Modlitwa przebłagalna w szkole karmelitańskiej


Edyta Stein. W ostatnim okresie swojego życia, w szczególności po wstąpieniu do Karmelu, św. Teresa Benedykta nie tylko interpretuje naukę św. Jana od Krzyża o mistycznym zjednoczeniu i drodze utożsamienia się z Chrystusem Ukrzyżowanym, która do tego prowadzi, ale doświadcza tego na sobie. Czytając jej Scientia crucis, nietrudno wyciągnąć wniosek, że dzieło ma charakter autobiograficzny. W jej refleksji nad procesem oczyszczenia odnajdujemy źródło prawdziwej modlitwy przebłagalnej, która pociąga za sobą ofiarę życia. Wiara, snuje refleksję Edyta Stein, stawia wierzącemu przed oczy Chrystusa ubogiego, poniżonego, ukrzyżowanego, “opuszczonego” na Krzyżu przez Ojca. “W Jego ubóstwie i opuszczeniu człowiek odnajduje siebie. Oschłość, odraza, udręczenie są Ťczysto duchowym krzyżemť, który (człowiek) ma wziąć na swoje ramiona” (12). Bierze ten krzyż z miłości, którą Bóg coraz potężniej w nim rozpala (przez kontemplację wlaną). Stwierdza dalej, że w wierzącym, który kroczy drogą nocy, dokonuje się to, co w misterium Chrystusowej śmierci: “Wnętrze jego duszy (Jezusowej) trawił nieustannie ekspiacyjny ogień cierpień całego Jego ludzkiego życia, który doszedł do szczytu w Ogrodzie Oliwnym i na Krzyżu” (13). Rozważanie przedstawione w Wiedzy krzyża wieńczy odniesieniem misterium Jezusa Ukrzyżowanego do wierzącego poddanego oczyszczeniom biernej nocy ducha:

“W Męce i śmierci Chrystusa ogień pochłonął nasze grzechy. Kiedy w to wierzymy, kiedy w płynącym z wiary oddaniu przyjmujemy całego Chrystusa, to znaczy, że obieramy drogę naśladowania Go, i tą drogą kroczymy, wówczas poprowadzi On nas Ťprzez swe cierpienie i krzyż do chwalebnego zmartwychwstaniať. Tego właśnie doświadcza się w kontemplacji: przejścia przez ogień ekspiacyjny do szczęśliwego zjednoczenia w miłości. A to wyjaśnia podwójny charakter kontemplacji: jest śmiercią i zmartwychwstaniem. Po ciemnej nocy jaśnieje żywy płomień miłości” (14).

Edyta Stein świadomie przeszła przez ten ekspiacyjny ogień, składając ofiarę życia w obozie koncentracyjnym Auschwitz – Birkenau 9 sierpnia 1942 roku.

Św. Elżbieta od Trójcy Świętej. Wierna uczennica św. Jana od Krzyża i św. Teresy Wielkiej. Na końcu listów podpisuje się imieniem “Laudem gloriae”, bo chce być “Uwielbieniem Chwały” Boga przez takie życie, jakiego On od niej oczekuje. Całą zarysowaną wyżej logikę egzystencji karmelitanki bosej na styku świętości Boga, nicości człowieka i uczestnictwa wierzącego w śmierci Chrystusa z miłości do człowieka bardzo dobrze streszcza kard. Albert Decourtray – we wprowadzeniu do właśnie wydanych w języku polskim jej pism, które może zastąpić wszelki nasz komentarz:

“Spotkanie dwóch przepaści, przepaści Ťbez dnať – lubi ona precyzować, Miłości Boga i przepaść naszej nicości czy naszej nędzy: Ť’Przepaść podwójna’ – Potęga i nicośćť; Ťjak mawiała pewna wielka święta, ‘przepaść niezmierzoności Bożej spotyka się twarzą w twarz z przepaścią nicości’ stworzenia, i Bóg ogarnia tę nicośćť. Spotkanie Oceanu z kroplą wody […]. Spotkanie Ognia z drzewem, który je spala […]. Spotkanie Słońca z kryształem […]. Spotkanie muzyka z lirą, której strunę on wprawia w drganie, w kantyk, który jest sławą chwały […]. Spotkanie orła lub sępa ze swoją zdobyczą […]. Spotkanie soku z rośliną, którą na wiosnę nasącza […].

Są to obrazy, których siła wywoływania jest zdumiewająca, a których realizm może zbić z tropu. Ale czyż ten sam nadmiar nie przyczynił się do nadmiaru Miłości Boga i wiary, który na nią odpowiada?

Czy obrazy, które przygotowują nas do najważniejszego ze wszystkich, przypadkiem nie przestrzegają nas przed interpretacją sentymentalną czy… zaniżoną, do której zbyt często przywykli są czytelnicy, to znaczy, mam na myśli spotkanie Oblubieńca z oblubienicą. Jak wszyscy mistycy od czasów Pieśni nad pieśniami, Elżbieta ma szczególne zamiłowanie do tego symbolu.

To właśnie ona około roku 1902 daje nam najobszerniejszy i najpiękniejszy komentarz do tego klasycznego obrazu teologii mistycznej: ŤByć oblubienicą, to mieć oczy utkwione w Jego oczach, myśl opanowaną przez Niego, całe serce zagarnięte, całe opanowane, niejako poza sobą i przeszłe w Niego, duszę pełną Jego duszy, pełną Jego modlitwy, całą istotę zniewoloną i oddaną… To zawsze ze wzrokiem utkwionym w Niego wychwytywać najmniejszy znak i najmniejsze pragnienie; to wchodzić we wszystkie Jego radości, dzielić wszystkie Jego smutki. To być płodną, współodkupicielkąť itd.” (15).

Bł. Anna od św. Bartłomieja (1549-1626), nieodłączna towarzyszka życia i świadek śmierci Wielkiej Teresy, w pewnym momencie opisywania historii swojego duchowego życia mówi o wielkim pragnieniu cierpienia dla Boga a nawet męczeństwa, chociażby w rozpalonym piecu i przytacza następujący epizod. Pewnego razu prowadzono dwóch mężczyzn na stracenie przez powieszenie i po drodze wstąpiono do klasztoru karmelitanek bosych, by ich polecić Bogu, bo nie byli przygotowani na śmierć. Na widok tych skazańców ogarnia ją takie współczucie, że chciałaby wyjść z klasztoru i umrzeć za nich. Spowiednik (znany także z dzieł Wielkiej Teresy – Jan z Awili, bo w tym mieście to się działo) dla sprawdzenia, czy jej pragnienia są autentyczne, kazał jej trzymać palec lewej ręki nad płomieniami przez okres jednego Credo, a płomień nie zrobił jej krzywdy (Obras, s. 513). Jak zanotował XVIII-wieczny autor książki o jej życiu duchowym, zawsze była gotowa oddać życie za zbawienie chociażby jednej duszy (16).

Można jeszcze uwzględnić bł. Marię Kandydę od Eucharystii (1884-1949), karmelitankę bosą z Syrakuz zupełnie niedawno beatyfikowaną, bo w marcu 2004 r., i przytoczyć jeden mały epizod niejako reprezentacyjny dla naszego tematu. Oto w swojej AutobiografiiNella stanza del mio cuore (W mieszkaniu mojego serca) – zamieszcza tytuł “Z Maryją pod Krzyżem”. Wyraża tam wdzięczność Maryi za to, że ofiarowała Ojcu cierpienie Syna i własne męczeństwo. Wyznaje, że nie chce za żadną cenę, by ono poszło na marne. Przeciwnie, pragnie również ona odważnie cierpieć razem z Maryją, za przykładem Chrystusa, dla zbawienia dusz (17).

Przykłady można by mnożyć, gdyż Karmel posiada całe zastępy świętych i błogosławionych, którzy żyją w cieniu wielkich doktorów, ale i sami od siebie mają wiele do ofiarowania. Najważniejsze, jak ufam, zostało już powiedziane i mnożenie przykładów nie zmieniłoby istoty rzeczy.

Podsumowanie

Temat modlitwy u karmelitańskich świętych jest podstawowy i nie można zakładać, że jakiś ważny element został przez nich niezauważony. Modlitwę omawiają w sposób mistrzowski, dotyczy to w pierwszym rzędzie św. Teresy od Jezusa. A jednak żadne z nich nie koncentruje się specjalnie ani na samych aktach modlitwy, ani na jej formach, które zwykło sprowadzać się do czterech: uwielbienia, prośby, przebłagania i dziękczynienia. Względność tego podziału wynika już z faktu, że można je sprowadzić do dwóch: prośby (plus przebłaganie, które też jest prośbą o przebaczenie) i dziękczynienia (łączącego się w sposób naturalny z uwielbieniem). Nie znaczy to wcale, że te formy nie są obecne w ich nauczaniu. Nie stanowią natomiast jakiegoś szczególnego przedmiotu zainteresowań.

Zajmują się całym człowiekiem, którego pragną widzieć zjednoczonego z Bogiem. Zjednoczenie to jest również kluczem do rozumienia tej szczególnej formy modlitwy, jaką jest modlitwa przebłagalna. Sercem modlitwy przebłagalnej u świętych Karmelu jest mistyczne zjednoczenie z Chrystusem na Krzyżu. Dlatego ich odpowiedź na potrzebę ofiarowania się za innych nie dotyczy tylko drobnych ofiar składanych Bogu w ciągu dnia, ale obejmuje całe życie. Wiadomo, że życie składa się z drobnych codziennych ofiar, ale nie czyni się tutaj selekcji, nie zajmuje postawy drobiazgowości, ale ogólnym aktem wiary, nadziei i miłości całe życie kieruje się ku Bogu na Jego chwałę i zbawienie ludzi.


(1) Zob. np. P.P. Ogórek, Mistyka chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu, [w:] “Mistyka chrześcijańska”, Warszawa 2002, s. 345; K.M. Wojtasik, Modlitwa a osobowość, Kraków 2004, s. 27.
(2) Por. J.W. Gogola, Od Objawienia do zjednoczenia. Studium teologii modlitwy, Kraków 2005, s. 184-192.
(3) E. Ancilli, Teresa di Gesù maestra di vita spirituale, [w:] Teresa di Gesù. Personalità, opere, dottrina, Roma 1981, s. 11.
(4) M. Herraiz-Garcia, La oración, historia de amistad, Madrid [1982], s. 123.
(5) Por. S. Urbański, Teologia Modlitwy. Studium ascetyczno-mistyczne dwudziestolecia międzywojennego z uwzględnieniem duchowości szkoły zmartwychwstańczej, Warszawa 1999, s. 129.
(6) Zob. J.W. Gogola, Teologia komunii z Bogiem, Kraków 2003, s. 220-222.
(7) A. Słomkowski, Teologia życia duchowego w świetle Soboru Watykańskiego II, Ząbki 2000, s. 204.
(8) Por. S. Urbański, Teologia modlitwy, s. 129; zob. także J.W. Gogola, Od Objawienia do zjednoczenia, s. 152-153.
(9) Por. Lucien‑Marie, Expérience de Dieu. Actualité du message de Saint Jean de la Croix, Paris 1968, s. 255.
(10) Np. J.W. Gogola, Sekret św. Teresy z Lisieux, s. 25-36.
(11) Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Pisma mniejsze, Kraków 2004, s. 213.
(12) E. Stein, Światłość w ciemności, Wybór pism duchowych, t. 2, Kraków 1977, s. 123.
(13) Tamże, s. 183-184.
(14) Tamże, s. 184.
(15) A. Decourtray, Przedmowa, [w:] PW, t. 1, s. 14-16.
(16) Un religioso carmelitano scalzo (Eustaquio de Santa Maria), Vita, virtu, doni, Grazie, e miracoli della ven. Serva di Dio Anna di S. Bartolomeo, Compagna della S. Madre Teresa di Gesù, e Fondatrice de’ Monasteri di Pontois e Tours in Francia, e di Anversa nelle Fiandre, Roma 1743, s. 160.
(17) Madre Maria Candida dell’Eucaristia, Nella stanza del mio cuore. Scritti autobiografici, Roma 2004, s. 116-118.


Mistyka i mistycy Karmelu,
Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2007.