o. Federico Ruiz OCD, Bóg mówi pośród nocy, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 1991.
Rodzinne strony
Jan od Krzyża powraca wreszcie do Kastylii. To są jego rodzinne strony, odpowiadające jego temperamentowi, do których od dawna tęsknił, odkąd posłuszeństwo i przeznaczenie więziły go pośród drzew oliwkowych Andaluzji. Ponieważ nie obnosił się ze swoimi aspiracjami i cierpieniami, przełożeni przyzwyczaili się nie zwracać na niego uwagi. Matka Teresa zdawała sobie z tego sprawę i ubolewała nad tym: “Nie wiem, co się dzieje, że nie ma nikogo, kto by pamiętał o tym świętym” (List z 19.8.1578).
Wreszcie, chociaż późno, nadchodzi także jego kolej. W wieku 37 lat wyjechał z Avila jako więzień, teraz mając 46 lat wraca do Segovii z wszystkimi honorami. Spotyka znowu swoją umiłowaną Kastylię, krainę zamków. Nie mógł wybrać lepszego miejsca dla odpoczynku i samotności. On sam zdaje sobie sprawę z tego, że teraz nie będzie musiał odbywać tylu podróży ani pisać wielu listów przez sam fakt przebywania “w tak ustronnym miejscu jak Segovia” (List z 20.6.1590). Ponadto klasztor znajduje się poza miastem, w polu. Jan będzie mógł zaspokoić swoje pragnienie samotności. Biografowie muszą ograniczyć się do opisania rozwoju jego wewnętrznych przeżyć z tych ostatnich trzech lat (1588-1591). Również jako czytelnicy czujemy ulgę, widząc, że odpocznie nieco po latach pobytu w Granadzie, pełnych intensywnej pracy.
Ale dla Jana od Krzyża nie ma odpoczynku ani tutaj, ani gdzie indziej. Również w Segovii został obarczony urzędem, a nawet dwoma. Jest przeorem klasztoru, z pilnym zadaniem przebudowy i poszerzenia kościoła i klasztoru. Jest także pierwszym radnym i wikariuszem generalnym, właśnie w tych latach, w których przeżywano największe napięcia w Reformie, wewnątrz samego zarządu głównego. Ładny “odpoczynek” go tutaj oczekuje…
Na każdą nową sytuację ojciec Jan odpowiada we właściwy sobie sposób. To prawda, że w Segovii praktykuje swą nierozdzielną trylogię: kontemplacja i samotność, braterskość i praca ręczna, kierownictwo duchowe i zarząd, dlatego sądzimy, że znamy go od wewnątrz i potrafimy przewidzieć jego gesty i reakcje. Ale on się nie powtarza. Rok za rokiem dorzuca nowe przykłady dojrzałości życia i działania. Sprawi nam jeszcze wielkie niespodzianki w ciągu tych kilku lat, jakie mu pozostają. Wyobrażenie, jakie mamy o nim z Granady, zmienia się znacznie. Podczas tych trzech lat pobytu w Segovii nie odbywa podróży związanych z zarządem lub posługą duchową. Nie pisze nowych dzieł ani nie uzupełnia niedokończonych. Obowiązki w Granadzie zajmowały go zewnętrznie, ale bez głębszych trosk. W Segovii dzieje się przeciwnie; tutaj życie zewnętrzne jest bardziej spokojne i skoncentrowane, ale za to z głębokimi napięciami.
Specyfika przeżyć segowiańskich mieści się w syntezie wypracowanej przez życie aktywne i kontemplacyjne, wśród kontaktów z ludźmi i samotnością, między lojalną współpracą i odpowiedzialnym protestem. Jak postępować w harmonizowaniu tych kontrastów? Wobec tych złożonych sytuacji nie zdają egzaminu ogólne teorie historii, psychologii czy świętości. Liczą się konkretne fakty, postawy i reakcje, słowa i milczenie, inicjatywy i cierpliwość każdego dnia.
Na szczęście o okresie spędzonym w Segovii zachowały się liczne szczegóły historyczne i geograficzne. Mówili o tym towarzysze i świadkowie tych wydarzeń. Nad tymi szczegółami zatrzymywali się najlepsi biografowie św. Jana od Krzyża, szczególnie o. Alonso od Matki Bożej, jego nowicjusz, który bezpośrednio przeżył te fakty. Później będzie on jego biografem i postulatorem w procesie beatyfikacyjnym.