Czwarta część wędrowania w Ziemi Świętej naszej Karmelitańskiej Ekipy Przyjaciół Codzienności Jezusa. 27 lutego – 13 marca 2018 r.
Po kolejnym wschodzie słońca, wyruszyliśmy w dalszą drogę, tym razem na Wzgórze Kuszenia. Klasztor upamiętniający 40-dniowy pobyt Jezusa na pustyni, zarówno z daleka, jak i od środka, zrobił na nas ogromne wrażenie, a widok z małego tarasu na dolinę Jerycha i Pustynię Judzką był wyjątkowo imponujący, a jakże różny od zielonych przestrzeni Galilei. Ze Wzgórza Kuszenia udaliśmy się do miejsca chrztu Jezusa w rzece Jordan, by tam odnowić nasze przyrzeczenia chrzcielne. Oczywiście, mimo odradzających nam podpowiedzi i tablic postawionych na obrzeżach miasta, tego dnia wjechaliśmy do Jerycha (Autonomia Palestyńska), aby stanąć pod sykomorą Zacheusza. Pomimo tego, że poruszaliśmy się izraelskim samochodem, Palestyńczycy szybko odkryli, że jesteśmy pielgrzymami i bardzo życzliwie nas traktowali. Warto dodać, że Jerycho jest jednym z najniżej położonych (270 m poniżej poziomu morza) oraz najstarszych, nieprzerwanie zamieszkanych miejsc na świecie.
Kontynuując nasze wędrowanie z Jerycha w kierunku Jerozolimy drogą Miłosiernego Samarytanina dotarliśmy do imponującego, prawosławnego klasztoru św. Jerzego. Monaster wzniesiony jest na urwisku Wadi al-Kilt, które oglądaliśmy z tarasów widokowych na przeciwległym płaskowyżu. Na zakończenie dnia przy zachodzącym słońcu i leżących w oddali osadach Beduinów, na małym kamieniu gdzieś na Pustyni Judzkiej, rozścieliliśmy biały korporał, położyliśmy garść kwiatów hibiskusa, Pismo Święte, wino z Kany oraz potrzebne paramenty liturgiczne. Tak sprawowaliśmy jedną z najbardziej niezapomnianych Eucharystii podczas tej pielgrzymki – tutaj Jezus przebywał na samotni 40 dni. Umocnieni duchowo zjedliśmy kolację obfitującą w – znane już skądinąd – pomidory i macę.
Rankiem, po nocy w hostelu nad Morzem Martwym i krótkim postojem w Ein Gedi dotarliśmy pod starożytną twierdzę żydowską – Masadę. To właśnie tutaj na zboczach wiekowego miasta żołnierze armii izraelskiej do dzisiaj składają swoją przysięgę, miejsce to jest bowiem symbolem heroicznego oporu Izraelitów wobec Rzymian, aż do końca. Po historycznych doświadczeniach przyszedł czas na relaks i kąpiel w Morzu Martwym. Udając się w dalszą trasę i podążając za wskazówkami zawartymi w znaku przy drodze, wstąpiliśmy na farmę krokodyli nilowych. Ten spontaniczny punkt na mapie naszego wędrowania, okazał się bardzo ciekawym i ekscytującym doświadczeniem. Do tej pory bowiem jedynymi zwierzętami, jakie spotykaliśmy były osły, krowy, kozy i straszące – głównie żeńską część pielgrzymki – szakale. O zmierzchu tego dnia, pod gwiazdami i w świetle latarek, przeżyliśmy kolejną plenerową Eucharystię. Tym razem była to już Pustynia Negeb w drodze do hostelu w miejscowości Mitzpe Ramon.
Karmelitańska Ekipa Przyjaciół Codzienności Jezusa