XVII i XVIII wiek dla Krakowa były pasmem trudnych doświadczeń: zajęcie miasta przez Szwedów, kataklizmy naturalne i zarazy. Wobec tych nieszczęść radni miasta, w dużej części należący do Arcybractwa św. Józefa przy naszym klasztorze świętych Michała i Józefa, postanowili zwrócić się do Świętego Cieśli „w nadziei, że mizernych ludzi w wielowładną protekcję swoją przed majestatem trybunału sprawiedliwości Boskiej zasłoni”.
Biskup krakowski Kazimierz Łubieński, w liście do ówczesnej Świętej Kongregacji Obrzędów, podkreślił, że ludzie modlący się przed obrazem św. Józefa w kościele ojców karmelitów bosych „doświadczali w przeszłości Jego obrony, pociechy w przeciwnościach oraz pomocy w swoich potrzebach”. W 1715 roku w uroczystej procesji, na czele której stał biskup Łubieński, Rada Miejska, profesorowie Akademii oraz duchowieństwo, wraz z mieszkańcami miasta ponieśli obraz św. Józefa z kościoła klasztornego przy dzisiejszej ulicy Poselskiej traktem królewskim na Rynek, aby w centrum miasta oddać gród Kraka świętemu Józefowi.
Pod koniec XVIII wieku klasztor z kościołem na Podzamczu poddano kasacie, a cudowny obraz został zdeponowany w klasztorze karmelitanek bosych na Wesołej, gdzie czekał na wolną Polskę. W XX wieku obraz został przeniesiony do nowej austriackiej fundacji karmelitów bosych przy ulicy Rakowickiej, poddany konserwacji i uroczyście zainstalowany w naszym kościele. 19 marca 1981 roku karmelici bosi w imieniu mieszkańców na nowo oddali miasto św. Józefowi, uroczyście przyrzekając słowami ojca Mariusza Jaszczyszyna OCD: „Dziś, po 180 latach od chwili, gdy zaborcza ręka zniszczyła Twoje pierwotne sanktuarium na Podzamczu, wznawiamy pamięć i świadomość Twojego patronatu nad naszym miastem i intronizujemy ten historyczny, łaskawy wizerunek, jako znak Twojej nieprzerwanej obecności wśród nas”.
Po dzień dzisiejszy modlimy się za wstawiennictwem świętego Józefa w intencjach mieszkańców Krakowa, którzy zostawiają przed obrazem swoje troski. Otaczamy ich opieką duszpasterską. Przed obrazem świętego Opiekuna jednamy z Bogiem młodzież, mężów, żony, kapłanów, osoby konsekrowane: zarówno mieszkańców naszego miasta jak i przejezdnych, którzy niejednokrotnie wiedzą, że przy Dworcu są brązowi zakonnicy ze szkaplerzami, a w ich kościele naprzeciw obrazu Józefa czeka kapłan. Całe pokolenia naszych współbraci pod wiernym spojrzeniem świętego Józefa katechizowało, głosiło Słowo Boże, przygarniało rzesze, zwłaszcza kiedy nie było jeszcze miejsc kultu w Nowej Hucie.
Przez cały dzień przed obraz przychodzą wierni i zostawiają swoje prośby: szukają dobrych mężów i żon, młodzi martwią się konfliktami swoich rodziców i dziadków, polecają Bogu swoją przyszłość, szukają pracy, swojego miejsca. Starsi proszą o zdrowie, o wolność od nałogu i opiekę nad ojczyzną. Grupy formacji świeckich i konsekrowanych, Karmelitański Instytut Duchowości, indywidualne kierownictwo duchowe – wszystko sprawowane jest jakby w domu nazaretańskim, pod okiem ojca i nauczyciela, świętego Józefa, który dla reformatorki Karmelu (świętej Teresy od Jezusa) był nie tylko świetnym ekonomem, ale i nauczycielem modlitwy, mistrzem dla wszystkich, którzy zbliżają się do Syna Bożego. Od cichej modlitwy przed Najświętszym Sakramentem, przez spowiedź, eucharystię, grupy formacyjne aż po życzliwe spotkania ze środowiskiem akademickim i społecznym – to jest nasza karmelitańska, codzienna służba (kiedyś na rogatkach miasta, dzisiaj w centrum metropolii). Nasz klasztor stoi jakby na dodatkowym, szóstym peronie – peronie świętego Józefa.
Jestem przekonany, że św. Józef jest patronem na nasze czasy. Jasno wyznacza etos życia chrześcijańskiego, zwłaszcza dzisiaj, kiedy ten etos jest rozmyty. Promocja kultu świętego Józefa w Krakowie to inwestycja w obronę i rozwój cywilizacji Jego przybranego Syna, naszego Pana, Jezusa Chrystusa.
Ogłoszenie 19 marca 2021 roku sanktuarium świętego Józefa w naszej świątyni, którego dokona uroczyście metropolita krakowski, Jego Ekscelencja Marek Jędraszewski jest dla nas darem i zadaniem, ponieważ specyficzne środowisko naszej posługi wymaga od nas ciągłej otwartości na nowych ludzi, na ludzi w drodze, którzy przypominają wędrującą Świętą Rodziną, szukającą schronienia, pocieszenia, umocnienia.
Dziękuję wszystkim braciom, dzięki którym nasza obecność i posługa została w ten sposób docenione: przełożonym, katechetom, spowiednikom, kaznodziejom, wychowawcom, profesorom, którzy współpracowali w Krakowie przy Rakowickiej ponad wiek. Proszę Boga, aby żyjących obdarzył swoim błogosławieństwem, zdrowiem i łaską, zmarłych – przebaczeniem słabości i wiecznym pokojem.
o. Damian Sochacki OCD