opowiedziane słowami św. Teresy od Dzieciątka Jezus
2 stycznia 1873
To Jezus sprawił, że mały kwiatek wyrósł na ziemi świętej i do głębi przesiąkniętej wonią dziewictwa (1).
Teresa przychodzi na świat w głęboko wierzącej rodzinie Państwa Martin. Jej matka – Zelia Martin (z domu Guérin) prowadzi zakład koronkarski, a ojciec – Ludwik Martin z wykształcenia zegarmistrz – jubiler – po sprzedaniu zakładu w 1870 roku poświęca się zarządzaniu interesami żony. Oboje, niegdyś marzący o podjęciu życia konsekrowanego, teraz wychowują swe dzieci w atmosferze przenikniętej wartościami chrześcijańskimi.
Moje pierwsze wspomnienia pełne są uśmiechów i najczulszych pieszczot! (2)
Teresa, dziewiąte z kolei dziecko, jest najmłodsza w rodzinie Martin. Zawsze będzie otaczana czułością ze strony rodziców i czwórki żyjących sióstr. Będzie się powoływała na ten fakt zwracając się z prośbą o pomoc do swojego zmarłego rodzeństwa.
Z małego trzpiota nie wiadomo co wyrośnie (3).
Jest dzieckiem żywym, inteligentnym. Łatwo się uczy, ma dobrą pamięć. Czasem zaskakuje swych bliskich odpowiedziami. Jest także uparta.
28 sierpnia 1877
Po śmierci Mamusi moje usposobienie zmieniło się całkowicie (4).
Śmierć matki jest wydarzeniem, które boleśnie odbija się na charakterze Teresy. Traci dawne spontanicznie radosne usposobienie. Staje się bardziej wrażliwa, skłonna do płaczu.
15 listopada 1877
Dzieci lubią zmianę, toteż z przyjemnością przybyłam do Lisieux (5).
Po śmierci Zelii pan Martin z córkami przenosi się do Lisieux. Tam życie rodziny upływa spokojnie znaczone wydarzeniami roku liturgicznego, odwiedzinami u wujostwa Guérin, wyprawami z ojcem na łono przyrody.
3 października 1881
Pięć lat, które tam spędziłam na pensji, to najsmutniejsze lata mego życia (6).
Zostaje zapisana na pensję u sióstr benedyktynek. Dobrze się uczy, lecz ma trudności z włączeniem się w środowisko rówieśniczek. Nie umie się bawić jak inne dzieci. Potrafi jednak czasem przyciągnąć do zabawy w grzebanie ptaszków lub opowiadaniem historii, do czego posiada wielki dar.
15 października 1882
Wiadomość ta przeszyła moje serce niby miecz (7).
Jej najstarsza siostra – Paulina, która zastępowała jej matkę po śmierci Zelii, wstępuje do Karmelu w Lisieux. Dla Teresy jest to dotkliwy cios, kolejne zranienie jej dziecięcej wrażliwości.
25 marca – 13 maja 1883
Choroba ta jednak nie była na śmierć, ale raczej, jak choroba Łazarza, na to, by Bóg był przez nią uwielbiony (8).
Teresa zapada na dziwną chorobę o podłożu nerwicowym. Zostanie z niej nagle uwolniona dzięki łasce uśmiechu Maryi.
8 maja 1884
Był to pocałunek miłości; czułam, że jestem kochana i sama również mówiłam: Kocham Cię… (9).
Rok pierwszej komunii Teresy. Jest teraz uroczą jedenastoletnią dziewczynką, którą pan Martin po raz pierwszy wprowadził w świat, bywając z nią u swoich przyjaciół. Pomimo powabów, jakie roztacza przed nią świat, wydarzeniem, ku któremu wzdycha jej serce jest Pierwsza Komunia św. Starannie duchowo przygotowuje się do niej. Komunia staje się dla niej spotkaniem z żywym Bogiem – Jezusem. Zapoczątkowuje życie przeniknięte głęboką świadomością misterium eucharystycznego. W tym samym roku zostaje umocniona łaską sakramentu bierzmowania. Ten sakrament miłości zachwyca ją.
1886
Życie jest twym okrętem, a nie twym mieszkaniem… (10)
W okresie pomiędzy pierwszą komunią, a Bożym Narodzeniem 1886 roku Teresa doświadcza jeszcze wiele razy słabości swojej psychiki. Ciężkie skrupuły związane z łaską uśmiechu Maryi, nadal brak więzi z rówieśniczkami, wreszcie odejście Marii do Karmelu – dla Teresy równoznaczne z utratą kolejnej podpory – wszystko to wstrząsa jeszcze słabą psychiką Teresy.
25 grudnia 1886
Dobry Bóg musiał sprawić mały cud, bym w jednej chwili dojrzała (11).
Nadchodzi jednak moment, w którym Jezus zechce dokonać dzieła, jakiemu Teresa nie mogła sprostać przez dziesięć lat. W noc Bożego Narodzenia 1886 roku doznaje łaski nawrócenia – zostaje nagle wyzwolona z dziecinnych niedoskonałości i słabostek. Łaska ta sprawia, że Teresa wzrasta duchowo, dojrzewa. Uleczona zostaje jej nadmierna uczuciowość.
1887
Chciałam dać pić memu Umiłowanemu i czułam równocześnie, że i mnie pali pragnienie dusz (12).
W tym okresie Teresa odkrywa w sobie zapał misjonarza, a raczej pragnienie dusz, jakie odczuwał Jezus na krzyżu. Jego słowa: “Pragnę!” stają się dla niej bodźcem do podejmowania rozmaitych inicjatyw, by przyprowadzić Jezusowi dusze grzeszników. Jednym z nich jest opisywany przez gazety morderca Pranzini. Teresa przyjmuje go za swoje pierwsze dziecko i wyjednuje mu łaskę żalu u stóp szafotu. W tym samym czasie konkretyzuje się jej decyzja wstąpienia do Karmelu.
Pojawiło się u mnie niezwykle pragnienie wiedzy (13).
Kontynuuje także swoją formację intelektualną, przede wszystkim poprzez prywatną lekturę dzieł z zakresu biologii, historii. Ojciec pożycza jej książkę, którą nazwie jedną z największych łask jej życia: konferencje ks. Arminjon na temat życia przyszłego.
8 – 28 listopada 1887
Widok tych wszystkich cudów pobudzał moją duszę do poważnych myśli (14).
Teresie dane jest ujrzeć szeroki świat. Wraz z ojcem bierze udział w pielgrzymce do Rzymu. Po drodze widzi wiele cudów przyrody, architektury i sztuki – piękno, na które nie pozostaje obojętna.
Wezwanie Boże było tak naglące, że choćby mi przyszło przedzierać się przez płomienie, zrobiłabym to, by pozostać wierni Jezusowi (15).
Wszystko to jednak nie pozwala jej zapomnieć o upragnionym wstąpieniu do Karmelu. Dla zrealizowania tego największego pragnienia przeszła już wiele prób: od wyjawienia tego zamiaru swojemu ojcu, poprzez złamanie sprzeciwu wuja, aż do wizyty u Ks. Biskupa w Bayeux. W końcu stanęła przed papieżem Leonem XIII, prosząc go o wstawienie się w jej sprawie. Jednak Najwyższy Pasterz polecił jej zdać się na wolę przełożonych Karmelu w Lisieux. W czasie pielgrzymki Teresa odkryła także potrzebę modlitwy za kapłanów, których miała okazję po raz pierwszy obserwować w towarzystwie.
9 kwietnia 1888
Wszystko mnie tu zachwycało, miałam wrażenie, że jestem przeniesiona na pustynię… (16).
Teresa mając piętnaście lat wstępuje do Karmelu. Fakt ten przeżywa z ogromną radością, a jednocześnie nie posiada złudzeń odnośnie życia w klasztorze – zastaje wszystko tak, jak sobie wyobrażała. Nawet gdyby je posiadała rozwiałyby się szybko. W klasztorze panuje surowy tryb życia, trudny dla młodego organizmu pod względem pożywienia i ilości snu. Przebywając pod jednym dachem ze swoimi dwiema starszymi siostrami, kontaktuje się z nimi w sposób bardzo ograniczony. Wreszcie modlitwa tak “łatwa” przed wstąpieniem staje się nagle trudna, pozbawiona pociech i światła. Wszystkie te czynniki kształtują życie Teresy na obraz pustyni, ale to właśnie przez tę pustynię Bóg prowadzi Teresę, by doprowadzić ją do pełni powołania i uczynić darem dla Kościoła.
7 – 15 października 1891
Po falach ufności i miłości… (17).
Rekolekcje w Karmelu w Lisieux głosi franciszkanin Ojciec Alexis Prou. Ten kaznodzieja “od tłumów”, po którym nie spodziewano się odkrywczych dla karmelitanek nauk, staje się dla Teresy kim opatrznościowym. Dzięki niemu potwierdza się przeczucie Teresy odnośnie dziecięcego zaufania Bogu, który jako dobry Ojciec właśnie tego oczekuje od swoich dzieci.
20 lutego 1893
Szczególnie od błogosławionego dnia twego wyboru zaczęłam biec szybko po drogach miłości… (18).
Przełożoną karmelitanek w Lisieux zostaje wybrana siostra Agnieszka – ukochana Paulina – rodzona siostra Teresy. Będzie to dla Teresy okres bardzo szczęśliwy i twórczy. Na polecenie przeoryszy będzie wyrażać głębię swojego serca w wierszach, pieśniach i scenkach pisanych z okazji różnych klasztornych uroczystości.
29 lipca 1894
Tatuś sprawił, że w tak krótkim czasie udało się urzeczywistnić Twoje powołanie (19).
Śmierć Pana Martin zakończyła długotrwałą chorobę psychiczną, bolesną i upokarzającą nie tylko dla niego samego, ale i dla jego córek spotykających się z niedyskretnymi pytaniami i plotkami. Nic już nie stoi na przeszkodzie, by Celina, która do końca opiekowała się ojcem wstąpiła do Karmelu. Dla Teresy jest to spełnienie największego pragnienia.
styczeń 1895
Kwiat, który zaczyna opowiadać swoje dzieje, cieszy się, że może mówić o przywilejach darmo otrzymanych od Jezusa (20).
Teresa na polecenie Matki Agnieszki zaczyna spisywać swoje wspomnienia z dzieciństwa i tak powstaje tzw. Rękopis A. Jest to chwila w życiu Teresy bardzo temu sprzyjająca. Odkrywszy właśnie otchłań miłosierdzia Bożego i swoją “małą drogę” do świętości, lepiej pojmuje sens tego wszystkiego, co dotąd przeżyła. W tym świetle opisuje zdarzenia swojego dzieciństwa. Pomimo więc obecności w nim wielu bolesnych chwil (śmierć matki, odejście Pauliny i Marii, choroba itd.) ton jej wspomnień jest radosny – wyśpiewuje miłosierdzie Pana.
9 czerwca 1895
Twoja Miłość Miłosierna (…) powszechnie zapoznana i odrzucona (21).
W Niedzielę Trójcy Przenajświętszej Teresa czuje natchnienie do oddania się na ofiarę całopalną Miłości Miłosiernej. Spisuje specjalny akt, który jest kulminacją jej drogi duchowej, odzwierciedla także program jej życia.
17 października 1895
Jezus połączył mnie więzami duchowymi z dwoma swymi apostołami, którzy stali się mymi braćmi (22).
Modlitwie Teresy zostaje powierzony młody seminarzysta ksiądz Belliére. Ogarnia ją z tego powodu wielka radość. Ofiaruje za niego modlitwy i mnóstwo słabych i mikroskopijnych aktów. Później “otrzyma” jeszcze jednego “brata” ojca Roulland.
21 marca 1896
Powtórny przeorat matki Marii od św. Gonzagi. Teresa będzie się opiekować nowicjatem jako zastępczyni mistrzyni, której oficjalny tytuł zatrzymała Przeorysza.
2 – 3 kwietnia 1896
Cieszyłam się wówczas wiarą tak żywą, tak jasną, że myśl o Niebie napełniała mnie szczęściem (23).
W nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek ma miejsce pierwszy krwotok płucny – alarmujący symptom gruźlicy u Teresy. Teresa ukrywa powagę tego objawu. Następnego dnia zachowuje post i myje okna w przeciągu. Jej serce przepełnione światłem wiary raduje się na rychłe spotkanie z Oblubieńcem.
5 kwietnia 1896
Myśl o Niebie, tak dla mnie słodka, stała się przedmiotem walki i udręk… (24).
Wkrótce po Wielkanocy wchodzi w noc duchową. Brak poczucia wiary, pokusa, by swe oddanie, “mała drogę” i wielkie pragnienia uznać za złudzenia.
wrzesień 1896
Prosiłaś mnie, bym ci opisała (…) “moją małą doktrynę”… (25).
Podczas osobistych rekolekcji powstaje Rękopis B. Teresa zwraca się w nim do Jezusa, mówi Mu o swych wielkich pragnieniach większych niż świat. Opisuje swoje wielkie odkrycie będące jednocześnie odpowiedzią na te wielkie pragnienia; jej powołaniem jest miłość, miłość w sercu Kościoła, bez której nie byłoby poświęcenia misjonarzy, gorliwości apostołów i męstwa męczenników.
1897
Pragnęłam cierpieć i jestem wysłuchana (26).
Stan zdrowia Teresy pogarsza się coraz bardziej, choć dopiero w kwietniu wspólnota dowiaduje się o jej chorobie.
18 maja 1897
Zostaje zwolniona z wszelkich zajęć. Matka Agnieszka zaczyna notować jej słowa. Tymczasem jej stan duchowy, to nadal próba wiary. Zasiada przy jednym stole z grzesznikami (27), rozumiejąc teraz doskonale jak smutnym stanem jest brak wiary. Zgadza się jednak na tę walkę, czyni częste drobne akty wiary. Coraz słabszą ręką pisze ostatnie wiersze, by sprawić przyjemność współsiostrom – powstaje Rękopis C adresowany do matki Marii od św. Gonzagi. Przeniesiona zostaje do infirmerii. Zgadza się na propozycję siostry Agnieszki, by wydać jej rękopisy. Jednocześnie zostawia jej wolną rękę co do ewentualnych zmian w tekście. Przeczuwa, że dzieje jej duszy będą mogły zdziałać wiele dobra.
30 września 1897
Umiera ok. godziny 19.20. Ostatnie jej słowa to wyznanie tego, co było treścią całego jej życia: Boże mój…, kocham Cię!!! (28)
(1) Por. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Pisma, t. I, Kraków 1971, s. 75.
(2) Tamże, s. 78.
(3) Tamże, s. 83.
(4) Tamże, s. 95.
(5) Pisma, t. I, s. 96.
(6) Por. tamże, s. 111.
(7) Tamże, s. 117.
(8) Tamże, s. 121.
(9) Pisma, t. I, s. 135.
(10) Tamże, s. 147.
(11) Tamże, s. 155.
(12) Pisma, t. I, s. 157.
(13) Tamże, s. 159.
(14) Tamże, s. 184.
(15) Tamże, s. 165.
(16) Pisma, t.I, s. 208.
(17) Tamże, s. 230.
(18) Pisma, t. I, s. 231.
(19) Tamże, s. 642.
(20) Tamże, s. 75.
(21) Pisma, t. I, s. 238-239.
(22) Tamże, s. 312.
(23) Tamże, s. 270.
(24) Pisma, t. I, s. 271.
(25) Tamże, s. 248.
(26) Tamże, t. II, s. 446.
(27) Por. tamże, t. I, s. 271.
(28) Por. Pisma, t. II, s. 527.