Wstęp
„Kalinowski Józef, dziś przeor Karmelitów Bosych w Czerny. Przedtem kapitan inżynierów fortecznych, był także członkiem Rządu Narodowego i w czasie powstania pełnił na Litwie obowiązki ministra wojny i jako taki skazany na całe życie w kopalniach. Ze wszystkich najwięcej był kochany. Niewymownej słodyczy i uprzejmości, prawdziwie anioł dobroci. Sami Moskale mówili o nim, że to Święty Polak. Takie przekonanie o Kalinowskim uchroniło go od szubienicy. Murawiew chciał go koniecznie powiesić, ale jeden generał tłumaczył mu, że Polacy takie o Kalinowskim mają przekonanie, a nawet i znający go Moskale, że jeśli go powieszą, to go będą mieli za świętego męczennika” W tych wspomnieniach o św. Rafale Kalinowskim, jakie zostawił nam kapucyn o. Wacław, z którym święty przebywał na Syberii, znaczący jest jeden fakt. To miłość Boża, dobroć, czyli po prostu świętość samego Boga, która promieniowała z oblicza późniejszego ojca Rafała od świętego Józefa Kalinowskiego uchroniła go od śmierci. Prośmy dobrego Boga w tej nowennie, aby za wstawiennictwem tego świętego karmelity bosego, raczył zlać na nas potrzebne nam łaski, byśmy nimi ubogaceni mogli wejść kiedyś do krainy wiecznej szczęśliwości.
Zakończenie
„Kiedy wszystko na wilię zostało przygotowane i wszyscy wokoło stołu stanęli, a księża wśród ciszy odmówili jakimś dziwnie wzruszającym głosem słowa modlitwy po łacinie, zaczęto łamać się opłatkiem i składać sobie życzenia. Nastał ruch ogromny i gwar przeszło 300 osób. Każdy mówił głośno, żeby był słyszany. Wołają jeden na drugiego, szukają gdzie ten, z którym pragną się przełamać opłatkiem. Najwięcej się skupiano koło Józefa Kalinowskiego, którego wszyscy słusznie mieli za „świętego”, i którego wszyscy nadzwyczajnie nie tylko kochali lecz i uwielbiali. Każdy chce koniecznie z nim się przełamać opłatkiem w myśli, że to szczęście przyniesie. Kalinowski wykręca się na wszystkie strony, do każdego słodko się uśmiecha, każdego całuje”
We wspomnieniach z pamiętnej wigilii w Usolu na Syberii 1865 roku, które zostawił nam współwięzień ojca Rafała Wacław Nowakowski, który przebywał na katordze pod przybranym nazwiskiem Antoniego Waryńskiego, a później znany był w zakonie OO. Kapucynów w Krakowie jako o. Wacław, Rafał Kalinowski jest nazwany wprost jeszcze za życia świętym. Ta jego świętość sprawiała, że wszyscy go, jak mówi wspomniany autor kochali i darzyli szacunkiem. Święci bowiem już tutaj na ziemi pozwalają innym nie tylko zobaczyć Boga, ale doświadczyć już tutaj Jego dobroci i miłości. Niech święty Rafał od świętego Józefa Kalinowski uprosi nam u dobrego Boga łaskę świętości.