Stajemy dzisiaj na progu Nowego Roku i otwieramy drzwi w nieznane. W pierwszym odruchu czujemy lęk przed tym, co niewiadome: pytamy, co nas czeka, co czeka naszych najbliższych, naszą Ojczyznę? Kiedy przychodzimy dziś do kościoła słyszymy, że dzień dzisiejszy jest poświęcony Świętej Bożej Rodzicielce, Maryi. A więc na progu Nowego Roku spotykamy kogoś, kto jest nam bardzo bliski, pełny dobroci i życzliwości. Wiemy również, że Boża Rodzicielka nie jest sama – niesie na swoich rękach Syna Bożego – Tego, który jest Miłością, Miłosierdziem i Prawdą. Widząc Matkę Bożą i Jej Syna łatwo przypominamy sobie słowa św. Jana Pawła II: „Nie lękajcie się, otworzyć drzwi Chrystusowi”. Przypominamy sobie, że wypowiedział te słowa, gdy rozpoczynał bardzo trudne zadanie, gdy sam stał na progu wielkiej misji, najtrudniejszej służby w Kościele, posługi następcy św. Piotra. Słowa papieża: „nie lękajcie się” dodają nam odwagi wobec tego, co dla nas jest nieznane. Odwagi dodaje nam przede wszystkim obecność Pana Jezusa i Jego Matki. Rozpoczynamy Nowy Rok w imię Boże z błogosławieństwem Syna Naszej drogiej Matki. Rozpoczynamy go z nadzieją, że kochający Ojciec nie zapomina swych dzieci.
Ciekawa jest historia naszego Narodu, u jego początków również stała Matka Boża i jej Syn. Pieśń „Bogurodzica” to najstarsza utrwalona polska pieśń religijna i najstarszy zachowany polski tekst poetycki. „Bogurodzica, dziewica…” była dobrze znana już na przełomie XIII i XIV wieku, a powstał dużo wcześniej w środowisku pierwszych misjonarzy, którzy przynieśli nam chrześcijaństwo. Z biegiem czasu pełniła rolę hymnu państwowego i była już śpiewana pod Grunwaldem. Była też śpiewana podczas Mszy św. Zawiera elementy wyznania wiary i prośby; prosimy w niej, w starym języku naszych ojców: „Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja! U twego Syna, Gospodzina Matko zwolena Maryja.” Matko, uproś dla nas „zbożny pobyt”, a po życiu „rajski przebyt”.
W całej naszej historii towarzyszy nam Matka Boża i Jej Syn. We wszystkich kościołach i kaplicach najbardziej znanym i czczonym jest obraz Matki Bożej, która niesie ku nam Syna Bożego. Podobnie jest w naszych domach. Matka Boża i Jej Syn zawsze są natchnieniem naszej nadziei i nie tylko na Nowy Rok, ale na każdy dzień. I nie tylko dlatego, że w historii zbawienia stając się Matką Chrystusa wypełniła największe zadanie. Ona również przykładem życia pomaga nam zrozumieć sens cierpienia. Uczy nas, jak mimo cierpienia, można przejść przez życie z podniesioną głową.
Dobrze znamy jej odpowiedź, którą dała Bogu mając prawdopodobnie 16-17 lat. Słowa: „Oto ja służebnica Pańska” to był program jej życia.
Drodzy w Chrystusie – rozpoczynając Nowy Rok dobrze jest postawić sobie pytanie: jak chcę przeżyć rok 2017-ty?
Znany jest obraz przedstawiony w ostatniej księdze Nowego Testamentu, w Apokalipsie. Czytamy tu słowa, które natchniony autor wkłada w usta Pana Jezusa: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.” (Ap 3,20).
Na podstawie pism Nowego Testamentu możemy sobie wyobrazić inny obraz: Matka Boża z Dzieciątkiem w swoim łonie udaje się w drogę. Idzie do Betlejem i puka do drzwi mieszkańców tego miasteczka. Tam gdzie jest dostatnio i wygodnie nikt nie otwiera drzwi. Otwierają się tylko jedne drzwi, z których powiało chłodem zimnej groty. Tu, w mrocznym wnętrzu da się zauważyć tylko jeden „mebel”: żłóbek. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, mający się narodzić Boży Syn i Jego matka, z wdzięcznością przekraczają te właśnie otwarte drzwi.
Wobec tego faktu nikt z nas nie może powiedzieć, że nie może otworzyć swoich drzwi na przyjęcie Bożego Syna i Bożej Matki. „Nie lękajmy się otworzyć drzwi Chrystusowi” – wołał Jan Paweł II. Otwieramy drzwi Chrystusowi, gdy przyjmujemy Jego trudną naukę, gdy przyjmujemy wszystkie Boże przykazania – również te, które wydają się nam niedzisiejsze i ponad nasze siły. Jeden z pisarzy katolickich pisze: „Chrześcijaństwo nigdy nie miało być łatwą religią, ale właśnie trudną.” Dodaje: „Zło nie jest dobrem przez to, że uprawia je cała społeczność.” Przecież nie chodzi o to, czego my chcemy, ale czego chce Bóg.” A Bóg chce, abyśmy chcieli być świętymi.” Chce byśmy ukochali Jego przykazania i nie narzekali, że stawiają nam wymagania. To dobrze, że ktoś czegoś od nas wymaga i dobrze, że Ten, kto wymaga jest najwyższym autorytetem.
Uczył nas Pan Jezus: „Proście, a otrzymacie.” Rozpoczynając Nowy Rok posłużmy się piękną modlitwą błogosławionego Karola de Foucauld, który w bezgranicznej ufności powierza Bogu całego siebie. Na progu Nowego Roku mówimy razem z nim – mówi: „Mój Ojcze, powierzam się Tobie całkowicie, czyń ze mną wszystko, co się Tobie podoba. Czuję potrzebę oddania się Tobie; potrzebę powierzenia się w Twoje ręce, bez obliczania moich strat i korzyści. Czynię to z bezgraniczną ufnością, bo Ty jesteś moim Ojcem.”
Czas Bożego Narodzenia i Nowego Roku, to czas dobrych życzeń. Wierzymy, że dobre słowa nie padają na ziemię, ale są słyszane w niebie. Na progu nowego Roku składając Wam życzenia pragnę posłużyć się słowami z Pisma Św., które zostały zapisane w księgach Starego Testamentu. Mają one już przeszło 3 tysiące lat, ale wciąż są aktualne i piękne, bo życzliwość ludzka nie zaczęła się wczoraj i nie skończy się jutro. Życzę więc: „Niech Pan Was błogosławi i strzeże, niech Pan rozpromieni nad Wami Swoje oblicze, niech Was obdarzy Swą łaską, niech zwróci ku Wam swoje oblicze i niech Was obdarzy pokojem.”
o. Sylwan Zieliński OCD