o. Jerzy Zieliński OCD, Maryja w historii i duchowości Karmelu
Dziedzictwo trzech wieków maryjnej myśli
“O Najszczęśliwsza z matek, Ty założyłaś, umocniłaś nasz Zakon i doskonale troszczysz się o niego. My wszyscy, padając przed Tobą, dziękujemy, że zawsze byłaś czczona jako pierwszy Rodzic naszej karmelitańskiej wspólnoty. My wszyscy, którzy radujemy się z zamieszkiwania na tej górze, gasimy pragnienie u Twoich źródeł. Podążając za Twym przykładem, wspomagani Twoją radą, oświecani Twoim światłem, szczerze wyznajemy, że przemieniłaś nas w siebie. Tak więc pozostań z nami, Maryjo, nasza Pani. Szukamy ucieczki w Twym Sercu. Jest czymś właściwym, aby Matka pozostawała ze swymi dziećmi, Nauczycielka ze swymi uczniami, Przeorysza z poddanymi sobie, Pani ze swymi sługami. Twoja pokora wiedzie do łaski, łaska do chwały, Twoja chwała do godności, Twoja godność ku doskonałemu szczęściu” (Arnold Bostiusz, De patronatu, 1531).
Tę piękną modlitewną refleksję Karmel zawdzięcza Flamandczykowi Arnoldowi Bostiuszowi (1445-1499), autorowi pierwszej syntezy maryjnej myśli Zakonu. Na prośbę swego przyjaciela z dziecięcych lat, przeora klasztoru w Gandawie, pisze – jako podprzeor tegoż klasztoru – największe dzieło swojego życia, opiewające dzieje obrony i patronatu Maryi nad poświeconym Jej Zakonem (De patronatu et patrocinio B. V. M. in dicatum sibi Carmeli ordinem). Nie jest to dzieło ściśle historyczne. Bostiusz interpretuje w nim, w typowo karmelitańskim kluczu, dostępny sobie materiał legendarny i historyczny. Autor nie jest zresztą zainteresowany tak bardzo samą historią, co dziejami karmelitańskiego nabożeństwa, nakreślając jego teologiczne i doktrynalne podstawy. Dzieło, pisane ku zachęcie pobożnych serc, cechuje piękny, bogaty w przenośnie i porównania język, ujawniający żywą wyobraźnię Autora i jego osobiste, głębokie nabożeństwo do Matki Chrystusa.
De patronatu koncentruje się na tematyce ofiarowania Bogu poprzez ręce Maryi. Ofiarowanie to obejmuje cały Zakon i ukonkretnia się w maryjnym życiu każdego syna i każdej córki Karmelu, zgodnie z popularną doktryną: “Jesus in corde, Maria in mente – Jezus w sercu, Maryja w myśli”. Autor broni też przywileju Niepokalanego Poczęcia Maryi – nie posiadającego jeszcze dogmatycznej definicji w jego czasach – wyliczając różne powody, dla których poczęła się Ona bez grzechu. Pisze między innymi: “W żaden sposób nie przystoi, aby była Ona splamiona jakąkolwiek niedoskonałością, poddana nawet najmniejszemu zepsuciu, potępieniu, splamieniu, czy nieprzyjemna Bogu w jakiejkolwiek sprawie. W rzeczywistości to przez Nią inni dostępują zbawienia; przez Nią zepsuci, tułacze i obarczeni grzechem, odzyskują blask, odnajdują się i dostępują oczyszczenia” (tamże, 1697). W licznej korespondencji zachęca swych przyjaciół do obrony tego przywileju. Niepokalanie Poczętej poświęcił zresztą osobny traktat skierowany przeciw dominikaninowi Wincentemu Bandelli. Nie zachował się on niestety do naszych czasów. Zwraca wreszcie uwagę na przywileje szkaplerza wiążąc go z noszeniem zakonnego habitu. O nabożeństwie szkaplerznym pisze, że jest to potężna obrona miłości Maryi, twierdza skrywająca Jej broń, klejnot czystych dusz i sanktuarium niebieskiej Cesarzowej.