Kapitan w habicie #06 | Trudności rozeznania

Przez cztery wieki pomijana i marginalizowana. Czego Anna od Jezusa tak właściwie broniła i dlaczego zapłaciła za to tak wysoką cenę?

Czy Anna od Jezusa czuła się winną całego tego zamieszania?

6. Trudności rozeznania

Poniekąd. Wiemy, że wielokrotnie spowiadała się z działań, jakie podjęła w celu uzyskania papieskiego brewe. Choć wymieniane przez nią czyny za każdym razem spotykały się z zapewnieniem, że nie ma w tym grzechu ciężkiego, długo nie potrafiła odzyskać spokoju sumienia. Uważała, że skoro przełożeni tak ciężko ją ukarali (trzyletnią izolacją we własnej celi bez prawa kontaktu z siostrami i osobami z zewnątrz oraz pozbawieniem codziennej Komunii Świętej, na którą od dwudziestu lat miała pozwolenie), to nie może być bez winy. Kres tym niekończącym się wyrzutom sumienia czy też skrupułom według relacji biografa, Ángela Manrique, miała położyć Boża interwencja. Gdy po jednej z takich spowiedzi don Bárcenas, który ją jednał z Bogiem w sakramencie pokuty, przystąpił do sprawowania Najświętszej Ofiary, dał mu się słyszeć głos: Recte judicasti (Bardzo dobrze tę sprawę rozsądziłeś). 

Gdyby zaistniałą wówczas sytuację chcieć oceniać, uwzględniając jedynie efekt końcowy – jeden wielki zamęt, niepokój i podział w łonie Karmelu Bosego, zwłaszcza między mniszkami – można byłoby wątpić w sensowność całego przedsięwzięcia i obwiniać tych, którzy ubiegali się o brewe Salvatoris. Wiele sióstr do takich właśnie wniosków doszło. Tyle tylko, że stwierdzenie to w większości wypadków opierało się na mylnych założeniach i niezawinionej ignorancji. Swoje robiła dezinformacja spowodowana błędnymi interpretacjami (nie wiadomo na przykład dlaczego o. Doria w punkcie wyjścia zakładał zupełną niezależność Komisarza, jakiemu miały podlegać mniszki na mocy brewe Salvatoris, skoro według tegoż dokumentu miał on być wybrany spośród karmelitów bosych i podlegać Wikariuszowi Generalnemu) oraz plotkami rozsiewanymi na temat o. Hieronima Graciána, m. Anny od Jezusa i m. Marii od św. Józefa.

Anna od św. Bartłomieja, która w owym czasie przebywała w Ávila, nie widziała na przykład w ogóle listu, jaki te dwie przeorysze z Madrytu i Lizbony rozesłały do innych Karmeli, gdyż jej własna przełożona, m. Maria od św. Hieronima, nie pokazała go wspólnocie. Do dawnej infirmerki św. Teresy dotarły jednak różne pomówienia i oszczerstwa. I nawet jeśli ta odznaczająca się wielką prostotą i prawością serca Błogosławiona odnosiła się do nich z dystansem, to ziarno nieufności zostało zasiane. Odbicie tego stanowi jedno z jej pism (językiem i charakterem znacznie różniące się od pozostałych): Defensa de la herencia teresiana (Obrona terezjańskiego dziedzictwa), które z jednej strony wprawia w konsternację, z drugiej zaś ukazuje, jak skomplikowaną była cała ta sytuacja. 

Idąc za głosem sumienia wcale nie miało się wówczas pewności, czy faktycznie podejmuje się słuszne decyzje, trudno też było przewidzieć ich konsekwencje. Jak to wytłumaczyć? Być może odrobinę światła rzuci na tamte wydarzenia stwierdzenie o. Graciána: Walczymy Pani, z samymi demonami, a nie z ludźmi, ponieważ ci, którzy wyrządzają nam szkodę, są święci, i kierują się jak najlepszymi intencjami, tak bardzo jednak obstają przy swoich opiniach, iż nie można mieć nadziei, że cofną się wstecz37.

Dla mniszek zasadnicze znaczenie miał wspomniany list o. Mikołaja Dorii z 21. sierpnia 1590 roku, który uderzając w najczulszą strunę, mógł naprawdę (i w wielu wypadkach to zrobił) wpędzić w poczucie winy. Och, matki! Jakiż ból odczuwam, gdy widzę, że tak szybko mniszki Bose za świętą uważają wolność, podczas gdy o wiele bardziej zasadnym byłoby uważać za takie właściwe Zakonowi posłuszeństwo! To jedno zdanie już wystarczyło, by niejedną mniszkę przywieść do „opamiętania” i „skruchy”. Te, które nie od razu były do nich skłonne – opowiedziały się z początku za przyjęciem brewe Salvatoris – padły ofiarą represji.

Mikołaj Doria nie dopuścił do tego, by postanowienia brewe Salvatoris weszły w życie38. Przy mocnym poparciu króla Filipa II (jakby monarcha znał się na tych sprawach) wystarał się natomiast u papieża Grzegorza XIV o nowe brewe – Quoniam non ignoramus z 25. kwietnia 1591 roku. Od tej pory, gdy chodzi o sprawy mniszek i ich Konstytucje, karmelici bosi przez długi czas będą je traktować jako podstawowy punkt odniesienia. Czy jednak jedyny naprawdę słuszny?  

W zeznaniach złożonych przez Annę de Lobera w ramach procesu beatyfikacyjnego Teresy od Jezusa znajdujemy taki oto intrygujący i dość tajemniczy fragment: 

Kiedy w 1588 roku zawieziono je [Konstytucje] Jego Świątobliwości Sykstusowi V, zostały

przejrzane i sprawdzone, przeszły najrozmaitsze dole, niedole i przeciwności dla uzyskania zatwierdzenia, jak o to prosiłyśmy. Tak Jego Świątobliwość, jak i kardynałowie kongregacji uznali za słuszne udzielić nam [swojej aprobaty] i zatwierdzić je w takiej formie, w jakiej nasza Święta nam je zostawiła, mówiąc, że nie widzieli jeszcze Konstytucji zakonnych lepiej ułożonych i uporządkowanych (…)  Po śmierci Sykstusa V39 z różnych powodów i z powodu słów, które zostały zmienione w przekładzie, nastąpiło pewne nieporozumienie. Poczyniono więc starania u jego następcy, papieża Innocentego IX, w wyniku których ponownie je zatwierdził i zaaprobował z takim przekonaniem, że podziwiali je wszyscy, którzy o nim wiedzieli. Także obecny nasz papież, Jego Świątobliwość Klemens VIII, w podobnych okolicznościach uczynił to samo… 

To, że Anna w swojej relacji pomija brewe Grzegorza XIV wydaje się być równie znaczące, jak aluzja do interwencji Innocentego IX i Klemensa VIII. W rzeczywistości brewe Quoniam non ignoramus nie anulowało brewe Salvatoris, a jedynie „łagodziło” cztery zawarte w nim i kluczowe w toczącym się sporze punkty (dotyczące kwestii jurysdykcji, spowiedników i reelekcji), nie pozbawiając całego dokumentu mocy prawnej. A mimo to przez o. Dorię i jego następców było ono stosowane w taki sposób, jakby zupełnie odwoływało brewe Sykstusa V. Żadna z sióstr nie byłaby jednak w stanie tego sprawdzić, zważywszy na język dokumentów – kościelną łacinę. Dlatego to, o czym Anna od Jezusa z taką mocą zaświadcza w swoim zeznaniu, dla wielu na długo pozostanie zakryte i nieznane.

Gdy chodzi o aprobatę papieży Innocentego IX i Klemensa VIII, nie zachował się żaden dokument. Tym niemniej Capitana de prioras musiała być dobrze poinformowana i najzupełniej pewna tego, co powiedziała, skoro zeznawała pod przysięgą. Na pewien trop w tej sprawie naprowadza nas jednak list spowiednika karmelitanek bosych w Madrycie, don Diego Bárcenasa, do Giulio Antonio Santori (1532-1602) kardynała św. Seweriny40ostawiony w kościelnej hierarchii kapłan był obecny przy akcie zatwierdzenia Konstytucji św. Teresy dokonanym 5. czerwca 1590 roku przez Sykstusa V, jak wynika ze słów Anny od Jezusa, składał też na nim swój podpis. A co za tym idzie, mógł też na prośbę don Diego Bárcenasa interweniować później u Klemensa VIII, przyczyniając się w ten sposób do potwierdzenia ważności i aktualności brewe Salvatoris. I najwyraźniej to uczynił…

Przypisy

Kalendarium życia Anny od Jezusa
(Ana de Lobera y Torres)