o. Paweł od Chrystusa Frasobliwego OCD
Paweł Ferko
Paweł Ferko, ur. 1968 r. Rabka-Zdrój – karmelita bosy, kapłan (od 2014 w Berdyczowie na Ukrainie).
Miłośnik gór i pieszych wędrówek, pasjonat historii, geografii, architektury i sztuki, podróżnik. Kolekcjoner pocztówek (ponad 40.000) i wizerunków Maryi (ponad 10.000) – kilkanaście wystaw. Amator sportu (głównie piłka nożna).
Coś niecoś piszę i fotografuję… a wszystko na większą chwałą Bożą.
Foto-obecność
Twórczość wybrana
Wenecja
Jest to miasto, w swym wystroju znakomite
W końcu świata, wśród wysepek gdzieś ukryte
Z wody, z piany – jak Goplana się wyłania
Z balkoników, galeryjek wieżyczkami nam się kłania.
Jak dobra gospodyni, skrzydłami gołębi nas pozdrawia
Różnymi barwami przybrana, słoneczny makijaż wciąż poprawia
W ornamenty zdobna, jak kobieta strojna stoi
Nadobnymi wdziękami swymi koneserów oko poi.
Jak szeroka i jak długa – o niej to wieść gminna głosi
Na gondoli rozśpiewanej po kanale fala nosi,
Że jest piękna – jako Wenus, co kąpieli wciąż zażywa
I świadoma swej urody, kształty cudne swe odkrywa.
To za rękę po uliczkach swych wąziutkich oprowadza
To po schodach z poręczami na mosteczki nas wprowadza
Skąd widoki na kanały roztaczają się przecudne
Na domostwa z balkonami, na placyki bardzo ludne…
Od sklepików, kramów, budek, od turystów i handlarzy
Od kafejek, rzeźb i kolumn, gondolierów i malarzy.
I chadzając po pomostach, każdy oko swoje syci
Każdy dla siebie coś znajdzie, coś na fleszu uchwyci
To, co piękne, niezwykłe, ozdobne i z charakteru wzniosłe
Pałac Dożów, Campanilla – przed wiekami tu wyrosłe
Co wraz z katedrą i wieżą zegarową plac św. Marka zdobią
I za zręcznego przewodnika po „Złotym Wieku” robią.
Majętne w krużganki, attyki, wieżyczki, kopuły i balkoniki
Smukłe, zgrabne, strzeliste – jako spienione koniki,
Co przystanęły na chwile, by wytchnąć nad wód tonią
I zostały na zawsze – jakby w kamień zaklęte wprawną dłonią…
To właśnie jest WENECJA – perła w koronie cudów natury
A to z powodu oryginalności, a to z powodu architektury
Albowiem możne rody, tutaj z dziada pradziada wyrosłe
Nie żałowały trudu, ni grosza, by miasto uczynić tak wzniosłe,
By oko cieszyło, serce radowało – doborem stylów, kolorów.
Jak misternie haftowana chusta, wygląda Pałac Dożów
Co mozaiką się mieni, w krużganki jak pantalony przybrany
Podcieniami wyszczuplony, attyką jak kolcami naszpikowany
Prosty i symetryczny – tę jeszcze zaletę posiada,
Że niezrównaną katedrę Marka świętego ma za sąsiada.
Cud to nad cudy – rzekłbyś, i ty przygodny pielgrzymie
Iż bardziej bogatą we freski, jest tylko Bazylika w Rzymie
Na planie krzyża greckiego, pięć aż posiada kopuł -
I przyozdobione fasady. I tylko jeden ma szkopuł…
Że woda tu często zagląda, czyniąc poważne szkody!
Iż świat bije na alarm: „Ratujmy to dzieło od wody”!
Bo gdzież można by przenieść ten kolos ażurowy
Z mozaikowych kosteczek zrobiony, szklisty i kolorowy
A ileż posągów świętych i znanych ludzi znalazło tu przystań
Zastygłych w marmurowym kamieniu – i tak bądź pozostań
Na wieki wieków Amen… wtopiona w ten krajobraz
Co niejednemu dał natchnienie, by namalować obraz.
Bo każda ściana, sufit, ambona, łuk i ołtarz
Nagrobki, płyty, nisze i każda rzeźbiona twarz
Godne są tylu pochwał, podziwów i refleksji
Dla ich wykonawców, ich kunsztu i perfekcji…
A tych zabytków cudnych – Wenecja ma bez liku
(Ponte di Rialto, Santa Maria Della Salute, Murano
Logetta, Galeria Franchetti, Santa Maria dei Miracoli, Burano)
Że spisać i odmalować ich, zbraknie kartek pliku
Więc zachęcam, poszukiwaczu przygód drogi
Byś wstąpił i nie zwlekał – w renesansowe „boskie” progi
A znajdziesz tam dla siebie, spełnienie skrytych marzeń
I pozostanie w Tobie (tak jak i we mnie) tysiące pięknych wrażeń.
Sanktuaria karmelitańskie
Wrocławska Ostra Brama (Polska)
Polscy przedwojenni mieszkańcy Wilna, nie mogąc pogodzić się z przesiedleniem po 1945 r. (zmiana granic) i nie chcąc zapomnieć o swojej Królowej – MB Ostrobramskiej, znaleźli przystań w kościele Karmelitów Bosych we Wrocławiu i chcąc stworzyć namiastkę swego ukochanego miasta i miejsca tak licznie i ufnie nawiedzanego postawili replikę Ostrej Bramy. Początkowo służyła temu kopia MB Ostrobramskiej przywieziona do Wrocławia w 1946 r. przez o. Zygmunta Kucharskiego – Karmelitę Bosego, a następnie specjalne namalowany przez Krzysztofa Sprawkę w 1978 roku inny, większy i do dziś czczony obraz przy ul. Ołbińskiej 1.
Dzieje przedkarmelitańskie
Pierwszy kościół w tym miejscu (Przedmieście Odrzańskie w Zachodniej części Ołbina) został wybudowany przed 1400 r. jako kaplica przy wielkim szpitalu dla trędowatych kobiet pod wezwaniem św. Hieronima, wpisana w jeden kompleks z opactwem benedyktyńskim. W 1400 r. bp Wacław ustanawia parafię pod wezwaniem św. Urszuli i 11 Tysięcy Dziewic. Około roku 1523 parafię objęli protestanci, ale już w 1529 w związku z groźbą najazdu Turków, chcąc oczyścić przedpole dla obrony miasta, rozebrano kościół wraz z ołbińskim opactwem. W r. 1546 postawiono w tym miejscu nową świątynię, w oparciu o konstrukcję szachulcową, a w 1612 dokonano dalszej rozbudowy. Po upływie stu następnych lat zaszła potrzeba całkowitej przebudowy kościoła, czego dokonano wg projektu Christopha Hacknera w latach 1725-35. Już rok po ukończeniu robót, w 1736 r., kościół został uszkodzony przez powódź. W grudniu 1757, w czasie oblężenia Wrocławia szpital spłonął, a kościół został uszkodzony w wyniku ostrzału artyleryjskiego. W roku 1806, tak jak blisko trzysta lat wcześniej w obliczu zagrożenia tureckiego i z takim samym uzasadnieniem Prusacy, oczekując nadciągających wojsk napoleońskich, spalili kościół i plebanię. Ponowną odbudowę kościoła rozpoczęto już w 1807, stawiając najpierw lekką konstrukcję drewnianą, a od roku 1821 - zachowaną do dziś konstrukcję w stylu historyzmu. Zaprojektował ją królewski architekt Karol F. Langhaus (młodszy) uwzględniając potrzeby protestanckiego kościoła kaznodziejskiego, stąd kształt dwunastokątnej rotundy. Nakryty dachem namiotowym, zwieńczony został rozległą latarnią, dzięki czemu jest dodatkowo doświetlany z góry. Wewnątrz obiega go galeria (rodzaj empory). Całość to interesujący koktajl różnych stylów i form: wczesno romańskich, gotyckich i klasycystycznych. Zwłaszcza uwagę przyciąga fronton kościoła – monumentalny w swym wyrazie – mający kształt rozbudowanego portyku, który oflankowano wieżami. Zdobią go wspaniałe, przykuwające wzrok gotyckie płaskorzeźby, które pierwotnie zdobiły Bramę Mikołajewską, rozebraną na rozkaz Napoleona Bonaparte w 1817 r. (który uznał, iż bramy mają tylko funkcje militarne i jako podówczas niepotrzebne nakazał rozebrać). Płaskorzeźby datowane na lata 1480-1490 i przypisywane Briccusowi Gauske (wybitnemu kamieniarzowi i rzeźbiarzowi) przedstawiają Chrystusa Ukrzyżowanego oraz stojące pod nim postaci Matki Bożej i św. Jana. Po obu stronach Krucyfiksu podziwiać możemy czarnego śląskiego orła (symbol ponad 300-letniego panowania wrocławskich Piastów śląskich) i czeskiego lwa (symbol długoletniego zwierzchnictwa nad miastem Korony Królestwa Czeskiego).
Czas Karmelu
Karmelici Bosi przybywają do Wrocławia po zakończeniu II wojny światowej, w 1946 r. i otrzymują z rąk protestantów budynek plebanii (który stanie się wkrótce klasztorem) oraz uszkodzony w wyniku działań wojennych (brak okien i poważnie zniszczony dach) kościół p.w. św. Urszuli i 11 Tysięcy Dziewic, który został świątynią garnizonową (dzięki zabiegom i zasługom kapelana Wojska Polskiego o. Kolumbana Węgrzyna). Otrzymał wezwanie Opieki św. Józefa i jako wojskowy pozostawał do połowy lat pięćdziesiątych, kiedy to „komuna” próbowała usunąć Karmelitów z tej świątyni. Nie udało się, ale parafię garnizonową przeniesiono do kościoła św. Elżbiety tuż przy Rynku. Karmelitom pozostała tylko posługa w szpitalu MSWiA. W 1948 r. stanęła w świątyni replika Ostrej Bramy z polskimi napisami „Matko Miłosierdzia - pod Twoją opiekę uciekamy się”. W r. 1965 została ustanowiona parafia i w 1978 r. kościół otrzymał nowy obraz MB Ostrobramskiej oraz wiele innych karmelitańskich malowideł. Niestety powódź w 1997 r. bardzo zniszczyła wnętrze i potrzeba było wielu prac renowacyjnych (lata 1999-2002), by na nowo przywrócić dawny blask. Właśnie w r. 2002 abp Henryk Gulbinowicz ustanowił świątynię karmelitańską, Sanktuarium MB Miłosierdzia. MB Ostrobramska w pozłacanych sukienkach i pozłacanych ramach króluje ponad ołtarzem w galerii na tle czerwonego materiału otoczona licznymi wotami. W dole w podłużnych niszach oglądać możemy swoiste triady: z lewej strony figura św. Józefa a wokół niej ikony św. Teresy od Jezusa oraz św. Szymona Stock, a z prawej strony figura MB w otoczeniu św. Jana od Krzyża i św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Jest to jeden z kilku kościołów we Wrocławiu, gdzie przystań znalazło wielu Kresowiaków i Sybiraków, którym w sposób szczególny patronują MB Ostrobramska i św. Rafał Kalinowski.
Reisach – na wskroś karmelitańskie (Niemcy)
Katolicka Bawaria w Niemczech posiada wiele pięknych zakątków przyrodniczych i cennych zabytków architektury i sztuki. Dla Karmelu Terezjańskiego (Bosego) jednym z najważniejszych jest XVIII-wieczny kościół i klasztor w Reisach nad rzeką Inn, położony 70 km na południowy wschód od Monachium, tuż pod granicą z Austrią. Do tej pory posługiwali tam Karmelici Bosi Prowincji Niemieckiej, a od września 2012 r. duszpasterską opiekę sprawują polscy karmelici z Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych. Brak powołań w Niemczech niejako „zmusił” tamtejsze władze zakonne do skierowania prośby o pomoc personalną do naszej Prowincji. Polscy zakonnicy pełniący dotąd posługę w Monachium (w parafii św. Maksymiliana Marii Kolbe) otrzymali propozycję przeniesienia się do Reisach i objęcia tamtejszej placówki – sanktuarium Matki Bożej i świętych Teresy od Jezusa i Jana od Krzyża.
Fundacja
Pierwotna nazwa tego miejsca „Urfahrn” oznaczała „pomost”, albowiem od niepamiętnych czasów nie było mostu, promu, przejścia przez rzekę Inn w tym regionie aż po Tyrol. W roku 1420 baron Leonard zbudował takie przejście i obok nad brzegiem postawił wysoki pięciopiętrowy zamek z wieżami. I w krótkim czasie zarobił niemało na tej inwestycji, bo wielu było chętnych do korzystania z tego mostu. Zamek i okoliczne posiadłości na przestrzeni dziejów zmieniały swoich właścicieli, aż w 1700 r. dostały się z ręce baronów Reisach. Piwowar Johann Georg nabył tytuł szlachecki von Messerer i ożenił się z bogatą wdową Klarą Kern (1721 r.) spokrewnioną z elektorem bawarskim. Obydwoje bardzo pobożni poznali Karmelitów Bosych w Monachium i wkrótce zostali członkami Trzeciego Zakonu Karmelitańskiego. Kiedy stali się właścicielami Reisach postanowili ufundować w swych posiadłościach klasztor-erem (pustelnię). Prowincja Niemiecka-Austriacka Karmelitów Bosych posiadała podówczas 4 klasztory w Bawarii: w Monachium, Wurzburgu, Augsburgu i Regensburgu i 3 w Austrii: w Wiedniu, Grazu i Pradze - nosiła się z zamiarem fundacji eremu dla całej Prowincji zakonnej, tak jak to uczyniła Prowincja Polska w 1629 r. w Czernej. Jednakże na przeszkodzie staje duchowieństwo diecezjalne i wiele wpływowych osób. W roku 1727 Johann i jego żona Klara pobudowali nowy zamek, w 1731 r. udostępnili stary zamek dla sprowadzonych z Monachium pierwszych Karmelitów Bosych. 14 października 1731 r. fundacja mimo początkowych przeszkód stała się faktem. Budowa rusza z miejsca, a Karmelici posługują w okolicy z wielkim oddaniem, tak iż wkrótce dali się poznać jako wspaniali duszpasterze i wiele osób w ciągu roku przybywa do kaplicy starego zamku (12 000 komunii w ciągu jednego roku). Ta sytuacja zmienia pierwotne plany budowy eremu. Powstanie klasztor i kościół otwarty dla wiernych. W październiku 1738 r. zakonnicy przenoszą się z zamku do nowego klasztoru i wkrótce zakładają duży ogród. Prace przy budowie kościoła zostają zlecone Abrahamowi Millauerowi i jego synowi Filipowi. W roku 1747 w Uroczystość Patronki kościoła św. Teresy od Jezusa (15 października) kościół zostaje konsekrowany przez biskupa Freising. Z czasem zaczyna się proces sekularyzacji, który coraz bardziej utrudnia duszpasterstwo w Bawarii, aż w 1802 r. dochodzi do konfiskaty majątku i zmniejsza się liczba posługujących tu zakonników z 29, do 5 w 1820 r. Klasztor zamieniono na szpital wojskowy. W roku 1834 umiera ostatni zakonnik. Od roku 1835 następuje zmiana nazwy z Urfahrn na Reisach i są podejmowane próby, aby sprowadzić tu franciszkanów. Dwa lata później 2 Karmelici Bosi z Wurzburga rozpoczynają odnowę życia karmelitańskiego w Reisach, choć całość budynków jest pod zarządem władz państwowych. 1941 r. hitlerowcy zaanektowali klasztor i dopiero w roku 1967 mnisi mogą powrócić i zająć się remontami. Obecnie Karmelici w liczbie 5 zakonników opiekują się sanktuarium w Reisach oraz trzema kościółkami w okolicy: Niederaudorf, Oberaudorf i Kiefersfelden.
Wystrój
Kościół posiada 7 ołtarzy i przepiękny barokowo-rokokowy wystrój. W ołtarzu głównym obraz przedstawiający św. Teresę od Jezusa i św. Jana od Krzyża autorstwa Baltasara Augustina Albrechta (ciekawa kompozycja: Jan obejmuje krzyż Chrystusowy, a Chrystus Zmartwychwstały wyciąga rękę w kierunku Teresy, w wszystko w asyście Ducha św. i aniołków). W ten ołtarz wkomponowana jest również MB z Pochylona Głową – kopia obrazu z Wiednia, która i tu odbiera cześć jako łaskami słynąca. Cztery ołtarze boczne to arcydzieła Johanna Baptista Strauba – reliefowe drewniane kolorowane płaskorzeźby w ozdobnych rokokowych ramach. Jeden przedstawia proroka Eliasza jak na rydwanie ognistym zaprzągnietym w białe rumaki poganiane przez cherubinka ulatuje do nieba pozostawiając w schedzie prorokowi Elizeuszowi będącemu nad potokiem swój biały płaszcz. Drugi to „wizja szkaplerzna” – Szymon Stock otrzymuje od Maryi i Dzieciątka szkaplerz, po który wyciągają błagalne dłonie dusze czyśćcowe. Kolejny ukazuje śmierć św. Alberta z Trapani, Karmelity otoczonego współbraćmi i świeckimi, którym wiele pomagał poprzez swoje świątobliwe życie, a aniołowie w niebie grają i śpiewają. Dalej scena z życia domowego św. Anny i Joachima, rodziców Maryi Panny z Bogiem Ojcem wyglądającym z obłoków. A pozostałe dwa ołtarze boczne to obrazy wspomnianego już B.A. Albrechta – jeden poświęcony jest św. Józefowi, a drugi św. Rafałowi Archaniołowi, który bezpiecznie prowadzi młodego Tobiasza. Piękny jest chór zakonny z bogatą nastawą ołtarzową z figurą MB w centrum i figurami św. Teresy i św. Jana po bokach. W kościele są też dwie krypty grobowe: z trumną fundatora J.G. von Messerer (w habicie karmelitańskim) oraz trumnami zakonników. Jeszcze na jedną rzecz warto zwrócić uwagę, a mianowicie na XVIII w. barokową szopkę – najpiękniejszą w całej Bawarii, z dużymi postaciami ubranymi w epokowe stroje, która w okresie bożonarodzeniowym przyciąga wielkie rzesze wiernych i nie tylko. Z części klasztoru utworzony został dom pielgrzymkowo-rekolekcyjny dla kilkunastu osób. Podgórska okolica i cisza tym bardziej zachęcają do spędzenia tu kilku/kilkunastu modlitewnych dni
MB z Pochyloną Głową z Wiednia (Austria)
Wiedeń aż kipi różnorodnością wspaniałych miejsc godnych zobaczenia. I chociaż w przewodnikach turystycznych nie ma nic na temat karmelitańskiego kościoła i klasztoru leżącego niemal na obrzeżach austriackiej metropolii w dzielnicy Doebling, na ulicy Srebrnej (Silbergasse) - to z perspektywy ruchu pielgrzymkowego warto zajrzeć do karmelitańskiej świątyni, by pokłonić się Tej, która łaskawie pochyla głowę i słucha błagających o pomoc. I tak już od przeszło 400 lat…
Rzym
Roku Pańskiego 1609, o. Dominik od Jezusa i Maryi (Ruzzola) – hiszpański karmelita bosy i przeor klasztoru Santa Maria Della Scala in Trastevere w Rzymie poszukując miejsca na fundację drugiego klasztoru karmelitańskiego w Rzymie (obecnie w tym miejscu stoi kościół karmelitański Santa Maria della Vittoria – inne sanktuarium), pośród gruzów zwaliska domu znalazł coś, co przyciągnęło jego uwagę. Okazało się, że to obraz olejny przedstawiający Matkę Bożą bez Dzieciątka (45x60 cm, z przeł. XV/XVI w.). Z głową pochyloną i z gwiazdą na ramieniu zdaje się Maryja kontemplować ukrytą w swym łonie Tajemnicę dziewiczego poczęcia Syna Bożego i zachęca do adoracji i uwielbienia Słowa Wcielonego. O. Dominik oczyścił go, odnowił i otoczył wielką czcią zatrzymując obraz w celi zakonnej. Matka Boża wdzięczna za „odnalezienie i ocalenie” powielekroć ukazywała się świątobliwemu zakonnikowi zapewniając o swej opiece i pomocy – szczególnie duszom czyśćcowym. Powiadała: „Wszyscy, którzy szukają mej opieki, pobożnie wielbiąc ten obraz, zostaną wysłuchani i otrzymają ode mnie łaski. Co więcej, szczególny posłuch dam modlitwom wyrażającym prośby o ulżenie duszom w czyśćcu cierpiącym”. Skoro obietnica dotyczyła wszystkich czcicieli Maryi, o. Dominik uznał, iż nie może dłużej „ukrywać” wizerunku za klauzurą i umieścił obraz w kaplicy kościoła, aby przystęp do Matki miały wszystkie dzieci. Wkrótce obraz zasłynął cudami, znakami i łaskami więc wykonano reprodukcje obrazu i oddawano mu cześć w kilku innych miejscach. O. Dominik w r. 1617 został Generałem Zakonu Karmelitów Bosych, a w 1630 r. zmarł w opinii świętości w Wiedniu (obecnie Sługa Boży). Po śmierci o. Dominika obraz trafił do klasztoru karmelitów w Monachium i tam o wypożyczenie go poprosił przyjaciel o. Dominika – Maksymilian, książę Bawarii i fundator klasztoru (świadczy to o tym, jak wielką sławą i cudownością cieszył się już wtenczas ów obraz). Kiedy obraz wrócił do karmelitów w Monachium, z prośbą o pożyczenie wystąpił inny przyjaciel Karmelu, a fundator klasztoru w Pradze i Wiedniu-Leopoldstadt – cesarz Ferdynand II. I tak obraz zawitał do Wiednia w r. 1631 (wpierw na dwór cesarski, a potem do klasztoru).
Wiedeń
Cesarz i jego żona Eleonora przyjęli obraz Maryi z ogromną radością i ze czcią, umieszczając go w prywatnej kaplicy pałacu Hofburg. Tam został pięknie przyozdobiony: w korony, korale i drogocenną gwiazdę na ramieniu. Ferdynand II mając wielkie nabożeństwo ku czci Maryi polecał jej wszelkie sprawy będąc na miejscu w pałacu i zabierał Ją ze sobą, gdy wyruszał w podróż. Również on miał widzenie i słyszenie Matki Bożej, która powiedziała doń: „Będę ochraniać Austrię poprzez swoje orędownictwo, utrzymam i wzmocnię jej siłę i majestat tak długo, jak długo będzie trwać ona w pobożności i modlitwie do mnie” (może i w tym zapewnieniu Maryi trzeba szukać Jej wstawiennictwa, skutecznej obrony i zwycięstwa wojsk chrześcijańskich nad nawałą islamu w tzw. Odsieczy wiedeńskiej z 1683 r.). Po śmierci męża, Eleonora wstąpiła do klasztoru Karmelitanek Bosych, w Wiedniu (który sama założyła) i zabrała ze sobą łaskami słynący wizerunek „MB z Pochyloną Głową” (bo taki tytuł oficjalnie do niej Niej przylgnął). Po śmierci Eleonory w r. 1655 obraz powrócił do ojców Karmelitów. Został ponownie wystawiony na widok publiczny i zaczął przyciągać rzesze wiernych, którzy zgodnie z wcześniejszą obietnicą Maryi zaczęli doświadczać wielu łask. Ostatecznie 14 grudnia 1901 r. cudowny obraz został przeniesiony do nowego kościoła i klasztoru Karmelitów Bosych w Wiedniu-Doeblingu i umieszczony w bocznym ołtarzu jako najdroższy klejnot Karmelu austriackiego. Neoromański kościół p.w. Świętej Rodziny powstał w latach 1898-1900 według planów Richarda Jordana i przez kilka lat przyozdabiany dziś ma piękne wnętrze i bogate wątki karmelitańskie. Są tu ołtarze: Praskiego Dzieciątka Jezus, św. Józefa, św. Teresy od Jezusa, św. Jana od Krzyża, św. Teresy od Dzieciątka Jezus i wiele cennych malowideł z życia Maryi i świętych Karmelu.
U Matki Bożej w Głębokiem (Białoruś)
Głębokie (obecnie w północnej części Białorusi) – to małe miasteczko targowe, jakich ongiś było wiele na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego. Pięknie położone nad jeziorem Głębokie (od którego wzięło nazwę) – swoją długą, bogatą i oryginalną historię zawdzięcza przede wszystkim właścicielom – przedstawicielom znakomitych niegdyś rodów magnackich: Radziwiłłom, Korsakom i Zenowiczom oraz karmelitom bosym opiekującym się dwoma wizerunkami łaskami słynących Madonn: MB Głębockiej (Podchórnej) i MB Szkaplerznej.
Dwa kościoły
Pierwsze wzmianki o Głębokiem pochodzą z początku XVI w. Już wtedy było to miasteczko dwupańskie, prywatne, nie posiadające własnego samorządu ani żadnych przywilejów lokacyjnych. Część północna miasteczka należała wówczas do rodu Zenowiczów, a część południowa do Korsaków. Naturalną granicę stanowiła rzeczka Berezwica, przepływająca przez jezioro Głębokie i wpływająca do rzeki Dzisna. Atrakcją miasta były targi, gdyż właśnie tędy przebiegał uczęszczany szlak handlowy łączący Wilno z Połockiem. Był to też teren sporny między Rzeczpospolitą a Rusią (w 1582 r. car Iwan IV Groźny napadając na Litwę spustoszył Głębokie i Berezwecz). Zenowicze w pewnym okresie przeszli na kalwinizm i wybudowali zbór, lecz po kolejnej konwersji stanął w tym miejscu kościół katolicki (XVI w.). Mniej więcej w tym samym okresie w drugiej części miasta Józef Korsak funduje dwa kościoły: w 1628 r., który stanie się farnym (Trójcy Świętej) i w 1639 r., by przekazać go następnie karmelitom bosym. W roku 1646 r. w nowo wybudowanym klasztorze osiedlili się zakonnicy. Klasztor obsługiwał też kaplice w miejscowościach: Łostowice, Przydały, Wolborowicze i Janki. W r. 1650 dla pracy wśród prawosławnych przysłany został o. Sebastian od Wszystkich Świętych, który wielu ich dla katolicyzmu pozyskał. Trzy lata później przy kaplicy w Łostowicach osiedliły się karmelitanki bose z Wilna, szukając tu przez osiem miesięcy schronienia od zarazy. W r. 1670 założone zostało tu Bractwo św. Józefa, i pojawił się w kościele otaczany kultem cudowny obraz MB Szkaplerznej (Bractwo Szkaplerzne erygowano w 1753 r.). W roku 1727 przeniesiono tu z Wilna nowicjat zakonny. W latach 1730–1735 zbudowana była murowana świątynia w stylu baroku wileńskiego przez architekta Jana Krzysztofa Glaubitza z dwoma wieżami. Konsekracja miała miejsce 3 lipca 1735 r. przez biskupa J. Ancutę. 10 sierpnia 1763 r. odnotowano tutaj cudowne zjawisko „pocenia się” statuy Chrystusa Cierpiącego umieszczonej w preparatorium chóru zakonnego, co zwiększyło popularność klasztoru czyniąc go miejscem pielgrzymek. W roku 1805 staraniem o. Mikołaja Budnego, karmelici bosi wybudowali na wzgórzu Kopciówka kościół pw. św. Eliasza umieszczając w nim cudowną Figurę Chrystusa w cierniowej koronie. W r. 1812 w klasztorze zatrzymał się na dziesięć dni sztab wojsk Napoleona. Po przeprowadzonej 12 maja 1832 r. w Głębokiem koncentracji wojsk powstańczych jakiej dokonał Ignacy Korsak i poniesionej trzy dni później klęsce w walnej bitwie, w mieście rozpoczęto represje, a klasztor karmelitów zamieniono na areszt. Za zaangażowanie w powstanie listopadowe na zsyłkę skazano 5 zakonników, proboszcza od Trójcy Św. i unickiego duchownego. W r. 1862 nastąpiła kasata klasztoru, a rok później kościół stał się filią parafii Głębokie liczącej wówczas 840 katolików. Nadal pracowali przy nim karmelici. 26 sierpnia 1864 r. nastąpiło całkowite zamknięcie klasztoru decyzją władz carskich, jako kara za „czytanie odezwy powstańczej i odbieranie przysięgi”. W klasztorze urządzono więzienie, gdzie sądy odprawiał sam gubernator Michaił Murawiow, słynny „Wieszatiel”. W r. 1872 przekazano kościół przez władze carskie wiernym prawosławnym i zamieniono na cerkiew, przebudowując niektóre fragmenty architektury. I tak jest do dziś.
Dwie Madonny
Świątynia karmelitańska zbudowana została w stylu bazyliki z krótkim transeptem, z czterema wieżami w narożach. Kościół otaczał czworobok zabudowań klasztornych z wewnętrznym dziedzińcem. Dziś pozostało tylko jedno jego skrzydło, a wieże w narożach prezbiterium straciły swoją barokową urodę. Pozostała fasada zachodnia, flankowana dwoma czterokondygnacyjnymi wieżami. Ozdobiona wraz z wieżami wiązkami pilastrów, wygiętymi i profilowanymi gzymsami i półkoliście zamkniętymi niszami. Parawanowy, wysoki szczyt między wieżami o bardzo dekoracyjnych motywach. Wieże prezbiterium dwukondygnacyjne, skromnie zdobione lizenami i niszami (dawniej były tu figury św. Jana od Krzyża i św. Teresy od Jezusa). Na ich szczycie dziś widnieje dziwne zakończenie, podobne do fabrycznych kominów. Między wieżami prosty, trójkątny szczyt. Elementy architektoniczne fasady głównej zostały zachowane. Piękne są barokowe zdobienia nisz, okien i portalu z rzeźbionymi drzwiami o oryginalnym ornamencie roślinnym. Na dziedziniec soboru prowadzi barokowa, trójprzelotowa brama z ozdobnym frontonem z końca XVIII wieku. Ściany wnętrza zdobią stiukowe ornamenty. Zachowały się drzwi z XVIII w. i kuta balustrada. Krypta, miejsce pochówku fundatora została zniszczona, gdy po drugiej wojnie światowej działała tu fabryka konserw. Według legendy, podziemne lochy miały łączyć kryptę kościoła z odległym klasztorem Bazylianów w Berezweczu. W 1840 r. w kościele istniało 15 ołtarzy, w prezbiterium w górnej części ołtarz Matki Bożej Szkaplerznej (z dojściem od klasztornego chóru), szczególnie czczony był obraz Matki Bożej Podchórnej usytuowany w kaplicy przy wejściu do świątyni (i ten się zachował – obecnie w kościele Trójcy św., w ołtarzu głównym w srebrnych sukienkach). Tam też przeniesione zostały dwa ołtarze boczne: św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża. W bocznej kaplicy cześć odbierał obraz MB Szkaplerznej (zachowało się tylko malowidło, kopia). W kościele farnym można znaleźć jeszcze wiele innych precjozów, zabytków i pamiątek dawnej świetności karmelitańskiego zespołu klasztorno-kościelnego.
Dwie działalności
W historii kościoła i klasztoru były dobre i ponure karty, często tajemnicze. Do dobrych należy działalność karmelitów – jedna, to duszpasterska posługa w mieście i w okolicy, a druga to prowadzenie szkoły, zakładu naukowego i konwiktu (internatu) dla niezamożnych uczniów oraz szeroka działalność kulturalna, oświatowa, pedagogiczna i charytatywna wśród ludności. Słynna z unikatowych i wspaniałych zbiorów była biblioteka klasztoru. Znana też była i nieoceniona pomoc zdrowotna dla ludności, udzielana przez prowadzony przez mnichów szpital oraz aptekę.
MB Zwycięska w Rzymie (Włochy)
W Księdze Rodzaju i Apokalipsie czytamy o Niewieście, która stoczy walkę ze Złym (wężem, smokiem) i zwycięży go!!! Ową Niewiastą jest Maryja, Matka Syna Bożego – Niepokalana i pełna łaski. W wielu historycznych wydarzeniach i bitwach świat chrześcijański dostrzegał i dziękował za Opiekę i skuteczną Pomoc Maryi. Choćby nasz Grunwald i pieśń „Bogurodzica” zagrzewająca polskie hufce rycerzy do walki z Krzyżakami. Albo Lepanto (7 X 1571 r.) i zwycięstwo Ligi Świętej nad Turkami w bitwie morskiej pod egidą MB Różańcowej. Czy też 12 września 1683 r. i słynna Odsiecz Wiedeńska pod znakiem Imienia Maryi. No i w końcu Cud nad Wisłą z roku 1920 – to te najbardziej znane i znaczące wydarzenia, w których obecność i działanie Matki Bożej stały się nieodzownym czynnikiem niosącym zwycięstwo – przydawały wiary i wzmacniały siły. Matka Boża Zwycięska króluje więc w wielu miejscach, a jednym z nich to Wieczne Miasto – Rzym i znajdująca się tam świątynia karmelitańska.
Nieco historii
Rodząca się głównie w podzielonych politycznie i religijnie Niemczech doktryna Marcina Lutra nie mogła być zarzewiem pokoju. U progu XVII wieku Europa wchodziła w koszmar wojny trzydziestoletniej. W orbitę tej niszczycielskiej wojny włączyły się i Czechy, od czasów wystąpienia Jana Husa sprzyjające wszelkim ruchom nowinkarskim i dysydenckim w Kościele, kraj entuzjastycznie opowiadający się za protestantyzmem. Problem w tym, że kraj ten znajdował się w orbicie wpływów cesarza, a ten wiernie opowiadał się za katolicyzmem w duchu tradycji domu habsburskiego. Między protestantami i katolikami w Czechach musiało dojść do zbrojnej konfrontacji. Bitwę stoczono 8 listopada 1620 r. pod Białą Górą, na błoniach po zachodniej stronie Pragi. Chociaż siły obu przeciwników były mniej więcej wyrównane, w pewnym momencie załamało się uderzenie cesarskich wojsk katolickich. Na ten widok do walki włączył się kapelan armii, o. Dominik od Jezusa i Maryi, karmelita bosy, uzbrojony nie w miecz, lecz w maleńki obrazek zawieszony na szyi, przedstawiający Matkę Boską adorującą Dzieciątko. Zjawienie się zakonnika w szeregach walczących poderwało żołnierzy katolickich do jeszcze większego wysiłku. Niebawem bitwa zakończyła się całkowitą klęską obozu protestanckiego. Wszyscy zgodnie przypisali zwycięstwo nadprzyrodzonej interwencji Maryi. Maleńki ten obrazek, znaleziony przez karmelitę na czeskim zamku w Strakonicach, mocno okaleczony przez samych protestantów poprzez wydłubanie oczu świętym postaciom, został po zwycięskiej bitwie przeniesiony do Pragi, a następnie do Rzymu i dwa lata później, w 1622 roku - jako cudowny - uroczyście umieszczony w głównym ołtarzu. Na tę okazję ukończony właśnie kościół dedykowali karmelici bosi Matce Boskiej Zwycięskiej (Santa Maria della Vittoria). Zwycięstwo ligi katolickiej pod Białą Górą miało ogromne znaczenie w historii nie tylko Czech, ale i całego Kościoła powszechnego.
Kościół MB Zwycięskiej
Powstawał w latach 1608-1620. To jeden z najmłodszych rzymskich kościołów, zaprojektowany przez Carla Maderno. Początkowo poświęcony był św. Pawłowi, potem, po zwycięstwie armii katolickiej nad czeskimi protestantami w bitwie pod Białą Górą w 1620 roku, wezwanie zmieniono na to, które znamy obecnie. W ołtarzu głównym, pośród złocistych obłoków i promieni znajduje się niewielki cudowny wizerunek Madonny, któremu przypisywano wsparcie w bitwie. Fasadę ufundował kardynał Scipione Borghese. Świątynia pełna jest barokowego przepychu – złoconych sztukaterii, rzeźb, marmurów i obrazów, które mogą wręcz przytłaczać. Sławę zyskała jednak przede wszystkim dzięki kaplicy rodziny Cornaro, projektu Gian Lorenza Berniniego z 1646 roku. Centralny punkt tej kaplicy stanowi rzeźba Ekstaza św. Teresy (1647-52), przedstawiająca XVI-to wieczną mistyczkę, karmelitankę bosą - Teresę z Avilá, pogrążoną w mistycznej ekstazie. Jej serce zostało przeszyte płomienną strzałą – symbolem miłości bożej, przez uśmiechniętego cherubina. Święta unosi się na obłoku, jej noga i ręka zwisają bezwładnie, wysuwając się spośród obficie fałdowanej szaty. Teresa zamyka oczy, równocześnie niby wydając jęk z wpółotwartych ust. Nad nią stoi młodzieńczy anioł o delikatnych rysach i tajemniczym uśmiechu, wyciągający w jej kierunku strzałę. Intrygujący uśmiech anioła kontrastuje z pełną emocji twarzą kobiety. Niebiański wysłannik również owinięty jest zwojem materiału, w zagłębieniach którego przenikają się cienie, dając wrażenie głębokich fałd. Szaty obojga postaci wydają się tworzyć jedność. Elementem kompozycji uczynił Bernini także światło padające na świętą z umieszczonej wyżej latarni, która jest niewidoczna dla widzów. W czymś w rodzaju lóż teatralnych scenę z prawej i lewej strony kaplicy obserwują rzeźby przedstawiające członków rodziny Cornaro. Ta sugestywna teatralna kompozycja była w czasach baroku wielokrotnie naśladowana, nikomu jednak nie udało się powtórzyć mistrzowskiego efektu Berniniego. Ta przepiękna rzeźba uważana jest za jedno z najlepszych w historii przedstawień doznań mistycznych. Inspiracją dla Berniniego był fragment dzieła wielkiej mistyczki hiszpańskiej św. Teresy z Avila. W książce pt. „Życie” święta opisuje jedno ze swych mistycznych przeżyć. Ukazał się jej anioł. „W jego rękach ujrzałam długą, złotą włócznię, a na jej żelaznym końcu wydawał się świecić ognisty punkt. Wydawało mi się, że przeszył moje serce kilkakrotnie, przenikając do mych wnętrzności” – pisała Teresa. Bernini w rękę anioła włożył nie włócznię, a krótką strzałę. Symbolizuje ona Bożą miłość. Ponad wyrzeźbionymi w marmurze postaciami uśmiechniętego anioła i pogrążonej w ekstazie Teresy widzimy odlane z brązu złociste promienie. To światło Ducha Świętego. W niektórych porach dnia złociste światło słońca spływa po promieniach i dzieło nabiera wówczas niezwykłego, nieco tajemniczego blasku. Innym przepięknym dziełem są malowidła na suficie nawy („Tryumf MB nad herezją” braci Giuseppe i Andrei Orazi - przeł. XVII/XVIII w. ), w prezbiterium („Wprowadzenie cudownego wizerunku MB Zwycięskiej do Pragi” - Luigi Serra) i w kopule nad transeptem kościoła („Wejście św. Pawła do Nieba” autorstwa Giovanniego Cerriniego (Perugino). Kościół posiada kilka kaplic barokowych i oratorium za ołtarzem głównym, do których warto zajrzeć dla różnorodności form i przedstawień tematycznie związanych z Karmelem. Kaplica św. Teresy od Dzieciątka Jezus z obrazem węgierskiego malarza G. Szoldaticsa z 1926 r., kaplica MB Szkaplerznej z rzeźbą Balzico prezentującą „widzenie szkaplerzne” św. Szymona Stock’a; kaplica św. Jana od Krzyża z obrazem Nicholasa Lorrain na którym widzimy rozmowę św. Jana z Jezusem i kaplica z rzeźbą „Snu św. Józefa” Domenico Guidiego. Pod ołtarzem głównym znajdują się relikwie św. Wiktorii – Dziewicy i Męczennicy rzymskiej. W dawnym oratorium znajdują się 2 płaskorzeźby, a w dużym hallu mini muzeum i sklepik z pamiątkami dotyczącymi tegoż kościoła i Karmelu. Zobaczyć tam możemy dwa duże płótna: „Bitwa pod Białą Górą” oraz „Zjawienie się o. Dominika z obrazkiem MB w obozie katolików” i wiele innych obrazów, portretów karmelitów i karmelitanek.
Zdobywcy Góry Karmel (Izrael)
Góra Karmel w Ziemi Świętej, to wysoki łańcuch górski (do 540 m n.p.m.), który bierze początek u brzegów Jordanu, a kończy się stromo wznosząc nad Hajfą (nad M. Śródziemnym). Ma blisko 30 km długości. Jego ciemnozielona linia wyróżnia się na tle głębokiego błękitu nieba, falując od ciepłych oparów. „Karmel” w języku hebrajskim oznacza ogród, winnicę Pana, piękny zakątek. „Głowa twoja wznosi się nad tobą jak Karmel” mówi oblubieniec z Pieśni nad Pieśniami, wysławiając piękność i dostojeństwo swojej umiłowanej. Bo rzeczywiście, w Biblii góra Karmel stała się symbolem piękna, płodności i obfitości („Chwałą Libanu ją obdarzono, ozdobą Karmelu...”). Karmel jest górą świętą – dla Boga Izraela, dla samych Izraelitów, dla karmelitów. Tradycja kultowa trwa przez wieki i nadaje tej górze szczególny charakter. Tam objawiła się przez działanie proroka Eliasza moc prawdziwego i jedynego Boga. Karmel jest również górą Maryi. Piękno bowiem i świętość przypisywane tej górze, dzięki Ojcom Kościoła były i są odnoszone do Matki Chrystusa. Właśnie na tej górze zrodził się na kanwie Eliasza i Maryi, Zakon Braci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel – karmelici.
Góry mają to do siebie, że intrygują swoim majestatem i swą tajemniczością. Prowokują, rzucają człowiekowi wyzwania, zachęcają do zdobywania ich, zmuszają do wysiłku i walki. Również Góra Karmel ma swoich miłośników oraz zdobywców.
-
prorok Eliasz – IX w. przed Chrystusem
Pierwszym znaczącym zdobywcą Góry Karmel i przez jakiś czas jej mieszkańcem był prorok Eliasz, żyjący w IX w. przed Chrystusem. Eliasz urodził się w Tiszbe, w Gileadzie, w ubogiej rodzinie. Za czasów króla izraelskiego Achaba pełnił misję proroka - świadka wiary i wysłannika Boga Jahwe. Eliasz był obrońcą wiary w jednego Boga w trudnym dla narodu wybranego okresie podziału na dwa królestwa oraz utraty własnej tożsamości. Do dzisiaj funkcjonuje w topografii Palestyny określenie Góry Karmel jako Dżebel Mar Elyas (Góra Eliasza). Tutaj bowiem doszło do konfrontacji Eliasza z 450 fałszywymi prorokami – wyznawcami Baala. Dzięki mocy Bożej zwyciężył Eliasz w pojedynkę udowadniając, „iż Jeden jest Pan, i nie ma innego”. Tutaj też według karmelitańskiej tradycji Eliasz miał widzenie Maryi, upatrując w „obłoku małym jak dłoń” zapowiedź nie tylko deszczu, ale i Tej dzięki której „niebiosa spuszczą ziemi rosę, wylewając z góry Sprawiedliwego” (oczekiwanego Mesjasza). -
Mnisi bizantyjscy – V/VI w. po Chrystusie
Osiedlenie się mnichów bizantyjskich na Górze Karmel wpisuje się w szeroki nurt rozwoju ruchu monastycznego. W Palestynie przypada on na okres od IV do VII w. Wzorem organizacyjnym była ławra. Mnisi stanowili wspólnotę żyjącą w pewnej zależności od przełożonego, mieszkając oddzielnie obok siebie w grotach lub chatach. Pięć dni w tygodniu spędzali samotnie w swoich pustelniach, a w soboty i niedziele gromadzili się na wspólnej liturgii, słuchali nauk przełożonego i radzili o sprawach dotyczących wspólnoty. Szczególną czcią otaczali Eliasza – duchowego ojca życia eremickiego i Maryję, Matkę Boga, o czym świadczą wykopaliska archeologiczne i znalezione lampki oliwne z tego okresu z napisami: Elias i Theotokos (Bogurodzica). Według tradycji to cesarzowa Helena wybudowała klasztor przy grocie zwanej „Grotą Eliasza”, gdzie podług legendy zamieszkiwał wielki prorok Starego Testamentu. W roku 614 najazd szacha perskiego Chozroesa II poczynił wielkie szkody życiu mniszemu w całej Ziemi Świętej niszcząc klasztory, a mnichów mordując bądź rozpraszając. -
Bertold z Kalabrii, Brokard, karmelici – XII/XIII w.
W okresie wypraw krzyżowych rozwinął się ruch pielgrzymkowy do miejsc świętych i tych związanych z życiem świątobliwych mężów. Również przez Karmel prowadził szlak pielgrzymi zatrzymując się w byłych klasztorach (ławrach) bizantyjskich i w miejscach tradycyjnie związanych z życiem i działalnością proroka Eliasza i Elizeusza. Wraz z krzyżowcami (albo spośród nich) pojawili się na zboczach Karmelu zachodni eremici osiedlając się w dolinach (zwanych wadi), przy potokach, w miejscu dawnych klasztorów bądź w grotach skalnych. W swych intencjach nawiązywali do życia proroka Eliasza. Oto co pisze na ten temat Jacques de Vitry w latach 1216-1228 biskup Akko: „Pobożni ludzie, wyrzekając się świata, zgodnie ze swoimi pragnieniami, pobudzeni gorliwością religijną, mieszkają w miejscach przez siebie wybranych. (...) naśladując proroka Eliasza, prowadzą życie samotne na górze Karmel, (...) przy źródle Eliasza, gdzie w małych ulach swoich cel, niby pszczoły Pańskie, gromadzą słodki miód duchowy”. Wspomniani eremici nie wchodzili w skład żadnego z istniejących wówczas zakonów. Zgromadzili się spontanicznie, by „żyć jako pokutnicy”, oddając się modlitwie i umartwieniu pragnąc naśladować proroka Eliasza i Maryję w ich życiu cichym i pokornym, zasłuchanym w Słowo Boże. Alberta – Patriarchę Jerozolimy poprosili o napisanie reguły, która by kodyfikowała obrany przez nich sposób życia. Otrzymali ją między rokiem 1206 a 1214. Pragnąc podkreślić głęboką i zażyłą więź z Maryją nazwali się Braćmi Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Osiedliwszy się w Wadi ’ain es-Siah budują kościół, klasztor (według wskazań Reguły) poświęcając je Maryi. Niedługo później na skutek napaści saracenów część zakonników przenosi się do Europy. Ci, którzy zostali na Górze Karmel w lipcu 1291 r. zginęli męczeńsko z rąk muzułmanów, a klasztor i kościół został splądrowany i spalony. -
św. Teresa od Jezusa (1515-1582) i św. Jan od Krzyża (1542-1591)
Od kiedy muzułmanie zniszczyli Hajfę, zburzyli klasztor na Górze Karmel – nad kolebką karmelitów zaległo głębokie milczenie. Karmelici, oderwani od „korzeni” rozstali się z eremickim sposobem życia i upodobnili się do zakonów mendykanckich (żebraczych). Pozostała jednak tęsknota i chęć powrotu do „źródła Eliasza”. „To jest bowiem nasz początek, z tego rodu się wywodzimy, od owych świętych ojców naszych z Góry Karmel, którzy w głębokiej samotności i w całkowitym oderwaniu od spraw tego świata, szukali jedynego skarbu, drogocennej perły kontemplacji” – napisze św. Teresa od Jezusa w „Twierdzy wewnętrznej” realizując dzieło Reformy i odnowy Zakonu. Wspinaczkę na Górę Karmel podejmie również św. Jan od Krzyża, jako drogę doskonałości chrześcijańskiej i zawrze ją w swoim dziele: „Droga na Górę Karmel” rozrysowując szczegółowo mapę i podając dokładny opis trasy. Oto fragment: „Ta bowiem ścieżka na wysoką Górę doskonałości, jako że jest stroma i wąska, takich wymaga podróżnych, którzy ani nie dźwigają niczego, co by ich ciągnęło w dół, ani czegokolwiek, co by im przeszkadzało iść w górę. Jest to bowiem takie zajęcie, w którym szuka się i zdobywa tylko Boga (...). Na tej górze mieszka tylko cześć i chwała Boża”. -
o. Prosper od Ducha Świetego – 1631 r.
Idąc tym śladem podejmowane były starania, aby móc odnowić życie i klasztor na Górze Karmel. Prowadzone były rozmowy i pertraktacje z sułtanami i dopiero o. Prosperowi od Ducha Św. udało się to w roku 1631. 29 listopada, na znak objęcia miejsca w posiadanie, odprawił on tam Mszę św. w jednej z grot. Wkrótce przystosował dla potrzeb wspólnoty (zamieszkałej tam od 1632 r.) kilka grot w pobliżu tzw. „szkoły prorockiej”, a potem z uwagi na muzułmanów (którzy uważali to miejsce za tylko im należne sanktuarium Eliasza) przenieśli się do tzw. „groty synów prorockich” urządzając tam klasztor. Zamieszkiwali w nim przez ok. 130 lat. O. Prosper z zapałem poszukiwał i opisywał wszelkie zabytki karmelitańskie, które można było zidentyfikować dzięki nieprzerwanej tradycji ustnej. Zmarł i został pochowany na Karmelu. -
br. Jan Chrzciciel od św. Aleksego – 1765 r.
Kontynuatorem odbudowy zniszczonego przez gubernatora Zahira el-Umarsa klasztoru karmelitańskiego został br. Jan Chrzciciel. Przez rok porządkował pozostałości po klasztorze o. Prospera, by w 1767 r. z uzyskanych z rozbiórki materiałów rozpocząć budowę nowego nieco wyżej położonego klasztoru. Zaplanował niewielki kwadratowy budynek dwukondygnacyjny, który zamykała grota proroka Eliasza oraz kaplicę ku czci NMP z Góry Karmel – a wszystko na ruinach pierwotnego klasztoru mnichów bizantyjskich. Nie był to łatwy czas, ciągłe napady, brak funduszy. Jednakże z Bożą pomocą i darczyńców z całej niemal Europy klasztor stanął. Sam budowniczy tak go opisał w 1774 r. „Skończyliśmy kościół, zaawansowany jest stan budowy klasztoru. Zbudowaliśmy nową drogę, bardziej prostą i wygodniejszą na szczyt Świętej Góry. Zagospodarowaliśmy znaczny obszar ziemi wokół klasztoru, sadząc na nim winnicę i setki drzewek”. Na skutek wojen napoleońskich i ten obiekt został poważnie zniszczony. -
br. Jan Chrzciciel Casini – 1816 r.
Przeszło trzydzieści lat pracował na rzecz odbudowy klasztoru „Stella Maris”, czyniąc zeń sanktuarium Matki Bożej. Sprowadził dlań wykonaną w Genui przepiękną statuę Pani Karmelu z Dzieciątkiem Jezus na ręce (wykonaną z drewna, ubraną w ozdobną, powłóczystą szatę, ze szkaplerzem w dłoni). Zanim figura dotarła na Górę Karmel (z uwagi na walki w tym rejonie musiała zawrócić z drogi) peregrynowała po licznych miastach i portach basenu M. Śródziemnego. Ukoronowana w Watykanie w 1823 r. przez pp. Piusa VII na kilka lat pozostała w Domu Generalnym Zakonu w Rzymie. Do klasztoru na Karmelu dotarła w 1835 r. i umieszczona została w ołtarzu głównym, pod którym znajduje się grota Eliasza.
Obecny klasztor wygląda jak masywna forteca. Zbudowany w kształcie czworoboku w centrum posiada kościół na planie krzyża greckiego (równoramiennego), zwieńczony kopułą. W sanktuarium na szczególną uwagę zasługują freski wewnątrz kopuły (namalowane w 1929 r. przez br. Luigiego Poggi). Przedstawiają one wydarzenia z życia Eliasza, Króla Dawida, Świętą Rodzinę, Ewangelistów oraz sceny dotyczące zakonu karmelitańskiego. W latach 80-tych powstały drzwi z brązu, na których znajdują się figury Eliasza i Maryi oraz Jana Pawła II. W latach 90-tych doszły jeszcze marmurowe reliefy postaci duchowo związanych z Górą Karmel: św. Teresa od Jezusa (ze swoją Twierdzą wewnętrzną), św. Jan od Krzyża (ze swoją Drogą na Górę Karmel) oraz św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein – będąca pochodzenia żydowskiego) i bł. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego – „mała Arabka”. Wspaniały wystrój kościoła i klasztoru uwidacznia tradycję – dawną i współczesną – która połączyła Eliasza i Maryję w duchowości karmelitańskiej i na trwałe złączyła z Górą Karmel, która nadal jest „ogrodem Boga” i przepięknym zakątkiem zarówno dla zakonników, jak i pielgrzymów
Holy Hill - Amerykańska Święta Góra (USA)
Holy Hill (Święta Góra) w stanie Wisconsin, w USA - to malowniczo położone Sanktuarium MB Wspomożycielki Wiernych, na wzgórzu polodowcowym (410 m npm) pośród lasu mieszanego, który jesienią otacza sanktuarium jakoby kolorowymi pierścieniami. Można tu znaleźć ciszę i ukojenie, radość i umocnienie, skuteczną pomoc Maryi i błogosławieństwo Boże. Można tu pobyć przez dzień, można i zatrzymać się na dłużej – włączając się w życie modlitwy zakonników. Dobrze jest tu być, jak Apostołom na Górze Przemienienia.
Pustelnik
Historia Sanktuarium zaczyna się od francuskiego pustelnika o imieniu Francois Soubrio, który osiedlił się na wzgórzu w połowie XIX wieku. Discovered by a local farmer around 1862 , Soubrio was at first regarded with suspicion by the locals. „Odkryty” przez miejscowego rolnika w 1862 r., Soubrio początkowo traktowany był z podejrzliwością przez mieszkańców.Soon, however, suspicion was replaced by respect and a friendship developed. Wkrótce jednak podejrzenie zostało zastąpione przez szacunek i oznaki przyjaźni.The farmers began to provide the hermit with food and eventually built him a small cabin. Rolnicy zaczęli zapewniać pustelnikowi jedzenie i w końcu pomogli mu zbudować mały domek. Why did Francois Soubrio come to live an austere life on Holy Hill?Co skłoniło Francois Soubrio do podjęcia surowego życia na Holy Hill? There are two different accounts, both written towards the end of the 1800s.Istnieją dwie różne wersje przypuszczeń.According to WA Armstrong, Soubrio came to do penance for the murder of someone he loved and was cured of partial paralysis after spending a night in prayer on Holy Hill. Jedna sugeruje, że Soubrio przyszedł tu dla pokuty za zamordowanie kogoś, kogo kochał – a druga, że został uleczony z częściowego paraliżu po spędzeniu nocy na modlitwie i został w Holy Hill. The other account, by JM LeCount, simply describes Soubrio as a religious eccentric .Whatever led him to take up residence there, we do know the Frenchman learned about the hill through an old diary.Cokolwiek doprowadziło go do zamieszkania tam, wiemy, że Francuz dowiedział się o wzgórzu dzięki staremu pamiętnikowi. Working as an assistant to a retired professor in Quebec, Canada, Soubrio found an old French diary and map (dated 1676) showing a cone-shaped mountain in Wisconsin.Pracując bowiem, jako asystent emerytowanego profesora w Quebec (Kanada), Soubrio natrafił na stary francuski dziennik i mapę (z 1676 r.), na której widniał szkic tychże terenówThe diary's author described his journey to the hill's summit where he erected a stone altar, raised a cross and dedicated the place in the name of Mary as holy ground. i opis autora, który odbył swoją podróż na szczyt wzgórza, gdzie wzniósł kamienny ołtarz, postawił krzyż i poświęcił to miejsce Maryi, jako świętą ziemię. Opis The account in the diary corresponds with Jesuit missionary work in the area between 1673 and 1679, and local Indian folklore still spoke of a black-robed chief who wore a crucifix and rosary at his belt.w dzienniku odpowiada okresowi pracy misyjnej pewnego jezuity, ks. Marquette , but it is now known that he did not come this far in his mission to the area. Marquette, który w latach 1673-1679 przebywał między Indianami ewangelizując ich. Czy tak było do końca, dziś już nie dowiemy się tego…
Misjonarze
Nieco wcześniej (w 1842 r.), przed F. Soubrio miejsce to „odrywają” irlandzcy misjonarze wraz w grupą osadników i to oni po raz pierwszy nazwą to miejsce „Świętą Górą”. Niestety wielkie ubóstwo i trudne warunki życia zmuszają ich do opuszczenia Wzgórza, a na ich miejsce przybywają osadnicy z Niemiec i Austrii, i w 1854 zakupią te ziemie od rządu. Ks. Paulhuber, a native of Salzburg , Austria. Paulhuber, rodem z SalzburgaGazing upon the hill, Fr. patrząc na wzgórze,Paulhuber is said to have declared: powie: "That beautiful hill yonder, reminds me very forcibly of a hill near our home in my native country. I feel sure and the day is not far distant, when that hill will become one of the most noted places in all this land; when it shall be consecrated and made holy; a place of worship and pilgrimage when tens of thousands shall come to do homage to the Virgin Mary and her Son..." „To piękne wzgórze, przypomina mi bardzo potęgę góry w pobliżu mojego domu w ojczystym kraju i jestem pewny, że bliski jest dzień, kiedy to wzgórze stanie się jednym z najwybitniejszych miejsc tej ziemi. Gdy zostanie poświęcone, jako miejsce kultu i pielgrzymek, wtedy dziesiątki tysięcy osób będzie tu oddawać hołd Maryi i Jej Synowi ...” Tak też się stało…In June 1858, an oak cross made from a tree growing on Holy Hill was erected and consecreated on top of the hill. W czerwcu 1858 r., został wzniesiony i poświęcony na szczycie wzgórza dębowy krzyż z drzewa rosnącego na Holy Hill. The cross, which can be seen today in the Marian Hallway of the Shrine, originally stood 15 feet high and is engraved with the German words, Ich Bin das Leben wer an mich glaubt wird selig , "I am the life, who believes in Me shall be saved." Krzyż, który można zobaczyć dziś w korytarzu Sanktuarium. Pierwotnie miał 15 metrów wysokości i ma wygrawerowane niemieckie słowa, „Ich bin das Leben wer mich glaubt wird Seliga” (czyli „Ja jestem Życiem, kto wierzy we mnie ten będzie zbawiony”). Pierwsza drewniana kaplica dedykowana Maryi – Wspomożycielce Wiernych została poświęcona przez ks. George Strickner on May 24, 1863 .George Stricknera w dniu 24 maja 1863 r. W 1875 r. powstaje Droga Krzyżowa wiodąca na wzgórze. A w 1879 r. rozpoczęto budowę nowego drewnianego kompleksu sanktuaryjnego. Przybywający coraz liczniej do Holy Hill pielgrzymi niejako wymusili na władzach kościelnych, aby oddali Sanktuarium w ręce zakonnikom.
Karmelici Bosi
Grupka zakonników zaproszonych przez arcybiskupa Sebastiana Messmera przybyła w dniu 26 czerwca 1906 r. z Bawarii. Stary drewniany kompleks nie wystarczał już na potrzeby ruchu pielgrzymkowego i w 1926 rozpoczęto budowę nowego, murowanego Sanktuarium ze strzelistymi wieżami kościelnymi wystającymi ponad czubki drzew. Budowę ukończono w 1931 r. i odtąd można z wysokości ok. 50 m, z balkoniku wieży kościelnej podziwiać rozległą panoramę – aż dech zapiera. Neogotycka fasada kościoła w roku 1958 została ubogacona dwoma cennymi ośmiometrowymi posągami: MB Wspomożycielki Wiernych i św. Józefa. We wnętrzu oglądać można wielkie bogactwo mozaik, witraży i innych form rzeźbiarskich. W ołtarzu głównym nad tabernakulum mozaika Trójcy Św. adorowanej przez Aniołów, Maryję z Józefę i 12 Apostołów, a wokół tabernakulum płaskorzeźby 8 Wielkich Doktorów Kościoła: 4 Kościoła Wschodniego i 4 Zachodniego. W bocznych ołtarzach przy transepcie mozaiki Rodziców Karmelu Bosego: św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża. Okna witrażowe w żywej kolorystyce kreślą życie Maryi, Józefa i Jezusa. Koniecznie zajrzeć trzeba do kaplicy MB z Holy Hill, by ujrzeć pełno-figuralną postać Maryi - w czułym spojrzeniu i geście opieki wobec małego, kilkuletniego Jezusa błogosławiącego przychodzących. To tutaj Królowa udziela swych łask, wypraszając je u swego Syna. Jest jeszcze (a jakże!) kaplica św. Teresy od Dzieciątka Jezus z figurą świętej karmelitanki i jej cenotafem (woskowa leżąca pogrążona w śnie śmierci podobizna z relikwią).
Gudogaj (Białoruś)
15 lipca 2007 r. w maleńkiej wiosce położonej w dawnym powiecie oszmiańskim, w diecezji grodzieńskiej, na Białorusi miała miejsce podniosła uroczystość – koronacja koronami papieskimi cudownego obrazu MB Gugogajskiej. Czczona tu od wieków jako MB Szkaplerzna otrzymała korony z rąk ks. kard. Kazimierza Świątka w przededniu Jej patronalnego odpustu (16 lipca). Świadkami tego wydarzenia było kilkanaście tysięcy wiernych zgromadzonych przy ołtarzu polowym – przybyłych z Białorusi, Litwy, Rosji, Polski i Włoch. Homilię dotykającą głębi spraw Bożych (przykazania i sakramenty) i ludzkich (miłość, sprawiedliwość, wierność, oddanie) mających zjednoczenie w osobie Maryi, wygłosił abp Tadeusz Kondrusiewicz z Moskwy. Kustoszami tego miejsca od XVIII w. (z przerwą na lata zaborów, wojen światowych i panowania komunizmu) są karmelici bosi – apostołowie Szkaplerza św. Z tej racji udział w koronacji wziął również Generał Zakonu o. Luis Arostegui Gamboa. Oto krótka historia ikony Eleusy (Matki czułej i miłującej) i Jej braci bosych.
Spotkanie
O tym, że Maryja sama wybiera sobie miejsca, osoby i czas sposobny wiemy z historii zjawień, miejsc świętych, żywotów ludzi zwykłych i niezwykłych. Takim miejscem bez wątpienia jest i Gudogaj (Gudohaje), z największym skarbem jaki posiada – łaskami słynącą ikoną Matki Bożej (powstałej ok. XV w., wzorowanej na obrazie MB Włodzimierskiej – Dzieciątko tuli się do policzka Matki obejmując Ją czule za szyję). Podanie głosi, iż w leśnej głuszy w dobrach dworskich Polany i Bernaciszek mieszkał w leśniczówce pobożny człowiek. W cudowny sposób znalazła się u niego ikona Bożej Matki i odtąd (XVI w.) okoliczny lud nawiedzał to miejsce określając go mianem „buda w gaju” (Budogaj). Stąd dzisiejsza nazwa – Gudogaj. Dobra te w ciągu XVI-XVIII wieku często zmieniały swoich właścicieli, aż w 1735 r. przeszły w ręce Woynów, herbu Trąby. Również i obraz przechodził różne koleje losu: będąc w prywatnych rękach był podarowywany, odkupywany, wykradany. Jego cześć i sława upraszały się o zbudowanie dlań świątyni. Stało się za sprawą Ludwiki Anny z Sulistrowskich Koziełło Poklewskiej, (później Woynowej) starościny dziśnieńskiej, która dla stałej modlitewnej pamięci o swym pierwszym mężu (który zginął nie pojednawszy się z Bogiem i często się jej śnił) ufundowała kaplicę i tam umieściła obraz. Kolejnym ukłonem w stronę „łaskawej Pani” było przyozdobienie Jej wizerunku w wotywną sukienkę w 1746 r. W 1763 r. sprowadzeni zostali do Gudogaja karmelici bosi i wkrótce otrzymali ufundowany kościół i klasztor. W 1764 r. w uroczystej procesji, obraz został przeniesiony do nowej świątyni. Tak opisał to kronikarz klasztorny: „Całe Gudohaje przybrały uroczysty wygląd, wzniesiono bramy na miejscach przemówień, które zostały pięknie przyozdobione. Cała droga od wejścia do kościoła na kilka stadiów była wysłana dywanami i kwiatami... Melodyjna muzyka mieszała się z dźwiękiem dzwonów kościelnych”. Obraz umieszczono w ołtarzu głównym drewnianej jednonawowej świątyni. W 1777 r. została erygowana parafia obejmujące kilka znaczniejszych dworów: Dejnów Sulistrowskiego i Kurkowskiego, Polany Staniewicza, Daniusze Lenkowskich, Hermaniszki Larkowicza, Suchodoły Gąsiewskiego i inne. Przy klasztorze mieścił się szpital dla ubogich i szkoła dla sierot, którymi opiekowali się zakonnicy. Wierni apostołowie szkaplerza świętego gorliwie szerzyli kult Maryi (wydając broszurki, obrazki, medaliki) zdobywając dla swej Matki i Siostry nowe zastępy czcicieli (bractwa szkaplerzne), przybywających do Jej „tronu łaski” nawet z odległych terenów. Pod troskliwą opieką Zakonu braci bosych Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel cudowny obraz przebywał do kasaty klasztoru w 1832 r. (na skutek represji po Powstaniu Listopadowym).
Rozłąka
Po zamknięciu przez rząd carski klasztoru i kościoła słynący łaskami obraz Matki Bożej Gudogajskiej „wraz z wotami zdobiącymi go, z wielkim płaczem i boleścią” został w procesji przeniesiony do kościoła w Oszmianie i tam pozostawał do roku 1907. Ostatni przeor gudogajski, o. Urban od św. Spiridiona (Klepacki), nie mogąc rozstać się z Maryją przeniósł się wraz z Nią do Oszmiany i pozostał tam – będąc wikarym, z przywilejem noszenia habitu karmelitańskiego – jako stróż i opiekun aż do śmierci. Jednakże i tutaj święta maryjne gromadziły rzesze wiernych czcicieli Niepokalanej Dziewicy. O żywym kulcie świadczą zachowane do dziś po domach liczne obrazki z podobizną MB Gudogajskiej.
Powrót
Po wskrzeszeniu parafii w Gudogaju w 1906 r. staraniem wiernych i pierwszego proboszcza ks. Feliksa Mingina, rok później udało się na powrót sprowadzić z Oszmiany cudowną ikonę Maryi i zawiesić w ołtarzu głównym odnowionej drewnianej świątyni. Kult przybiera na sile i w okresie międzywojennym rodzi się projekt, aby rozbudować kościół i utworzyć sanktuarium MB Gugogajskiej. Niestety II wojna światowa i lata komunistycznego reżimu Związku Radzieckiego, który wchłonął te tereny tworząc Białoruska Republikę zniweczyły te plany. W latach 60-tych i 70-tych dzięki ofiarnej postawie ks. Adama Wojciechowskiego wobec napadów, pobić, włamań i kradzieży oraz dzięki heroizmowi sióstr dominikanek żyjących w przebraniu świeckim i opiekujących się świątynią udało się ją ocalić i podtrzymać życie wiernych. Po śmierci ks. Adama w 1973 r. parafia nie ma stałego proboszcza, aż do powrotu karmelitów bosych w 1990 r. Już jednak rok wcześniej docierają tutaj na „akcje wakacyjne”, czy też „świąteczne” pierwsi karmelici. Włączają się w to duchowe odrodzenie również Karmelitanki Dzieciątka Jezus (które pod koniec 1991 r. na stałe osiądą w Gudogaju) i świeccy wolontariusze. Odtąd rozpoczyna się na nowo duszpasterska posługa i pomoc charytatywna „pod okiem” Maryi dla okolicznej ludności. Działalność ta – choć wciąż niełatwa ze względu na dyktaturę Łukaszenki – przynosi konkretne owoce: rozwój parafii i sanktuarium, powołania zakonne i kapłańskie, nowe publikacje książkowe i obrazki. Na uroczystości maryjne przybywają hierarchowie diecezjalni i zakonni (trzykrotnie o. Generał Karmelitów bosych). Z myślą o koronacji, w Roku Jubileuszowym (2000 r.) została poddana renowacji ikona Matki Bożej, odnowiony zostaje drewniany kościółek i dzwonnica, rozbudowany klasztor. W październiku 2003 r. udała się do Rzymu delegacja (na czele z proboszczem o. Kazimierzem Morawskim, który jest tu niemal od początku) z koronami i prośbą o błogosławieństwo. Ojciec Święty Jan Paweł II usłyszawszy, że to korony dla MB Szkaplerznej, na Białoruś – uczynił znak krzyża i wypowiedział sakramentalne: Błogosławię.
Karmel na liście UNESCO (Portugalia)
Lista światowego dziedzictwa UNESCO przy ONZ dotyczy obiektów objętych szczególną ochroną międzynarodową, ze względu na ich unikatową wartość kulturową, czy też przyrodniczą dla ludzkości. Na tej wyjątkowej liście znalazł się od 2013 r. dawny zespół klasztorno-kościelny karmelitów bosych w Porto w Portugalii (obecnie zajmowany przez Gwardię Narodową). Jest to prawdziwa perełka architektoniczna i zdobnicza portugalskiego baroku z domieszką rokoko. Oryginalna budowla – składająca się z dwóch kościołów złączonych ze sobą jedną ścianą – poświęcona w jednym i drugim przypadku Matce Bożej z Góry Karmel, historią swą sięga początków XVII w. Kościół karmelitów bosych Pierwsza fundacja klasztoru karmelitów bosych w Portugalii miała miejsce w 1581 r. (w rok po powstaniu unii personalnej Portugalii z Hiszpanią). Był to klasztor w Lizbonie. W następnych latach powstały w Cascais, Evora, Alter do Chao, Figueiro dos Vinhos, Coimbra, Aveiro, Viana do Castelo, Bucacao i Porto. Usamodzielniona w 1772 r. Prowincja Portugalska w największym rozkwicie posiadała: 20 klasztorów w Portugalii, 3 w Brazylii i 1 w Angoli (dawna kolonia portugalska). Zgoda króla na fundację w Porto datuje się na rok 1616, kamień węgielny pod klasztor położony zostaje w 1619 r., a budowa kościoła ukończona zostaje w 1628 r. Prace nad wystrojem wnętrza trwają do 1650 r. Fasada trójdzielna (i w pionie i poziomie) z trzema niszami nad wejściami: nad głównym portalem z figurą MB z Góry Karmel, po lewej stronie z figurą św. Józefa a po prawej ze św. Teresą od Jezusa. Ponad nimi duże okna witrażowe z postaciami świętych Karmelu oraz kamienny herb Zakonu. Z lewej strony kościoła wieża-dzwonnica z kopułą pokrytą biało-niebieskimi płytkami (charakterystycznymi dla dekoracji w Portugalii). Wnętrze w stylu „surowego baroku” z ołtarzem głównym poświęconym Matce Bożej Szkaplerznej i sześcioma kaplicami (dwie na przedłużeniu nam bocznych i cztery w nawach bocznych). Są to ciekawe i oryginalne piętrowe nastawy ołtarzowe schodkowe, pozłacane (m. in. ku czci MB Bolesnej, św. Teresy od Jezusa, św. Jana od Krzyża, św. Józefa). Kościół Świeckiego Zakonu karmelitów bosych Obecny Świecki Zakon, to dawny III zakon (tzw. tercjarzy) karmelitów bosych – którego początki sięgają XV w. W roku 1706 otrzymują podręcznik z Regułą, ceremoniarzem i dyrektorium na podstawie, którego w 1883 r. ostatecznie zostanie opracowana i zatwierdzona Reguła ich życia i posługi. Istniejąca od 1736 r. wspólnota tercjarska przy klasztorze w Porto, w 1751 r. otrzymuje od Zakonu ziemię przy kościele karmelitów bosych, a w roku 1756 zostaje położony kamień pod budowę nowej świątyni. Ukończoną w 1768 r. budowlę zaprojektował Jose Figueiredo Seixas. I tak stoją przylegające do siebie dwa kościoły. Jeden, starszy w stylu barokowym i drugi, nowszy w stylu rokoko – obydwa poświęcone MB z Góry Karmel. Uwagę przykuwa już pięknie zdobiona fasada, również trójdzielna jak u sąsiedniej świątyni, lecz nieco wyższa. Przy portalu drzwi wejściowych w niszach postaci dwóch proroków Starego Testamentu Eliasza i Elizeusza, związanych z historią zakonu karmelitańskiego. Nad wejściem w dużej przeszklonej wnęce figury stojącej św. Anny z małą Maryją czytającą Księgę Pisma (sprowadzona w 1770 r. z Włoch). Na samym szczycie fasady krzyż pośrodku i rzeźby czterech Ewangelistów stojących po dwóch z każdej strony. Tym, co przydaje największego splendoru świątyni, to piękne rokokowe zdobienia wewnątrz kościoła i oryginalne XX-wieczne malowidła na płytkach w biało-niebieskiej konwencji na zewnętrznej ścianie świątyni i dobudowanego w 1801 r. „szpitala” (przytułek dla ubogich i samotnych będących pod opieką zakonników i tercjarzy karmelitańskich). Wystrój wnętrza aż kipi złotem, bo niemal wszystko jest tu pozłacane: ołtarze, stiukowe roślinne motywy dekoracyjne, żyrandole i kinkiety. W centrum figura MB z Góry Karmel (na tronie) w otoczeniu św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża, a w bocznych kaplicach-ołtarzach przeważa tematyka pasyjna – Chrystus w Ogrójcu, Ecce Homo, Ukrzyżowanie, Grób Pański (projekt i wykonie: artysta Francisco Pereira Campanha). Ponad nawą balkoniki na przemian z malowidłami w ramkach oraz pięknie zdobiona ambona. Również sklepienia zdobne w malowidła o treści karmelitańskiej i biblijnej. Oryginalnością swoją przyciąga oczy wszystkich, olbrzymich rozmiarów rozbudowana scena figuralna (wkomponowana między okna), namalowana niebieskim kolorem na białych płytkach zewnętrznej ściany kościoła i szpitalika. Jest to dzieło dwóch artystów, Silvestre Silvestriniego (projekt) i Carlosa Blanco (wykonanie) z 1912 r. Przeważa tematyka szkaplerzna – w górnej części Matka Boża z Dzieciątkiem Jezus ofiarowują Szymonowi Stock szkaplerz, jako znak wielkiej łaski i opieki; a w dolnej karmelici nakładają szkaplerz ogromnej rzeszy wiernych, szukających pomocy pod „płaszczem Maryi”. Wokół ornamenty roślinne i napisy w języku łacińskim. Nad wejściem widnieje namalowany herb Zakonu. Na ścianie szpitalika dwie tarcze herbowe: jedna z postacią Maryi z Dzieciątkiem, a druga to herb Portugalii. Niepowtarzalność architektury i przepiękne zdobnictwo zostały uznane za tak ważne dla całej ludzkości, że znalazły się na liście światowego dziedzictwa UNESCO (3 maja 2013 r.) Szkoda tylko, że nie jest już w rękach karmelitańskich.
Cudowna Pani z Laghet (Francja)
Laghet – to niewielka miejscowość w południowej Francji, nad Lazurowym Wybrzeżem, leżąca między Niceą a Księstwem Monako, u podnóża Alp Nadmorskich. Etymologicznie oznacza źródełko – a źródłem łask stało się w XVII w. za sprawą figury Matki Bożej ofiarowanej dla małej kaplicy, której kustoszami niemal od początku stali się karmelici bosi. Dzisiaj już nie ma tam karmelitów (bezprawnie wyrzuconych w 1903 r.), ale po latach laicyzacji i „posuchy” duchowej od kilkunastu lat nasilił się znów ruch pielgrzymkowy. Cudowna Pani z Laghet na powrót może rozdawać hojnie łaski, jak tego dowód znaleźć możemy w dawnych zakonnych krużgankach i księgach łask. Jako było na początku… Początki tego świętego miejsca sięgają XI w., kiedy to Raimbaud, hrabia Vence i Cagnes ofiarowuje tę ziemię dla opactwa św. Wiktora w Marsylii (jako zadośćuczynienie za popełnione winy). W XV w. dwóch mnichów z marsylskiego opactwa buduje tutaj małą pustelnię i kaplicę – dostępną również okolicznej ludności (kilka domostw chłopów i pasterzy). Opuszczoną i zaniedbaną kaplicę restauruje wielebny ks. Jacques Fighiera w roku 1625, który zamierza pobudować w tym miejscu kościół i zaopiekować się duszpastersko rozwijającą się wioską Laghet. W 1652 r. przywozi do kaplicy zakupioną figurę Matki Bożej, wyrzeźbioną z drewna jarzębinowego przez paryskiego artystę Pierre Moise’a, ozdobioną barwną polichromią przez artystę z Nicei – Jeana Rocca. I od tego momentu rozpoczyna się kult Matki Bożej, a po licznych cudach, uzdrowieniach, pielgrzymkach wiernych z okolic Nicei, Monako a nawet z włoskiej Ligurii (San Remo, Ventimiglia) ks. Fighiera postanawia pobudować kościół z uwagi na liczbę pątników. Budowa trwa 3 lata i 21 listopada 1656 r. biskup Nicei Palettis, konsekruje kościół – a równocześnie na jego prośbę specjalna komisja bada autentyczność cudów, doznanych za wstawiennictwem Pani z Laghet. Większość z nich zostaje uznana i w roku 1674 biskup sprowadza z Turynu karmelitów bosych, oddając im pod opiekę rozwijające się nader szybko „sanktuarium”. Zakonnicy dobudowali do kościoła klasztor z krużgankami i wirydarzem. Na wewnętrznych ścianach krużganków gromadzone były przez całe lata liczne wota, obrazki z malunkami cudownych uzdrowień, podziękowania wdzięcznych pielgrzymów – które tworzą jakby historię obrazkową cudownego wstawiennictwa Matki Bożej z Laghet. Do dzisiaj zachowało się ich ponad 4.000 – z których 800 uznawanych jest za zabytki sztuki sakralnej (część została zniszczona przez wojska napoleońskie w 1792 r.). Od XVII w. regularnie pielgrzymowali tu książęta Sabaudii i Piemontu oraz rodziny książęce okolicznych księstewek (ofiarowując cenne naczynia liturgiczne), a nawet sam król Sardynii Karol Albert Sabaudzki (1849 r.). Wielkich szkód narobiły napoleońskie francuskie wojska rewolucyjne w 1792 r. Karmelitom udało się w porę wywieźć i ukryć figurę Matki Bożej, ale inne obrazy, wota, naczynia liturgiczne i cenne zabytki zostały splądrowane i poniszczone. Życie religijne odradza się na nowo w 1797 r., zakonnicy wracają – i pielgrzymi pomagają w odrestaurowywaniu mocno „okaleczonego” sanktuarium. Cudowna Pani z Laghet, rozdawczyni wszelkich łask zostaje ukoronowana przez arcybiskupa Bordeaux kard. Lecot 19 kwietnia 1900 r. W roku 1903 karmelici zostają wygnani, a kościół i klasztor wystawione na licytację.
... tak i teraz ...
Cały kompleks kupił i oddał dla diecezji w 1907 r. bogobojny Canon Dalderra. Biskup Nicei otworzył w klasztorze Niższe Seminarium Duchowne, a kościół ustanowił sanktuarium diecezjalnym. W roku 1930 Seminarium przeniesiono do Cannes, a w klasztorze otworzono Dom Rekolekcyjny. W latach 60-tych klasztor przeszedł gruntowny remont i w 1978 r. osiadły w nim ss. Benedyktynki Najświętszego Serca z Montmartre. W 2002 r. znowuż klasztor stał się Seminarium Duchownym, a od 2013 r. całkowicie oddany dla pielgrzymów. O karmelitańskiej przeszłości mówią nieliczne malowidła w kościele (m. in. obraz Przebicia serca św. Teresy od Jezusa), figura św. Teresy od Dzieciątka Jezus, stare fotografie i pocztówki oraz zachowane odpusty: MB Szkaplerznej (16 lipca – kiedyś figura MB miała ozdobne szaty i szkaplerz w ręku) i św. Teresy od Jezusa (15 października).
... i na wieki wieków.
Św. Franciszek Maria z Camporosso. Jan przyszedł na świat w Camporosso, w pobliżu San Remo, 27 grudnia 1804 r. Jego rodzicami byli Stefan Anzelm i Maria Antonina Garzo. Był czwartym spośród pięciorga dzieci. Kiedy Jan miał 13 lat, udał się z rodzicami z pielgrzymką do sanktuarium MB z Laghet. Cudownie uzdrowiony z choroby, wyróżniał się odtąd serdecznym nabożeństwem do Matki Bożej. Wstąpił najpierw do franciszkanów konwentualnych. Jednak po dwóch latach (1822-24) wstąpił do kapucynów. Złożył śluby zakonne (1826) i jako brat Franciszek Maria został skierowany do Genui, gdzie pozostał przez 40 lat aż do śmierci. Był kwestarzem przez 35 lat! Gorliwy zakonnik korzystał z okazji, że mógł swobodnie stykać się z ludźmi i traktował ten obowiązek jako zlecony sobie przez Opatrzność rodzaj apostolstwa: pocieszał, zachęcał, przypominał o celu życia człowieka, sławił dobroć Bożą, zagrzewał do nabożeństwa do Matki Bożej, a w potrzebie także wspomagał. Czynił to w sposób niezwykle delikatny oraz ujmujący. Najlepszym jednak kazaniem dla otoczenia było jego życie: umartwione, skromne, pełne Boga. Po latach cała Genua znała br. Franciszka. Proszono go o radę, pociechę, modlitwę. Wierzono i rozpowiadano, że dzięki jego modlitwie wielu doznaje niezwykłych łask i uzdrowień. On zaś, kiedy przychodzono mu dziękować, kierował ich w stronę ołtarza Matki Bożej: "Idźcie do Matki Bożej i powiedzcie, że posyła was br. Franciszek". Zamożnym przypominał słowa św. Pawła Apostoła, że lepiej jest dawać niż brać. W roku 1866 Genuę nawiedziła epidemia cholery. Staruszek chętnie ofiarował swoje życie Panu Bogu dla ocalenia miasta. Ofiara jego została przyjęta, gdyż sam padł ofiarą zarazy i w ciągu trzech dni przeniósł się do wieczności. Ku zdziwieniu otoczenia zaraza prawie zaraz wygasła. Franciszek Camporosso pożegnał się z ziemią 17 września 1866 r. Jego ciało dla bezpieczeństwa posypano wapnem i wyniesiono na miejski cmentarz. Niebawem nad jego mogiłą wystawiono grobowiec, co nie było zwyczajem u kapucynów. W roku 1911 przeniesiono jego śmiertelne szczątki do kościoła zakonnego i umieszczono je w brązowej urnie. Zaprowadzono księgę łask. W roku 1929 papież Pius XI wyniósł Franciszka Marię do chwały błogosławionych, a papież Jan XXIII, 9 grudnia 1962 r. dokonał jego kanonizacji.
Praga – Cudowne Praskie Dzieciątko Jezus (Jezulatko)
26.09.2009 r. w karmelitańskim Sanktuarium Dzieciątka Jezus w Pradze gościł pp. Benedykt XVI rozpoczynający swoją trzydniową pielgrzymkę po Czechach. Sam Papież pragnął zainaugurować apostolską wizytę od nawiedzenia cudownej figurki Praskiego Dzieciątka Jezus i modlitwy przed nią. W imieniu Zakonu, wdzięczność za odwiedziny wyraził o. Albert Wach, Definitor Generalny z Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych. Dziękując za dar złotej korony dla Jezulatka powiedział m.in. „we wstępie do swojej książki Jezus z Nazaretu, Wasza Świątobliwość wyraził pragnienie napisania w jej drugiej części, rozdziału poświęconego dzieciństwu Jezusa. W tym Sanktuarium, w imieniu całego Zakonu, pragnę powiedzieć Ojcu Świętemu, że oczekujemy z niecierpliwością na możliwość przeczytania tego, co zostanie napisane”. Ojciec Św. w słowach skierowanych do wiernych (z których sporą część stanowiły dzieci) podkreślił ważne zadanie rodziny w dzisiejszym społeczeństwie dla sprawy wychowania dzieci i przekazywania im głębokiej wiary. Prosił w modlitwie Dziecię Jezus o jedność i zgodę w rodzinach, zaznaczając, iż to właśnie dzieci „są przyszłością i nadzieją ludzkości”.
Kościół
Mala Strana – to przepiękna, stara i najatrakcyjniejsza dzielnica Pragi, położona u stóp Praskiego Grodu. Pośród uroczych, wąziutkich uliczek stoi frontonem do ul. Karmelickiej kościół Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej kryjący w swym wnętrzu bezcenny skarb otoczony od wieków powszechnym kultem, figurkę Praskiego Dzieciątka Jezus. Kościół wybudowany został w latach 1611-13, jak o tym świadczy zachowana po dziś dzień inskrypcja na północnej fasadzie. Dedykowany Trójcy Przenajświętszej był własnością niemieckich luteranów. Po zwycięstwie reformacji na ziemiach czeskich (bitwa pod Białą Górą w 1620 r.), cesarz Ferdynand II przekazał kościół Karmelitom Bosym (zasłużonym w tej bitwie) zmieniając dedykację dla NMP Zwycięskiej w dowód wdzięczności za pomoc Maryi w odniesionym zwycięstwie. Wtedy też wchodzący do Pragi wczesny barok zmienił w znacznym stopniu wygląd kościoła. Odtąd wejście znajduje się od strony rzeki Wełtawy, dostępne dzięki trzem pasmom schodów wiodących na taras przed kościołem. W ołtarzu głównym znajduje się kopia obrazu MB Zwycięskiej z Białej Góry. W ołtarzach bocznych: św. Józef, Joachim i Anna oraz św. Teresa z Avila i św. Jan od Krzyża. Jeden, wyróżniony ołtarz boczny poświęcony jest Praskiemu Dzieciątku Jezus. W bogatej barokowej oprawie za przeszkleniem stoi Cudowna Figurka w lewej ręce dzierżąc jabłko królewskie, a prawą wzniesioną w górę błogosławi.
Figurka
Jednakże historia figurki, dzięki której kościół jest tak znany rozpoczyna się w Hiszpanii. Woskowa figurka o wys. 45 cm, jest dziełem nieznanego artysty z połowy XVI w. i wyobraża dziecko w wieku ok. 3 lat. Ubrane jest w białą koszulkę, z pod której widać bose nóżki. Wymodelowane z wielką pieczołowitością włosy okalają miłą twarzyczkę, budzącą zachwyt dla niepowtarzalnego piękna. Stanowi ono znakomity dowód żywego na one czasy kultu Wcielonego Słowa Bożego, które przyjmując naszą ludzką naturę, zamieszkało między ludźmi jako małe Dziecię. Przykładem może tu być św. Teresa z Avila, która podróżując zakładając nowe klasztory, stale woziła ze sobą figurkę Dzieciątka Jezus. Figurka Jezulatka była w posiadaniu możnego rodu Manrique de Lara. Kiedy w 1556 r. hrabianka Maria Manrique de Lara wyszła za mąż za czeskiego szlachcica Vratislava z Pernsztejna, otrzymała w posagu od matki – jako rodzinną pamiątkę, figurkę Pana Jezusa i przywiozła ja do Pragi. W 1628 r. owdowiała córka Marii, Polyxena z Lobkowic podarowała figurkę Karmelitom Bosym. W okresie wojny trzydziestoletniej wtargnęły do Pragi wojska Saskie i splądrowały kościół wraz z klasztorem. Figurka z odłamanymi rączkami została porzucona w śmieciach za ołtarzem i leżała tam w zapomnieniu kilka lat. Dopiero przybyły do Pragi po wielu latach o. Cyryl od Matki Bożej, wielki czciciel Jezulatka i mąż żarliwej modlitwy odnalazł figurkę, odnowił i w krótkim czasie kult wzmógł się za sprawą wielu cudów i łask doświadczanych przez modlących się (m. in. obrona Pragi w czasie oblężenia przez Szwedów). Praskie Dzieciątko Jezus otrzymywało jako wotum wiele darów, zarówno tych prostych, jak i drogocennych – zawsze jednak ofiarowywanych w dowód miłości i wdzięczności. W 1655 r. ówczesny biskup Pragi nałożył na główkę figurki cenną koronę uwydatniając królewską i boską godność Jezulatka. O wieków też figurka przybierana jest w różnorakie szaty, płaszczyki, sukienki, koronki. W skarbcu znajduje się ponad 70 ubranek uszytych z różnych materiałów, ozdobionych perłami, złotem i srebrem, z wyhaftowanymi motywami religijnymi noszącymi znamiona narodu lub kultury skąd pochodzą (m. in. Włochy, Wietnam, Australia, Brazylia, Filipiny, Chiny, Indie). Najstarsza zachowana sukienka pochodzi z 1700 r. i jest darem (własnoręcznie wykonanym!!) cesarzowej Marii Teresy. Za panowania Józefa II nastąpiła kasata klasztoru a kościół oddano Zakonowi Kawalerów Maltańskich. Po upadku komunizmu w Czechach, w 1993 r. kard. Miloslav Vlk (ówczesny abp Pragi) przywrócił pieczę nad Sanktuarium prawowitym właścicielom – Karmelitom Bosym, którzy zaprosili do współpracy ss. Karmelitanki Dzieciątka Jezus z Polski i na nowo roztoczyli duchową opiekę nad coraz liczniejszymi grupami pielgrzymów. Kult Praskiego Dzieciątka Jezus już przed wiekami wyszedł poza granice Czech i rozwija się w wielu krajach na całym świecie (np. Arenzano we Włoszech, czy Jodłowa w Polsce). W naszym kościele figurka Jezulatka stoi przy ołtarzu św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która żyła głęboko duchowością „dziecięctwa Bożego” i zostawiła nam cenne drogowskazy w postaci „małej drogi” ufności i miłości wobec Boga-Ojca.
Modlitwa Benedykta XVI u stóp Praskiego Dzieciatka Jezus Panie Jezu! Widzimy Cię jako Dziecko i wierzymy, że Ty jesteś Synem Bożym, Który przez Ducha Św. stał się człowiekiem w łonie Maryi Dziewicy. Tak jak w Betlejem, także i my razem z Maryją i Józefem, aniołami i pasterzami adorujemy Cię i wyznajemy naszym jedynym Zbawicielem. Stałeś się ubogim, aby nas swym ubóstwem ubogacić; daj nam, abyśmy nigdy nie zapominali o ubogich i o wszystkich, którzy cierpią. Strzeż nasze rodziny, błogosław wszystkie dzieci świata i spraw, aby zawsze panowała między nami miłość, którą Ty nam przyniosłeś i która czyni nasze Zycie bardziej szczęśliwym. Daj wszystkim o Jezu, uznać prawdę Twego Narodzenia, aby wszyscy poznali, że Ty przyszedłeś przynieść całej rodzinie ludzkiej światło, radość i pokój. Ty jesteś Bogiem i żyjesz, i królujesz z Bogiem Ojcem, w jedności Ducha Św., przez wszystkie wieki wieków. Amen. Modlitwa o. Cyryla od Matki Bożej O, Dziecię Jezus, Uciekam się do Ciebie, i błagam Cię przez wstawiennictwo Twej Świętej Matki, wspieraj mnie w tej potrzebie, którą Ci dziś przedstawiam..., gdyż wierzę mocno, że jako Bóg możesz wszystko uczynić.Oczekuję z ufnością otrzymania Twojej świętej łaski, kocham Cię z całego mego serca i ze wszystkich sił mojej duszy.
Żałuję szczerze, żem Cię obraził grzechami i proszę o łaskę, abym już więcej ich nie popełniał.
Postanawiam przeto nigdy już Ciebie nie obrażać i raczej wszystko wycierpieć, aniżeli w czymkolwiek Tobie się nie podobać.
Pragnę odtąd wiernie Ci służyć. Dla miłości Twej, o Boże Dziecię, będę kochał bliźniego swego jak siebie samego.
O, Dziecię Wszechmocne, o Jezu, błagam Cię jeszcze raz, wesprzyj mnie w tej potrzebie...
Daj mi łaskę posiadania Ciebie w wieczności z Maryją i Józefem świętym, abym Ciebie mógł chwalić wraz z aniołami całego niebieskiego dworu. Amen.
Droga Krzyżowa
(na kanwie „Hymnu o Miłości”)
HYMN O MIŁOŚCI – 1 Kor 13, 1-8
WPROWADZENIE
Dlaczego? Jak to się stało, że MIŁOŚĆ – Chrystus Pan – stanęła na drodze krzyżowej; że wziąwszy krzyż naszych grzechów podążała na Górę Kalwarię, by dać się przybić i ponieść śmierć za nas, za naszą zafałszowaną miłość, bądź brak miłości. To dlatego św. Franciszek z Asyżu chodził smutny: bo widział to, bo to wiedział, że MIŁOŚĆ JEST NIE KOCHANA. Lecz MIŁOŚĆ CIERPLIWA JEST i właśnie DZIŚ, i jeszcze DZIŚ, i zawsze DZIŚ – czeka; a my - nie jutro, nie wczoraj, ale koniecznie DZISIAJ możemy i winniśmy dać temu wyraz – iż KOCHAMY, iż pragniemy KOCHAĆ.
STACJA I
MIŁOŚĆ ubiczowana, cierniem ukoronowana, zostaje oskarżona i na śmierć skazana
Kłaniamy Ci się Panie……
Niewinna MIŁOŚĆ z czystej miłości do nas staje niema przed oskarżycielską, niesprawiedliwą zawiścią, by przyjąć w pokorze okrucieństwo, które dla nas jest zadatkiem na życie wieczne. MIŁOŚĆ NIE CIESZY SIĘ Z NIESPRAWIEDLIWOŚCI, ani jej nie pochwala, chociaż przyjmuje niesprawiedliwy wyrok. Co powoduje, że stajemy się zaślepieni złością, niedorzecznością? Iż PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ czynimy zdradą, starając się zniszczyć JĄ, by nasze sumienia tak, jak ręce Piłata, były obmyte w wodzie lęku, obojętności i zaparcia się Prawdy. Jakże kochające musi być serce, które dostrzegając to, decyduje się na taki wyrok, na taką drogę męki. „Ofiarowan jest, iż sam chciał, a nie otworzył ust swoich” (Iz 53,6). Odpowiedz na MIŁOŚĆ, która chce należeć do ciebie. Módlmy się za oskarżycieli, oszczerców i napiętnowanych. Módlmy się o opamiętanie w osądach i obmowach.
Ojcze nasz… Któryś za nas cierpiał …
STACJA II
MIŁOŚĆ poddaje się oprawcom i bierze krzyż na swoje ramiona
Kłaniamy Ci się Panie …
MIŁOŚĆ bierze ciężar naszych win na siebie. Jakże łatwo jest wyzbyć się odpowiedzialności za to, co czynimy i zrzucić ją na drugiego. Lecz MIŁOŚĆ ŁASKAWA JEST i przyjmuje nas z naszymi słabościami, skłonnościami do złego – by uwolnić nas z kajdan i brzemienia naszych grzechów. A my wciąż dorzucamy jeszcze steki przekleństw, kłamliwe słowa, złowieszcze spojrzenia, odwrócone plecy, zaciśnięte pięści i brak czasu. Czemu wciąż grzebiemy, przebieramy, marudzimy z naszymi krzyżami nieustannie niezadowoleni – a przecież MIŁOŚĆ uczy nas, jak przyjąć ten dar ofiarny. Wystarczy zgodzić się pokornie i cierpliwie i o drogę się nie martwić, kiedy MIŁOŚĆ jest z nami. Panie przyjmij nas, jak przyjąłeś krzyż i naucz nas czynić podobnie. „I wyprowadzili Go, aby był ukrzyżowany” (Mt 27, 31). Módlmy się za cierpiących prześladowanie. Módlmy się, kiedy krzyż nas przygniata.
Ojcze nasz… Któryś za nas…
STACJA III
MIŁOŚĆ wzgardzona i popychana upada pod ciężarem złośliwości
Kłaniamy Ci się Panie…
MIŁOŚĆ WSZYSTKO ZNOSI. Każdy objaw nienawiści przyjmuje w milczeniu, by cichością serca złagodzić to, co poniża, ubliża, zwala z nóg; co szyderczo wyśmiewa. Upadek jest konieczny, aby zbliżyć się i objąć tych najmniejszych, tych odrzuconych i wzgardzonych, dla których nasze serca zatrzasnęły się, a dłonie stuliły w pięść złowrogą. Popychana i targana za włosy MIŁOŚĆ upada okaleczona. Przyjmuje gorzkie słowa – bowiem jest stokroć słodsza, przyjmuje kopniaki – bowiem jest stokroć silniejsza. I nie odgraża się, choć ma tysiąc powodów, ale podnosi się. BO KOCHAĆ - TO ZNACZY POWSTAWAĆ; POWSTAWAĆ – TO ZNACZY NA NOWO SIĘ ODRADZAĆ; A ODRADZAĆ SIĘ - TO ZNACZY PRZEBACZAĆ. „Bo jeżeli to się dzieje z drzewem zielonym, co stanie się z suchym?” (Łk 23,31). Módlmy się za upadających na wszystkich drogach świata. Módlmy się o nawrócenie, o przebaczenie, o zgodę na wolę Bożą.
Ojcze nasz… Któryś za nas…..
STACJA IV
MIŁOŚĆ na drodze i CZUŁOŚĆ przy drodze, czyli zjednoczenie boleści
Kłaniamy Ci się Panie…
MIŁOŚĆ spotyka CZUŁOŚĆ. W krótkim jeno spojrzeniu przekazują sobie tyle otuchy, tyle wiary i wzajemnej życzliwości, że wszystko przy tym blednie: zwątpienie, zniechęcenie, strach przed tym, co ma nastąpić. MIŁOŚĆ bowiem WSZYSTKIEMU WIERZY, bo wie, że nie jest sama; że nie boleje w pojedynkę, ale ma się na kim oprzeć i wie, gdzie szukać ratunku. MIŁOŚĆ we dwoje i BOLEŚĆ we dwoje – to serca kochające się wzajemnie do ostatka, pomimo ogromu cierpienia, z nadzieją wbrew nadziei. Gdy MIŁOŚĆ spotyka CZUŁOŚĆ cienie uchodzą do bram, pustka staje się pełnią, a to, co pozorne przybiera postać Prawdy. Bo MIŁOŚĆ I CZUŁOŚĆ rozumieją się bez słów. „A Twoją duszę przeniknie miecz boleści” (Łk 2,35). Módlmy się o odwagę życia pomimo cierpień. Módlmy się o wzajemną miłość, dobroć, przebaczenie.
Ojcze nasz…. Któryś za nas…
STACJA V
POKORA dopomaga MIŁOŚCI nieść ciężar krzyża
Kłaniamy Ci się Panie…
MIŁOŚĆ nie jest sama. Oprócz fanatycznych, zagorzałych przeciwników ma również i przyjaciół. Mimo, iż nagięta (przymuszona) przychodzi jej z pomocą POKORA. POKORA, która nie jest wyzbyciem się siebie, ale wyzbyciem się swoich ideałów – by w zjednoczeniu z MIŁOŚCIĄ realizować Boże zamierzenia pośród obojętnych, czy zawiedzionych tego świata. MIŁOŚĆ NIE ZAZDROŚCI szczęściu, czy też powodzeniu innych albowiem zgodna, cicha i pokorna wiedzie ku szczęściu wiecznemu. Musi jednak potrafić dzielić się wszystkim tym, co napotyka na swojej drodze. Ofiarność i poświęcenie bez oglądania się na zyski, czy korzyści. MIŁOŚĆ nie dba o to, bowiem wie, co jest jej celem – tzn. wie skąd wychodzi i dokąd zmierza oraz w kim jest zakorzeniona. Bądźmy cisi i pokornego serca! „Zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny i włożyli na niego krzyż” (Łk 23,21). Módlmy się o to, abyśmy nie musieli być przymuszani. Módlmy się, abyśmy rozpoznawali czas i nie odwracali głowy. Módlmy się za nieposłusznych i samowolnych.
Ojcze nasz…. Któryś za nas……
STACJA VI
ODWAGA ociera twarz MIŁOŚCI
Kłaniamy Ci się Panie….
Naprzeciw MIŁOŚCI wychodzi ODWAGA, która przebija się przez tłum gapiów – rozwydrzony, ciskający wyzwiskami, jak kamieniami; podkładający nogi chamstwa i szturchający kłującą ironią. ODWAGA nie lęka się gwizdów, stukań w czoło i głupkowatych uśmieszków, lecz spieszy obetrzeć MIŁOŚĆ z potu i krwi naszych bezlitosnych i szalbierczych knowań, spisków i drwin, by wykpić, ośmieszyć PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ, zamieniając w miłość zaborczą, egoistyczną. Ale PRAWDZIWA MIŁOŚĆ NIE SZUKA SWEGO, lecz wydaje się w darze ofiarnym bez reszty. Do tego jednak potrzeba zaufania i odwagi, a przetrzyma się każde szkalowania i zafałszowania. Wtedy MIŁOŚĆ zachowa swą twarz, wizerunek czysty i nieskalany wobec perfidii i przewrotności, która chce MIŁOŚĆ cnotliwą zbrukać i odrzeć z dobrego imienia. „Chusta Weroniki – wycinek świata, na którym Jezus zostawił swoje oblicze”. Opiekunko miłosiernych módl się za nami, byśmy odważnie sprzeciwiali się nieprawości.
Ojcze nasz…… Któryś za nas…..
STACJA VII
MIŁOŚĆ sponiewierana upada ponownie
Kłaniamy Ci się Panie…
Jakże utrzymać równowagę ducha, kiedy MIŁOŚĆ torpedowana pogróżkami, nękana zdradą upada pod naporem chuci i żądz – BY MIEĆ, BY WŁADAĆ. Ta przemożna chęć posiadania tłamsi MIŁOŚĆ, próbuje JĄ okiełznać i przerobić na swoje kopyto. Tyrania obezwładnia serce, myśli dobre w proch roztrzaskuje i ani się spostrzega jak przeciwko sobie się obraca podminowując każdy krok, każdy ruch. Lecz MIŁOŚĆ WSZYSTKO PRZETRZYMA, bo z wiarą postępuje, w niwecz obalając bałwochwalcze bożki pragnień i zamysły serc nieszczerych. Podnosi się, bo twarda jest niczym diament, i choć z kruchych kryształków ludzkiego mozolnego trudu wykuwana, to przecież w Boskim Ogniu hartowana. „Zranion jest za nieprawości nasze, starty jest za złości nasze” (Iz 50,6). Podnieś nas Panie z grzechów i bezwładu naszego. Módlmy się za tkwiących w beznadziei.
Ojcze nasz… Któryś za nas …
STACJA VIII
MIŁOŚĆ pociesza zrozpaczonych i napomina zalęknionych i zawodzących
Kłaniamy Ci się Panie…
MIŁOŚĆ ma w sobie tyle hartu ducha i dobrej woli, iż sama będąc udręczoną i umęczoną nie zapomina o potrzebujących. Pociesza, bądź napomina słabych i błądzących, by porzuciwszy paraliżujący strach i głupotę przyoblekli się w MIŁOŚCI szaty; męstwo wdziali na nogi, siłę wzięli w dłoń, rozwagę założyli na głowę, a w łagodności umaczali serce. MIŁOŚĆ NIE SZUKA POKLASKU, a raczej w skrytości serca przyjmuje i rozważa wszelkie burze i nawałnice życia i zamienia je w szacunek oraz bojaźń Bożą. Tylko taka MIŁOŚĆ się ostoi wobec szczekań i szarpań gniewu. - Błogosławieni wzruszeni, którzy nie poprzestali na wzruszeniu - Błogosławieni płaczący, którzy nie utonęli na łez padole - Błogosławieni zawodzący, którzy nie zadowolili się li tylko zawodzeniem Módlmy się o skuteczną pomoc dla cierpiących. Módlmy się o serca wielkie, mężne w walce ze złem.
Ojcze nasz… Któryś za nas …
STACJA IX
MIŁOŚĆ podeptana upada po raz trzeci
Kłaniamy Ci się Panie…
Jakże ciężkie są nasze grzechy przeciwko MIŁOŚCI, jakże podeptana jest w swej niewinności, jakże wypaczona w nieczystych intencjach, jakże wykorzystywana w swej bezinteresowności, iż pada znów – tak, że w proch się wtapia i oblepia błotem. MIŁOŚĆ prawie cała staje się jedną wielką raną, jedną ogromną boleścią nie do wytrzymania i nie do udźwignięcia. Lecz MIŁOŚĆ NIE PAMIĘTA ZŁEGO, przebacza, podnosi się, bowiem wie, czemu przyszła na świat i jakie niesie światło i świadectwo temu światu. Bo wie, że droga życia – choć w stronę śmierci podążająca – trwa nadal. Idzie, by wolę Ojca wypełnić; idzie, by Zbawienie się dokonało. Ileż mocy ma MIŁOŚĆ MIŁOSIERNA odradzająca się z prochu i potu niczym feniks z popiołu; ileż łaski odkupieńczej, że otwiera oczy zemdlone, by choć nie patrząc na zło jednak nie odwracać oczu od krzywd, ale misję swoją realizować: lekarza nie potrzebują zdrowi, ale ci, co się źle mają. „Oto Pan mnie wspomaga, któż mnie potępi” (Iz 50,9). Módlmy się za odrzuconych. Módlmy się za wątpiących.
Ojcze nasz…. Któryś za nas …
STACJA X
MIŁOŚĆ bez pamięci i bez czci obnażona
Kłaniamy Ci się Panie…
Do czego to doszło, że z czystości robimy pośmiewisko, miłość zamieniamy w seks, a niewinność wpędzamy w kompleksy. Brutalnie obnażamy to, co intymne, piękne, dziewicze – a zakrywamy, chowamy to, co zepsute, brudne, niegodziwe. Z brudnymi butami wchodzimy w to, co nietknięte, w to, co zachowało nieskazitelność pomimo wielu zniewag, kłamstw, wylanych pomyj i piasku w oczy sypanego – a w białych rękawiczkach pozbywamy się tego, co dla nas już niepotrzebne, niewygodne, niebezpieczne i kompromitujące. Zbrukać wszystko, wtedy wszyscy będziemy równi. Ale przecież nijacy, szarzy, brudni. PRAWDZIWA MIŁOŚĆ NIE DOPUSZCZA SIĘ BEZWSTYDU, lecz chroni to, co rajskie, nieskalane, odziane w kolory tęczy, ciepłe, przyjemne, bo wspaniałe w swej stwórczej naturze. Co Bóg stworzył, złączył, przyoblekł w CNOTY człowiek niech nie niszczy, nie rozdziela, nie rozbiera, nie hańbi. „A oni zwlekli z Niego szaty” (Mt 27,28). Przeprośmy za pożądliwości nasze. Módlmy się za hańbiących i zhańbionych.
Ojcze nasz… Któryś za nas…
STACJA XI
MIŁOŚĆ skrępowana
Kłaniamy Ci się Panie…
MIŁOŚĆ, która karmiła głodnych, poiła spragnionych, odziewała nagich i uzdrawiała chorych ma skrępowane ręce. MIŁOŚĆ, która odwiedzała samotnych, wskrzeszała umarłych, broniła słabych ma skrępowane nogi. Lecz, czy można skrępować serce choćby i rozpięte na krzyżu, choćby i przebite włócznią zawiści. NIE! Albowiem MIŁOŚĆ NIE UNOSI SIĘ GNIEWEM, lecz rozlewa się niczym strumień krwi, wody, potu i łaski z każdej cząstki człowieczeństwa ogarniając wszystkich ludzi i wypełniając serce każdego otwartego na tak wielki i niepojęty dar. Chyba, że nasza miłość, nasze serca są skrępowane uściskiem obojętności, gniewu, nieufności, ciemności – wtedy trudny jest przystęp MIŁOŚCI do takiego serca. Ale PRAWDZIWA MIŁOŚĆ wciąż daje – pomimo skrępowania – pełne sieci, rozmnożony chleb, uzdrowienie, wolność, życie swoje – abyśmy nie pomarli z głodu i chłodu braku miłości. Daje po to, aby skruszyć zatwardziałe serca i uwolnić zniewolone. „Przybili Go do krzyża” (Mt 27, 35). Módlmy się za niemiłowanych. Módlmy się za obojętnych i zniewolonych.
Ojcze nasz… Któryś za nas…
STACJA XII
MIŁOŚĆ aż do końca
Kłaniamy Ci się Panie…
„Ojcze w Twoje ręce oddaję ducha mego” (Łk 23,46). MIŁOŚĆ NIE UNOSI SIĘ PYCHĄ, nie jest chwilowym zauroczeniem, nie jest wakacyjną przygodą, nie jest krótkotrwałą namiętnością – ale trwa na wieki. MIŁOŚĆ ofiarowała nam się całkowicie, biorąc na siebie to, co stało się naszym dziedzictwem po grzechu nieposłuszeństwa pierwszych rodziców. Bóg tak umiłował świat i człowieka, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby wykupić nas od śmierci: posłuszeństwem, miłością i wiernością aż do końca. Aż na Kalwarię – wzgórze krzyża. Krzyż stał się nam odkupieniem, drogą do nieba i drogą do ludzi. Belka pionowa łączy niebo z ziemią, a pozioma łączy w jedno ludzi całego świata. A sprawiła to MIŁOŚĆ, która z krzyża pojednała świat. „Ojcze, przebacz im bo, nie wiedzą co czynią.”„Wykonało się”. Oto ostatnia stacja na ziemi. Oto pierwsza stacja w niebie. Módlmy się o dobrą śmierć. Módlmy się o wytrwanie w dobrym do końca.
Ojcze nasz… Któryś za nas…
STACJA XIII
PIETA – czyli MIŁOŚĆ w objęciach BOLEŚCI
Kłaniamy Ci się Panie…
MIŁOŚĆ, która wykonała wszystko może być oddana w ręce cichej BOLEŚCI. Ileż mają wspólnego: MIŁOŚĆ i BOLEŚĆ. Dwa czyste serca, które obejmują się wzajem, ale obejmują również serca całego świata. One uczą nas posłuszeństwa, wierności, ofiary, pokory wobec tajemnic Bożych planów oraz jak Bożą wolę wypełnić. Jedynie wtedy, kiedy z miłością przyjmiemy boleść, a w boleści nie odrzucimy miłości - możemy zwyciężać. Nie potrzeba słów, gdy dwa serca czyste się obejmują. Są jak zwierciadła, które objawiają to wszystko, czego nie są w stanie wypowiedzieć słowa. Delikatnie, ufnie, zwyczajnie objawia się to, co takie proste – „Miłujcie się wzajemnie tak, jak Ja was umiłowałem” - sercem szczerym, prawym, łkającym, zatroskanym, przebitym. Albowiem MIŁOŚĆ WSPÓŁWESELI SIĘ Z PRAWDĄ o Bogu, o człowieku, o cierpieniu, o śmierci, o szczęściu wiecznym. „Zdjęto Go z krzyża i oddano Matce”. Módlmy się o pokój serca w godzinę próby. Módlmy się za zrozpaczonych.
Ojcze nasz… Któryś za nas…
STACJA XIV
MIŁOŚĆ złożona w grobie
Kłaniamy Ci się Panie…
„Józef zaś otrzymawszy ciało owinął je w czyste prześcieradło i złożył w swoim nowym grobowcu wykutym w skale” (Mt 27,59). Grób, pieczęć, straże – które mają zagwarantować, iż MIŁOŚĆ nie przedostanie się do świata z powrotem. Koniec z MIŁOŚCIĄ niewygodną, bo to właśnie Ona wydaje wyrok naszym kłamstwom swoją Prawdą; to Ona obarcza krzyżem naszą pychę swoją Pokorą; to Ona zwala nas z nóg niechęci naszych swoją Ofiarą; to Ona obnaża nasze plugastwa swoją Czystością; to Ona krzyżuje nas do naszych belek grzechów swoim zaproszeniem do pokuty, do nawrócenia, do pojednania. I wciąż z nami jest mimo naszych grobów, murów, barykad. Albowiem MIŁOŚĆ NIGDY NIE USTAJE i jeśli nie staniemy się Jej świadkami, nadal będziemy się miotać, babrać w swoich trzewiach. Tylko MIŁOŚĆ niesie wyzwolenie, bo tylko MIŁOŚĆ niesie Zmartwychwstanie, i tylko MIŁOŚĆ niesie życie wieczne. Módlmy się o odpuszczenie win naszych. Módlmy się o nadzieję, wytrwanie, świętość.
Ojcze nasz… Któryś za nas…
ZAKOŃCZENIE
„Bo jak śmierć potężna jest MIŁOŚĆ”. A nawet potężniejsza! Bo nieśmiertelna. Bowiem kiedyś wiara się skończy, nadzieja spełni, zostanie tylko miłość – ale już na wieczność całą.
„Miłości uczyć się jak pacierza całe życie trzeba dzień po dniu goręcej słowa te same wymawiać gesty te same powtarzać z czułością i uczyć się trzeba od nowa, gdy się zapomniało często i z sercem gorącym, jeżeli się z tej miłości chce mieć budowanie, jeśli się w tej miłości chce mieć zmartwychwstanie”.
LITANIA DO MATKI BOŻEJ ŁASKAMI I CUDAMI SŁYNĄC
W PONAD DWUSTU WIZERUNKACH I FIGURACH W POLSCE UKORONOWANYCH – PAPIESKIMI KORONAMI
(CHRONOLOGICZNIE WEDŁUG LAT KORONACJI UŁOŻONA WRAZ Z MELODIĄ)
- Polski Królowo, Jasnogórska Pani - módl się za nami
- Trocka Mateńko, Pocieszenie ludu -
- Matko Kodeńska, Patronko Podlasia -
- Bernardyńska Maryjo, Sokala pociecho -
- Wrocławia obrono, Podkamieńska Panno -
- Przeczysta Żyrowicka, w jaspisie wykuta -
- Cząstko różańca, w Łucku rozmodlona -
- Świętomichalska Wileńska, Matko czuwająca -
- W Gdańsku zwycięska, Pani Różańcowa -
- Nowomiejska Lubawska, Królowo Łąkowa -
- Panienko Leżajska, pocieszenia pełna -
- Boża Rodzicielko, w Chełmnie bolejąca -
- Cudowna Skępska, Mazowsza ostojo -
- Panno przeczysta, Jarosław chroniąca -
- Forteco obronna, Berdyczowska Hetmanko -
- Rosa Carmeli, Białynicz Królowo -
- Orędowniczko Rzeszowa, Gwiazdo nad gwiazdami -
- Unitów Bogurodzico, Chełmska Dobrodziejko -
- Czczona przez wieki, w Przemyślu Jackowa -
- Miedniewicka Madonno, w Świętorodzinnym obrazie -
- Na kamieniu w Poczajowie, ślad odciskająca -
- Najświętsza Maryjo, Łaskawa w Lubaczowie -
- Bołszowiecka Ikono, w Gdańsku Karmelicka -
- Córo Przemyska, Niepokalanie poczęta -
- Podola Hetmanko, Śnieżna Latyczowska -
- Wołyńska Uzdrowicielko, Ostrogskich Patronko -
- Pokój czyniąca, Szydłowiecka Pani -
- W Kaliszu z Józefem, Dziecię prowadząca -
- Starowiejska zaśniona, Matko Miłosierdzia -
- Pacławski „na dróżkach”, Domku Kalwaryjski -
- 31. W Krakowie „na Piasku”, Karmelu Ozdobo -
- Pani Zebrzydowska, pod Krzyżem stojąca -
- Kwiecie różany, Dzikowska Dominikanko -
- O łaski pełna, w Tuchowie korono -
- Baszto Wrocławia, pocieszenie władców -
- Krakowski Asyżu, „Smętna Dobrodziejko” -
- Płaszczu Niebieski, gdzie lud tuli głowy -
- Z Jezusem i Anną, Piękna Samotrzecia -
- Cudowna leśna, Kochawińska Matko -
- Rodzicielko Zbawiciela, Sulisławska Pani -
- Różami ozdobna, Borecka Piastunko -
- Panno Miłościwa, w Zawadzie Ucieczko -
- Jasienia Pokoro, Bieszczad Hodegetrio -
- Boga Przybytku, Różyczko Krakowska -
- W winie kąpana, Gidelska Rolniczko -
- Matko litości, w Staniątkach Bolesna -
- Śląska Służebniczko, Piekarska Górniczko -
- Dziewico Przeczycka, przecząca nieszczęściu -
- O Porcie radości, Tarnowiecka Przystani -
- Jutrzenko Nadziei, Ostrobramska Dziewico -
- Różo Duchowna, na wzgórzu Świętej Góry -
- Bez zmazy poczęta, Żółkiewska Różańcowa -
- Na Zdzieżu Borecka, pociechę dająca -
- Mateńko Raciborza, Wspomożenie Wiernych -
- Łaskawa Hyżneńska, chorych ozdrowienie -
- Zbawiciela rodząca, w Bochni Matko Święta -
- W Gdańsku Ormiańska, Światło Ekumenii -
- Zdobna w przyłbicę, broniąca Odporyszów -
- Madonno Swarzewa, Latarnio rybaków -
- Księżno Sieradzka, w Charłupi osiadła -
- Piękna i Niepokalana, Jazłowiecka Pani -
- Piotrkowicka Loretańska, Rodzicielko Pańska -
- Nieustannej Pomocy, Poznania Nadziejo -
- Panno Okulicka, wzrok przywracająca -
- Ziemi Sądeckiej, Matuś Dobrotliwa -
- Matuchno Ludźmierska, Gaździno Podhala -
- Opiekunko Podlasia, Leśniańska Królowo -
- Dziewico Świętojańska, „od wykupu niewolników” -
- Górecka Maryjo, łasko w utrapieniu -
- Pątniczko Kujawska, Markowic Ascetko -
- Krasnobrodzka Szafarko, łask dla Zamojszczyzny -
- Rychwałdzka Przedziwna, Studnio Ziemi Żywieckiej -
- Królowo różańca, Żegociński Paciorku -
- Bydgoska Miłości, z różyczką Madonno -
- Dolnośląska Strażniczko, serca wspierająca -
- Biała Lilijo, Byszewska Najczystsza -
- Wiślicka Piastunko, Madonno Łokietkowa -
- Patronko płaczących, zza Górki Duchownej -
- Królowo Aniołów, Skalmierzycka Ksieni -
- Sianowski Ratunku, Kaszubska Flisaczko -
- Pieto Bolesna, Limanowska Pani -
- Leśniowska Mistrzyni, Ozdobo pustyni -
- Licheńska Bolesna, Polski Królowo -
- Pomocy prześladowanych, Pierańska Dziewico -
- Gietrzwałdzki Cudzie, Dzieciom Objawiony -
- Nieustającej Pomocy, Toruńska Misjonarko -
- Matko Zagłębia, z Dąbrowy Górniczej -
- Poznań nawiedzająca, i w „Cudy Wielmożna” -
- Świętolipska Żeglarko, Tronie Warmii i Mazur -
- Nadpilickie Sanktuarium, Świętorodzinnej Panienki -
- Turska Łaskawa, wzmocnienie w pokusach -
- Mateczko Piekoszowska, Miłosierdzia pełna -
- W Piasecznie Kociewska, Królowo Pomorza -
- Różana Koronko, Poznańskich Jezuitów -
- Krakowska Mariacka, Matko Częstochowska -
- Dąbrowieckie Źródło, na pielgrzymim szlaku -
- Lipska Dzieweczko, Lubawska Mateczko -
- Księżna Myślenic, żywy cnót Obrazie -
- Oblubienico Pańska, Goliny Pociecho -
- Zamku Władczyni, w Czerwińsku Zwycięska -
- Szamotulska Kazańska, strapionych Ucieczko -
- Tarczo niezwyciężona, Wieluń osłaniająca -
- Matko Miłościwa, Lutyńska Lekarko -
- Gwiazdo Przewodnia, Smardzowic jaśniutka -
- Pani Rywałdzka, Mateczko Cygańska -
- Patronko Stolicę, od strzał ratująca -
- Biała Różyczko, na Wysokim Kole -
- Kawnicka Wspomożycielko, Matko Dobrej Rady -
- Lewiczyński Drogowskazie, po drogach Grójeckich -
- Współcierpiąca w Jodłówce, Nadziejo zrozpaczonych -
- Płaszcza Osłono, Sejneński Tryptyku -
- Matko z Głogowca, Kutnowska Służebnico -
- Serce Najczulsze, Oborskie Bolesne -
- Biechowska Rodzicielko, Łono Słowa Wcielonego -
- Ziemi Radomskiej, Błotnicka Madonno -
- Skarbnico Chrystusowa, w Przasnyszu otwarta -
- Zorzo poranna, Kębelska Jutrzenko -
- Makowska Królowo, Matko wszystkich Rodzin -
- Owocu Nieskalany, w Osiecznie dojrzały -
- Najmilsza Tulecka, Pani Niepokalana -
- Zdrowaś Maryja, Pszowska Uśmiechnięta -
- Dolnośląskiej Jerozolimy, Wambierzycka Pątniczko -
- Latarnio Miłości, świecąca w Lipinach -
- Hodyszewska Niwo, płodna na Podlasiu -
- Ufne Różanostockie, Boże Wspomożenie -
- Chorągwio Żołnierzy, Gułowskiej Woli Szańcu -
- Orędowniczko i Ratowniczko, Rodzin Robotniczych -
- Brdowska Zwycięska, bramy Raju otwierająca -
- W Stoczku Królowo, Pokój przynosząca -
- Matuchno Zielenicka, Gwiazdo Morza łanów -
- Między górami skrząca, Matko Boża Śnieżna -
- Od wieków Polska, Królowo Opolska -
- Ksieni polno-leśna, Panienko Sierpecka -
- Cysterko Szczyrzycka, Podporo Wiary mocna -
- Wniebowzięta Płonkowska, radosne śpiewanie -
- Panno Krypniańska, Nadziejo Niebiańska -
- Łaskawa Różańcowa, Janowska Królowo -
- Łopatyńska Hetmanko, wygnańców pocieszenie -
- Ostrowąska Kujaw Pani, Święta nad Świętymi -
- Kazimierski Diademie, Królów Bogobojnych -
- W Szczecinie Fatimska, Nadbałtycka Arko -
- Czcigodna Trąbkowska, duszy ocalenie -
- Mateczko z Ostrożan, Namiocie Spotkania -
- Fatimska Królowo, Pani na Krzeptówkach -
- Czerneńska Dawczyni, Szkaplerza Świętego -
- W Lublinie Płacząca, nad ludzi niedolą -
- Pieto Skrzatuska, ból uśmierzająca -
- Rokitna Świątynio, cierpliwie słuchająca -
- Łysiecka Krynico, życia Ormian w Polsce -
- Hetmanko Wrocławia, zwycięska z Mariampola -
- Orchówkiem władająca, niszcząca grzechu zmazę -
- W Kielcach Łaskawa, pełna życzliwości -
- Tartakowska Przyjaciółko, serc czystych wesele -
- Łomżyński Obliczu, grzesznych nawrócenie -
- W Ełku Fatimska, Korono Boskości -
- Nieustająca wśród mniszek, Mistrzyni modlitwy -
- Z Fatimy w Wadowicach, papieża ocalenie -
- Radomyśl chroniąca, mieczami przeszyta -
- Rodzinna z Mirowa, Pińczowska Opoko -
- Bieńczyc Służebnico, Fatimska Dziewico -
- Skało niezłomna, Pociecho Pasierbca -
- Hałcnowska Pieto, Serce Matki rozdarte -
- W Podgórzu Krakowskim, Pomocy Nieustająca -
- Szkaplerzem odziana, Tomaszowa Ozdobo -
- Łaskami słynąca, Wrocław miłująca -
- Solo ziemi, Księżna Wielicka -
- W Białymstoku rozlana, Miłości nieskończona -
- Zdroju ożywczy, Studzienicznej wody -
- Twardogórska Korono, Wspomożenie Wiernych -
- W Jarosławskiej cerkwi, „Myłoserdia Dweri” -
- Mrzygłód różańcem, w krąg okalająca -
- Płacząca nad grzechami, Saletyńska Góralko -
- Służebnico Pańska, Madonno Wrocławska -
- Królowo Sudetów, Krzeszowska Ikono -
- Szafarko dobroci, Gniezna pocieszenie -
- Pieto Kujawska, w Skulsku bolejąca -
- Haczowska gotycka, Matko Chrystusowa -
- Nieba Królowo, i Jaśliskiej Ziemi -
- Wielkoocka Mamusiu, strapionych baczenie -
- Miedzeńska Dziewico, Miłością pałająca -
- „Na lwach” Madonno, Lubiszewski Tronie -
- Serdeczna Fatimska, trzebiąca sumienia -
- Gwiazdo zaranna, Podbeskidzka Panno -
- Kościerska Oblubienico, Ducha Parakleta -
- Jamneńska Ikono, Nadziei Niezawodnej -
- W Powsinie Tęskniąca, za Przedwiecznym Synem -
- Staroskrzyński cnót pełen, Przeczysty Obrazie -
- Piękna Kaszubko, z Wejhera Kalwarii -
- W Stolicy osiadła, Matko Zbawiciela -
- Pomocy Nieustająca, dla Jaworzna dzieci -
- Papieskim Wadowicom, w sukurs przychodząca -
- Czarnecka Wychowawczyni, bez liku pokoleń -
- W Bogucicach łaski, „dlo nos rzykająca” -
- Rudzka Cysterko, ora et labora -
- Chwały Ikono, Białorawska Madonno -
- Wąsewa Ozdobo, w wieńcu z gwiazd dwunastu -
- Miłości najpiękniej, wszystkich nas ucząca -
- Odwachowska Zamojska, Matko Boża Opieki -
- Kwiecie Żuromiński, ze świętym Antonim -
- W Krakowie „na Skałce”, w rozmowie ze Świętymi -
- Parczewska Ogrodniczko, z gruszką w dłoniach Dziecięcia -
- Pieto Kościerska, w kamieniu rzeźbiona -
- Maryjo Dziewico, w Wąbrzeźnie Brzemienna -
- Grudziądz darząca, łaskami Swoimi -
- U Szczepana w Krakowie, pociechę niosąca -
- Księżna Łowicka, w koronę odziana -
- Piotrków sławiąca, Bernardyńska Pani -
- Roso ożywcza, nad wodą w Pilicy -
- Z berłem w Lisewie, rządy sprawująca -
- Z Turzy Fatimska, na Śląsk promieniejąca -
- Polski Stolicy, zwycięstwo głosząca -
- Pajęczno modlitwą, Swą opasująca -
- W Skarżysku jak w Wilnie, w Bramie czuwająca -
- Wieleń Zaobrzański, z Mocą kochająca -
- Łaskami słynąca, w Łasku królująca -
- Trybunalska Sędzino, Prawdy nas ucząca -
- Bożymciołkom w Krakowie, Chrystusa dająca -
- Nadobna Włoszczowska, Opiekunko Rodzin -
- Z Synem pod Sercem, Bęczkowic Nadziejo -
- Pani Gór Świętokrzyskich, w Kałkowie-Godowie -
- Szczyrkowska Beskidzka, Królowo Korony Polskiej -
- Mateczko Muchoborska, darząca Uśmiechem -
- W Koszelewie z górnikami, Częstochowska Pani -
- Jordanowska Madonno, Trudnego Zawierzenia -
- Domku Loretańskiego, w Głogówku Mieszkanko -
- W Czermnej Dostojna, pociechę niosąca -
- „W Pólku” pod Bralinem, pielgrzymów goszcząca -
- Gliwic Nadziejo, na Nieustanną Pomoc -
- Rodzin Królowo, z Jarosławskiej Fary -
- …