Stracić aby zyskać
Duchowa droga bł. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein)
List okólny Przełożonych Generalnych
Kamila Maccise OCD i Józefa Chalmers OCarm
Rzym, 9 sierpnia 1998, z okazji jej kanonizacji
Drodzy Bracia i Siostry w Karmelu
1. Dnia 11 listopada br. zostanie kanonizowana w bazylice w. Piotra w Rzymie nasza siostra, bł. Teresa Benedykta od Krzyża. Jej kanonizacja oznacza zakończenie długiej drogi poszukiwania prawdy, której towarzyszyło cierpienie i ewangeliczne wyrzeczenie, wprowadzające Ją w podwójny wymiar misterium paschalnego, śmierci i zmartwychwstania, utraty swojego życia dla Chrystusa i jego ponownego odzyskania (cf. Mt 10,39). Zdanie, wypowiedziane przez Edytę w momencie opuszczania klasztoru w Echt w Holandii, trzymając za rękę swoją siostrę Różę, objawia motyw dla którego oddaje swoje życie: “chodź, idziemy za nasz naród”. Rzeczywiście, kiedy biskupi holenderscy w liście pasterskim zaprotestowali przeciwko deportacji Żydów, narodowi socjaliści którzy na początku oszczędzili Żydów ochrzczonych, akcją objęli także Żydów wyznania katolickiego. Edith Stein umiera jako świadek Chrystusa, oddając w momencie męczeństwa życie za braci należących do tej samej rasy.
Kanonizacja Edith Stein jest nowym wyzwaniem, jakie Bóg kieruje do Kościoła, a szczególnie do członków Karmelu u progu Trzeciego Millenium. Życie tej wielkiej żydowskiej kobiety, poszukującej prawdy, idącej za Chrystusem, stanowi aktualne przesłanie odnośnie relacji pomiędzy wiarą i nauką, dialogu ekumenicznego, życia konsekrowanego, duchowości, wewnątrz i poza Kościołem. Otwarci na głos Ducha Świętego, docierający do nas poprzez życie i męczeństwo naszej siostry, spróbujemy wniknąć w jej doświadczenie i nauczanie, aby odnowić nasze życie i uczynić bardziej dynamicznym nasze powołanie i misję.
I. Edith Stein, kobieta naszego czasu
2. Edyta Stein, kobieta naszego czasu, poprzez swoje życie i pisma pomaga nam usunąć pewne jednostronne wizje, które nie pozwalają na pełne uznanie godności kobiety i jej specyficznego wkładu w życie społeczeństwa i Kościoła. W naszej epoce rzeczą niezmiernie pilną jest “podjęcie konkretnych kroków, poczynając od otwarcia kobietom możliwości uczestnictwa w różnych formach działalności i na wszystkich jej szczeblach, także w podejmowaniu decyzji, zwłaszcza w sprawach, które ich dotyczą” (1).
Poszukująca prawdy
3. Edyta Stein, znaczną część swojego życia poświęciła kontemplowaniu poszukiwanej i odnalezionej prawdy. W pierwszym momencie opuszcza wiarę żydowską i zatapia się w filozofii, aby zrozumieć znaczenie i sens ludzkiej egzystencji. Od ateizmu przejdzie do wiary katolickiej i krocząc za Chrystusem, w sposób doświadczalny zdobędzie “wiedzę krzyża”. Ta obdarzy ją zdolnością aby wstąpić do Karmelu, a później da jej moc oddać życie za wiarę i swój lud.
Analizując przebytą drogę poszukiwania prawdy dojdzie do wniosku, że “Bóg jest prawdą. Kto szuka prawdy, szuka Boga, czy o tym wiem czy też nie” (2); oraz że “kto szuka prawdy, ten żyje przeważnie w centrum badań rozumowych; jeśli mu rzeczywiście chodzi o Prawdę ( a nie o proste gromadzenie wiadomości), wtedy zapewne jest bliżej niż sobie uświadamia Boga, który jest prawdą, a przez to samo także bliżej własnego wnętrza.” (3)
4. Jej szeroko zakrojone poszukiwanie prawdy otrzymało ostateczny i definitywny impuls w spotkaniu z Teresą od Jezusa. Było to w sierpniu 1921 roku, kiedy to goszcząc w domu jednej ze swoich przyjaciółek, odkryje w bibliotece biografię świętej z Avila: “Sięgnęłam na chybił trafił i wyciągnęłam grubą książkę. Nosiła ona tytuł: «Życie św. Teresy z Avila napisane przez nią samą». Zaczęłam czytać, zostałam zaraz pochłonięta lekturą i nie przerwałam, dopóki nie doszłam do końca. Gdy zamykałam książkę, powiedziałam do siebie: «To jest prawda»” (4).
Zastanawiając się później nad książką Życie Św. Teresy od Jezusa wyjaśni racje, dla których to spotkanie doprowadziło do tak palącego i jednoznacznego objawienia prawdy “Z wyjątkiem Wyznań Św. Augustyna, w literaturze powszechnej nie ma drugiej książki, która jak ta nosi znamię prawdziwości, która w tak nieunikniony sposób oświeca nawet najbardziej ukryte zakątki własnej duszy, i daje tak poruszające świadectwo Bożego miłosierdzia” (5).
Teresa od Jezusa wywarła decydujący wpływ na nawrócenie Edyty, i dlatego od samego początku rozeznała w sobie wezwanie do oddania się na służbę Panu w Karmelu dla dobra ludzkości. Jeden ze świadków w procesie beatyfikacyjnym przekazał nam to, co usłyszał od świętej: “Słyszałem z ust Służebnicy Bożej, że ceniła ona Karmel za to, że bardzo wiele czasu poświęca na osobistą medytację. Od momentu chrztu odczuwała szczególny pociąg do Karmelu. Klauzurowy klasztor benedyktynek nie był przez nią brany pod uwagę, ponieważ nie znajdowała w nim czasu, jakiego ona potrzebowała na medytację” (6).
Nawrócenie jako odnalezienie i utrata
5. Spotkanie z krzyżem i z płynącą z niego mocą w życiu jej protestanckiej przyjaciółki Anny Reinach, wdowy po filozofie Adolfie Reinachu, zburzyło ostatnią przeszkodę na drodze do jej nawrócenia. Powie o tym później bardzo jasno: “Było to moje pierwsze spotkanie z krzyżem, moje pierwsze doświadczenie boskiej mocy emanującej z niego, komunikowanej tym, którzy go obejmują. Po raz pierwszy mogłam kontemplować w całej jasności rzeczywistość Kościoła narodzonego ze zbawczej śmierci Chrystusa, Jego zwycięstwa nad ościeniem śmierci. To był moment w którym upada moja niewiara, przed moim wzrokiem ukazał się jaśniejący Chrystus, Chrystus w tajemnicy swojego Krzyża” (7).
Nieco później, już w klasztorze w Echt pisała do swojej przełożonej: “Scientia crucis (Wiedzę Krzyża) nabywa się tylko poprzez dogłębne doświadczenie Krzyża. Do tego jestem przekonana od pierwszego momentu i z całego serca mówię: Ave Crux, spes unica! (Witaj Krzyżu, jedyna nasza nadziejo) (8).
6. Edith Stein przeszła na katolicyzm w 1922, w wieku 31 lat. Głębokie znaczenie jej nawrócenia leży w odkryciu krzyża, jako drogi prowadzącej do zmartwychwstania i w przekształceniu w głębokie doświadczenie ewangelicznego paradoksu tracenia, w celu pełnego posiadania. Jej nawrócenie na katolicyzm, zrodziło poważne problemy rodzinne. Członkowie rodziny nie mogli zrozumieć motywów takiej decyzji. W swojej książce Wiedza Krzyża, Edyta tłumaczy więź istniejącą pomiędzy cierpieniem a chwałą. Cierpienie i śmierć Chrystusa, zniweczyły w ogniu nasze grzechy. Dlatego, w takiej mierze w jakiej my zaakceptujemy przez wiarę tę prawdę i staramy się iść za Chrystusem, On doprowadzi nas poprzez mękę i krzyż do chwały zmartwychwstania. Edyta połączy to przekonanie z doświadczeniem kontemplacyjnym, które poprzez oczyszczenie doprowadza duszę do miłosnego zjednoczenia z Bogiem: “w świetle tej rzeczywistości rozumie się także jej wzajemnie sobie zaprzeczający charakter. Rzeczywistość ta bowiem jest zarazem śmiercią i zmartwychwstaniem. Po “ciemnej nocy” jaśnieje “żywy płomień miłości” (9). W ten sposób dochodzi się do nabycia “wiedzy krzyża”.
Z całą pewnością dla Edyty nie był łatwy cały proces nawrócenia. Jak już pisaliśmy, były to lata poszukiwań, które swój ostateczny impuls otrzymały w spotkaniu z autobiografią św. Teresy od Jezusa. W jej życiu Chrystus zajmował centralne miejsce. W Nim spotkała Prawdę i przyjaciela z którym nieustannie może trwać w dialogu. Jej nawróceniu towarzyszy radykalizm. Na początku myślała, że to wymaga od niej pozostawienia wszystkiego co ziemskie, aby żyć całkowicie skupiona na sprawach należących do Boga. Z czasem jednak dojdzie do zrozumienia, że “im głębiej ktoś zanurzy się w Bogu, tym więcej w tym samym duchu musi «wyjść z siebie», tj. wchodzić w świat, by mu nieść życie Boże” (10).
7. Ludzkie i duchowe itinerarium Edyty Stein jest drogą kobiety naszego czasu. Zarówno w swoim doświadczeniu osobistym jako kobiety, jak równie w swojej refleksji filozoficzno-antropologicznej nad bytem i posłaniem osoby ludzkiej, Edyta jawi się nam jako ktoś zaniepokojony o rolę kobiety w społeczeństwie i w Kościele. Jej zdolność intelektualna, jej przygotowanie uniwersyteckie, jej poświęcenie się nauczaniu, uczyniły z niej kobietę, przeżywającą z pełną świadomością swoją kobiecą tożsamość, wyzwania przynależące do jej misji. Edyta w jasny i wyważony sposób potrafiła stawić czoło tym wyzwaniom, które okoliczności społeczne i kościelne stawiały przed nią w tym konkretnym momencie historii.
Jako wykładowca w Spirze w latach 1922 – 1931 podjęła problemy związane z formacją kobiety i pomagała swoim uczennicom w pogłębieniu ich tożsamości, jako kobiety stworzonej tak jak mężczyzna na Boże podobieństwo. Uwypukliła także nadprzyrodzone powołanie kobiety oraz etykę zawodów kobiecych. Podstawą jej refleksji była szczegółowa analiza psychologii kobiecej.
W ten sposób świadczyła o bogactwie chrześcijańskiego życia kobiety, oddanego realizacji pewnej misji wszczepionej w rzeczywistość tego świata. To wyjaśnia poświęcenie z jakim oddała się apostolatowi nauczania, pomimo że po swoim nawróceniu nie starała się już, jak to było wcześniej, o otrzymanie katedry uniwersyteckiej jako kobieta. W swojej pracy jako wykładowca potrafiła połączyć kompetencję zawodową z bezpośrednią i osobistą relacją ze swoimi uczennicami. Wspominają ją zawsze, jako otwartą i wyrozumiałą kobietę, która wyprzedziła swoją epokę odnośnie dowartościowania kobiety i zaangażowania się na rzecz jej promocji pod każdym względem. W tym celu przystała do Katolickiego Stowarzyszenia Profesorów Bawarii oraz do Młodych Profesorów. To poszerza zakres jej oddziaływania i ukierunkowywuje jej nauczanie w stronę kobiety jej i naszych czasów.
Szczególne powołanie kobiety
8. Punktem wyjścia w teologiczno-antropologicznej refleksji Edyty Stein jest jej własne doświadczenie widziane w świetle Pisma Świętego, szczególnie pierwszych jego stron, gdzie stworzenie rodzaju ludzkiego przedstawione jest, jako stworzenie równych sobie mężczyzny i kobiety na Boży obraz w jego równości, a jednocześnie różnorodności: “na początku zarówno mężczyźnie, jak i kobiecie zostało polecone zadanie zachowania podobieństwa do Boga, panowania nad ziemią i pomnażania rodzaju ludzkiego” (11).
Wychodząc od analizy filozoficzno-antropologicznej, a nie socjologicznej, Edith wyróżnia dwie szczególne cechy kobiecej psychologii: osobiste zaangażowanie się we współpracy z mężczyzną oraz macierzyństwo. Jej powołanie, jako towarzyszki mężczyzny prowadzi ją do uczestnictwa we wszystkim, zarówno wielkim, jak i małym. Ona towarzyszy mężczyźnie, idzie po jego stronie, z miłością bierze udział w jego życiu. Z tej racji kobieta posiada “bardziej rozwiniętą w swojej naturze zdolność wczucia się w drugiego człowieka i w jego potrzeby, zdolność i umiejętność dostosowania się” (12). Posiada zdolność i wewnętrzną potrzebę dzielenia życia z innym, a stąd umiejętność bezinteresownej miłości, oddania się i zapomnienia o sobie. Z drugiej zaś strony, jej napięcie ku macierzyństwu, prowadzi ją przede wszystkim do tego co żywe i osobiste i do bardzo konkretnego i kontemplatywnego rodzaju poznania. Jej bycie matką i towarzyszką kieruje ją do tego wszystkiego co mówi o relacji z osobą. Obdarzona zadaniem rodzenia dzieci i kontynuując powołanie Ewy nazywanej “matką żyjących” obdarzona jest także zadaniem, polegającym na przygotowaniu “reintegracji życia” (13).
To prowadzi Edytę do uwypuklenia znaczenia i wielkości macierzyństwa duchowego w życiu zakonnym, które realizuje pragnienie całkowitego oddania się kobiety, ponieważ ono w całej pełni zgodne jest z charakterystycznymi cechami kobiety: ” Oddać się Bogu w miłości, która zapomina o sobie, nie troszczy się o własne życie, aby stworzyć przestrzeń dla Boga, jest przyczyną, podstawową zasadą i celem życia zakonnego” (14).
Przesłanie dla współczesnej kobiety
9. Doświadczalna i filozoficzna refleksja Edith Stein nad bytem i zadaniem kobiety, nosi znamię wielkiej aktualności w dzisiejszym świecie i Kościele, coraz bardziej świadomych znaczenia promocji kobiety i konieczności otwarcia dla niej przestrzeni na polu życia społecznego, ekonomicznego, politycznego i religijnego. Autentyczny feminizm napotyka w nauczaniu płynącym z życia i pism Edyty bardzo cenne wskazówki w celu promocji godności i misji kobiety, wychodząc od jej tożsamości i misji zakorzenionej w samej głębi jej bytu. Oprócz tego, wiele możemy powiedzieć w relacji do życia konsekrowanego rozumianego, jako dar z siebie złożony Bogu, a jeszcze bardziej jako pełna realizacja kobiecych aspiracji: oddanie się, macierzyństwo, służba.
Idealnym wzorem tych wartości kobiecych jest dla Edyty osoba Najśw. Dziewicy. W Niej “(pełnia?) kobieca została uszlachetniona, przez fakt, że Zbawiciel narodził się z kobiety: kobieta była bramą przez którą Bóg wszedł pomiędzy ludzi” (15). Ona oddaje się całkowicie misji poprzez dar z siebie samej, przyjmując z milczącym zaufaniem, oddając całe swoje istnienie na służbę Panu dla budowy Królestwa Bożego (16). Takie rozumienie Maryi czyni z niej wzór na wszelkich polach ludzkiego życia: rodzinnym, społecznym i eklezjalnym, jako że ona interesuje się problemami społecznymi i politycznymi, jak to widzimy w centralnej strofie Magnificat wywracając z tronów potężnych tego świata. Dlatego, tak kobieta jak i mężczyzna nie mogą uciekać przed rzeczywistymi sytuacjami i pozostawać obojętnymi na wyzwania w nich zawarte (17).
II. Od judaizmu do niewiary i do wiary chrześcijańskiej
10. W procesie tracenia prowadzącym do posiadania, charakteryzującym życie Edith Stein, napotykamy utratę jej wiary żydowskiej w wieku 14 lat, kiedy wchodzi na drogę ateizmu, aby wreszcie po 17-tu latach dojść do wiary chrześcijańskiej.
Żydowskie korzenie i droga do nawrócenia
Urodziła się w rodzinie ściśle przestrzegającej zasad wiary żydowskiej. Była ostatnią z jedenastki rodzeństwa. Mając zaledwie dwa lata straciła ojca. Jej matka, kobieta o mocnym charakterze i pełna energii troszczyła się zarówno o wychowanie swoich dzieci, jak i założony przez jej męża skład drewna. Od pierwszej chwili podjęcia przez Edytę nauki, ujawnia ona wielkie zdolności intelektualne. W 1911 roku rozpoczęła studia na wydziale germanistyki, historii i socjologii Uniwersytetu wrocławskiego. W 1913 roku przenosi się do Getyngi, aby brać udział w wykładach słynnego filozofa Edmunda Husserla, ojca fenomenologii. W 1916 roku, jako jego asystentka udaje się do Fryburga. Tam, w następnym roku otrzymuje tytuł Doktora Filozofii ze stopniem summa cum laude.
Jeszcze przed przyjazdem do Getyngi Edyta uważała siebie za osobę niewierzącą. Jej formacja religijna oparta przede wszystkim na wypełnianiu pobożnych praktyk, ale pozbawiona otwarcia na transcendencję, oraz wychowanie szkolne oparte na idealizmie post-kantowskim, przyczyniają się do utraty wiary żydowskiej. Idealizm filozoficzny bowiem podkreśla pewną niemożność, aby rzeczy i fakty stały się przedmiotem wiary. Edyta nie przyjmuje niczego, co nie może być sprawdzone, nawet jeżeli chodzi o wiarę jej ojców. W ten sposób skupia cały swój wysiłek na refleksji aż do momentu, w którym dzięki niej, a przede wszystkim dzięki świadectwu innych osób, spotyka Chrystusa. W pierwszym momencie upadek jej niewiary nie doprowadza bezpośrednio do nawrócenia na chrześcijaństwo, ani tym bardziej do odzyskania żydowskiej wiary z lat dzieciństwa. Dokonuje się natomiast wolne dojrzewanie, które jest gwarancją głębi jej osobistego spotkania z Chrystusem.
Spotkanie z Maxem Schelerem oraz z Edmundem Husserlem miało decydujące znaczenie w jej poszukiwaniach sensu ludzkiego życia i racji ludzkiego bytu. Dzięki nim Edyta otwiera się na rzeczywistość “fenomenów” wobec których, jak sama mówi niemożliwym jest trzymać oczy zamknięte. “Nie na darmo polecano nam patrzeć na wszystko bez uprzedzeń i aby odrzucić jakiekolwiek klapki na oczy” (18). Metoda fenomenologiczna wprowadziła ją jakby za rękę, w świat wartości i wiary, przechodząc przez doświadczenie skończoności bytu ludzkiego. Metoda ta otwarła ją na Byt wieczny.
Utożsamiona ze swoim ludem
11. Nawrócenie na chrześcijaństwo doprowadza Edytę do odkrycia jej żydowskich korzeni i przynależności do ludu Izraela. Oprócz więzów rodzinnych, które stają się mocniejsze, zaczyna w swoim życiu chrześcijańskim nabierać pewności, że została powołana do ofiarowania swojego życia i cierpienia także za swój naród.
Nie była to łatwa droga. Musi zaakceptować cierpienie, jakie wiadomość o jej nawróceniu sprawia jej matce, bardzo mocno związanej z wiarą żydowską. Obawia się wręcz, że zostanie odrzucona przez całą rodzinę. Matka nie przestaje ukazywać jej swojego niezadowolenia odnośnie dokonanej zmiany. To samo czyni pozostałe rodzeństwo, szanując jednak dojrzałą decyzję podjętą po długim i wiadomym poszukiwaniu prawdy. Edyta stara się być bardzo blisko swojej matki i dlatego pozostała we Wrocławiu przez kilka miesięcy. W tym czasie chodzi wraz z nią do synagogi, w Święto Przebłagania zachowuje wraz z nią przepisany post. Z drugiej zaś strony, matka pozostaje pod wrażeniem sposobu w jaki modli się jej córka.
Miłość do jej ludu oraz wiadomość powierzonej jej przez Boga misji wzrosła w momencie wybuchu antyżydowskich prześladowań. Zauważa, że przynależność do ludu wybranego, jednoczy ją z Chrystusem nie tylko w sposób duchowy, ale także na mocy więzów krwi. Doświadcza, że przeznaczenie jej prześladowanego ludu, jest także jej przeznaczeniem. Czyni to co może, aby mu pomóc. Postanawia napisać do Papieża, prosząc go o wydanie dokumentu poświęconego problemowi antysemityzmu. Już od 1933 roku rozumie, że krzyż Chrystusa zostanie włożony na ramiona ludu wybranego, chociaż on sam go nie rozumie. I w tym trudnym położeniu przedstawia Bogu pragnienie przyjęcia go w imieniu tych wszystkich, którzy nie przyjmują go i nie rozumieją. Jest przekonana co do swojej misji, polegającej na przyjęciu w swoim sercu cierpień swojego ludu, aby w duchu wynagrodzenia ofiarować je Bogu: “Ufam, że Pan przyjął moje życie również za nich wszystkich. Myślę nieustannie o królowej Esterze, która została wzięta ze swego narodu, aby wstawiać się za nim przed Królem. Jestem bardzo ubogą, bezsilną i małą Esterą, ale Król, który mnie wybrał, jest nieskończenie potężny i miłosierny” (19).
Pomost w dialogu żydowsko-chrześcijańskim
12. Nasza siostra Edyta Stein poprzez swoje życie i śmierć staje się pomostem w dialogu żydowsko-chrześcijańskim. Sobór Watykański II uznaje wielkie duchowe dziedzictwo wspólne żydom i chrześcijanom i dlatego zaleca zarówno jednym, jak i drugim “wzajemne poznanie i dowartościowanie, które będzie mogło się dokonać przede wszystkim dzięki studiom biblijnym i teologicznym oraz poprzez braterski dialog” (20).
Krzyż Chrystusa, “znak powszechnej miłości Boga i źródło wszelkiej łaski”, (21) jest duchowym doświadczeniem, które pieczętuje chrześcijańskie i zakonne życie Edyty Stein. Krzyż nadaje sens całemu jej istnieniu i dlatego włącza go do swojego imienia zakonnego: Teresa Benedykta od Krzyża. W swojej homilii beatyfikacyjnej, Jan Paweł II powiedział: “dramatyczna synteza naszego wieku, synteza bogata w otwarte nadal rany, o które troszczą się aż do naszych czasów mężczyźni i kobiety świadome swej odpowiedzialności i powołania…; ta kobieta ducha i nauki, która w mądrości krzyża rozpoznała szczyt wszelkiego poznania: wielka córka ludu izraelskiego i wielka chrześcijanka pomiędzy milionami niewinnie zamęczonych braci” (22).
Właśnie ten sposób życia i przyjęcia Krzyża przekształca Edyt Stein w kobietę dialogu z braćmi i siostrami, należącymi do tej samej rasy, ukazując im, że w miłości i nadziei cierpienie nabiera sensu w świetle misterium wiary w zmartwychwstanie Chrystusa, który za wszystkich oddał życie.
III. Edith Stein, kobieta uczennica Chrystusa
13. Nawrócenie Edyty Stein jest głęboko związane z doświadczeniem krzyża. Jej spotkanie z Chrystusem realizuje się, wychodząc od rzeczywistości krzyża, chociaż rozciąga się na całe jego misterium w taki sposób, że może stwierdzić: “Chrystus zajmuje centralne miejsce w moim życiu” (23). Jej myśl chrystologiczna pojawia się w różnych jej pismach. Jest rzeczą ważną zauważyć, że u podstaw tychże refleksji teologicznych stoi, nadające im sens, doświadczenie duchowe.
Odkrycie osoby Jezusa Chrystusa zakłada doświadczenie osobiste, które całkowicie zmienia patrzenie na rzeczy, osoby i wydarzenia. On jest Prawd i z tej perspektywy Edyta zbliża się do Chrystusa. Wychodząc od takiego spotkania odkrywa Jezusa jako Drogę i Życie. Oddając się w Jego ręce, naśladuje Go, niosąc krzyż swojego codziennego życia w całkowitym zawierzeniu woli Ojca.
Iść za Jezusem, kontynuując Jego dzieło
14. Istot życia chrześcijańskiego jest naśladowanie Jezusa, co zakłada powtórzenie w naszym życiu doświadczenia Jezusa w jego relacjach z Bogiem, z drugim człowiekiem i z rzeczywistościami tego świata. Ponadto zakłada ufne oddanie się Ojcu, w braterskiej komunii z innymi oraz zdolność spotkania się z Bogiem i z naszymi braćmi i siostrami w przemienianiu stworzenia i we wzajemnym dzieleniu się. To nakłada na nas konieczność pracy tak jak Jezus, oraz gotowość do przejścia przez te doświadczenia przez które On przeszedł: niezrozumienie, prześladowania, śmierć i zmartwychwstanie. Edyta Stein przeżywa wszystkie te wymiary naśladowania Chrystusa, przekazując w swoich pismach, to co zdołała pogłębić także poprzez własne doświadczenie.
Edith żyje przede wszystkim w postawie oddania się i zaufania Ojcu. Naśladując Jezusa w Jego relacji z “Abba”, także pośród prześladowań, cierpienia i opuszczenia na krzyżu, żyje Jego obecnością i miłością, które podtrzymują ją w ciemnej nocy doświadczenia: “Wiem, że jestem strzeżona i dlatego jestem spokojna i pewna: nie jest to pewność oparta na mocnym terenie własnej cnoty, lecz słodka, błogosławiona pewność dziecka podtrzymywanego mocnym ramieniem, pewność rozumowo wziąwszy nie mniej solidna. Och, czy byłby «rozumnym» nieustanny niepokój dziecka, że matka pozwoli mu upaść” (24). Ta pewność miłości Boga Ojca prowadzi ją także do naśladowania Jezusa w realizowania woli Ojca z ufnością i oddaniem: “Być dzieckiem Bożym oznacza kroczenie do przodu trzymając Boga za rękę, czynienie Jego woli a nie swojej, złożenie w jego dłonie każdej troski i nadziei, nie troszczenie się z niepokojem o siebie samego i swoją przyszłość. To jest podstawa wolności i radości dziecka Bożego” (25).
Idąc za Jezusem w konsekwencji doświadcza potrzeby braterstwa: “Jeżeli Bóg mieszka w nas i jeżeli jest On miłością a więc nie możemy nie miłować naszych braci. Z tej racji nasza miłość bliźniego jest miarą naszej miłości do Boga” (26).
Zaraz po nawróceniu, jak już mówiliśmy, myśli że powinna opuścić wszystko, aby oddać się tylko Bogu, zostawiając na boku jakiekolwiek inne działanie. Z pomocą jednak kierowników duchowych szybko zmienia zdanie i dochodzi do wniosku, że naśladowanie Jezusa wymaga od niej współpracy z Nim, aby nadeszło Jego królestwo. W liście napisanym w 1928 dzieli się tą zmianą, która każe jej przyjąć, jako ewangeliczny wymóg, zaangażowanie apostolskie: “W okresie bezpośrednio przed i jeszcze długo po moim nawróceniu myślałam, że prowadzenie życia religijnego jest równoznaczne z porzuceniem wszystkiego, co doczesne i życie tylko Bogiem: stopniowo jednak zrozumiałam, że na tym świecie żąda się od nas czego innego i nawet prowadząc życie kontemplacyjne nie wolno zrywać kontaktu ze światem. Sądzę nawet, że im głębiej kto zanurzy się w Bogu, tym więcej w tym samym duchu musi “wychodzić z siebie” a wchodzić w świat by mu nieść życie Boże” (27).
Towarzyszy Chrystusowi na drodze krzyżowej
15. Jedną z charakterystycznych cech naśladowania Jezusa, obecnych w chrystologicznym doświadczeniu Edyty Stein, jest bez wątpienia istnienia krzyża i cierpienia, jako konsekwencji takiego naśladowania. Od samego początku ma przed oczyma ten obraz: “Chrystus: ubogi, unicestwiony, ukrzyżowany, opuszczony przez samego Ojca w kluczowym momencie swojej męki” (28). Nie może być inaczej, założywszy, że Chrystus oddaje swoje życie, aby otworzyć bramy życia wiecznego. Dlatego trzeba z Chrystusem umrzeć i zmartwychwstać: “trzeba zgodzić się na trwające przez całe życie umieranie z powodu cierpienia i codziennego zaparcia się siebie, a nawet na krwawą śmierć świadka wiary dla Ewangelii Chrystusa” (29).
To doświadczenie krzyża w codzienności prowadzi ją powoli do nabycia “wiedzy krzyża”, i do napisania pod takim właśnie tytułem ostatniego dzieła swojego życia. Zakończy je, przyjmując nie w teorii, ale jako żywą i skuteczną prawdę krzyż męczeństwa. Akt ten zostaje przygotowany poprzez krzyże ubogiego i ograniczonego istnienia bytu ludzkiego, ze swoimi zwycięstwami i upadkami, z zaparciem się i przyjęciem choroby, oschłości, monotonii, egzystencjalnej pustki, życia we wspólnocie, prób oraz pokus. “Krzyż ukazany jest, jako symbol tego wszystkiego co ciężkie, przytłaczające, przeciwne naturze, co jest jakby pochodem do śmierci gdy się je przyjmuje. To brzemię uczeń Chrystusa winien dźwigać ofiarnie każdego dnia” (30).
Edyta odnajduje sens krzyża w miłości i wynagrodzeniu zjednoczonymi z miłością i wynagrodzeniem Chrystusa. On umiera na krzyżu z miłości, stąd ta rzeczywistość, która jest zgorszeniem dla Żydów i głupstwem dla Greków (por. 1 Kor 1,23), przemienia się w znak miłości Boga względem całej ludzkości. Stąd wypływa moc życia przykazaniem miłości bliźniego aż do ostatecznych jego konsekwencji (31). To co nadaje wartość naszym krzyżom i cierpieniom, to przyjęcie ich w komunii z Chrystusem Ukrzyżowanym, który poprzez swoją mękę i krzyż prowadzi nas do chwały zmartwychwstania (32).
16. Krzyż Chrystusa przeżywany w solidarności ze wszystkimi cierpiącymi, jest także drogą na której możemy uczestniczyć w radościach i nadziejach, smutkach i troskach ludzkości, mając przed oczyma pewność życia i zmartwychwstania. Cierpieć z Chrystusem oznacza wejść w komunię z wszystkimi którzy cierpią na krętych i urwistych ścieżkach życia, aby ulżyć ich cierpieniom i dać im pewną nadzieję ostatecznego triumfu dobra i miłości: “Kto w ciągu wieków niósł bolesne przeznaczenie w perspektywie cierpiącego Zbawiciela, albo dobrowolnie przyjął pokutę, ten zmniejszył winy ludzkości, pomagając w ten sposób naszemu Panu w niesieniu jego ciężaru” (33).
W Edycie Stein widzimy wzór osoby zaangażowanej w naśladowanie Chrystusa, przyjmując krzyże codziennego życia: krzyże naszych ludzkich ograniczeń, krzyże walki przeciwko cierpieniu, krzyże solidarności z tymi wszystkimi, którzy cierpią, krzyż wynikający z pracy na rzecz świata sprawiedliwości i pokoju. Edyta konkretyzuje w swoim życiu pawłowe doświadczenie utraty wszystkiego, aby pozyskać Chrystusa i uznania wszystkiego za śmieci w porównaniu z Nim oraz głoszenia Chrystusowego krzyża, jako jedynej drogi zbawienia: “Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia” (1 Kor 1,18), i “to co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem nawet wszystko uznaję za stratę, ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa” (Flp 3,7-8).
IV. Edith Stein, córka św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża
17. Od momentu swojego nawrócenia do Chrystusa, Edyta myśli o możliwości poświęcenia się Mu w Karmelu. Odkłada swoje wstąpienie do klasztoru terezjańskiego przez posłuszeństwo swoim spowiednikom, którzy ukazują jej apostolskie znaczenie jej pracy dydaktycznej. Dopiero po 11 latach widzi jasno, po rozważeniu na modlitwie, że nadszedł upragniony moment poświęcenia się Bogu w życiu kontemplacyjnym Karmelu. Stale żyła w głębokim przeświadczeniu, że całe życie, aż do najmniejszych szczegółów, włączone jest w Boski plan i, że tylko Bóg zna jego pełne znaczenie (34), podczas gdy obecnie poprzez ludzkie mediacje ukazuje się przed nami tylko jakaś jego część: “Przemiany polityczne przyjęłam jako znak z nieba, że powinnam teraz wejść na drogę, którą uważałam już od dawna za własną… Wstąpiłam do klasztoru sióstr karmelitanek, jako córka św. Teresy tej, która mnie kiedyś przywiodła do nawrócenia” (35). 14 października 1933 wstępuje do liczącego 21 mniszek Karmelu w Kolonii.
Głęboka przemiana życia: stracić, aby zyskać
18. Niespodziewanie dla 42-letniej Edyty zmienia się cała struktura życia. Pozostawia za sobą świat pracy akademickiej i intelektualnej, wielkie przyjaźnie, rodzinę i wchodzi w małą przestrzeń klasztoru kontemplacyjnego, ze wszystkimi ograniczeniami. Musi otworzyć się na świat rytów i ceremonii, dziedzictwa przeszłości, składających się na życie mniszek. Mimo, że w Kolońskim Karmelu poziom kulturalny jest dobry, to jednak jej jest dużo wyższy z racji długich lat studiów i nauczania. Edyta musi włożyć wiele wysiłku, aby przyjąć tę radykalną przemianę życia: od osobistej inicjatywy przechodzi do wspólnotowej organizacji naznaczonej regularną obserwancją; od pracy intelektualnej do pracy ręcznej, od skoncentrowania na tym co istotne, do konieczności skupienia uwagi na szczegółach. W listach i innych swoich pismach opisuje co znaczy dla niej ten nowy schemat życia i działania. Starając się przystosować oraz akceptując konieczność zostawienia wielu wartościowych dla niej spraw, zdobywa bogactwo życia skoncentrowanego na modlitwie w łonie doświadczenia Boga, w milczeniu i samotności modlącej się wspólnoty w służbie królestwa Bożego: “Porządek naszego dnia daje nam możliwość dwóch godzin samotnego dialogu z Panem, one właśnie pomagają nam budować nasze życie… Wszystko, co Bóg sprawia w duszy podczas godzin modlitwy wewnętrznej ucieka przed ludzkim wzrokiem. Ta (rzeczywistość?) to łaska za łaską. Poza tym wszystkie pozostałe godziny w ciągu dnia są dziękczynieniem Bogu za to, co uczyni w nas podczas modlitwy” (36).
19. Na obłóczynach Edyty, 15 kwietnia 1934 roku obecny jest Prowincjał niemieckich Karmelitów bosych, o. Teodor Rauch. Bezpośrednio po ceremonii przeprowadza wizytację kanoniczną, podejmując decyzję, że s. Teresa Benedykta od Krzyża (takie bowiem imię Edyta przyjmuje jako karmelitanka) może poświęcić się pracy naukowej, na ile pozwolą na to obowiązki życia karmelitańskiego. W ten sposób Pan prowadzi ją do ponownego podjęcia prac filozoficznych i do napisania wielu innych studiów i refleksji, zarówno w Kolonii, jak i później w Echt. Przegląda i kończy książkę opublikowaną w tamtych dniach Akt und Potenz (37). Kończy także Endliches und ewiges Sein. Następnie już w Echt, Edyta pisze swoje niedokończone dzieło Kreuzeswissenschaft.
Ten rodzaj pracy, który jest swoistym wyjątkiem staje się przyczyną pewnych problemów we wspólnocie i oznacza dla niej podwójny wysiłek, aby pozostać wierną temu co istotne w jej życiu kontemplacyjnym, także w najmniejszych aspektach życia wspólnotowego. Ona, która mogłaby uważać się za nowoczesną kobietę, otwartą na szersze horyzonty, aniżeli te, które posiada ta mała grupa konsekrowanych kobiet, w ramach przestrzeni ograniczonej klauzurą, nie przestaje mimo tego wszystkiego być wierną podjętym obowiązkom, nawet jeśli oznacza to dla niej wielką ofiarę. Odnośnie tego pisze: “Biorąc pod uwagę ludzkie uwarunkowania życia, jedyny sposób, jakim karmelitanka dysponuje, aby odpłacić za Bożą miłość polega na wiernym wypełnianiu codziennych obowiązków, w czynieniu każdego małego umartwienia aż do końca, z całą uwagą, jak tego wymaga porządek dnia i życia, znosząc go z radością dzień po dniu, rok po roku, w praktykowaniu z uśmiechem wyrzeczenia, którego nieustannie wymaga nasze życie wspólnotowe; a wreszcie dostrzeganie w każdym momencie okazji do służenia bliźniemu z miłości. Do tego wszystkiego dołącza się później to, co Pan wymaga jako osobista ofiara każdej pojedynczej duszy” (38). Kilka miesięcy przed swoją profesją wieczystą pisze do swojej przyjaciółki: “…mogę mieć nadzieję, że w kwietniu złożę profesję. Dobrze, że nie muszę być jeszcze “gotowa”, mam bowiem uczucie, że właściwy nowicjat zaczął się niedawno, gdy wdrażanie w zewnętrzne formy – ceremonie, zwyczaje itd. – nie pochłania już tyle sił” (39).
Teresa Benedykta od Krzyża musi na nowo podjąć wysiłek dostosowania się do życia wspólnotowego, kiedy 31 grudnia 1938 przenosi się do holenderskiego konwentu w Echt, założonego przez Karmel koloński, w którym mieszka 14 sióstr chórowych i 4 konwerski. Także tu potrafi połączyć pracę intelektualną – w dużej mierze przeznaczoną dla formacji sióstr – z wykonywaniem zwykłych prac w klauzurowym klasztorze. W Echt pozostanie do samego końca, oddając swoje życie w intencji pokoju: “Droga Matko, proszę mi pozwolić oddać się Sercu Bożemu w przebłagalnej ofierze na intencję prawdziwego pokoju… Wiem, że jestem niczym, ale Jezus tego chce i z pewnością w tych dniach wiele dusz do tego powołał” (40). 2 sierpnia 1942 wyjeżdża z Echt, aby w 7 dni później umrzeć w komorze gazowej w Auschwitz-Birkenau.
Córka i uczennica Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża
20. W Teresie od Jezusa, Edyta Stein spotyka tą samą miłość, jaką ona miała do prawdy i od niej uczy się przede wszystkim głębokiego znaczenia modlitwy, jako przyjaznego dialogu z Bogiem i jej wymiaru chrystocentrycznego i apostolskiego. Dla Edyty godziny przeznaczone na modlitwę, stanowią absolutne centrum karmelitańskiego życia. Wszystko co robi i tworzy w modlitwie znajduje swój punkt wyjścia: “tu odnajduje ona ukojenie, jasność i pokój, tu rozwiązują się wszelkie wątpliwości i pytania, tu poznaje siebie samą i to czego Bóg pragnie od niej, tu może przedstawić swoje potrzeby i otrzyma skarby łaski, które później hojnie może rozdzielać innym” (41).
Edith Stein zgłębia chrystocentryczny wymiar modlitwy terezjańskiej. Przedstawia przede wszystkim modlitwę samego Jezusa, jako klucz do interpretacji modlitwy Kościoła. Chrystus uczy nas modlitwy chwały skierowanej do Ojca i przeżywania jej, jako ofiary składanej Jego miłości. Jezus jednoczy nas ze swoją misją zbawienia świata, czyniąc nas uczestnikami swojego krzyża. Z tej komunii z męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa, wypływa apostolska energia modlitwy kontemplacyjnej: “Jest to zasadnicza idea życia zakonnego, przede wszystkim życia karmelitańskiego: przez dobrowolne i ochotne podjęcie cierpienia wstawiać się za grzesznikami i współpracować w odkupieniu ludzkości” (42).
Także wpływ św. Jana od Krzyża jest ewidentny w życiu i niektórych pismach Teresy Benedykty od Krzyża. Pozostaje pod wrażeniem doświadczenia nocy, które stało się udziałem świętego w więzieniu w Toledo. Wychodząc od tego interpretuje “noce” sanjuanistyczne w kluczu opuszczenia: Bóg pozwala duszy doświadczyć swojego opuszczenia, aby człowiek powierzył Mu swoje istnienie w ciemności wiary, jako jedyna droga prowadząca do zjednoczenia z niepojętym Bogiem (43).
Edith Stein korzysta także z obrazu “nocy ciemnej”, opisując historyczną rzeczywistość swojego czasu. To co dzisiaj zwykło nazywać się grzechem społecznym, ona nazywa “noc grzechu”. Wyraża w ten sposób ciemności epoki naznaczonej wojną ze wszystkimi jej konsekwencjami. Także w tym wypadku należy oddać się Bogu, zgodzić się, że Bóg pozostanie niezrozumiały i ślepo zawierzyć w jego dobro i miłosierdzie, które towarzyszą nam pośród ciemności: “…im bardziej jaka epoka zanurzona jest w nocy grzechu i stoi daleko od Boga, tym bardziej potrzebuje dusz zjednoczonych z Bogiem. Bóg nie dopuści, aby ich zabrakło. Z największych ciemności powstają figury proroków i największych świętych. Kształtujący jednak strumień życia mistycznego pozostaje w dużej mierze niewidzialny” (44).
Trzymając Boga za rękę
21. Na początku swojej homilii beatyfikacyjnej w Kolonii w 1987, Jan Paweł II tak przedstawia Edytę Stein: “Córka ludu hebrajskiego, bogata w moc i mądrość. Wyrosła w twardej szkole tradycji Izraela, odznaczająca się życiem w cnocie i wyrzeczeniu właściwym dla Zakonu, ukaże heroiczność swojego ducha w drodze do obozu zagłady” (45).
W tych zdaniach dostrzegamy syntezę życia kobiety naszego czasu, niestrudzonego poszukiwacza prawdy, która ewangelicznie potrafi stracić, aby zyskać: stracić swoje przekonania, jako osoba niewierząca, aby otrzymać światło wiary; stracić rodzinę i swój naród, aby odnaleźć ich w naśladowaniu Chrystusa. Jako karmelitanka dochodzi do celu takiej ewangelicznej drogi, koncentrując się na jedynym Absolucie, prowadzona przez logikę ewangeliczną tracenia, aby zyskać. I wreszcie poprzez męczeństwo konkretyzuje Chrystusowe napomnienie: “Kto chce zachować swoje życie, ten je straci; ale kto straci własne życie z powodu mnie i Ewangelii, ten je zachowa” (Mk 8,35).
W tej długiej drodze po śladach Jezusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, przeżywa swoje ufne zdanie się na Boga, kładąc, jak sama mówi, swoją rękę w Jego dłoń, aby pozwolić się prowadzić Jego miłości poprzez trudne i nieznane ścieki życia i historii w aktywnej i wolnej współpracy, oświeconej wiedzą krzyża, prowadzącej do zjednoczenia z Nim: “W ten sposób doskonałość osobista, zjednoczona z Bogiem i staranie się o zjednoczenie bliźnich z Bogiem oraz praca nad ich udoskonaleniem są nierozdzielnie ze sobą związane. Lecz do tego zawsze prowadzi krzyż. Przepowiadanie krzyża byłoby próżne, gdyby nie było wyrazem życia zjednoczonego z Ukrzyżowanym” (46).
Dzisiejszy mężczyzna i kobieta z ich głęboką tęsknotą za Bogiem z utęsknieniem szukają prawdy w złożoności trędów ideologicznych i politycznych, mogą spotkać w doświadczeniu i nauczaniu Teresy Benedykty od Krzyża odpowiedź pełną światła: odpowiedź daną przez kobietę naszego czasu, która kroczy w dramatycznej nocy naszego czasu, niespokojna i zawsze spragniona prawdy, aż do momentu kiedy spotyka Chrystusa, a wraz z Nim sens życia i od tak dawna upragniony pokój.
Rzym, 9 sierpnia 1998
Wspomnienie Bł. Teresy Benedykty od Krzyża
O. Camilo Maccise OCD, Przełożony generalny
O. Józef Chalmers OCarm, Przełożony generalny
(1) Vita consecrata, 58. Cf. 57.
(2) List z 23.3.1938, w: Edith Stein Werke IX (Freiburg, 1977).
(3) Edith Stein, Kreuzeswissenschaft. Studie über Joannes a Cruce, w: Edith Stein Werke I (Freiburg – Basel – Wien) s. 145. Edyta Stein, Wiedza Krzyża. Studium o św. Janie od Krzyża, w: Światło w ciemności, t.II, 162.
(4) Te słowa wkłada w usta Edyty jej pierwszy biograf s.Teresa Renata od Ducha Świętego, w: Edith Stein. Lebensbild einer Philosophin und Karmelitin, Nürnberg, 1948, s. 28.
(5) Neue Bücher über die hl. Teresia von Jesus, en Edith Stein Werke, XII, s. 191.
(6) Positio, s. 191.
(7) Te słowa wkłada w usta Edyty jej pierwszy Teresa Renata Posselt w wydaniu cytowanym z przypisie nr 4. (Nürnberg, 1954, s. 68)
(8) List z grudnia 1941 w Edith Stein Werke, IX, Druten-Freiburg, 1977, s. 167.
(9) Edith Stein, Kreuzwissenschaft. Studie über Joannes a Cruce (Louvain-Freiburg 1954) s. 165.
(10) List z 12.2.1928 , w: ESW VIII, s.54.
(11) Edith Stein, Beruf des Mannes und der Frau nach Natur und Gnadenordung, w: Edith SteinWerke, vol. V (Louvain-Freiburg, 1959) s. 28.
(12) Edith Stein, Die Bestimmung der Frau, w: Edith Stein Werke XII (Freiburg, 1990) s. 116.
(13) Edith Stein, Beruf … s. 23.
(14) Edith Stein, Das Ethos der Frauenberufe, w: Edith Stein Werke V (Louvain-Freiburg, 1959) s. 11.
(15) Edith Stein, Beruf… s. 29.
(16) Cf. tamże.
(17) Cf. Edith Stein, Aufgaben der katholischen Akademikerinnen der Schweiz, w: Edith Stein Werke V (Louvain-Freiburg, 1959) s. 225.
(18) Edith Stein, Aus dem Leben einer jüdischen Familie, w: Edith Stein Werke, VII (Louvain-Freiburg, 1987) ss. 229-230.
(19) List z 31.10.1938, w: E.Stein, Pisma, t.II, 358.
(20) Nostra aetate, 4.
(21) Tamże.
(22) Jan Paweł II, Homilia, Kolonia, 1 maja 1987.
(23) List 13.12.1925, w: ESW XIV, s. 168.
(24) Edith Stein, Endliches und ewiges Sein, w: ESW II, s. 57.
(25) EEdith Stein, Das Weihnachtsgeheimnis, w: ESW XII, s. 202.
(26) l.c., s. 201.
(27) List 12.2.1928, w: ESW VIII, s. 54. Edith Stein, Pisma, t.II, 80.
(28) Edith Stein, Kreuzeswissenschaft, w: ESW I, ss. 106-107.
(29) Tamże., s. 12, Edith Stein, Wiedz. dz.cyt., 25.
(30) Tamże, s. 11; 24.
(31) Cf. tamże, s. 264.
(32) Cf. tamże, s. 165.
(33) Edith Stein, Kreuzesliebe, w: ESW XI, s. 122.
(34) Cf. Edith Stein, Endliches und Ewiges Sein, ss. 109-110.
(35) List 17.10.1933, w: ESW IX, s. 189.
(36) Edith Stein, Über Geschichte und Geist des Carmel, w: ESW XI, s. 8.
(37) Edith Stein Werke XVIII (Freiburg, 1998). Dzieło to było przewidziane, jako rozprawa habilitacyjna na katedrze filozofii.
(38) Edith Stein, Über Geschichte und Geist des Karmel, w: ESW XI, ss. 8-9.
(39) List 15.12.1934, w: ESW IX, s. 26.
(40) List 26.3.1939, ESW IX, s. 133.
(41) Edith Stein, Eine Meisterin der Erziehungs- und Bildungsarbeit: Teresia von Jesus, w: ESW XII, s. 180.
(42) List 26.12.1932, w: ESW VIII, s. 125.
(43) Cf. Edith Stein, Kreuzeswissenschaft, w: ESW I, s. 107.
(44) Edith Stein, Verborgenes Leben und Epiphanie, w: ESW XI, s. 145.
(45) Jan Paweł II, Homilia, Kolonia, 1 maja 1987, w: Verlautbarungen des Apostolischen Stuhls, nr 77, Bonn, ss. 25-32, nr 1.
(46) Edith Stein, Kreuzeswissenschaft, w: ESW I, ss. 252-253.