Mój Miły jest mój, a ja jestem Jego (Pnp 6,3)
Dla Teresy nadchodzi czas ostatecznego zaangażowania we wspólnocie, które dokonuje się przez śluby zakonne. Przypieczętowują one całkowite oddanie swej istoty Bogu Miłości poprzez codzienną drogę wierności. Już poświęcona Bogu przez chrzest, nowicjuszka pragnie pogłębić ten związek; dlatego właśnie wybiera życie ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, wydając się Duchowi Świętemu, aby z Chrystusem jej własne życie ofiarowane zostało Ojcu dla Kościoła i całej ludzkości.
W przestrzeganiu ślubów, Teresa odznaczała się w wysokim stopniu duchem regularności i wyrzeczenia, świadczą o tym niektóre cytaty: “Pewnego razu po komplecie daremnie szukałam naszej lampki na jej zwykłym miejscu, na półce. Ponieważ był to czas wielkiego milczenia, niepodobna było upominać się o nią… Doszłam do przekonania, że któraś z sióstr przez pomyłkę wzięła naszą zamiast swojej, podczas gdy ja tak bardzo jej potrzebowałam. Zamiast odczuć smutek z powodu jej braku, byłam bardzo szczęśliwa, mając świadomość, że ubóstwo polega na tym, by brakowało nam rzeczy nie tylko przyjemnych, ale i koniecznych…” (A 74 r).
Na temat ubóstwa duchowego pisze: “Uradowałam się swoim ubóstwem, zapragnęłam stawać się z każdym dniem coraz uboższą” (L 176); “Nie lękaj się, im bardziej będziesz ubogą, tym bardziej Jezus będzie cię kochał” (L 211). O ślubie czystości powie: “Serce mojego Oblubieńca do mnie jedynie należy, tak jak moje serce należy tylko do Niego” (L 122).
Dla Teresy, ślub posłuszeństwa idzie w parze z wewnętrzną wolnością: “Od iluż niepokojów chroni nas pełnienie ślubu posłuszeństwa! (…) Skoro jednak tylko przestanie się spoglądać na tę nieomylną busolę, natychmiast dusza zaczyna błąkać się po jałowych ścieżkach…” (C lir). W końcu dodaje: “Pisząc, nie mam na celu stworzenia dzieła literackiego; piszę z posłuszeństwa. Jeśli Cię, Matko, nudzę, to przynajmniej przekonasz się, że Twoje dziecko dało dowód dobrej woli” (C 6r-v). “Nie sądź, moja Matko, że zastanawiam się, jaki użytek może mieć moja biedna praca; spełniam ją z posłuszeństwa – to mi wystarczy, i nie sprawi mi to żadnej przykrości, jeśli bez przeczytania spalisz ją na moich oczach” (C 33 r),
Oto już wkrótce Teresa wypowie swoje śluby. Data profesji ustalona została na 8 września 1890 roku. Rekolekcje przygotowujące rozpoczynają się w piątek, 29 sierpnia. Już 30, Teresa pisze do siostry Agnieszki: “Trzeba, żeby mała pustelnica przedstawiła Siostrze trasę swej podróży. Oto zanim wyruszyliśmy w drogę, Narzeczony jej zdawał się pytać, do jakiego kraju chciałaby się udać, i jaką drogą pragnie odbyć tę podróż… Mała narzeczona odpowiedziała, że ma jedno tylko pragnienie: wejść na szczyt góry Miłości. (…) Wtedy Jezus wziął mnie za rękę i wprowadził do podziemia, gdzie nie jest ani zimno ani gorąco, gdzie słońce nie świeci, a nie dochodzi tam deszcz ni wiatr. Jest to podziemie, gdzie widzę jedynie słabe, na wpół przysłonięte światło; jasność tę roztaczają dokoła siebie spuszczone oczy Oblicza mego Narzeczonego. (…) Droga, którą przebywam, nie daje mi żadnej pociechy, a jednak przynosi mi wszelkie pociechy; skoro obrał ją Jezus, ja pragnę Go pocieszyć, Jego tylko, Jego jedynego!…” (L 110). Tego samego dnia zwierza się siostrze Marii od Najświętszego Serca, że “szczęśliwa jest, że może iść za swoim Narzeczonym jedynie z miłości dla Niego samego, a nie z powodu Jego darów… On sam, jakiż jest piękny! Jaki zachwycający! Nawet gdy milczy… Nawet gdy się ukrywa!…” (L 111).
2 września, w czasie egzaminu kanonicznego poprzedzającego profesję, odpowiada Przełożonemu, księdzu Delatroëtte: “Przyszłam ratować dusze, a przede wszystkim modlić się za kapłanów” (A 69v).
W przeddzień profesji, niespodziewana burza wstrząsa Teresą: “Ciemności stały się tak wielkie, że widziałam i rozumiałam już tylko jedno: ja nie mam powołania! (…) Wywołałam więc swoją mistrzynię i z głębokim zawstydzeniem przedstawiłam jej smutny stan mojej duszy… Na szczęście, widziała go jaśniej ode mnie i uspokoiła mnie zupełnie” (A 76v).
W poniedziałek rano, 8 września, w sali Kapituły, Teresa składa swą profesję w obecności zgromadzonej wspólnoty: “Czułam, że zalewa mnie rzeka pokoju, i w tym pokoju, który przewyższa wszelki umysł, złożyłam swoje święte śluby. (…) Oddałam się Jezusowi, aby zawsze doskonale wypełniał we mnie swoją wolę, bez żadnej przeszkody ze strony stworzeń” (A 76v).
Teresa układa wówczas swój bilet, który w dniu profesji nosi na sercu: “(…) Jezu, daj mi wypełnić moje śluby w całej doskonałości i dozwól mi zrozumieć, jaką powinna być Twoja oblubienica. Spraw, bym nigdy nie była ciężarem dla zgromadzenia, niech nikt się mną nie zajmuje, niech dla Ciebie, Jezu, będę zdeptana stopami, zapomniana jak ziarnko piasku. Niech jak najdoskonalej spełni się we mnie Twoja wola, niech dostanę się na miejsce, które mi przygotowałeś…” (Pri 2).
24 września 1890 roku, ma miejsce welacja Teresy: zmienia biały welon nowicjuszki na czarny welon profeski: “Wszystko było całkowicie przysłonięte łzami… Nie było Tatusia, by pobłogosławił swą Królową… Ojciec [Pichon] był w Kanadzie. Biskup, który miał przyjechać i być na obiedzie u wuja, zachorował i nie mógł przybyć; w sumie wszystko było smutne i zaprawione goryczą… Mimo to pokój, nieustanny pokój panował na dnie kielicha… Jezus dopuścił, że tego dnia nie mogłam powstrzymać łez, a łzy te nie zostały zrozumiane” (A 77 r). W swoim zeznaniu na procesie, matka Agnieszka napisze: “Zamiast pocieszyć ją, powiedziałam: Nie rozumiem, że siostra płacze!“.
Od tej chwili, siostra Teresa od Dzieciątka Jezus jest w pełni karmelitanką. Czym jest dla niej Karmel? Kadrem życia surowego, pełnego rygoru i doświadczeń lecz nieustannie opromienianego od wewnątrz obecnością Boga Miłości, któremu Teresa niczego nie odmówi.