Reformaci z Solca nad Wisłą
Wśród reformackich męczenników potopu szwedzkiego znajdujemy także o. Adriana Kwiatkowskiego i br. Wincentego Oporowskiego z Warszawy, a nadto o. Urbana Sternalskiego z Pakości nad Notecią, br. Paschalisa Łabiszyńskiego z Włocławka i o. Epifaniusza Wołka z Pułtuska, zamordowanych w 1657 r.
Jak zanotowali kronikarze, o. Adrian „stał się ofiarą za świętą wiarę katolicką od heretyków, na drzewie gałęzistym na kształt krzyża rozciągniony, mieczami był pokłuty i męczeństwem swoim o Chrystusie Panu, na krzyżu umęczonym, dał jawne świadectwo”.
Br. Wincenty był pojmany gdy chodził po kweście. „Po ulicach był włóczony, kijami okrutnie zbity, na ostatek szablą raniony, imienia Chrystusowego i Przenajświętszej Jego Matki nabożnie wzywając, wszystkie morderstwa, chwalebny według swego imienia Vincentius cierpliwie zwyciężył”.
O. Sternalski „usilnie pragnął męczeństwa i przez długi czas życia zakonnego do niego się sposobił, a na tę intencyją wiele krwawych dyscyplin Bogu ofiarował, jakoż go i dostąpił”. Gdy Szwedzi weszli do miasteczka Pakość, przygotowywał on rannego katolika na śmierć. Odciągnięty od niego, „okrutnie przez dzień i noc męczony i po wszystkim ciele skłuty, przeniósł się do Boga po wieczną nagrodę”.
Nadto br. Paschalis, gdy Szwedzi klasztor włocławski rabowali, modlił się przed Najśw. Sakramentem. „Szpadami go ukłuli, a za umarłego uznawszy odeszli”. Żył jeszcze dopóty, dopóki po odejściu Szwedów nie znalazł go jeden ze współbraci, udzielając mu wiatyku. Zmarł dopiero po sakramentalnym pokrzepieniu.
W końcu o wierności Chrystusowi zaświadczył także o. Epifaniusz. Pojmany przez Szwedów został przywiązany do pala i „na głowie jego proch wojenny zapalono” co z niewymowną boleścią dla Chrystusa cierniem koronowanego mężnie wycierpiał „aż do skonania”.
Niech przykład reformackich męczenników zachęca nas do męstwa wobec plagi potopu niszczącej wartości chrześcijańskie za naszych dni.
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD
Nasz Dziennik, 3.04.2024, s. 10.