o. Jerzy Zieliński OCD, Maryja w historii i duchowości Karmelu
Karmel i jego symbolika
Holenderski karmelita i dziennikarz, bł. Tytus Brandsma, z charakterystycznym dla siebie wyczuciem boskiego przeznaczenia rzeczy ziemskich, snuje piękną refleksję o miejscu narodzin swego Zakonu: “Karmel wznosi się ponad niepokoje życia, ponad burzliwe sztormy tego świata. Jego samotność jest poza zasięgiem życia gorączkowego i ulegającego kaprysom; jest otoczony Bożym pokojem” (Carmelite Mysticism. Historical Sketches, Illinois 1986, s. 1). Jego refleksja wyraża tęsknotę ludzkiego serca za prawdziwym pokojem, który w konfrontacji z burzliwymi dziejami tego świata nie przemija. Człowiek poszukując go usiłuje dotrzeć do tajemniczego miejsca, które – jak spontanicznie wyczuwa – skrywa się gdzieś w nim samym. Dążąc tam wciąż coś zdobywa, wciąż gdzieś się wspina.
Piękno wzgórz Karmelu od niepamiętnych czasów zachwycało i potęgowało w ludzkich sercach wiarę w możliwość odnalezienia drogi do tego niepowtarzalnego dla każdej ludzkiej istoty wewnętrznego ładu, zagubionego przez grzech. W języku hebrajskim Karmeloznacza ogród, płodną winnicę i prawdę powiedziawszy żadne inne określenie nie oddałoby lepiej jego misterium. Ogrody i naturalne uroczyska są miejscami, do których uciekamy przed hałaśliwą atmosferą ulic i codziennych zajęć. Szukamy ustronnych miejsc by spotkać się z własną samotnością. Ogrody to także urzekające swoją atmosferą i prostotą zakamarki. Dla wielu były one pierwszą szkołą modlitwy serca, w którym zamieszkuje Stwórca wszelkiego piękna i ładu.
Ogród Karmelu wznosi się majestatycznie ponad otaczające równiny biblijnej Palestyny. Ze szczytów wzgórz roztacza się zapadający w pamięć widok na malownicze krainy, które w przeszłości przemierzały stopy proroków, królów, Jezusa i Jego uczniów. Uwagę obserwatora wędrującego wzrokiem po odległych horyzontach skupia pasmo Libanu, wzgórza Galilei, góry Moabu, zbocza Gilboa i góry Efraima. Szczególnie ujmująca jest jednak równina Ezdrelon, przeniknięta do głębi misterium Nazaretu, tajemnicą długich lat ukrytego życia Maryi i Jej Syna. Po przeciwnej stronie swój błękit odsłania Morze Śródziemne, które stykając się z horyzontem stwarza wrażenie, jak gdyby było przedłużeniem bezkresnego nieba.
Zdobywanie wewnętrznego pokoju wymaga duchowego wspinania się, stąd Karmel nieodparcie kojarzy się z górą doskonałości. W wyobraźni człowieka wysokie i trudno dostępne góry zawsze zajmowały szczególne miejsce. Ich wierzchołki spowite chmurami lub poranną mgłą uważano za tajemnicze i święte miejsca przebywania bogów. Tam zbiegały się i wzajemnie przenikały historie dwóch światów, ludzkiego i boskiego. Stamtąd pochodziły tajemnicze przesłania i tam często decydowały się losy starożytnych ludzi i narodów.
Święte góry są ważnym elementem każdej religii nie wykluczając judaizmu i chrześcijaństwa. Za sprawą biblijnych proroków, a później samego Chrystusa, czcią otacza się do dzisiaj tradycje gór Tabor, Horeb, Synaj czy też Golgoty. Do grupy świętych gór należy również Karmel. Św. Jan od Krzyża, szesnastowieczny mistrz modlitwy, ujął swoją duchową doktrynę w formę prostego rysunku Góry Karmel. Aby dojść na jej szczyt i doświadczyć piękna oraz pokoju Boskiego ogrodu, który opisał słowami: “Wprowadziłem was do ziemi Karmelu, abyście jedli jej owoce i to, co ma najlepszego” (por. Jr 2, 7), trzeba już u podnóża wybrać właściwą drogę. Tam rozpoczynają się aż trzy. Dwie z nich, droga zabiegania o dobra ziemskie i droga uganiania się za dobrami niebieskimi, giną gdzieś w połowie góry. Pierwszą zdobi napis: “im więcej ich szukałem, tym mniej ich znalazłem”, a drugą: “im więcej pragnąłem ich mieć, tym mniej ich dostąpiłem”. Do ogrodu Bożego pokoju wiedzie droga całkowitego zawierzenia w duchu pokory i dziecięcej zależności od Ojca, co Święty wyraził słowem “nada – nic”.
Karmel, od którego wywodzi się nazwa Zakonu, w rzeczywistości nie jest pojedynczym szczytem lecz rozległym łańcuchem górskim, rozciągającym się u wybrzeży Morza Śródziemnego na terytorium państwa Izrael. Wzgórza Karmelu zawsze stały nieco na uboczu historii ludzkości. Nie wdając się w wielkie i przełomowe wydarzenia tworzyły naturalną samotnię. Żyły swoim życiem, które skrywając się w zakamarkach wapiennych dolin zachowało dla nas wysokiej jakości klejnot mistycznego doświadczenia Boga. “Dom” Karmelu zamieszkiwali biblijni prorocy i ich uczniowie. Po nich przybyli tu bizantyjscy pustelnicy, aby na przełomie dwunastego i trzynastego stulecia ustąpić miejsca eremitom Zachodu. Wraz z przybyciem chrześcijaństwa przybywa na wzgórza również Maryja.