Inicjatorem naszej wyprawy był o. Jerzy Nawojowski, karmelita bosy posługujący od 9 lat w Międzynarodowym Centrum Studiów Terezjańsko-Sanjuanistycznych w Awili. Co roku, z początkiem września w tym miejscu odbywa się sympozjum na temat duchowości Karmelu. Od trzech lat tej inicjatywie towarzyszy artystyczny przekaz, głównie koncerty, które wieczorną nutą wieńczą kolejny dzień konferencji. Inicjatywa została nazwana Festiwalem Muzyki Mistycznej. W bieżącym roku miała miejsce jego trzecia edycja, w której uczestniczyliśmy jako muzyczny projekt TERESA 500.
Na podbój ojczyzny św. Teresy wyruszyliśmy sześcioosobową ekipą (4 muzyków i 2 osoby towarzyszące). Po perypetiach związanych ze składem zespołu i samolotowym transportem instrumentów, wieczorem 2 września wylecieliśmy z Krakowa, aby przed północą dotrzeć do Madrytu i dalej, w towarzystwie naszych hiszpańskich opiekunów, do Awili. Średniowieczne miasto Wielkiej Teresy przywitało nas oświetlonymi murami i dosyć chłodną nocą. Nic dziwnego, bo to najwyżej położone miasto w Hiszpanii.
Niedzielne przedpołudnie dostarczyło nam pierwszą dawkę kastylijskich wrażeń: pełne słońce, błękitne niebo i surowa spalona ziemia, a niedaleko klasztor, gdzie wstąpiła św. Teresa, a troszeczkę dalej jej rodzinny dom chroniony imponującymi murami miasta. Eucharystia i pierwszy obiad, mimo nieznajomości języka, okazały się momentami niezwykłej życzliwości i „międzynarodowości” gospodarzy oraz gości CITeS-u (cały nasz sześciodniowy pobyt toczył się wokół Międzynarodowego Centrum Studiów Terezjańsko-Sanjuanistycznych, w skrócie CITeS). Popołudniowe zwiedzanie miasta i otoczenia Awili przeniosło nas paręnaście wieków wstecz i to jeszcze w czasy przed narodzeniem św. Teresy. Otóż na nasze szczęście trafiliśmy na organizowany co roku Średniowieczny Festiwal Awili. Wypełnione ludźmi i straganami z lokalnymi wyrobami uliczki dawały poczucie niezwykłego czasu. Do tego mieszkańcy w strojach z dawnych epok sugerowali, że miasto ma bardzo długą i barwną historię.
Poniedziałek stał się dniem prób koncertowego repertuaru oraz skrupulatnego rozeznania sprzętu, jakiego potrzebujemy do występu. Na nasze szczęście wszystko odbyło się bardzo sprawnie i tym sposobem w towarzystwie o. Jerzego ze spokojem całe popołudnie mogliśmy spędzić na chodzeniu awilijskimi śladami św. Teresy. Na początku Klasztor Wcielenia, do którego wstąpiła Święta, dalej Konwent „La Santa”, gdzie przyszła na świat, w kolejności Klasztor św. Józefa tzn. jej pierwsza fundacja i na koniec Konwent św. Tomasza, gdzie przyszła Doktor Kościoła udawał się do spowiedzi. Po drodze minęliśmy kościół św. Wawrzyńca, katedrę Chrystusa Zbawiciela, kościół św. Piotra, kościół św. Jana Chrzciciela (miejsce chrztu Teresy) oraz dwa piękne place (pierwszy przed ratuszem i drugi noszący imię Teresy z jej kolumną i statuą). Oczywiści całości „terezjańskiego pielgrzymowania” towarzyszyły nieustannie średniowieczne mury, na które tak samo jak my, patrzyła 500 lat wcześniej św. Teresa.
Wtorek był dniem „wypadowym” tzn. wyjechaliśmy na cały dzień poza region Awili. I tak pierwszym punktem pielgrzymowania stał się klasztor karmelitanek bosych z bogatym muzeum zbiorów w Alba de Tormes. To tutaj 15 października 1582 św. Teresa przeszła do wieczności. Dalej droga poprowadziła nas do Salamanki. W tym pięknym uniwersyteckim mieści studiował św. Jan od Krzyża, a św. Teresa założyła jeden ze swoich klasztorów. My skupiliśmy całą uwagę na dwóch imponujących katedrach, fasadzie uniwersytetu, placu miejskim, kamienicy z muszlami oraz kościele św. Tomasza. Oczywiście nie mogło zabraknąć karmelitańskich „dotknięć” w postaci obecnego klasztoru karmelitów bosych oraz tablic i figur upamiętniających pobyt Świętych Rodziców Karmel. W drodze powrotnej do Awili, nasze całodzienne pielgrzymowanie przy cudownie zachodzącym słońcu, zakończyliśmy w małej miejscowości Fontiveros, gdzie w 1542 roku przyszedł na świat św. Jan od Krzyża.
Środa została zaplanowano jako czas prób i wieczornego koncertu. Przygotowani i w pełnym rynsztunku rozpoczęliśmy muzyczną ucztę o godz. 19.45. Nasz czteroosobowy koncertowy skład prezentował się następująco: Kuba Blokesz (wokal, gitara, pianino), Gabriela Blacha – Cupiał (wokal, skrzypce), Michał Szuba (gitara, flet), o. Mariusz Wójtowicz OCD (wokal, flet). Po zapowiedzi o. Jerzego zagraliśmy zestaw 11 poezji autorstwa św. Teresy od Jezusa, św. Jana od Krzyża, św. Teresy od Dzieciątka Jezus i św. Elżbiety od Trójcy Przenajświętszej. Większość repertuaru wykonaliśmy w języku polskim, ale nie zabrakło, ku wielkiej radości i zdziwieniu słuchaczy, hiszpańskich smaczków w postaci refrenów lub wstępów, a nawet całego utworu, jak to się stało z Pieśnią Duchową św. Jana. Publiczność reagowała bardzo żywiołowo i z wielkim zaangażowaniem pomagała nam w refrenach i improwizacjach. Jednym słowem był to wyjątkowy koncert, w wyjątkowym miejscu, dla wyjątkowej publiczności i z wyjątkowymi tekstami gigantów ducha. Długo będziemy pamiętać tę koncertową godzinę, która dała nam możliwość dotknięcia ziemi i mieszkańców ojczyzny Świętych Rodziców Karmelu. Warto jeszcze zaznaczyć, by dodać smaku doświadczeniu całego dnia, że postanowiliśmy nakręcić w Awili nocny materiał filmowy, biorąc za muzyczną podstawę utwór Małej Teresy „Moja pieśń na dzień dzisiejszy”. Za punkt prezentacji posłużyło nam Cuatro Postes, a za tło oświetlone mury Awili i wschodzący księżyc.
Czwartek zaskoczył nas kolejną niespodzianką. Otóż nasi polscy przyjaciele pomogli nam w dotarciu do kolejnego wyjątkowego miejsca w Kastylii – Segowii. Ale zanim tam znaleźliśmy się, to całe przedpołudnie spędziliśmy na realizacji dwóch kolejnych materiałów filmowych w oparciu o poezje św. Teresy. Za tło tym razem posłużyły nam wyrastające ze skał południowe mury Awili. Wracając do tematu miasta Segowii trzeba powiedzieć, że jest to dla nas ważne miejsce, ze względu na klasztor, w którym żył i tworzył św. Jan od Krzyża, a gdzie obecnie znajduje się jego grób. To było niezwykłe doświadczenie zaśpiewać jego poetyckie i teologiczne arcydzieło tj. Pieśń Duchową, w miejscu gdzie żył, pisał a obecnie spoczywa. Ponadto w mieście zobaczyliśmy imponujący akwedukt z czasów rzymskich, średniowieczną katedrę i zamek Alkazar.
Ostatni nasze dzień, piątek ze względu na „manewry przemieszczeniowe” dał się trochę we znaki… Najpierw pakowanie, potem transport do stolicy Hiszpanii, dalej krótkie zwiedzanie Madrytu i w końcu nocny lot do Polski.
Nasza hiszpańska przygoda dzięki jednemu koncertowi nabrała bardzo szerokich horyzontów. Stało się to wszystko dzięki ludziom, którzy nie szczędzili nam swojego czasu i serca. Dlatego szczególnie chcemy podziękować o. Jerzemu Nawojowskiemu OCD za zaproszenie i całościową pieczę nad nami. Dalej dziękujemy Karmelitom Bosym z Uniwersytetu Mistyki za gościnność w podwojach centrum. Przede wszystkim dziękujemy Pani Jolancie Grześków za „ogarnięcie” całej sfery finansowej i logistycznej oraz pośrednictwo pomiędzy nami a Polską Ambasadą w Madrycie. Również dziękujemy Pani Jolancie Banyś i jej małżonkowi Arturowi za wszelkie sprawy transportowe, kulinarne i przewodnicze.
Celem naszego hiszpańskiego wyjazdu był koncert muzyki mistycznej i mamy nadzieję, że zrealizowaliśmy ten plan dobrze. Sprawa jednak, która chyba najbardziej utkwiła nam w pamięci to codzienne Eucharystie, na których naszą muzyką staraliśmy się przenosić uczestników Ofiary Jezusa w ten inny, wewnętrzny, będący w nas świat – Świat Boga, w którym powtarza się tylko jedno zdanie SOLO DIOS BASTA!
o. Mariusz Wójtowicz OCD