4. Walka z grzechem
a) Rozwiązania niewystarczające
Istnieje związek pomiędzy sposobem rozumienia grzechu a sposobem zwalczania grzechu. Po ukazaniu procesu zniewolenia i duchowej śmierci powodowanej grzechem, staje się rzeczą oczywistą, że poważna walka z grzechem musi dotyczyć skłonności do złego. Tymczasem najczęściej popełniane błędy w tym względzie przybierają podwójną postać: grzech widziany jest jako zewnętrzny wróg oraz grzech traktowany jest wyłącznie jako pojedynczy akt.
Jeżeli potraktujemy grzech jako zewnętrznego nieprzyjaciela, który człowieka kusi, zwycięża i niszczy, mając do pomocy swoich sprzymierzeńców: świat, szatana i ciało, obrona będzie rozumiana jako wysiłek przeciwstawiania się atakującemu wrogowi. Sprawa wygląda zupełnie inaczej, jeżeli grzech widziany jest jako skłonność zakorzeniona w sercu i władzach człowieka. Wówczas problem wyzwolenia z grzechu jawi się jako konieczność wewnętrznej przemiany człowieka. Przyczyna zła znajduje się w człowieku, a nie poza nim. Dlatego na człowieka powinien być skierowany cały trud uzdrawiania.
Drugi błąd polega na tym, że grzech bywa widziany wyłącznie jako grzeszny czyn. Ta wizja grzechu również nie jest pełna. Przy takim założeniu ratunek przed grzechem będzie polegał na robieniu wszystkiego, żeby się czyn nie powtórzył w przyszłości. Cała odpowiedzialność za grzech spada na świadomość i wolę. Podkreśla się mocno czyn, a mniej to, co go poprzedza i co po nim następuje. Tymczasem przed czynem jest usposobienie człowieka, skłonność do złego. Mobilizując siły, można jakiś czas unikać czynów grzesznych. Człowiek może popełniać mniej gestów grzesznych, ale problem nie jest rozwiązany. Można to zaobserwować na przykładzie osób uzależnionych, które są w stanie wytrwać w dobrym jakiś czas, ale potem problem powraca tak długo, jak długo nie zostanie rozwiązany jeszcze inną metodą. Uwagę trzeba skupić tam, gdzie zło jest zakorzenione, a nie na jego owocach (można kosić trawę, ale to powoduje, że korzenie jeszcze się wzmacniają).
Tradycyjne środki do walki z grzechem, omawiane w podręcznikach teologii życia wewnętrznego, to: sakrament pokuty, cnota pokuty i uczynki pokutne. Te środki uwzględniają zarówno sytuację przed grzechem, jak i po grzechu. Nie możemy jednak zadowolić się wizją grzechu tylko jako czynu, a co za tym idzie położyć nadzieję tylko w tych trzech środkach. Jakkolwiek człowiek o własnych siłach niewiele więcej może zdziałać, niż podejmować pokutę sakramentalną i pozasakramentalną, jednak zrozumienie istoty problemu oczyszczenia pozwoli mu szukać jeszcze innych rozwiązań.
b) Istota problemu
Z punktu widzenia teologii duchowości przy zagadnieniu wyzwolenia z grzechu nie można zatrzymać się na płaszczyźnie czynów, trzeba dotrzeć do ukrytych skłonności do złego. W języku św. Jana od Krzyża istota sprawy zarówno w odniesieniu do grzechu, jak i oczyszczenia wyrażona została hiszpańskim terminem apetito, przetłumaczonym na język polski jako pożądanie. Wskazuje on na wypaczoną miłość, nieustannie poszukującą egoistycznego nasycenia. Pożądanie to wzrasta poprzez realizację egoistycznych pragnień.
Dzieła św. Jana od Krzyża, zwłaszcza Noc ciemna, rzucają światło na problem wyzwolenia człowieka z niewoli własnych zmysłów. Człowiek może być niewolnikiem własnych pożądań nawet wówczas, gdy nie popełnia grzechów ciężkich. Hiszpański Mistyk opisuje sytuację duchową człowieka, który jest gorliwy i zdecydowany kroczyć za Chrystusem mimo wszelkich trudności. Opis ten zamieszczony jest zarówno na początku pierwszej księgi Nocy ciemnej, jak i drugiej. W rozdziałach od 2 do 7 pierwszej księgi Nocy mówi właśnie o wadach głównych, z których nawet gorliwy chrześcijanin może nie zdawać sobie sprawy. Aby człowiek mógł być całkowicie wyzwolony z niewoli grzechu, nie wystarczy, by wyznał w sakramencie pokuty świadome grzechy aktualne. Potrzebuje dogłębnego oczyszczenia ze złych skłonności. One to sprawiają, że jego miłość nie jest całkowicie zwrócona ku Jedynemu Bogu, ale ku wielu bożkom. Aby człowieka wyzwolić z niewoli własnych zmysłów, Bóg przeprowadza go przez noc ciemną wiary i kontemplacji.
W tej sytuacji trzeba uznać niewystarczalność tradycyjnych metod oczyszczenia, w jakich wierzący może pokładać całą nadzieję, tj. spowiedzi sakramentalnej i umartwienia. W prologu Drogi na Górę Karmel Doktor Mistyczny mówi o błędzie mistrzów duchowych, którzy wobec duchowych ciemności penitentów każą mnożyć w nieskończoność spowiedzi generalne. Typowy błąd ludzi, którzy grzech traktują wyłącznie jako akt, a lekarstwa na niego upatrują w uzyskaniu przebaczenia za ten akt. To nie dlatego, nawet po spowiedzi sakramentalnej, człowiek nie jest wolny od zła, że grzech nie został odpuszczony, ale dlatego, że nadal pozostaje żywa skłonność do złego (dobrym przykładem jest znowu sytuacja człowieka uzależnionego, który po przystąpieniu do sakramentu pojednania, jakkolwiek uzyskuje odpuszczenie grzechów aktualnych, to jednak nie uwalnia się definitywnie do przywiązania do złych czynów). Potrzebne są jeszcze inne środki do jej usunięcia. Podobnie należy odnieść się do ogólnego i szczegółowego postanowienia poprawy, umartwienia i pokuty. Takie ćwiczenia posiadają swoją niewątpliwą wartość, potwierdzoną przez całą tradycję duchową, ale ich skuteczność w walce z pożądaniami jest bardzo ograniczona. Dopiero oczyszczenia bierne mogą przywrócić człowiekowi zdolność wypełnienia pierwszego przykazania: Będziesz miłował. Skupiania rozproszonej miłości dokonuje Bóg, ale wymaga zaangażowania i współpracy człowieka.
c) Plan działania
Walkę z grzechem można podejmować na dwóch poziomach: psychologicznym i teologicznym.
Poziom psychologiczny to bezpośrednia konfrontacja człowieka z własnym grzechem i własnym stanem: staję wobec siebie i swoich złych czynów, z którymi się jakoś zderzam i staram się stawić opór złu.
Na płaszczyźnie teologicznej oczyszczenie dokonuje się przez pośrednictwo Chrystusa, przez Jego łaskę przebaczającą i odnawiającą. W tej perspektywie jest także miejsce na osobistą pracę, jednak jest ona rozumiana jako otwartość na Boże działanie. Wewnętrznej przemiany i wykorzenienia zła z serca może dokonać tylko Bóg. W czasach niewolnictwa niewolnik mógł zostać wyzwolony przez swojego pana. Jest w tym pewna analogia do sytuacji człowieka zniewolonego grzechem. Na płaszczyźnie duchowej wyzwolenie z niewoli grzechu i śmierci może się dokonać jedynie mocą Pana, o czym mówi Katechizm Kościoła Katolickiego:
“Po swoim upadku człowiek nie został opuszczony przez Boga. Przeciwnie, Bóg wzywa go i zapowiada mu tajemnicze zwycięstwo na złem oraz podniesienie go z upadku”. “Ofiara Chrystusa staje się w tajemniczy sposób źródłem, z którego wytryśnie niewyczerpane przebaczenie naszych grzechów”. “świat […] popadł wprawdzie w niewolę grzechu, lecz został wyzwolony przez Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, po złamaniu potęgi Złego”.
Chrystus wyzwala człowieka nie tylko ze śmierci i niewoli grzechu pierworodnego, ale i z wszelkich innych zniewoleń, którym człowiek ulega. Męka i zmartwychwstanie Chrystusa stają się źródłem wyzwolenia i przebóstwienia człowieka otwartego na łaskę w każdym momencie jego życia duchowego. Dokonuje się to zarówno drogą sakramentalną, jak i pozasakramentalną. Potwierdza to chrześcijańskie doświadczenie, zwłaszcza mistyków. Jan od Krzyża mówi o łasce odkupienia w kategoriach zaślubin, które odnosi zarówno do łaski chrztu świętego, jak i do łaski mistycznego zjednoczenia. Tekst ten przez analogię możemy odnieść do negatywnego aspektu życia duchowego, tj. do wyzwolenia z niewoli grzechu:
“Zaślubiny, które dokonały się na Krzyżu, nie są tym samym, o czym teraz mówimy. Tamte bowiem zaślubiny dokonały się raz, gdy Bóg udzielił duszy pierwszej łaski, jaką otrzymuje każda dusza przez chrzest św. Te zaś zaślubiny dokonują się na drodze doskonałości i spełniają się bardzo powoli i stopniowo. Chociaż te dwojakie zaślubiny są jednym i tym samym, zachodzi jednak ta różnica, że jedne odbywają się według postępowania duszy, a więc powoli, a drugie według postępowania Bożego, a przeto dokonują się naraz”.
Można powiedzieć, że drugie zaślubiny dokonują się według kroku człowieka, w tym znaczeniu, że Bóg respektuje czasowy wymiar jego powołania. Człowiek nie od razu może wszystko zrozumieć i osiągnąć. Bóg może dać wszystko od razu, człowiek nie może tego od razu przyjąć. Potrzebny jest proces zarówno przebóstwienia, jak i wyzwolenia z niewoli grzechu. W procesie uświęcenia, który posiada podwójne oblicze: pozytywne – zjednoczenie oraz negatywne – oczyszczenie, działa ta sama łaska Chrystusowa.
Metoda teologiczna. Taką nazwę możemy usprawiedliwić przez przeciwstawienie jej metodzie psychologiczno-ascetycznej, w której najpierw akcentuje się wysiłek wierzącego. Kiedy główny trud walki z grzechem i oczyszczenie zostają powierzone Bożemu działaniu, człowiekowi nie pozostaje nic innego jak uległość. Może to czynić jedynie poprzez cnoty teologalne. Właśnie cnoty teologalne stanowią szczególny punkt w pedagogii wychowawczej Jana od Krzyża.
Wiara, nadzieja i miłość mają podwójną funkcję do spełnienia: realizują zjednoczenie z Bogiem i jednocześnie pozwalają na oczyszczenie dążności człowieka z wszelkiej niezależności i samowystarczalności. Te dwie czynności dokonują się jednocześnie w ścisłym uzależnieniu od siebie. Zaangażowanie w umartwienie pożądań z miłości prowadzi konsekwentnie do jej wzrostu.
Metoda ascetyczna polega na bezpośrednim sprzeciwianiu się jakiejś nieuporządkowanej skłonności albo uderzeniu w jakąś skłonność: przeciw pysze mamy pokorę, przeciw chciwości mamy ćwiczenie się we wspaniałomyślności, itd. W metodzie teologicznej chodzi o zaangażowanie energii miłości egoistycznej w służbę Bogu i bliźniemu. Nie wystarczy zwykłe umartwienie, ale ono powinno być teologiczne, to znaczy otwierające przed człowiekiem nowe horyzonty i nową przestrzeń wzrostu. Skuteczność metody św. Jana od Krzyża polega nie na radykalnej ascezie, ale na ofiarowaniu naszej miłości ogromnych możliwości rozwoju. Jak zauważa, nikt nie porzuca miłości, którą posiada, jeżeli nie zostanie mu ofiarowana jeszcze większa miłość.
– Podobnie jak miłość posiada swoją dynamikę rozwoju, tak i skłonność do złego (wypaczona miłość). Popełniając grzechy aktualne, człowiek może coraz bardziej popadać w niewolę grzechu. W analogii do etapów postępu w miłości, która stanowi istotę życia duchowego, istnieją etapy postępu w grzechu.
– Podobnie jak postęp w miłości nie jest możliwy bez Chrystusowej łaski, tak też równoległy mu proces wyzwolenia z grzechu nie jest możliwy bez niej. Jest ona udzielana człowiekowi w każdym czasie nie tylko drogą sakramentalną, ale również pozasakramentalną: modlitwa, pokuta, pokora. Szczególnego podkreślenia wymaga konieczność przejścia przez oczyszczenia bierne, niekoniecznie typu mistycznego, które uwalniają od złych skłonności.
– Życie duchowe człowiek prowadzi, podlegając jednocześnie skłonnościom do złego, do grzechu. Ważną zasadą życia duchowego w tej sytuacji jest skupienie swojej energii na odpowiadaniu Bogu na Jego powołanie do życia w przyjaźni z Nim. Rozwijając w sobie miłość poprzez nieustanną współpracę z łaską, osłabiamy coraz bardziej skłonność do złego. Taką pedagogię podpowiada św. Jan od Krzyża w Drodze na Górę Karmel, skupiając całą uwagę wierzącego na praktyce czystej wiary, nadziei i miłości. W ten sposób cała miłość wierzącego kierowana jest ku Bogu, a przez to odrywana od tego, co koliduje z wyborem miłości Boga ponad wszystko.
– Opierając całe swoje życie na Bogu poprzez wiarę nadzieję i miłość, człowiek znajduje się w sytuacji ubogiego, który cały trud zjednoczenia i oczyszczenia powierza Chrystusowi, Jedynemu Pośrednikowi Zbawienia.
W tekście pominięto przypisy.
Od Objawienia do zjednoczenia, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2005.