Na marginesie 40.tej rocznicy pielgrzymki z 1979 r.
Z okazji niedawnych obchodów 40. lecia pierwszej pielgrzymki apostolskiej św. Jana Pawła II do Polski Telewizja Polska – TVP emitowała wiele historycznych już nagrań, upamiętniających wiele momentów z tejże pielgrzymki. Jest nam miło, że na jednym z nich pojawia się na pełnym ekranie sługa Boży o. Rudolf Warzecha OCD. Chodzi o Eucharystię sprawowaną przez Papieża na Wawelu 8 czerwca 1979 r., będącą równocześnie formalną beatyfikacją równoważną (beatificatio aequipollens) tej królowej Polski, i o słowa wypowiedziane przez Ojca Świętego z tej okazji. Wśród uczestników historycznego wydarzenia nie zabrakło karmelitańskiego zakonnika.
Chciejmy przywołać związki naszego Sługi Bożego ze św. Janem Pawłem II. Otóż byli oni rówieśnikami. O. Rudolf urodził się zaledwie pół roku wcześniej niż Karol Wojtyła; wcześniej też, i to aż o prawie 6 lat, odszedł do wieczności. Pod koniec swego życia, w rozmowie z ks. Henrykiem Młynarczykiem (patrz: O. Rudolf Warzecha – perła wadowickiego Karmelu, „Dzień Pański”, nr 35/98, s. 5), o. Rudolf wyznawał, że po wstąpieniu do Krakowskiego Seminarium Duchownego, działającego podczas wojny w konspiracji, kleryk Karol Wojtyła wielokrotnie pojawiał się w klasztorze karmelitów bosych przy ul. Rakowickiej, gdzie on sam był w tym czasie klerykiem. Wtenczas chyba bliżej się poznali. Kleryk Karol ze studenckiej biblioteki karmelitańskiej wypożyczył dzieła św. Jana od Krzyża i szczególnie zainteresował się jego poezją. Rozważał też możliwość wstąpienia do Zakonu, o czym sam wyznaje w swej książce Dar i tajemnica (Kraków 1996, s. 26).
Po powrocie ze studiów w Rzymie, w lipcu 1948 roku, ks. Karol Wojtyła przybył do klasztoru karmelitów bosych w swoich rodzinnych Wadowicach, gdzie zechciał odprawić sobie rekolekcje przed objęciem posługi wikarego w Niegowici. Obowiązki gościnnego pełnił wówczas w wadowickim klasztorze ojciec Rudolf. Swego rówieśnika – jak wyznawał ks. Henrykowi Młynarczykowi – umieścił na trzecim piętrze klasztoru, w najpiękniejszej chyba, narożnej celi z dwoma oknami i widokiem na pasmo Bliźniaków i Leskowca. Ich znajomość chyba się wtenczas pogłębiła, bo skoro w marcu 1949 roku ks. Wojtyła przybył pracować przy kolegiacie św. Floriana w Krakowie i zorganizował tam pierwsze w historii parafii rekolekcje dla chorych, zaprosił na nie o. Rudolfa, aby wygłosił szkaplerzną katechezę i nałożył chorym szkaplerz, znak opieki Matki Najświętszej. Gdy o. Rudolf kończył swoją posługę, ks. Wojtyła – jak to zapisały kroniki – rozpiął swoją sutannę, wyciągnął spod niej szkaplerz i ukazując go chorym powiedział: „Noście zawsze szkaplerz święty. Ja zawsze mam szkaplerz na sobie, i wiele z tego nabożeństwa doznałem pożytku”.
Nadto jedna z byłych krakowskich katechetek wspomina, jak o. Rudolf, kiedy pracował w Krakowie, liczne sprawy przedstawiał w Kurii Metropolitalnej poprzez nią: „Wiele razy posyłał mnie do ks. kardynała Karola Wojtyły z różnymi sprawami: osobistymi, dla studentów Wyższej Szkoły Ekonomicznej, Wyższego Instytutu Katechetycznego (byłam jego słuchaczką). Załatwiałam też u ks. Kardynała, z polecenia ojca Rudolfa, pozwolenie na udzielenie przez ojca sakramentu chrztu i Eucharystii czworga dzieciom, które wróciły z Syberii. Ks. Kardynał przyjmował mnie zawsze serdecznie i wszystkie prośby załatwiał bez żadnych trudności. Z tego wnioskuję, że musiał znać dobrze ojca Rudolfa, był mu bliski i bardzo wysoko go cenił”.
Po wyborze kard. Wojtyły na papieża o. Rudolf dzielił radość nas wszystkich. Dwukrotnie osobiście spotkał się z Ojcem Świętym. Pierwszy raz 2 lutego 1984 roku, kiedy to uczestniczył w uroczystościach Jubileuszowego Roku Odkupienia. Drugi raz też w Rzymie, 17 listopada 1991 roku z okazji kanonizacji św. Rafała Kalinowskiego. Ojciec Święty wiedział, że o. Rudolf był promotorem modlitwy o uzdrowienie Aleksandra Romana z Wadowic, uznane za cud niezbędny do kanonizacji, dlatego żartował i mówił, że cud ten, bardziej niż cudem o. Rafała, był chyba cudem o. Rudolfa. W końcu 11 kwietnia 2004 r., kiedy na audiencji w Watykanie z racji 25-lecia kapłaństwa przyjmował grupę krakowskich kapłanów, na słowa ks. Jana Bobrka, który przedstawiał się jako proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bachowicach, Ojciec Święty dopowiedział: „tj. proboszcz parafii o. Rudolfa”.
O. Rudolf posługiwał też ochoczo, zwłaszcza jako spowiednik, podczas pielgrzymek Ojca Świętego do Polski, przede wszystkim w Krakowie na Błoniach (10 czerwca 1979), w Skoczowie (22 maja 1995) i w Zakopanym pod Krokwią (6 czerwca 1997). Bardzo miło wspominał ks. Henrykowi Młynarczykowi swe zaangażowanie podczas pierwszej papieskiej pielgrzymki do Polski: „Miałem to szczęście, że mogłem rozdzielać Komunię świętą na papieskiej Mszy świętej i oczywiście, kto miał ochotę, mógł skorzystać ze spowiedzi świętej. Po zakończeniu Mszy świętej był komunikat, że resztę hostii konsekrowanych mieliśmy odnieść z Błoni do kaplicy sióstr serafitek. Idąc z tymi hostiami, nie bardzo mogłem odszukać drogę do tej kaplicy i pytałem jednego młodzieniaszka, który bawił się w ogródku wśród bloków nad Rudawą, a jego mama podeszła i mówi:
– Widzisz, kochany, chciałeś przyjąć Komunię świętą, a nie dostałeś. Poproś, to ksiądz ci tutaj da Komunię świętą.
– Mamo, mamo, ale ja się muszę wpierw wyspowiadać.
– No to ja cię, kochany, wyspowiadam, tylko sobie ubierz koszulkę.
I poszedł ubrać sobie koszulkę do bloku na górę. Ja sobie usiadłem w ogrodzie na kamieniu. Chłopczyk ów zleciał na dół i rozpoczęliśmy spowiedź. Zanim skończyłem spowiadać, to wielu, którzy byli tam w bloku, zaczęli ustawiać się w kolejkę do spowiedzi. Ta jego mama zastraszona przyszła z kompotem.
– Żeby mi ojciec nie zemdlał tutaj.
A ludzie proszą: – Po kościołach Krakowa w nocy nigdzie nie zdążyliśmy się wyspowiadać, bo takie były wielkie kolejki.
Najświętszy Sakrament położyłem na stoliczku z kamienia i każdy z wiernych, kto tylko miał ochotę, mógł skorzystać ze spowiedzi i rozradowany przyjąć Komunię świętą”.
Dziś, gdy trwa proces beatyfikacyjny o. Rudolfa, modlimy się, aby jego znajomość ze św. Janem Pawłem II na ziemi zaowocowała również chwałą nieba i by obaj pozostawali naszymi orędownikami przed tronem Bożym.
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD