Bracia zakonni u tronu Matki na Jasnej Górze

W dniach 9-10 października odbyła się 61. pielgrzymka braci zakonnych na Jasną Górę. Wszyscy przybyli zgromadzili się w środę o 9.30 w Kaplicy Różańcowej na wspólnej jutrzni, porannej modlitwie Kościoła. Ten pierwszy wspólnotowy akt współgrał z tematem tegorocznego spotkania, który brzmiał: „Brat zakonny człowiekiem modlitwy i nadziei”.

Ten, kto się modli, musi mieć nadzieję. W modlitwie powierzamy swoje trudne sprawy, sprawy naszych bliskich i całego Kościoła wszechmocy i miłosierdziu Boga, który „jest mocen wszystko uczynić”. Po drugie, jesteśmy zakonnikami, osobami konsekrowanymi, a zatem, jak zostało przypomniane na pierwszej konferencji, tym, co stanowi naszą tożsamość, jest wciąż pogłębiana relacja z Bogiem.

O godz. 15.00 zgromadziliśmy się w Bazylice na Koronce do Bożego Miłosierdzia. Wcześniej bracia dominikanie zaprezentowali sylwetkę swojego współbrata, bł. Michała Giedroycia. Jest on uważany za patrona chorych i zakrystianów. Może patronować braciom zakonnym, gdyż sam wykonywał służebne posługi. Umocnienia mogą poszukiwać u niego także wszyscy zmagający się ze swoją słabością. Pokazuje on bowiem, do jak wielkiej świętości może doprowadzić człowieka Bóg, gdy tylko on Mu się z ufnością powierzy. Nic nie zapowiadało, że ten, który od dzieciństwa zmagał się z własnym kalectwem, będzie współzałożycielem zgromadzenia sióstr jadwiżanek wawelskich. Nie pochodził ani z rodziny kniaziów, ani z rodu szlacheckiego. W dzieciństwie często chorował, podczas chodzenia posługiwał się kulami oraz był niskiego wzrostu. Z późniejszych przekazów oraz na podstawie badań relikwii stwierdzono, że bł. Michał miał jedną nogę krótszą. W młodości zajmował się pracami ręcznymi, wykonując naczynia do przenoszenia chorym Najśw. Sakramentu. Stroniąc od towarzystwa, poświęcał wolny czas na modlitwę, szczególnie do Chrystusa Ukrzyżowanego, którego wizerunek nosił na piersiach. Pozostał przy ślubach zakonnych rezygnując ze święceń kapłańskich. Mieszkając w klasztorze przy kościele św. Marka w Krakowie, dużo czasu spędzał na kontemplacji męki Chrystusa i na modlitwie. Modlił się przed obrazem Matki Bożej nazwanym później Obrazem Matki Boskiej Giedroyciowej, wykonując potem obowiązki zakrystiana. Pewnego razu, jak wyznał to swojemu spowiednikowi, Chrystus przemówił do niego z krzyża: „Bądź cierpliwy aż do śmierci, a dam Ci koronę życia”. Żył w umartwieniu, jadając często tylko chleb z solą, nie jedząc mięsa oraz praktykując samobiczowanie. Często znajdywano go pobitego, przypisując to działaniu złego ducha. Miał dar przepowiadania rzeczy przyszłych oraz uzdrawiania. Znał i spotykał się ze świątobliwymi osobami żyjącymi w Krakowie: sł. B. Świętosławem Milczącym, z którym pozostawał w bliskiej przyjaźni, św. Janem Kantym, sł. B. Izajaszem Bonerem, św. Szymonem z Lipnicy, św. Stanisławem Kazimierczykiem oraz bł. Władysławem z Gielniowa.

O 16.00 rozpoczęliśmy drogę krzyżową na jasnogórskich wałach. W tym roku rozważania przygotowali bracia franciszkanie. Inspiracją do nich było życie i pisma św. Franciszka z Asyżu. Franciszek to wielki przyjaciel Boga, z którym Bóg dzieli się tym, co ma najcenniejszego – swoimi ranami i swoim bólem. Jak wszystkie łaski, również stygmaty są podarowane dla dobra Kościoła, mają służyć dla zbawienia innych.

Po drodze krzyżowej udaliśmy się do domu pielgrzyma, by, zasiadając przy wspólnym stole i popijając kawę, porozmawiać o tym, jak przeżywamy powołanie do bycia bratem w ramach charyzmatu naszego zakonu, czy instytutu.

W czwartek 10 października z zainteresowaniem wysłuchaliśmy wykładu prof. Moniki Przybysz UKSW z Warszawy pt. „Szanse i zagrożenia związane z używaniem mediów elektronicznych przez osoby konsekrowane”. O tym, że media elektroniczne rzeczywiście stwarzają ogromne szanse, ale stanowią też zagrożenie, nie należy nikogo przekonywać. Niestety, media są dla wspólnot zakonnych powodem wielu problemów, i to nieraz bardzo poważnych.

Tegoroczne spotkanie zakończyło się Eucharystią w kaplicy Cudownego Obrazu, podczas której każdy złożył naszej Najlepszej Matce swoje intencje. Podczas homilii poruszony został temat wytrwałości. Zdaliśmy sobie sprawę, że niezależnie od wieku czy stażu zakonnego, zawsze należy prosić o łaskę wytrwałości aż do końca.

Pocieszające, że było nas w tym roku więcej, niż w roku poprzednim. Dużo jednak brakuje nam do „najlepszych lat”, gdy na spotkania przyjeżdżało nawet ośmiuset braci, jak wspominali weterani spotkania. Zmniejszająca się ilość braci wpisuje się w ogólną tendencję spadku liczby powołań. Z pewnością każdy z nas przedstawił u tronu Matki i taką intencję: o nowe, święte powołania na braci zakonnych do naszych wspólnot. 

br. Tomasz od MB Różańcowej (Tomasz Kozioł)