Niebo w wierze

Dzień dziewiąty



Pierwsze rozważanie

31. «Bóg… nas przeznaczył dla siebie na przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, dla uwielbienia chwały łaski swojej, którą nas obdarzył w umiłowanym Synu swoim. W nim mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów według bogactw łaski jego, która nader obfitowała w nas we wszelkiej mądrości i roztropności…» “Dusza stawszy się rzeczywiście córką Bożą, jest — według słowa Apostoła — poruszana przez samego Ducha Świętego: «wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi»”. I jeszcze: «Nie otrzymaliśmy… ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliśmy ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: “Abba, Ojcze!” Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa; skoro z Nim współcierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale». “Jest to dla nas, abyśmy doszli do tej przepaści chwały, ponieważ Bóg nas stworzył na swój obraz i podobieństwo”.

«Popatrzcie — mówi św. Jan — jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy… Obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty».

32. Oto miara świętości dzieci Bożych: być świętym, jak Bóg, być świętym świętością Boga; i to żyjąc kontakcie z Nim w głębi przepaści bez dna, «wewnątrz». “Wtedy dusza zdaje się posiadać pewne podobieństwo z Bogiem, który znajdując rozkosz we wszystkich rzeczach, nie znajduje jednak nigdy tak wielkiej, jak w sobie samym, albowiem On posiada w sobie dobro najwyższe, przed którym znikają wszystkie inne. Również wszystkie radości, jakie przychodzą na duszę, są dla niej ostrzeżeniami, zachęcającymi ją do kosztowania przede wszystkim dobra, którego ona jest w posiadaniu i z którym niczego nie można porównać”. «Ojcze nasz, który jesteś w niebie»… To w “tym małym niebie” On staje się obecny w centrum naszej duszy, gdzie my powinniśmy Go szukać, a nade wszystko gdzie powinniśmy przebywać.

33. Chrystus pewnego razu powiedział do Samarytanki, że Ojciec szuka prawdziwych czcicieli w duchu i w prawdzie. Żeby sprawić radość Jego Sercu, bądźmy tymi wielkimi czcicielkami. Czcijmy Go «w duchu», to znaczy, miejmy serce i myśl utkwione w Nim, a ducha pełnego Jego poznania w świetle wiary. Czcijmy Go «w prawdzie», to znaczy, naszymi czynami, albowiem nade wszystko w czynach jesteśmy prawdziwe. Jest to zawsze pełnienie tego, co się Ojcu podoba, którego jesteśmy dziećmi. Na koniec czcijmy w duchu i w prawdzie, to znaczy, przez Jezusa Chrystusa i z Jezusem Chrystusem, albowiem On sam jest prawdziwym Czcicielem w duchu i w prawdzie.

34. Wtedy będziemy córkami Boga; “doświadczalnie znamy prawdę tych słów Izajasza: «przy piersiach was poniosą, a na kolanach będą pieścić się z wami»”. Rzeczywiście, “całym zajęciem Boga zdaje się być obsypywanie duszy pieszczotami i dowodami czułości, jak matka, która wychowuje swoje dziecko i karmi swoim mlekiem”. Och, bądźmy uważne na tajemniczy głos naszego Ojca! «Córko — mówi On — daj mi swe serce».

Drugie rozważanie

35. «Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla zbytniej miłości swojej, którą nas umiłował, i gdyśmy byli umarłymi przez grzechy, ożywił nas wespół w Chrystusie…» «Wszyscy zgrzeszyli i niedostaje im chwały Bożej. Usprawiedliwieni darmo przez łaskę jego, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Jego Bóg uczynił we wierze ofiarą przebłagalną przez krew jego za grzechy, dla okazania równocześnie, że sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwiający tego, który posiada wiarę w Jezusa Chrystusa» (św. Paweł).

“Grzech jest złem tak bardzo przerażającym, iż aby szukać jakiegokolwiek dobra lub unikać jakiegokolwiek zła, nie wolno popełnić żadnego grzechu”. “Tymczasem my popełniliśmy ich wielką liczbę”. Jak możemy nie “słabnąć we czci, kiedy toniemy w przepaści miłosierdzia i kiedy oczy naszej duszy są zatrzymane na tym fakcie: Bóg zgładził nasze grzechy”. On powiedział: «Ja, właśnie Ja przekreślam twe przestępstwa i nie wspominam twych grzechów».

“Pan w swojej łaskawości zechciał odrzucić nasze grzechy tak same w sobie, jak i w stosunku do nas; znalazł sposób, żeby stały się dla nas pożyteczne, żeby je przemienić w naszych rękach w narzędzia zbawienia. Żeby to jednak w niczym nie umniejszyło ani naszego lęku przez popełnieniem grzechu ani naszego bólu po popełnieniu grzechu. Ale nasze grzechy” “stały się dla nas źródłem pokory”.

36. Kiedy dusza “w swojej głębi, z oczami pałającymi miłością, rozważa niezmierzoność Boga, jego wierność, Jego dowody miłości, Jego dobrodziejstwa, które nie mogą niczego dodać do Jego szczęścia; kiedy następnie, patrząc na siebie, widzi swoje zamachy przeciwko niezmierzonemu Panu, zwraca się ku swojej własnej głębi z taką pogardą siebie, że nie wie co zrobić, żeby ostać się na widok swojej potworności”. To, co ona ma “najlepszego do zrobienia, to skarżyć się przed Bogiem, swoim Przyjacielem, na moce pogardy siebie, które ją zawodzą, bo nie strącają jej tak nisko, jakby ona tego chciała. Zdaje się na wolę Bożą i, w wewnętrznej abnegacji, znajduje prawdziwy pokój, niezwyciężony i doskonały, którego nic nie zamąci. Rzuciła się bowiem w przepaść, tak że nikt jej tam nie będzie szukał”.

37. “Gdyby ktoś mi twierdził, że znalazłszy dno, zanurzył się w pokorze, ja nie zaprzeczałabym tego. Wydaje mi się jednak, że zatopić się w pokorze, jest to to samo, co zatopić się w Bogu, albowiem Bóg jest głębią przepaści. Oto dlaczego pokora, podobnie jak i miłość, jest zdolna do wzrostu”. “Ponieważ dno pokorne jest naczyniem, którego potrzebujemy, naczyniem zdolnym [przyjąć] łaskę, a Bóg chce ją tam wlać”, bądźmy “pokorne”. “Nigdy człowiek pokorny nie umieści Boga dostatecznie wysoko ani samego siebie dostatecznie nisko. Lecz oto dzieje się coś dziwnego: jego niemożność zamienia się na mądrość, a braki jego aktu, zawsze niedostatecznego w jego oczach, będą największą wonnością jego życia. Ktokolwiek posiada dno pokory nie potrzebuje wielu słów, żeby się pouczyć; Bóg mówi mu więcej rzeczy, niż można by go ich nauczyć; uczniowie Boży są w tej sytuacji”.