Maryja Arnolda Bostiusza

Ave Maria – list Najświętszej Trójcy



Pełne wdzięku i porywające wypowiedzi Bostiusza o Matce Jezusa szły w parze z jego szacunkiem do liturgii. Żywo angażował się w maryjne nabożeństwo Karmelu swoich czasów, czego wyrazem są przemyślenia na temat modlitwy Ave Maria. Nazywa ją listem Boga do Maryi. “Powtarzaj Jej list Błogosławionej Trójcy. Weź z niebieskiego stołu, pełnego tajemniczych pozdrowień, życzenia najprzyjemniejsze tej szlachetnej Maryi i Jej Synowi, najmiłościwszy śpiew Archanioła Gabriela, jak mówi Jej wierny świadek Bernard: ilekroć pozdrowisz Ją tym życzliwym i miłym Ave, tylekroć obejmiesz i ucałujesz Matkę pełną miłości, nawet gdy nie dotkniesz Jej ręką. Nasza Pani nigdy nie przychodzi z pustymi rękami. Gdy więc to uczynisz, napełni cię łaskami i ujrzysz, że jesteś bogatszy przez Jej odwzajemnione pozdrowienie” (tamże, 1536).

Odmawianie Ave Maria z szacunkiem i świadomością skrytej weń tajemnicy sprawia radość Maryi. Anielskie pozdrowienie nie ginie gdzieś w zaświatach lecz odbija się echem w Jej Sercu przynosząc wypowiadającemu je człowiekowi błogosławieństwo. Wdzięczność Maryi za wspominanie tej szczególnej chwili Jej życia jest niewypowiedziana i wyraża się w odwzajemnionym darze umocnienia człowieka na wszystkich jego życiowych drogach, a szczególnie w kluczowych okresach duchowych walk. To jest właśnie tajemnica różańca.