Maryjny żar apostolski
Im większe zjednoczenie z Chrystusem, tym większy udział w Jego Męce, dla budowania Ciała Jego, którym jest Kościół. Św. Teresa, gdy opisuje przeżycia duszy osiągającej dostępne człowiekowi szczyty świętości, stwierdza lapidarnie: “Widzimy, że ci, którzy bliżej byli złączeni z Chrystusem, Panem naszym, ci też więcej cierpieli. Wspomnij, jakie boleści zniosła Najświętsza Matka Jego …“. I wyjaśnia: “Wysokie te łaski (małżeństwa duchowego) mają na celu wzmocnienie naszej słabości, abyśmy zdolne były za przykładem Pana wielkie znosić cierpienia”. “To jest, córki, kres modlitwy; do tego ma służyć i to małżeństwo duchowe, aby z niego rodziły się czyny i jeszcze raz czyny“.
A więc ożywiać nas winien ten sam żar apostolski, jaki był w sercu Maryi. Wewnętrzna łączność z Matką Bożą nie tylko daje nam z Nią zażyłość, ale wprowadza głębiej w tajemnicę osobistego i eklezjalnego obcowania z Chrystusem i Ojcem. Święta Teresa uważała, że pogłębianie w sobie życia maryjnego jest miarą i rękojmią autentycznego życia zakonnego. W przeżyciach mistycznych dał jej Pan poznać, jak miłe Mu są wysiłki zmierzające do zaszczepienia kultu Maryi w Karmelu reformowanym. Pierwej niż przekroczyła próg pierwszego, założonego przez siebie klasztoru, udała się przed obraz Najświętszej Maryi Panny w kościele św. Wincentego w Awili. “Tam wpadłszy jakoby w zachwycenie – pisze – ujrzałam Chrystusa Pana, jak z wielką miłością mnie witał, wkładając mi koronę na głowę i dziękując mi za to, co uczyniłam dla Matki Jego“.
“Innego razu, gdy po komplecie byłyśmy wszystkie w chórze na modlitwie, ukazała mi się Najświętsza Panna, chwałą niebieską jaśniejąca, odziana w płaszcz biały, którym nas wszystkie okrywała; objawiła mi wysoki stopień chwały, do którego Pan podniesie dusze, w tym domu Jemu służące“.