br. Tomasz od Matki Bożej Różańcowej OCD
Tomasz Kozioł
Tomasz Kozioł w zakonie brat Tomasz od Matki Bożej Różańcowej OCD ur. 1979 we Mstowie koło Częstochowy. Do karmelu wstąpił w wieku 29 lat w 2008 r. Absolwent polonistyki. Pracował w szkole, jako nauczyciel bibliotekarz.
W zakonie karmelitów bosych 8 lat. 13 września 2015 przyjął śluby wieczyste. Obecnie jest konwentualnym w krakowskim klasztorze przy ulicy Rakowickiej. Pełni tam funkcję bibliotekarza, infirmeriusza, furtiana. Oprowadza również grupy pielgrzymkowe, które coraz częściej przybywają do Kościoła przy Rakowickiej, by pomodlić się przed cudownym wizerunkiem św. Józefa, patrona miasta Krakowa.
Publikacje
Cenne porównania
Pragnę pochylić się wraz z wami nad poematem o Trójcy Przenajświętszej św. Jana od Krzyża. Czym dla świętego jest ta tajemnica niezgłębiona dla ludzkiego umysłu? Tajemnica Boga Trójjedynego?
Chciałbym pochylić się wraz z wami nad Romancą św. Jana od Krzyża „O Trójcy Przenajświętszej” . Ukazując w niej historię zbawienia mówi o Bogu Trójjedynym jako o uosobieniu, najwyższym wyrazie miłości. Bóg Ojciec, czysta miłość rodzi w wieczności Syna, bo chce by On był uczestnikiem Jego szczęścia i Chwały, a jedynym Jego szczęściem jest miłość do swego Syna.
W „Pieśni duchowej”, w komentarzu do strofy 14-15, pojawia się określenie „blask zorzy rumiany”. Jan od krzyża bardzo trafnie i precyzyjnie wyjaśnia znaczenie koloru różowego. Ornat o takim kolorze kapłan przywdziewa tylko dwa razy w roku. W III niedzielę Adwentu – niedzielę radości Gaudete i IV niedzielę Wielkiego Postu – niedzielę radości Laetare.
Po tym, co było powiedziane dotychczas, może rodzić się pytanie: skoro miłość Boga jest tak przeogromna i pragnie się każdemu udzielać, to, dlaczego tylu ludzi czuje się niekochanych, zapomnianych nawet przez Boga? Można powiedzieć, że z miłością Bożą, a właściwie z jej odbiorem przez człowieka jest, jak, odwołując się do symbolu z ”Drogi na Górę Karmel”, z obrazem artystycznym.
Mówiąc o ciemnej nocy powiedzieliśmy, że tym mianem św. Jan od Krzyża określa m.in. kontemplację. Jaka jest, zatem modlitwa kontemplacyjna, modlitwa ciemnej nocy wiary? Chcąc na te pytania odpowiedzieć karmelitański doktor kościoła przywołuje w poemacie „Noc ciemna” w rozdziale 18 symbol schodów wiary, dlatego że tylko wiara, jest tutaj siłą motywującą, zachęcającą do wędrówki.
Św. Jan od Krzyża mówiąc o miłości, której Bóg udziela duszom doskonałym, powiada, że upaja ich winem miłości, które jest wytrawne, a zarazem słodkie, rozkoszne i mocne. O tym symbolu mówi w PD. Jest to wino wytrawne, bo jest stare i dobrze sfermentowane.
Wiadomym jest, że dusza przywiązana do wielu rzeczy, zanieczyszczona wieloma naleciałościami ziemskimi, jest niczym świeże drewno, które, by palić się równym płomieniem, musi przejść bolesny proces osuszania i oczyszczania.
Jak wiemy, promień światła, wpadając do pomieszczenia, gdzie nie napotyka na żaden opór, powoduje ciemność. Co się jednak dzieje, gdy to światło Boże napotyka przeszkody? Święty mówi o tym przywołując w poemacie „Noc ciemna” ogień, ogarniający świeży kawałek drewna.
Święty, chcąc wyjaśnić, dlaczego zbliżenie się Boga, który przecież jest światłością, powoduje ciemność nie tylko we władzach człowieka, ale również wokół niego, posługując się symbolem światła naturalnego, a właściwie promieni słońca, wpadających przez okno.
W dalszym ciągu będziemy mówić o symbolu nocy ciemnej. O tym symbolu, inaczej mówiąc etapie drogi do Boga święty pisze w dyptyku, jakim są poematy „Noc ciemna” i „Droga na Górę Karmel”.
Ten symbolu, jest utożsamiany z Janem od Krzyża, jest typowo sanhuanistyczny. Skądinąd słusznie – dzięki niemu Jan od Krzyża nazwany jest ekspertem od ciemności. Chodzi o noc ciemną. Czy to Jan od Krzyża wprowadził ten termin do teologii życia duchowego?
Szata nie tylko ma za zadanie chronić to, co cenne, ochraniać to, co słabe, kamuflować, ukrywać, to, co jest narażone na niebezpieczeństwa, powinna również odstraszać potencjalnych wrogów. Taką rolę pełni tunika koloru czerwonego, która symbolizuje miłość.
Dusza więc na tunikę koloru białego, która symbolizuje wiarę, zakłada szatę zieloną, symbolizującą nadzieję. Dzięki niej zabezpiecza się przed światem, ponieważ nadzieja wlewa w nią wielkoduszność i pragnienie rzeczy wiecznych, dzięki czemu ten świat i to wszystko, co on proponuje, zdaje się bez krasy i barwy, piękna, bez żadnej wartości.
W „Pieśni duchowej” św. Jan od Krzyża wiarę nazywa źródłem kryształowym. Źródłem, dlatego, że jest nim Chrystus, który w Ewangeliach bywa nazwany źródłem żywej wody. Źródło kryształowe, bo czyste, przejrzyste, jasne, ale również silne, nie do obalenia i wolne od błędów.
Idąc za Bogiem, jak najlepiej zabezpieczyć się przed wrogami, którzy chcą nas sprowadzić z tej drogi wiodącej do zbawienia? Jak przejść tę drogę w miarę bezpiecznie? Św. Jan od Krzyża podpowiada, że najlepszym zabezpieczeniem na tę drogę są trzy cnoty teologiczne – wiara, nadzieja miłość.
Św. Jan od Krzyża analizowaną przez nas 3 strofę „Pieśni duchowej” kończy obrazem - symbolem granicznych progów. Rozumie przez nie opory, bunty, jakie podnosi ciało przeciw duchowi, bo jak zauważa św. Paweł „ciało do czego innego dąży niż duch” i naturalnie tak jak granica stawia opór drodze duchowej.
Jak święty sam wyjaśnia pod postacią szyków obronnych rozumie duchy ciemności, które usiłują sprowadzić z drogi szukania Boga i jego woli. W przeciwieństwie do dzikiego zwierza jest to realny wróg i przeciwnik naszego zbawienia. Dlatego jego pokusy i podstępy są silniejsze i cięższe, trudniejsze do zrozumienia. Używają do pomocy dwóch innych wrogów, którymi są świat i ciało.
Jak święty sam wyjaśnia pod postacią dzikiego zwierza rozumie świat, który sprzysięga się przeciw temu, kto pragnie iść za Chrystusem, drogą wskazaną przez niego. Dziki zwierz, a więc świat robi wszystko, by ci, co na tę drogę weszli z niej zeszli, wręcz zdezerterowali, uciekli. Co robi? Podobnie jak dziki zwierz działa na wyobraźnię, straszy i grozi przeciwnościami i trudami, monstrualnych wręcz rozmiarów.
By naprawdę znaleźć Boga, nie wystarczy modlić się tylko sercem i ustami, lub opierać się na pomocy innych, ale trzeba się również zdobyć na wszelkie wysiłki osobiste i pracę, wyruszając na Jego poszukiwania, wcześniej porzucając swoje upodobania, przyzwyczajenia, komfort, zachcianki, rozkosze. Kto szuka Boga, pozostając w swoich upodobaniach, trwając w bezczynności, nie ćwicząc się w cnotach, ten szuka go w nocy i go nie znajdzie.
Szczęść Boże!!
Witam was w cyklu Pt „Symbole w dziełach św. Jana od Krzyża” Będziemy w nich próbować odkryć znaczenie i przesłanie tego ogromu symboli, z jakich utkane są dzieła świętego z Fontiveros. Rodzi się pytanie dlaczego tak często i można mniemać chętnie Święty, mówiąc o sprawach ducha, uciekał się do symboli, a nie mówił tych rzeczy wprost.
Nowenny Karmelu
„Nie pragnę niczego innego, jak być Twoją, nie chcę nigdy wyjść z Ciebie. Jak dziecko staje się kruche i bezradne, kiedy wychodzi z łona matki, ja także byłabym nieszczęśliwa, gdybym wyszła z Ciebie. Chroń mnie Panie, w Twoim łonie, strzeż mnie we wnętrzu Twej miłości”.
„Kalinowski Józef, dziś przeor Karmelitów Bosych w Czerny. Przedtem kapitan inżynierów fortecznych, był także członkiem Rządu Narodowego i w czasie powstania pełnił na Litwie obowiązki ministra wojny i jako taki skazany na całe życie w kopalniach.
Rację miał ten, kto powiedział, że życie człowieka jest drogą. Droga, bowiem prowadzi zawsze do określonego celu, więc kiedyś się kończy. Taka samo jest z życiem ludzkim na ziemi, odnośnie czego nikt nie ma wątpliwości.
Pragnę wypełniać doskonale Twoją wolę i osiągnąć ten stopień chwały, który przygotowałeś mi w swoim królestwie, jednym słowem, pragnę być świętą; czuję jednak moją słabość i proszę Cię, o mój Boże! Ty sam bądź moją Świętością.
Czytając korespondencję rodzinną św. Zelii i Ludwika Martin odnosi się słuszne wrażenie, że dla nich, mimo wielu problemów, zmartwień i trosk, których Bóg im nie szczędził , On zawsze był dla nich najważniejszy, zawsze Bóg i Jego prawo było na pierwszym miejscu.
W ikonografii przedstawia się św. Marię Magdalenę de Pazzi jako karmelitankę z płonącym sercem lub koroną cierniową w dłoni (ponieważ w ekstazach przeżywała całe życie Chrystusa) albo z włócznią i gąbką (narzędzia Męki Pańskiej), także ze stygmatami.
Dives in misericordia, tak Bóg rzeczywiście jest Bogaty w łaskę i miłosierdzie. Tego bogactwa nie chce zatrzymywać dla Siebie, ale chce nim się dzielić, chce tym bogactwem, czyli Swoim wewnętrznym życiem podzielić się z nami, uprzednio pragnąc, byśmy zechcieli na Jego dary z ufnością i z pokorą otworzyć się i je przyjąć, wierząc mocno, że ten, który „jest miłosierny z pokolenia na pokolenie dla wszystkich, co się Go boją” nam ich udzieli.
Bóg - Stwórca i Odkupiciel w osobie Jezusa Chrystusa przyszedł do nas nie dlatego, żeśmy na to zasłużyli swoim świętym, prawym, bogobojnym życiem. Nie przyszedł też po to, by karać nas za nasze niewierności. Przyszedł powodowany jedynie miłością do nas.