Miłość i pokora
Pokora jest szczególną jakością miłości. Teresa zauważa wnikliwie: “Nie pojmuję, jak i jaka może być pokora bez miłości i miłość bez pokory“. Pokora i miłość tworzą jedną całość. “Pokora jest kształtem miłości, w którym osiąga ona najwyższą czystość, niejako swój szczyt; jest ową największą siłą, która miłość czyni zdolną do bezinteresowności“.
Człowiek urzeczywistnia się w miłości, w tym jej szczególnym kształcie darowania się i oddania innym, w niezachwianej pewności powstającej w miarę nabierania postawy pokory, która jest najwyższą doskonałością miłości. Teresa pisze: “Jeśli chcemy czynić postępy, nie o to nam powinno chodzić, byśmy dużo rozmyślały, jeno o to, byśmy dużo miłowały; powinnyśmy zatem przede wszystkim czynić to, i do tego głównie się przykładać, co skutecznie pobudza nas do miłości. (…) Nie ta dusza więcej miłuje, która większych doznaje smaków i słodkości, ale ta, która mocniejsze ma postanowienie i usilniejsze pragnienie we wszystkim podobać się Bogu; taka pilniej się też stara o to, by w niczym Go nie obrazić i goręcej Go błaga o rozszerzenie czci i chwały Jego Syna i o coraz wyższy wzrost św. Kościoła katolickiego“.
Podobać się we wszystkim Bogu! Jest to postawa na wskroś Chrystusowa, postawa bytu “uwolnionego od siebie”. “Ja zawsze czynię to, co się Ojcu podoba” – powiedział o sobie Chrystus (J 8, 29). “Z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał” (J 6, 38).
Egzystencja Jezusa była jednocześnie Jego posłannictwem. Sam usuwał się poza swoje własne dzieła, które miały wyłącznie objawić i uwielbić Ojca. “Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem” (J 15, 9). Umiłował nas całkowitym oddaniem się Ojcu za ludzi. “Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję” (J 10, 17). Chrystus urzeczywistnił swoją pokorę w miłości mającej źródło w Bogu. Nasza pokora już urzeczywistniona pobudza nas ciągle bardziej, aby być jeszcze pokorniejszym. Tego domaga się miłość, która w pokorze osiąga swą pełnię. Miłość wznosi się aż do serca Boga, pokora natomiast zstępuje w fundamenty.
“Patrzcie na Ukrzyżowanego – zachęca Teresa – a wszystek trud walki wyda się wam lekki. Gdy Boski Majestat Jego takimi zdumiewającymi czynami i mękami miłość nam swoją okazał, wy chciałybyście poprzestać na tym, że Mu się odwdzięczycie słowami? Czy wiecie, co to znaczy być prawdziwie duchowym? Znaczy to uczynić siebie niewolnikiem Boga; tak Bogu oddać wszystką swą wolność, iżby On, naznaczywszy tego niewolnika piętnem, to jest krzyżem swoim, mógł sprzedać go i wydać za niewolnika całemu światu, tak jak sam był sprzedajny i wydany dla zbawienia świata. Niewolnik nie powinien widzieć w tym żadnej dla siebie krzywdy, ale raczej poczytywać to sobie za niemałą łaskę. Kto nie ma do tego mocnej i stanowczej woli, ten niech się nie spodziewa wysokiego postępu. Cała bowiem ta budowa stoi – jak wam mówiłam – na fundamencie pokory; kto nie założył w sobie naprawdę tego fundamentu, temu Pan nie pozwoli wznieść się wysoko, dla własnego nawet dobra jego, bo z takiej wysokości budowy tym głębszy byłby upadek.
Jeśli więc chcecie, siostry, aby wasz fundament był mocny i dobry, niech każda stara się być najmniejszą, niewolnicą wszystkich; niech pilnie uważa, jak i czym jedna drugiej mogłaby zrobić przyjemność czy oddać jaką usługę. Cokolwiek uczynicie w tym duchu, więcej uczynicie dla siebie samych niż dla innych, kładąc mocne i trwałe kamienie w wasz fundament, aby się wam wasza twierdza nie zawaliła“.
Natchnione strofy terezjańskiej pieśni o pokorze zakończmy jej żarliwym wołaniem; “Podnieśmy oczy na Chrystusa, najwyższe dobro nasze, i na Świętych Jego, a tam nauczymy się prawdziwej pokory; i uszlachetni się nasz umysł i serce, a poznanie siebie nie będzie już małoduszne i trwożliwe“.
Obok Chrystusa najdoskonalszym wzorem i uczestniczką Jego pokory jest Maryja i należy ze wszystkich sił starać się “choćby w jakiejś ma1uczkiej cząsteczce stać się podobnym w pokorze tej Pannie Najświętszej”. Pokorni są siłą świata; oni go bronią od zagłady. Są prawdziwie maluczcy, a cała ziemia opiera się na nich. Bo małym przyrzeczone jest miłosierdzie i błogosławieństwo zastrzeżone cichym, ubogim i prześladowanym. Oni posiadają rządy nad duszami, dla nich przede wszystkim istnieje świat. Oni odziedziczą ziemię i niebiosa. I tylko oni posiadają klucz do tajemnicy doskonałej radości. Bóg spełnia wszystko, co chcą, ponieważ przylgnęli do Jego woli, oddawszy się jej najbardziej wolnym wyborem. Ich wolność nie ma granic, ich pragnienia są boskim pragnieniem i zawierają w sobie moc wypełnienia.
W takim jedynie klimacie może się rozwijać modlitwa kontemplacyjna. Tchnie nim cała księga Drogi doskonałości, która ma na celu nauczyć nas modlić się. Na 42 rozdziały połowa poświęcona jest miłości, pokorze i innym cnotom w ich najsubtelniejszych aspektach. Dopiero druga połowa odnosi się ściśle do modlitwy.
“Trzeba – zachęca św. Teresa – byście wasz fundament duchowy zakładały nie na samej tylko modlitwie i bogomyślności. Bez usilnego starania się o cnoty, bez ciągłego ćwiczenia się w nich, pozostaniecie zawsze duchowymi karłami. A daj Boże, by się choć na tym skończyło! By z braku wzrastania nie było coraz większego karłowacenia! Wiecie bowiem, że kto nie wzrasta, ten się pomniejsza; miłość bowiem, gdy jest prawdziwa, niepodobna, by ciągle nie rosła; jeśli zaś nie rośnie, nie jest zapewne prawdziwa. (…) Stawszy się jedno z Bogiem mocnym, dusza musi się stać uczestnikiem tej mocy Bożej“.