„To bolesna chwila: sanktuarium istnieje, aby przyjmować pielgrzymów i to, że nie możemy tego robić, jest dla nas powodem wielkiego smutku” – napisał rektor sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, ks. Carlos Manuel Pedrosa Cabecinhas, w orędziu na tegoroczne święto Matki Bożej Fatimskiej. Zaapelował, aby zgodnie z przepisami sanitarnymi spowodowanymi pandemią, pielgrzymi w tych dniach nie przybywali do Cova da Iria, ale przeżywali święto w domach, w klimacie modlitwy. „Podjęcie tej bolesnej decyzji teraz ma na celu stworzenie warunków do tego, abyśmy – tak szybko, jak tylko to będzie możliwe – mogli ponownie pielgrzymować do sanktuarium” – podkreślił. I równocześnie dodał: „Pragnę pozdrowić wszystkich wiernych, którzy zawsze, co roku, pielgrzymują do Fatimy: brakuje nam was! Ale będziemy zjednoczeni na wspólnej modlitwie. Pozdrawiam również tych, którzy pragnęli być obecni w naszym sanktuarium w tym roku: będziemy się tu za was modlić!”. I zakończył: „Za wstawiennictwem świętych pastuszków, módlmy się do Maryi o Niepokalanym Sercu – Matki Boskiej Różańcowej z Fatimy, abyśmy wkrótce mogli się znowu zgromadzić w Sanktuarium Fatimskim oraz wspólnie modlić za nas i za całą ludzkość”.
Zachęceni do „modlitwy w domu”, pomni także na to, że papież Franciszek zachęcił nas, abyśmy w maju szczególnie praktykowali modlitwę różańcową, popatrzmy, jak bardzo modlitwę tę cenili święci Karmelu. Św. Teresa od Jezusa w swojej autobiografii wyznaje, że już jako dziecko miała wiele nabożeństw, a wśród nich odmawianie różańca, w które to nabożeństwo wprowadziła ją jej matka (Ż 1,6) i praktykowała je do końca życia. W „Drodze doskonałości” pozostawiła wiele pouczeń na temat modlitwy różańcowej, która winna prowadzić do kontemplacji. W specyficzny dla siebie sposób o różańcu pisze też św. Jan od Krzyża. Nie jest mu on obcy, zna i ceni jego prawdziwa wartość (DGK 35, 6-8). Św. Teresa od Dzieciątka Jezus była wierna modlitwie różańcowej, choć wyznaje, że trudno było jej na niej się skupić, lecz mimo rozproszeń, nigdy jej nie porzucała. „Myślę – napisała – że skoro Królowa nieba jest moją Matką, musi widzieć moją dobrą wolę i jest z tego zadowolona” (C 25v). Rówieśniczka Świętej z Lisieux, św. Elżbieta do Przenajświętszej Trójcy, widziała w różańcu łańcuch, który łączy z Maryją i twierdziła, że odmawiając różaniec „zyskujemy wiele łask, a Maryja podaje nam rękę i prowadzi jako Pośredniczka do zbawienia” (Dzienniczek, 23.03.1899). Na różańcu, od szóstego roku życia do śmierci modliła się urodzona już XX wieku św. Teresa z Los Andes. „Jedynie raz jeden, kiedy byłam mała, zapomniałam go odmówić” – wyznała (Diario, Roma 1986, s. 29).
Różaniec był modlitwą cenioną także w Karmelu w Polsce. Modlitwa różańcowa miała zawsze swoje ważne miejsce od samego przybycia karmelitów i karmelitanek bosych do naszej Ojczyzny w początkach XVII wieku do dziś. Służebnica Boża, m. Teresa Marchocka z pierwszego pokolenia polskich karmelitanek bosych wyznaje, że już w dzieciństwie „matka (…) zalicała jej nabożeństwo do Naświętszy Panny (…) i różaniec, jak tylko pacierz umiała, naznaczała jej mówić” (Autobiografia 41). W życiu zaś zakonnym codziennie „koronkę Panny Najświętszy odprawowała” (tamże 274).
Nadto w siedemnastowiecznym rękopisie, pod ciekawym tytułem „Codzienne zabawy karmelitanek bosych” (Archiwum Prowincji, Rkps 246, s. 563) czytamy: „Po nieszporze odprawiwszy modlitwę albo czytanie pospolite, też na ten czas koronkę Panny Najświętszej w pospolitości przez pół godziny niech odprawiają”.
Różaniec cenił także odnowiciel polskiego Karmelu, św. Rafał Kalinowski: sam praktykował modlitwę różańcową i polecał ją innym, o czym świadczą jego listy (L 431, 442, 490).
Wymowne jest też świadectwo bł. Alfonsa Marii Mazurka, męczennika z rąk niemieckich w 1944 r. Od chwili aresztowania modlił się na różańcu, który miał u pasa habitu zakonnego. Kiedy brutalnie wypchnięto go z auta i prowadzono w pole, popychając i szturchając kolbami karabinów, cały czas trzymał w rękach tenże różaniec i modlił się. I tak padł pod kulami oprawców, a różaniec pozostał w jego zastygłej po męczeńskiej śmierci dłoni. Modlitwę różańcową cenili też nasi karmelitańscy, polscy słudzy Boży: m. Teresa Kierocińska, br. Jerzy Powiertowski, o. Anzelm Gądek i o. Rudolf Warzecha. Chciejmy iść w ślady ich wszystkich.
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD