Kierownictwo duchowe w życiu i posłudze świętego Rafała Kalinowskiego

Kierownictwo duchowe ojca Rafała Kalinowskiego



Najwięcej czasu poświęcał Święty kierownictwu dusz, które z całym zdecydowaniem dążyły do doskonałości. Wśród nich spotykamy zakonników i zakonnice różnych zgromadzeń. Przede wszystkim widzimy tutaj Brata Alberta Chmielowskiego, który szukał rady u o. Rafała w swoich wewnętrznych przeżyciach oraz w sprawach związanych z zakładaniem zgromadzeń braci albertynów i sióstr albertynek. Następnie widzimy o. Piusa Przeździeckiego, późniejszego generała paulinów na Jasnej Górze i reformatora tego zakonu. Widzimy także o. Wacława Nowakowskiego, wielkiego przyjaciela jeszcze z czasów syberyjskich i wielu innych kapłanów i zakonników.

Wśród zakonów żeńskich, oprócz wspomnianych już karmelitanek bosych w Krakowie (dwa klasztory: na ul. Kopernika i na ul. Łobzowskiej), w Przemyślu i Lwowie, trzeba wymienić siostry urszulanki, felicjanki i nazaretanki. Można by tu wymienić wiele innych znanych nazwisk i bardzo zasłużonych dla swoich zgromadzeń. Wszystkie one znajdowały się w zasięgu bardzo intensywnego promieniowania duchowości św. Rafała Kalinowskiego.

Istnieje bogata korespondencja, jaką prowadził z zainteresowanymi siostrami. Najbogatsza bodajże, zachowana dotychczas, to korespondencja z m. Michaliną Łabędzką, felicjanką, długoletnią przełożoną w Krakowie i Lwowie. Ta korespondencja jest świadectwem szczegółowej instrukcji w przedmiocie kierownictwa duchowego.

Oto niektóre wypowiedzi: “Szukać oczyszczenia duszy z wiarą, ufnością, bez bojaźni, oskarżając się krótko z błędu lub uchybienia, lub sądów niepotrzebnych i prosząc Boga o poznanie prawdy i o skruchę; prawdy nie jak sami chcemy ją widzieć, ale jak Bóg chce, abyśmy ją widzieli; nadto prosić o zgadzanie się z wolą Bożą, nawet gdy doświadczamy wewnętrznych rozpaczy, czy czego się podoba, gdy zostajemy w opuszczeniu wewnętrznym”. “Nie pociech lecz upokorzenia szukać należy w sakramencie pokuty, i oczekiwać zawsze nie pierwszych, ale tych ostatnich”.

Podkreśla konieczność odpowiedniego przygotowania do właściwego przeżywania sakramentu pokuty. Pisze na ten temat: “Rozważając wielkość naszego niedbalstwa w służbie Bożej, znajdzie się materiał konieczny do odprawienia dobrej spowiedzi z prawdziwą skruchą i mocnym postanowieniem nie powracania więcej do naszej dawnej oziębłości, lecz do służenia Bogu w przyszłości z wiernością i w duchu wdzięczności za udzielone łaski, a zwłaszcza za łaskę, że można jeszcze czynić pokutę podczas reszty naszych dni. Trzeba więc kłaść nacisk na ten punkt, a nie rozmyślać o tym, «gdzie, kiedy, przed kim będę się spowiadać»”.

Ostrzega również przed szukaniem kierownictwa nadzwyczajnego i niebezpieczeństwem lekceważenia kierownictwa znajdującego się w zasięgu ręki: “W sprawach sumienia niepodobna się oglądać na nieobecnych spowiedników, ale tylko na obecnych; jużem w dawniejszym liście o tym pisał. Komunia święta codzienna − tylko przy wyraźnym unikaniu nawet drobnych dobrowolnych uchybień i stanowczym przedsięwzięciu odpowiedzenia obowiązkom swego stanu, nie zważając na wszelkie przeciwne pokusy, przy modlitwie i częstych spowiedziach, jako środkach zaradczych. Tylko spowiednik miejscowy może mieć w tym głos decydujący; mój zaś raczej tylko wskazówką, radą obwarunkowaną, ale nakazującą […] − Jak tego nie zachowa Wielebna Matka, wówczas stanie się sama swoją kierowniczką, jak to miało miejsce ostatnimi czasy z wielkim niepokojem duszy, i szkodą tej ostatniej”.

Mówiąc o szczególnej skuteczności sakramentu pokuty w życiu duchowym, wskazuje o. Kalinowski na istotne źródło tej skuteczności: “Wasza Wielebność powinna mieć więcej mocy ducha i nie pozwolić się złamać trudnościom w życiu wewnętrznym duszy, i szukać lekarstw na miejscu, biorąc za zasadę tę prawdę, że «najdroższa Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa została przelana za duszę niezależnie od osoby spowiednika»”.

Podkreślenie szczególnej rangi zwyczajnego spowiednika spotykamy także w korespondencji z o. Wacławem Nowakowskim. Korzysta z jego pomocy zarówno odsyłając do niego swoich znajomych, jak również zapraszając go do Czernej, aby służył swoją pomocą w konfesjonale w czasie większego napływu wiernych do sakramentu pokuty.

W jednym z kolejnych listów pisze: “Bóg udziela łaskę do kierownictwa i prowadzenia dusz ku doskonałości, udziela przeważnie spowiednikom zwyczajnym; nadzwyczajnym zaś tylko o tyle, o ile na razie to może okazać się potrzebnym”.

W licznej korespondencji duchowej o. Rafała znajdujemy wyraźne akcentowanie tego, co istotne w sprawie duchowego kierownictwa: “Głównym zadaniem kierownika − pisze do przeoryszy w Przemyślu − umieć rozpoznawać zwroty władz duszy, a popędy we właściwym zakresie utrzymując, zwracać je ku istotnemu pożytkowi w dziedzinie postępu”. Przytoczona wypowiedź Świętego na temat kierownictwa duchowego podkreśla istotną rolę tegoż kierownictwa w życiu duchowym. Stanowi ono specjalną pomoc w dziedzinie tego życia w związku z osobistą realizacją powołania Bożego. Należy wyodrębnić funkcję kierownika od funkcji spowiednika. Wprawdzie niejednokrotnie te dwie funkcje spełnia ta sama osoba (kapłan), w zasadzie jednak są to dwie odrębne funkcje, a to z racji wyraźnie odrębnego przedmiotu. W czasie spowiedzi kapłan pełni urzędową funkcję kościelną w zakresie jurysdykcji kościelnej. Natomiast jako duchowy kierownik pełni rolę bardziej charyzmatyczną.

W obrębie sakramentalnego wydarzenia, jakim jest pojednanie grzesznika z Bogiem i Kościołem, stwierdza E. Schillebeeckx, kapłanowi przysługuje Chrystusowa władza i autorytet. Kapłańskie zarządzenie pokutą, dokonujące się w spowiedzi i w bezpośrednim związku z nią, ma więc inny charakter, niż to, co stanowi przedmiot kierownictwa duchowego. Stąd więc do kierownictwa duchowego nie należy wyznanie grzechów, ani pokuta za nie, czyli zadośćuczynienie. Słusznie dawni Ojcowie Pustyni, którzy z zasady nie byli kapłanami, zajmowali się logismoi − czyli “myślami”, zanim jeszcze przybrały one postać grzechu. Właściwie czuwano nad tym, by nie tylko nie dopuścić do grzechu, ale zabezpieczyć duszę skutecznie przed jego popełnieniem. Zwracano więc uwagę na oczyszczenie duszy z pozostałości grzechowych i umacnianie w dobrym.

Ojcowie Pustyni byli świadomi, że człowiekiem kierują różne impulsy i różne motywy. Analizując motywy działania, uświadamiają sobie ich różnorodność. Nie mówią oni o psychologii głębi, ale głębiach duszy, jakie odkrywają w sobie i w kierowaniu innymi, przekonują nas, że znają oni dobrze tajemnice podświadomości człowieka. Mówią o rozmaitych duchach, jakie kierują człowiekiem.

W liście do jednej z osób, której w sposób szczególny Rafał Kalinowski służył swoim kierownictwem duchowym, pisze: “Trzeba wiedzieć, że w życiu wewnętrznym duszy, kiedy chodzi o postęp w miłości Bożej, nieprzyjaciel naszej duszy, zły duch, stawia nam przeszkody, złudne trudności, lęki, oziębłości, małoduszność, lenistwo, które czynią nas ociężałymi, byśmy nie mogli iść tam, gdzie wzywa nas wola Boża i gdzie znajdziemy pożyteczne i konieczne rzeczy dla naszego zbawienia. I przeciwnie, on nam pozornie nawet dobro ułatwia, aby nas odwrócić od dobra, które jest prawdziwym dobrem. Pozwala, abyśmy byli zadowoleni z siebie, byśmy odczuli słodycz rzeczy w zasadzie dobrej, lecz w konkretnym przypadku nie przynoszącej nam pożytku; lub też, kiedy widzi, że naszą duszę opanowała skłonność do szukania upodobania w dobru stworzonym, zamiast szukania upodobania tylko w samym Bogu, jako dobru najwyższym, ku któremu powinno się kierować, jako ku naszemu jedynemu celowi, całe dobro doczesne, czy to duchowe, czy materialne. Nasza doskonałość polega na doskonałym zrozumieniu słów naszego Pana: «Szukajcie najpierw królestwa Bożego…», to znaczy samego Boga i tylko Boga, oraz na wcieleniu ich w życie. To pozwoli nam żyć w świecie bez przywiązywania się do rzeczy światowych, zachować nasze serce wolne, by je oddać w całości Bogu”.

W kręgu kierownictwa duchowego, które pełnił o. Rafał, znajdowały się nie tylko osoby związane z nim bezpośrednio poprzez sakrament pokuty. Korzystał on z każdej innej okazji, a zwłaszcza nawiązywał do niego w trakcie licznej korespondencji, która zresztą w większości poświęcona była sprawom duchowym. Samo zaś kierownictwo dotyczyło nie tylko poszczególnych jednostek, lecz także oddziaływało na pewne grupy, np. rodziny.

Można by mieć pewne zastrzeżenia co do niektórych sformułowań, jak na przykład: “Moja rada jest, że w stosunkach z rodzicami i rodziną […] trzeba być bardzo ostrożną, nie okazywać na zewnątrz szczęścia i radości, lecz brać wszystko w duchu wiary, wdzięczności wobec Boga i wierności praktykom religijnym, jako środkom zachowania łaski i postępowania na drodze zbawienia. Nadto zachować stanowczość w przyznawaniu się do prawdy i bronieniu jej, przerywając krótko, bez względu na osobę, każdemu kto obrażałby prawdę, ponieważ kto obraża prawdę, obraża Boga samego”.