Elementy duchowości: wierny syn Maryi
W życiu duchowym bł. Alfonsa pobożność maryjna była jedną z cech dominujących. Najświętsza Dziewica zawsze była dla niego wzorem i przewodniczką życia. Dlatego też obierając swój predykat zakonny, chciał być Alfonsem – Marią od Ducha Świętego. Jego maryjność ujawniają chociażby następujące słowa, które napisał w czasie swej formacji „We wszystkich uciskach, strapieniach, dolegliwościach i pokusach uciekać się będę do najlepszej i najukochańszej mej Matki, której cały się ze wszystkimi sprawami oddaję”.
Nosząc habit maryjny i przyjąwszy świecenia kapłańskie w uroczystość Matki Bożej Szkaplerznej, tj. 16 lipca w Wiedniu, gdzie studiował, jakkolwiek był w Polsce ze swymi prymicjami bardzo krótko, bo już 19 sierpnia widzimy go z woli przełożonych ponownie w stolicy Austrii, znalazł czas na to, aby udać się do naszego narodowego sanktuarium maryjnego na Jasną Górę i powierzyć Królowej Polski swoje kapłaństwo i trudne losy ojczyzny. „Długo i długo modliłem się i polecałem Pani naszej w Jej przybytku, z którego taki blask i urok na kraj cały bije, gdzie tysiące serc zbolałych i skołatanych pokój i ukojenie znalazły” – zanotował w swoim dzienniczku. Dwukrotnie odprawił Mszę św. w kaplicy cudownego Obrazu i zwiedził dokładnie Jasną Górę i jej zabytki. Bardzo potrzebował tego umocnienia, bo w Austrii, jakkolwiek był z innymi współbraćmi z Polski gościnnie przyjmowany w klasztorze, to jednak nie było mu łatwo „rozróżnić Austriaków – zaborców ojczyzny, od Austriaków – braci w Zakonie” – jak trafnie napisał o. Czesław Gil.
Jego miłość do Maryi i jego wyczucie duszpasterstwa ludowego doprowadziły go potem, jako duszpasterza Świeckiego Zakonu, do napisania kilku artykułów w „Głosie Karmelu” i książeczki-instrukcji dla ówczesnych tercjarzy, w których przedstawia historię kultu maryjnego w Zakonie, pobożność szkaplerzną i praktyki z tym związane. Nie miał wielkich ambicji teologicznych, ale w słowach bardzo prostych przedstawił ważność chrztu w naszym chrześcijańskim życiu i sens noszenia szkaplerza karmelitańskiego. Ukazywał Matkę Najświętszą w świetle swego doświadczenia, jako wzór życia chrześcijańskiego i jako współpracownicę Jezusa w dziele zbawienia. Zwracając się do członków Świeckiego Karmelu podkreślał wartość przykładnego życia chrześcijańskiego w świecie.
Bł. Alfons chciał zawsze – jak napisał – „trwać wiernie z Maryją pod krzyżem Jezusa, ufając Jej pomocy”. Ciągle uczył się od Maryi jak poznawać Chrystusa Ukrzyżowanego, bo taki właśnie był jego Mistrzem. Wiedział – i są to jego słowa, że „życie doczesne jest walką, i to twardą, bezpardonową walką”. Przed tą walką nie można uciec, ale tej walki nie można też przegrać. Trzeba w niej szukać sprzymierzeńca. I odkrył, że najlepszym jego sprzymierzeńcem jest Matka Boża. Ona – pisał – jest „wieżą warowną, tą wieżą Dawidową, uzbrojoną we wszelką broń, przy pomocy której wszyscy nieustraszeni mocarze ducha tryumfują nad potężnymi swymi wrogami… Jeśli z Nią zawrzemy przymierze, jeżeli wspólnie z Nią będziemy walczyć, bądźmy spokojni. Zwycięstwo jest nasze”. Dlatego postanowił, że będzie zawsze „starał się o dziecięcą ufność do Jezusa i Maryi”, bo ufając ich opiece „powoli dojdzie do swojego celu”, gdyż „ufność niewzruszona zwycięża Boga”. Dlatego „cały, ze wszystkimi sprawami swoimi, oddał się Maryi”, zawarł osobiste z Nią przymierze i „zwyciężył zwycięstwem Boga” – jak napisano na cokole krzyża upamiętniającego miejsce jego męczeństwa. Zwyciężył, bo pozostawał wierny swemu postanowieniu „trwania z Maryją pod krzyżem Jezusa”. Dlatego Ona, najlepsza z matek, także pozostała wierna swojej obietnicy i towarzyszyła mu nie tylko w jego codzienności, ale i w jego drodze krzyżowej w chwili męczeństwa, wszak w chwilach kaźni przez cały czas odmawiał różaniec, także wówczas, gdy padły śmiertelne strzały. Palce prawej jego dłoni przesuwały paciorki i zacisnęły je w śmiertelnym skurczu, mówiąc – zamiast ust – „módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej”.
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD
Modlitwa o kanonizację bł. Alfonsa
Wszechmogący Boże, który wezwałeś bł. Alfonsa Marię i Towarzyszy do oddania życia z miłości ku Chrystusowi i Kościołowi, wspomóż nas swoją łaską, abyśmy wsparci przykładem ich życia i męczeństwa, do końca życia dochowali wierności zobowiązaniom Chrztu świętego. Udziel nam również łask, o które Cię za ich przyczyną z pokorą i ufnością prosimy i pozwól nam oglądać ich w chwale Twoich Świętych. Amen.
(Imprimatur: kard. Stanisław Dziwisz, Kraków, 4.06.2008, Nr 1625/2008)