Dzień drugi
Pierwsze rozważanie
5. «Królestwo Boże w was jest». Dopiero co Bóg nas zapraszał do «trwania w Nim», do tego, by dusza żyła w swoim dziedzictwie chwały, a teraz nam objawia, że nie mamy wychodzić z siebie, żeby Go znaleźć: «Królestwo Boże w was jest!…» Św. Jan od Krzyża mówi, że Bóg się jej oddaje “w samej substancji duszy, dokąd ani szatan, ani świat wtargnąć nie mogą»; wtedy «wszystkie jej poruszenia stają się boskie, bo jakkolwiek pochodzą od Boga, należą również do niej, albowiem nasz Pan powoduje je w niej i razem z nią”.
6. Ten sam święty mówi jeszcze, że “Bóg jest centrum duszy. Kiedy dusza według wszelkiej swej mocy doskonale pozna Boga, umiłuje Go i będzie się w pełni Nim rozkoszować, wtedy dojdzie do najgłębszego swego centrum, do jakiego może dojść w Nim”. Zanim tam dojdzie, dusza już jest “w Bogu, który jest jej centrum”, “ale nie jest jeszcze w najgłębszym swoim centrum, albowiem może posuwać się dalej. Ponieważ miłość, która jednoczy duszę z Bogiem, im bardziej jest intensywna, tym ona głębiej wchodzi w Boga i w Nim się koncentruje”. Kiedy ona “posiada choćby tylko jeden stopień miłości, już znajduje się w swoim centrum”; ale kiedy ta miłość osiągnie swoją doskonałość, dusza wniknie w swoje “«najgłębsze centrum». To właśnie tam zostanie przekształcona do tego stopnia, że stanie się bardzo podobna do Boga”. Do tej duszy, która żyje wewnątrz, można skierować słowa Ojca Lacordaire’a, jakie on skierował do świętej Magdaleny: «Nie pytaj więcej o Mistrza nikogo na ziemi ani nikogo w niebie, albowiem On jest twoją duszą, a twoja dusza jest Nim».
Drugie rozważanie
7. «Zejdź prędko, albowiem dziś muszę zatrzymać się w twoim domu». Mistrz wciąż powtarza do naszej duszy te słowa, jakie pewnego dnia skierował do Zacheusza: «Zejdź prędko». Ale jakie jest to zejście, jakiego On domaga się od nas, poza głębszym zejściem w przepaść naszej duszy? Ten akt nie jest “zewnętrznym oddzieleniem się od rzeczy zewnętrznych”, ale “samotnością ducha”, uwolnieniem się od wszystkiego, co nie jest Bogiem.
8. “Dopóki nasza wola posiada kaprysy sprzeczne ze zjednoczeniem boskim, zachcianki tak i nie, pozostajemy w stanie dzieciństwa, nie postępujemy krokami olbrzyma w miłości, dlatego że jeszcze ogień nie przepalił całkowicie stopu; złoto nie jest czyste; my wciąż jeszcze jesteśmy poszukiwaczami siebie; Bóg jeszcze nie zniszczył całej naszej wrogości wobec Niego. Ale kiedy wrzenie kotła zniszczyło” “wszelką miłość wadliwą, wszelką wadliwą boleść, wszelki wadliwy lęk”, “wtedy miłość jest doskonała, a złota obrączka naszego przymierza jest większa od nieba i ziemi. Oto ukryta piwnica, gdzie miłość umieszcza swoich wybranych”, ta “miłość nas wciąga na wiraże i ścieżki, które zna tylko ona; a wciąga nas ona bezpowrotnie, my nigdy nie wrócimy na nasze ślady”.