych bez ich asymilacji w życiu nie wspomoże rozwoju duchowego. Stąd najważniejszą postawą w tym okresie jest pielęgnowanie wiary i miłości do Boga, czynnej miłości w życiu codziennym, ducha ofiary i służby. Taki też jest cel inicjacji.
– Treść inicjacji chrześcijańskiej. Sprawą najważniejszą dla chrześcijanina na tym etapie życia duchowego jest odniesienie swojego życia do Boga i umacnianie osobowej komunii z Nim. Nazwiemy to wychowaniem teologalnym. Wiara powinna objawiać się w uczynkach, których Bóg oczekuje od powołanego w zależności od rodzaju powołania. Można to nazwać kształtowaniem chrześcijańskiej postawy moralnej. Przewodnikiem pierwszym i niezastąpionym przez ludzkich wychowawców i wszelkiego rodzaju środki formacyjne jest Duch Święty. Te zasady chrześcijańskiego powołania należy przyswajać sobie przez całe życie.
– Wychowanie do postawy teologalnej. Wierzący nie może zatrzymać się na teoretycznym poznaniu objawienia i zbawczego planu Boga. Musi wejść w osobową relację z Bogiem. Jest to najważniejsze wymaganie formacyjne na każdym etapie powołania. Powinno ono dominować nad innymi działaniami. Życie chrześcijańskie najpierw i głównie polega na relacji przyjaźni z Bogiem w Chrystusie mocą Ducha świętego. Do tego powinny zmierzać wszystkie wysiłki chrześcijanina, jak i całej wspólnoty Kościoła. Podstawowe środki, jakie do tego prowadzą, są dla wszystkich takie same: czytanie i medytowanie Ewangelii, modlitwa, praktyka Bożej obecności, praktyka zdawania się we wszystkich okolicznościach życia na Boga, otwartość na Boże światło i miłość. Prawda objawiona ma nadać sens i wartość całemu życiu lub dokładniej – Bóg powinien być osobiście poznany i umiłowany.
To wymaganie chrześcijańskiej inicjacji jest w sposób szczególny aktualne w naszych czasach. Był okres w historii Kościoła, kiedy nawet struktury świeckie inspirowały się chrześcijańską wiarą, a społeczeństwa, ogólnie mówiąc, były chrześcijańskie. Zaś we współczesnym społeczeństwie chrześcijanin nie znajdzie pomocy do życia wiarą, a wręcz przeciwnie, będzie zewsząd kształtowany w duchu tego świata.
– Kształtowanie postawy moralnej. Chrześcijańską postawę moralną określa łaska chrztu świętego, która kryje w sobie cały przyszły rozwój życia duchowego we wszystkich jego wymiarach. Chrześcijanin musi być świadomy daru życia nadprzyrodzonego, znać jego naturę, aby móc odpowiedzieć na jego wymagania. Konieczne jest zrozumienie potrzeby współpracy z łaską w aspekcie negatywnym i pozytywnym, stosownie do uczestnictwa w misterium Chrystusa, które wprowadza chrześcijanina w Jego śmierć (aspekt negatywny) i zmartwychwstanie (aspekt pozytywny).
– Formacja do posłuszeństwa Duchowi Świętemu. Podstawowym prawem rozwoju duchowego jest posłuszeństwo Duchowi świętemu. Kto działa powodowany własną pożądliwością, jest jej niewolnikiem, a kto działa z miłości, tj. pod wpływem Ducha, postępuje w wolności dzieci Bożych. Jezus nie poprzestał na powołaniu uczniów, ale przez cały czas ich formował, także po swoim zmartwychwstaniu, dając im swojego Ducha. “Obecność Ducha Świętego domaga się postawy, na którą składają się dwa podstawowe elementy: pokora, która zdaje się na mądrość Boga, oraz umiejętność i praktyka rozeznania duchowego. […] W tej ostatniej dziedzinie należy zachować otwartość wobec przewodnika duchowego”.
Owocem posłuszeństwa Duchowi Świętemu jest coraz większa integracja postawy teologalnej z moralną.
Chrześcijańska mistagogia
Za tym wyrażeniem kryje się działalność wychowawcza obejmująca także wstępny etap życia duchowego. Mistagogia uzupełnia etap inicjacji. Stanowi ona uprzywilejowaną formę przekazu treści wiary na płaszczyźnie egzystencjalnej.
Ojcowie Kościoła sięgnęli po całą gamę terminów powstałych w kontekście pogańskich kultów misteryjnych, by za ich pośrednictwem przekazać ewangeliczną nowość. W ten sposób znalazły się w chrześcijańskim słownictwie takie terminy, jak: misterium, mistyka, mistagogia, mistagog. Mistagogia jest kompozycją dwóch greckich wyrazów: misterium oraz wprowadzenie i oznacza wprowadzenie w misterium. Omawiany termin z biegiem czasu nabrał wyraźnie znaczenia dydaktycznego. Mistagogiem zaś jest człowiek ułatwiający to wprowadzenie. Praktycznie rzecz biorąc, mistagog jest odpowiednikiem mistrza.
Mistagogia dotyczy tej samej rzeczywistości i posiada ten sam cel, co chrześcijańska inicjacja. Różnicy należy szukać w nieco innym rozłożeniu akcentów. W chrześcijańskiej mistagogii, jak już sama nazwa sugeruje, akcent pada bardziej na samą czynność wychowawczą niż na treść wychowania. Jednak treść również jest obecna, gdyż nie można przekazywać niczego. Termin mistagogia wprowadzony został do teologii duchowości dopiero w ostatnich dziesięcioleciach XX wieku. Wydaje się bardzo odpowiedni do nowego sposobu pojmowania procesu chrześcijańskiego wychowania, tj. bardziej bezpośrednio odwołującego się do Misterium Chrystusa oraz kładącego nacisk na osobisty kontakt wychowawcy z wychowankiem.
Skoro mistagogia ma być wprowadzeniem wierzącego w zbawcze misterium Chrystusa, nie wystarczy przekaz informacji o Misterium, potrzebne jest towarzyszenie drugiemu w jego drodze ku Chrystusowi. Niewątpliwie najlepszym środkiem wychowawczym, jak to potwierdza doświadczenie, jest autentyczne świadectwo chrześcijańskiego życia, zwłaszcza osób z najbliższego środowiska. Człowiek potrzebuje braterskiej wspólnoty, która żyje wiarą w sposób autentyczny.
Mistagogia zatem zakłada nie tylko wprowadzanie w osobowy kontakt z Bogiem objawionym i obecnym w naszej historii, ale także oznacza proces wychowawczy. Trzeba uszanować rytm dorastania człowieka do komunii z Bogiem. Bóg wychowywał swój lud przez całe wieki. Aby jakaś informacja, chociażby najistotniejsza, stała się wartością życiową, potrzebny jest określony okres czasu. Ten czas nie kończy się w momencie wstąpienia do instytutu życia zakonnego, ale trwa przez całe życie.