Stoją przed tronem Boga
Zbliżająca się beatyfikacja ks. Michała Rapacza, męczennika komunizmu w Polsce, zamordowanego 12 maja 1946 r. a nadto obchodzona minionego 15 lutego dziewiąta rocznica męczeńskiej śmierci dwudziestu jeden męczenników koptyjskich, którym na plaży w Libii islamiści poderżnęli gardło za odmowę wyrzeczenia się wiary w Chrystusa, zapraszają nas do przywołania tych szczególnych świadków wiary, jakimi są męczennicy. Jakkolwiek męczennicy koptyjscy nie byli katolikami, papież Franciszek wpisał ich do Martyrologium Rzymskiego, co bardzo ucieszyło patriarchę Tawadrosa II, zwierzchnika Koptyjskiego Kościoła Prawosławnego i w geście wdzięczności ofiarował Papieżowi ich relikwie, które 15 lutego zostały wprowadzone do Bazyliki Watykańskiej.
Ożywienie kultu martyres i większe zainteresowanie się nimi zawdzięczamy św. Janowi Pawłowi II, który w liście apostolskim „Tertio millennio adveniente” podkreślił, że Kościół w XX wieku znowu stał się Kościołem męczenników i ich świadectwa nie powinny zostać zapomniane (nr 37). Dlatego sam wyniósł na ołtarze pierwszych męczenników nazizmu i komunizmu, a nadto ofiary rewolucji francuskiej, dyktatur antychrześcijańskich w Japonii, Korei, Wietnamie, czy kolonizatorów w Afryce. Przecież naszemu polskiemu Papieżowi zawdzięczamy kanonizację o. Maksymiliana M. Kolbego jako męczennika, wszak po beatyfikacji był czczony jako wyznawca.
Wielu męczenników wpisał do kanonu świętych i błogosławionych Benedykt XVI (w tym bł. ks. Władysława Findysza i bł. ks. Jerzego Popiełuszkę). Biorąc jednak pod uwagę ogromną liczbę męczenników z poprzednich pontyfikatów, skupmy się jedynie na tych, którym chwała ołtarzy została przyznana przez papieża Franciszka, oraz tych, którzy na orzeczenie Kościoła jeszcze oczekują.
Męczennicy kanonizowani
Dotychczas papież Franciszek dokonał 7 kanonizacji równoważnych i przewodniczył 17 celebracjom kanonizacyjnym, wpisując do kanonu świętych 913 błogosławionych, w tym 62 wyznawców i 851 męczenników, wśród których jest 813 ofiar islamistów tureckich z Otranto (Apulia), zabitych 14 sierpnia 1480 roku.
Do liczy 38 pozostałych męczenników kanonizowanych przez Franciszka należy pierwszy święty męczennik rewolucji francuskiej, Salomon Leclerc ze zgromadzenia braci szkolnych, a nadto ofiary Indian i kolonizatorów europejskich w Ameryce Łacińskiej czy tamtejszych dyktatur. W Meksyku byli to święci Cristóbal, Antonio i Juan, uważani za pierwszych męczenników (protomartyres) Ameryki i prekursorów ewangelizacji Nowego Świata. Cristóbal, nazywany zdrobniale “Cristobalito”, miał zaledwie 13 lat, gdy w 1527 roku pozbawił go życia jego własny ojciec, którego namawiał do porzucenia nałogu alkoholowego i przyjęcia chrztu. Natomiast Antonio i Juan polegli w 1529 roku z rąk Indian.
Najliczniejszą, bo 30 osobową grupę stanowią męczennicy brazylijscy z 1645 roku. Niektórzy oddali życie 16 lipca w kościele, gdzie byli zgromadzeni na Eucharystii i napadli ich Indianie z żołnierzami holenderskimi. Innych, po zadanych im strasznych torturach, zamordowali 3 października holenderscy kolonizatorzy kalwiniści wspólnie z podburzonymi przez nich Indianami.
Ofiarami dyktatur latynoskich byli natomiast bliżsi nam w czasie święci José Sánchez del Río, młodzieniec cieszący się szczególnym kultem także w Polsce, zabity w 1928 roku podczas antykatolickiej rewolucji w Meksyku, i ks. abp. Oscar Romero z San Salwadoru.
Papież Franciszek kanonizował także męczennika z 1752 roku z Tamilnadu w Indiach, Lazaro Pillai, zabitego przez grupę żołnierzy jako kara za przyjęcie chrztu, a nadto holenderskiego karmelitę Tytusa Brandsmę, męczennika obozu koncentracyjnego w 1942 roku w Dachau.
Męczennicy beatyfikowani
Za pontyfikatu papieża Franciszka odbyło się 167 ceremonii beatyfikacyjnych, z których 85 dotyczyło beatyfikacji męczenników i 82 wyznawców. Liczba wyniesionych na ołtarze męczenników wkrótce się powiększy, bo zostały już zadekretowane beatyfikacje sług Bożych ks. Michała Rapacza (+1946) i Jána Havlíka (zmarłego w 1965 roku), ofiar komunizmu w Polsce i na Słowacji. Pierwsza odbędzie się w Krakowie 15 czerwca, a druga w 31 sierpnia w Šaštínie k. Bratysławy.
Najliczniejsi wśród wpisanych w poczet błogosławionych przez Franciszka są męczennicy prześladowania komunistycznego z lat trzydziestych ubiegłego wieku w Hiszpani (1134 osoby). Na drugim miejscu znajduje się 124 męczenników koreańskich z lat 1791-1884, zwanych pierwszym pokoleniem męczenników tego azjatyckiego kraju. Kolejną pokaźną grupę stanowi 38 męczenników reżimu komunistycznego w Albanii, a na czwartym miejscu znajdują się męczennicy polscy, w liczbie 22. Niektórym męczeńską śmieć zadali Niemcy (dziewięcioosobowej rodzinie Ulmów z dzieckiem jeszcze nienarodzonym i ks. Janowi Masze), innym – sowieccy żołdacy Armii Czerwonej (dziesięciu elżbietankom z Dolnego Śląska, których procesu podjęły się ich polskie współsiostry), w końcu misjonarzom franciszkańskim w Peru, Zbigniewowi Strzałkowskiemu i Michałowi Tomaszkowi – komuniści ze Świetlistego Szlaku.
Następnymi, patrząc na ich liczbę, są męczennicy włoscy: 21 błogosławionych, głównie misjonarek i misjonarzy, ale i ofiar faszyzmu (brigatte nere), lewicowej partyzantki (jak np. bł. Liugi Lenzini), a nawet mafii (bł. Rosario Livatino) i satanizmu (bł. Maria Laura Mainetti).
Szerokim echem odbiła się beatyfikacja 19 męczenników z Algierii, w tym siedmiu francuskich trapistów z Tibhirine, zamordowanych przez islamistów w 1996 roku, bohaterów filmu „Ludzie Boga” z 2010 roku. Także większość pozostałych męczenników algierskich pochodziło z Francji, bowiem tylko jeden był Belgiem i jedna siostra zakonna Tunezyjką.
17 męczenników tubylców poniosło śmierć z rąk zarażonej komunizmem partyzantki w Laosie, 10 – w tym siedmiu biskupów grecko-katolickich – było ofiarami komunizmu w Rumunii, a 6 komuny paryskiej we Francji. Kolejnym 6 męczennikom zadali śmierć żołnierze francuscy w opactwie cystersów w Casamari we Włoszech (jedną z ofiar był Czech), a 4 straciło życie w obronie ubogich z rąk posiadaczy ziemskich w Salwadorze.
Beatyfikowanych zostało 3 męczenników ze Słowacji (2 ofiary komunizmu i obrończyni cnoty czystości), a nadto po 2 męczenników z Armenii (ofiar ludobójstwa), Kolumbii (zginęli z rąk bojówek i handlarzy narkotyków), Niemiec (ofiar nazizmu), Stanów Zjednoczonych (misjonarzy w Gwatemali zamordowanych przez szwadrony śmierci) i Węgier (ofiar komunizmu).
Także wiele innych narodów z całej kuli ziemskiej ubogaciło duchowy skarbiec Kościoła przelewem krwi swoich męczenników, co uczynili broniąc wiary w Chrystusa. Argentynę reprezentuje wśród nich bł. Pedro Ortiz de Zárate, Austrię – bł. Josef Mayr-Nusser, Birmę – bł. Isidor Ngei Ko La, Chorwację – bł. Miroslav Bulešić, Ekwador – bł. Víctor Emilio Moscoso Cárdenas, Gwatemalę – bł. Luis Obdulio Arroyo Navarro, Indie – bł. Rani Maria Vattalil, Japonię – bł. Justus Takayama Ukon, Litwę – bł. Teofilius Matulionis, Madagaskar – bł. Lucien Botovasoa, Peru – bł. María Agustina Rivas López, Republikę Południowej Afryki – bł. Tshimangadzo Samuel Benedict Daswa i Turcję – bł. Flavian Michel Melkī.
Obrończynie czystości
Zauważmy, że spośród nowych błogosławionych wiele kobiet jest męczennicami, gdyż broniły swojego dziewictwa. To nie tylko siostry elżbietanki z Dolnego Śląska, broniące jako zakonnice ślubu czystości wobec żołdaków sowieckich, ale to także młode świeckie dziewczyny: Anna Kolesárová ze Słowacji, także ofiara sowieckiego czerwonoarmisty w 1944 roku, Veronika Antal, Rumunka napadnięta w 1958 roku przez mieszkańca swej wioski Hălăucești, a nadto dwie Brazylijki – Benigna Cardoso da Silva, ofiara rówieśnika w 1941 roku, który po spędzeniu wielu lat w więzieniu powrócił jako nawrócony na miejsce męczeństwa, które stało się sanktuarium, i Isabel Cristina Mrad Campos, studentka medycyny bardzo zaangażowana religijnie, którą w 1982 roku zamordował na tle seksualnym pewien mężczyzna w jej domu, pod nieobecność jej brata z którym mieszkała.
Ofiara satanizmu
Odrażającym wręcz i niespotykanym wcześniej było w 2000 roku męczeństwo bł. Marii Laury Mainetti, włoskiej 61 letniej zakonnicy ze Zgromadzenia Córek Krzyża, znanej pedagog i katechetki. Morderczynie, trzy młode satanistki, wezwały ją podstępnie, dzwoniąc późnym wieczorem do klasztoru, że potrzebują pomocy, bo jedna z nich rzekomo została zgwałcona. Wychodząc do nich, siostra została najpierw uderzona cegłą w głowę i otrzymała wiele ciosów nożem. „Suko, musisz umrzeć”! – mówiły przy tym zabójczynie, a ich ofiara opadła na kolana i modliła się: „Panie, przebacz im…”. Gdy rano przybyła policja, zwrócono uwagę na pozycję ułożenia ciała ofiary: nogi ugięte jak do modlitwy i zmasakrowana twarz ze śladami 19 pchnięć nożem. Na pobliskim zaś murze były rysunki symboli satanistycznych. Zbrodnia oburzyła nie tylko wierzących w mieście, ale wszystkich ludzi dobrej woli.
Oczekują na osąd Kościoła
Wspomnieliśmy powyżej, że zostały już zadekretowane i ustalono daty beatyfikacji męczenników ks. Michał Rapacza i Jána Havlíka. Nie są jeszcze wyznaczone daty ceremonii beatyfikacyjnych, ale zostały już zatwierdzone dekrety o męczeństwie ks. Petra Pavla Orosa, kapłana greckokatolickiego, zamordowanego za odmowę przejścia na prawosławie w 1953 roku w Siltse na Zakarpaciu na Ukrainie, a nadto trzech włoskich misjonarzy w Kongu i kongijskiego kapłana Alberta Joubert, pozbawionych życia z nienawiści do Kościoła w 1964 roku.
Jakkolwiek nie możemy uprzedzać decyzji Ojca Świętego, wolno nam przywołać trwające i zmierzające do pozytywnego zakończenia procesy kolejnych męczenników z Polski, tj. ks. Stanisława Streicha, ofiary komunisty w Luboniu w 1938 roku, czy 16 sióstr katarzynek, zmordowanych przez wkraczających na Warmię czerwonoarmistów w 1945 roku.
Nie są tak zaawansowanymi, ale trwają procesy: 8 dominikanów, ofiar NKWD z Czortkowa w archidiecezji lwowskiej, 30 osób – księży, zakonników i świeckich, zamordowanych przez sowietów na Warmii. W grupie tej jest siostra zakonna i 8 kobiet, które poniosły śmieć, broniąc swej czystości. Nadto w diecezji łuckiej trwa proces pierwszego męczennika rzezi wołyńskiej z 1943 roku, tj. oblata Maryi Niepokalanej o. Ludwika Wrodarczyka, a diecezja warszawsko-praska podjęła proces pallotyna, ks. Stanisława Szulmińskiego, męczennika łagrów sowieckich, zmarłego w 1941 roku. Bliższą nam w czasie jest wprowadzona w diecezji radomskiej sprawa beatyfikacyjna ks. Romana Kotlarza którego władze komunistyczne zaliczyły do tzw. „radomskich bandytów” po strajkach z 1976 r., i poprzez wyrafinowane nękania doprowadziły do śmierci.
Z kolei 71 ofiar nazizmu, na czele z ks. Henrykiem Szumanem jest objętych postępowaniem do beatyfikacji w tzw. procesie pelplińskim. W innych diecezjach podjęto procesy kolejnych męczenników z rąk niemieckich: w Krakowie ks. Jan Świerca i 8 męczenników salezjańskich oraz o. Wilhelma Gaczka i 3 współbraci augustianów; w Warszawie ks. Adama Sztarka i 16 towarzyszy jezuitów, w Olsztynie ks. Bronisława Sochaczewskiego i 4 towarzyszy (3 kapłanów i 1 świeckiego), i w Poznaniu kleryka Alfonsa Mańki, oblata Maryi Niepokalanej.
Procesami beatyfikacyjnymi objęci są też męczennicy nazizmu w Austrii (pallotyn Franciszek Reinisch), w Czechach (jezuita Adolf Kajpr), na Litwie (ks. Alfons Lipniunas) i na Słowacji (Tomasz i Franciszek Munkowie – nowicjusz jezuicki i jego ojciec, konwertyci z judaizmu).
Trwają nadto liczne procesy ofiar komunizmu i dyktatur XX wieku w wielu krajach: ks. Jana Gazulli i franciszkanina Alojzego Paliqa w Albanii, księży Wacława Drboli i Jana Buli w Czechach, biskupa Eduarda Profittlicha w Estonii, kardynała Emila Biayendy w Ludowej Republice Konga, biskupa Wincentego Boriseviciusa na Litwie, biskupów Michała Buzalki i Jána Vojtaššaka na Słowacji, obrończyni cnoty czystości Magdaleny Bódi oraz Bernarda Károlyi z sześcioma współbraćmi franciszkanami na Węgrzech.
Szczególnie mocno w światowej opinii publicznej odbiło się męczeństwo, jakie w czasie sprawowania Eucharystii poniósł z rąk islamistów w miasteczku Sait-Étienne-du-Rouvray w Górnej Normandii we Francji 26 lipca 2016 roku ks. Jacques Hamel. Liczył 86 lat. Zawsze był postrzegany przez lokalną społeczność jako wzór dobroci i miłości do ludzi, promotor dialogu międzyreligijnego. W jego pogrzebie wziął udział lokalny imam, a papież Franciszek już w październiku 2016 roku udzielił dyspensy od przepisu prawa kanonizacyjnego, nie pozwalającego na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego przed upływem pięciu lat od śmierci kandydata. Proces, po zakończeniu jego fazy diecezjalnej, znajduje się obecnie w fazie rzymskiej, w Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych i żywimy nadzieję na rychłe jego zakończenie.
Obmyci we krwi Baranka
Męczeństwo z historycznego punktu widzenia było pierwszą formą kanonizowanej świętości i ci, którzy już w pierwszych wiekach przelali dla Chrystusa swoją krew, odbierali jako pierwsi publiczną cześć w Kościele. Sobór Watykański II w konstytucji dogmatycznej „Lumen Gentium”, traktując o świętych, tuż po Najświętszej Maryi Pannie i Aniołach, przywołał właśnie męczenników, „którzy przelawszy krew swoją, dali najwyższe świadectwo wiary i miłości” (nr 49). Przejęła to także polska wersja hymnu „Te Deum”, w której chwałę męczenników wyśpiewujemy tuż po apostołach: „Apostołów Tobie rzesza, chór proroków pełen chwały, Tobie hołdy nieść pośpiesza męczenników orszak biały”.
Męczennicy – wyraził się ktoś – znajdują się najbliżej Pana Boga. Niejako echo tej wypowiedzi znajdujemy w fakcie, że procedura kanonizacyjna zwalnia z udowadniania cudu za przyczyną męczennika, by mógł on zostać beatyfikowany, jak to ma miejsce w przypadku procesów beatyfikacyjnych prowadzonych drogą heroiczności cnót lub dobrowolnego oddania życia w imię Ewangelii. „Cudem” w przypadku męczenników jest sam fakt wytrwania przez nich w wierności Panu, pomimo zadawanych im nieludzkich cierpień i tortur.
Przywołaliśmy powyżej jedynie męczenników kanonizowanych i beatyfikowanych przez Papieża Franciszka i widzimy, jak jest ich wielu. Nadto wskazaliśmy kandydatów na ołtarze, którzy zmierzają na nie drogą męczeństwa i niektórzy rzeczywiście zostaną rychło beatyfikowani. Wszyscy oni „to ci, którzy pochodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty we krwi Baranka” (Ap 7,14). Tym samym zdajemy sobie sprawę, jak licznych, „stojących najbliżej Pana Boga”, mamy orędowników w niebie i możemy przywoływać ich opieki. Reprezentują tam oni – możemy powiedzieć za Apokalipsą (7,9) – „wszystkie narody, ludy i języki”. Są bowiem wśród nich duchowni, osoby konsekrowane i świeccy, mężczyźni i kobiety, starcy i młodzi, a nawet dziecko jeszcze nie narodzone. Są ofiary kolonizatorów, różnych dyktatur w Ameryce Łacińskiej, Afryce i Azji, rewolucji francuskiej, a nade wszystko europejskich dyktatur nazizmu i komunizmu; są męczennicy pozbawieni życia przez muzułmanów, są obrończynie cnoty czystości i jest nawet ofiara satanizmu.
Wszystkich łączyło kierowanie się zasadami Ewangelii w ich zmaganiu się z okolicznościami życia, jakże bardzo trudniejszymi niż nasze. Ponad wszystko położyli miłość do Chrystusa i Kościoła, którą przypieczętowali przelewem własnej krwi.
Liczni Polacy
Jak widzieliśmy, wśród tych bohaterskich świadków wiary nie brak też męczenników polskich. Co więcej, znajdują się oni na czwartym zaledwie miejscu wśród beatyfikowanych przez papieża Franciszka. Wszyscy przypominają o istnieniu innej, nadprzyrodzonej rzeczywistości, ale równocześnie uczą nas poprawnego zaangażowania w pełnienie obowiązków „tego świata” (por. „Ecclesia in Europa”, nr 97), byśmy miłowali Ojczyznę i rzetelnie jej służyli, broniąc własnymi postawami i wypowiedziami chrześcijańskiej tożsamości Narodu i odważnie sprzeciwiając się antypolskim nurtom i kosmopolitycznym ukierunkowaniom w programach edukacyjnych i w wielu dziedzinach życia społecznego. Są gwarancją ustawicznej młodości Kościoła w Polsce i świeżości Jezusowej Ewangelii. Jak kwiaty, których różnorodność i piękno ozdabia na wiosnę nasze ogrody, tak oni ozdabiają naszą ziemię i kierują naszą myśl ku Bogu, który pozostaje „przedziwny w swoich świętych” („Lumen Gentium”, nr 50) i prowadzi nas do źródeł wód życia, by kiedyś otrzeć każdą łzę z naszych oczu (por. Ap 7,17).
dr hab. Szczepan T. Praśkiewicz OCD
Nasz Dziennik, Magazyn 9-10 marca 2024, str. m6-m7