Dnia 7 marca br. minęło 250 lat od śmierci św. Teresy Małgorzaty od Najświętszego Serca Jezusa, ze chrztu Anny Marii Redi, niespełna 23.letniej karmelitanki bosej z Toskanii. Święta urodziła się bowiem 15 lipca 1747 r. w Arezzo. Wychowana religijnie w domu i w kolegium sióstr benedyktynek, została obdarzona szczególnym zrozumieniem słów św. Jana Apostoła, że „Bóg jest miłością” (1J 4,16). Mając siedemnaście lat, wstąpiła do klasztoru sióstr karmelitanek bosych we florenckim klasztorze św. Teresy, gdzie osiągnęła pełnię ewangelicznej doskonałości. W 1934 r. kanonizował ją papież Pius XI.
Nie jest ona doktorem Kościoła, jak św. matka Teresa z Avila czy św. Teresa z Lisieux. Nie jest też filozofem jak św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein). Ale należy do grupy (wraz z nią i z św. Teresą z Los Andes) pięciu świętych Teres Karmelu, które mają nam wiele do powiedzenia poprzez autentyzm ich życia duchowego, stwierdzony nieomylną pieczęcią Urzędu Nauczycielskiego, wyrażoną poprzez ich kanonizację. Biografowie najczęściej określają życie św. Teresy Małgorzaty jako „ukrytej z Chrystusem w Bogu”, bo w jej życiu tak było naprawdę. Rozkoszowała się obecnością Pana w swym sercu i bez rozgłosu pełniła dzieła miłości. Była nadto „ukrytą z Maryją w Karmelu”.
Z okazji jubileuszu 250.lecia jej odejścia do nieba, przełożony generalny Zakonu, o. Ksawery Cannistrà, w okolicznościowym liście okólnym napisał, że „świadectwo św. Teresy Małgorzaty jest ostrzeżeniem dla nas wszystkich, karmelitanek i karmelitów bosych XXI wieku, bo przypomina nam, że zjednoczenie z Bogiem jest i zawsze będzie celem, do którego zmierza nasze powołanie”.
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD