Maryjne życie karmelitańskie szkołą świętości o. Rafała
Obserwując życie błogosławionych i świętych, których Kościół wyniósł na ołtarze, dostrzegamy, że w okresie duchowej pełni niewiele mówią o sobie, o tym, co dokonuje się w ich sercach. Jeśli chcemy skraść coś dla siebie z tajemnic ich dojrzałości trzeba nam przyglądnąć się dziełom i pismom tych ludzi. Podobnie jest ze św. Rafałem.
Maryjne nabożeństwo pierwszego kanonizowanego polskiego Karmelity Bosego płonęło w jego sercu zbyt wielkim płomieniem, by mogło się całkowicie ukryć. Uważny obserwator jego życia mógł nieustannie odnajdywać Maryję działającą poprzez swoje narzędzie. Św. Rafał sam zresztą nazywał Ją “Słońcem”, a klasztory karmelitańskie “świecznikami”, które świętością obyczajów lśnić powinny światłem Jej cnót. Do świętości życia zakonnego nie tylko zachęcał jako przełożony czy wizytator karmelitańskich wspólnot. Cechą ludzi duchowo dojrzałych jest nauczanie przykładem. Tak też czynił maryjny apostolat nasz Święty. On wierzył życiem i uczył życiem. Maryja była szkołą świętości jego życia i posługiwania.
Świadectwo życia zakonnego
Według św. Rafała życie zakonne karmelitów i karmelitanek bosych powinno być przepełnione obecnością Maryi, kontemplacją – na Jej wzór – słowa Bożego i naśladowaniem Jej cnót. Święty powtarzał często: “naśladować Maryję kto bardziej powinien, jeśli nie my, będący w podwójny sposób Jej dziećmi?”. I naśladował Ją naprawdę. Współcześni są zgodni co do tego i często nazywają go “chodzącą modlitwą”. Dla niego “Maryja, przez swoje macierzyństwo jest księgą, w której Słowo Przedwieczne, Chrystus Pan, czytać się daje światu”. W jednej z konferencji do współbraci zakonnych, wygłoszonej w wigilię uroczystości Matki Boskiej Szkaplerznej, powiedział z naciskiem: “Jesteśmy Jej własnym dziełem i powoływa nas Ona na wykonawców spraw swoich”. Nie zapominajmy, że kierował te słowa do tych, którzy uważali się za “braci” Matki Chrystusa i za jej pierworodnych “synów”. Nawiązując do eliańsko-maryjnej tradycji Zakonu, ponownie stwierdzi: “To Ona poczęła nas duchowo i wykarmiła nas swoim mlekiem. Jesteśmy Jej pierworodnymi, bowiem w osobie naszego ojca św. Eliasza znaliśmy Ją dziewięćset lat przed Jej narodzeniem i pierwsi wystawiliśmy Jej kaplicę na Górze Karmel”. O. Rafał jest tu typowym przedstawicielem swej epoki, określającej w ten sposób maryjny charyzmat Zakonu, który “wszystek jest Maryi”. Dlatego jego konferencje o życiu zakonnym, o ślubach przyrównywanych – jak to czynimy dzisiaj – do chrztu św., o powołaniu karmelitańskim, często kończyły się słowami: “wszystko przez Maryję”.
Kult Matki Bożej u św. Rafała nie opierał się nigdy na uczuciu, ale na głębokim przekonaniu teologalnym o Jej roli w dziele zbawienia. Do takiego kultu wzywał wszystkich mu podległych, i starał się go w nich uformować. Źródło niezrównanych zasług i wielkości Maryi widział w Jej Bożym macierzyństwie, które mogło się urzeczywistnić jedynie dzięki Jej przyzwoleniu i poddaniu się woli Bożej.
“Na tym przyzwoleniu: «Niech mi się stanie według słowa twego» – podkreśla nasz Święty – wzniosło się drzewo krzyża, na którym Bóg odkupił świat, otworzyło się źródło, z którego do skończenia wieków wylewać się na ludzkość łaski będą. Rozwarły się wrota królestwa Bożego, dotąd zawarte. Zamieszkał Zbawca na ołtarzach. Zajaśniały cuda potęgi wstawiennictwa Bogurodzicy – Dziewicy; wytyczyła się dla wierzących droga do naśladownictwa Matki Najświętszej”.
Kierownictwo duchowe
Św. Rafał był znany i ceniony jako spowiednik i kierownik duchowy. W tej posłudze też był na wskroś maryjny. Dla niego wzrost zażyłości z Błogosławioną Maryją Panną był miarą postępu na drodze ku doskonałości, oznaką otwartości na działanie Ducha Świętego. Do Niej zatem, do Maryi odsyłał swych penitentów, Jej ich polecał, żywiąc nadzieję, że Ona dopomoże w przezwyciężaniu wszelkich trudności w życiu wewnętrznym. Opierał się tutaj na powszechnej wierze Kościoła, który czci Maryję jako Pośredniczkę wyjednującą łaski i Wspomożycielkę chrześcijan. Można też powiedzieć, że był w tym typowym zwolennikiem dziewiętnastowiecznych kierunków mediacjonistycznych, według których odnalezieniu Chrystusa towarzyszyło odnalezienie Jego Matki, lub było wręcz jego konsekwencją. Jej polecał wszystkich swoich penitentów, do Niej ich odsyłał, w przekonaniu, że Ona będzie dla nich pomocą i ucieczką, i że w Niej odnajdą, nie tylko rozwiązanie swoich problemów, lecz także, lub przede wszystkim, pomoc w ciągłym wzroście duchowym. Według ojca Rafała, Najświętsza Dziewica uczestniczy w szczególny sposób w procesie oczyszczania dusz, dopóty dopóki nie zedrą one z siebie szaty starego człowieka i nie przyobleką zbroi Nowego Człowieka – Jezusa Chrystusa.
Rozpowszechnianie kultu szkaplerza
Oznaką zewnętrzną szczególnego przywiązania karmelitów do Maryi jest szkaplerz, którego 750-lecie obchodzimy w tym roku. Według o. Rafała przypomina on o obowiązku naśladowania Maryi i o wierności powołaniu zakonnemu. Nasz Święty używał go jeszcze przed wstąpieniem do Karmelu. Pisząc z Syberii do rodziny, z wielką prostotą prosił o przysłanie mu trochę szkaplerzy i medalików, które chciał rozdać dzieciom polskich zesłańców przystępującym do Pierwszej Komunii świętej. Jako karmelita bosy zalecał noszenie szkaplerza przede wszystkim tym osobom, których był kierownikiem duchowym. Zachęcał je również do szerzenia nabożeństwa szkaplerznego. Założył Świecki Zakon i bractwa szkaplerzne w Czernej i w Wadowicach. Dzięki jego inicjatywom pastoralnym konwent w Czernej przeistoczył się w prawdziwe sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej. Bractwa szkaplerzne powstały także i w pobliskich parafiach, dokąd ojcowie z Czernej udawali się, aby spowiadać lub głosić kazania.
Chcielibyśmy tutaj podkreślić dwa aspekty tej szkaplerznej działalności naszego Świętego: po pierwsze, nie interesowała go ilość noszących szkaplerz, lecz ich jakość, autentyzm ich życia chrześcijańskiego, a po drugie, w szkaplerzu – tj. w jednej z oznak pobożności maryjnej – upatrywał odpowiednie narzędzie do pozyskania braci odłączonych do jedności z Kościołem Rzymskim. Przyjrzyjmy się dokładniej obu tym aspektom.
Do zilustrowania pierwszego aspektu, czyli odpowiedniej formacji tych osób, którym powierzał szkaplerz, niech nam posłuży fragment jednego z jego listów. Święty, wyjaśniając zainteresowanej jakie obowiązki winni spełniać członkowie bractwa, precyzuje: “Obowiązek postu we środę i odmawianie codziennie 7-miu Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo nie jest pod grzechem, i pozostawiony dobrej woli i pobożnemu uczuciu córek Maryi; która zatem z tych córek więcej swoją Matkę miłuje, tym chętniej tę drobną pokutę postu (lub w razie niemożności poszczenia inne umartwienie, wedle uznania spowiednika swego) i ofiarę modlitwy u stóp Matki Boskiej złoży”.
Następnie dodaje: “…należy dążyć do zjednoczenia się z Bogiem przez doskonałe spełnienie obowiązków swego stanu, albowiem jak mówi nasza święta M. Teresa – prawdziwe zjednoczenie z Panem Bogiem nie co inszego jest, jeno zjednoczenie naszej z wolą Boską“.
Ojciec Rafał był przekonany, że każdy człowiek jest wezwany do doskonałości, do świętości. Do tego samego wzywa i zobowiązuje Sobór Watykański II. Wierny temu przekonaniu nie ustawał w powtarzaniu, że każdy, niezależnie od swojego zawodu, wieku i pozycji społecznej, musi rozwijać swoje życie wewnętrzne i życie komunii z Bogiem. W dążeniu do tego nie można czekać na lepsze czasy, ale trzeba je urzeczywistniać w konkretnych sytuacjach życiowych. Kult szkaplerza, czyniący noszących go współuczestnikami dóbr duchowych Karmelu, powinien stać się bodźcem i wezwaniem. Ta szata i sakramentale Kościoła powinny ułatwić uświęcenie rozmaitych chwil dnia powszedniego i skutecznie dopomóc do wpatrywania się w Maryję Dziewicę, aby żyć jak Ona, jako prawdziwi uczniowie Chrystusa.
Jak powiedziano wyżej, w rozpowszechnianiu kultu szkaplerza ojciec Rafał lubił posługiwać się znajomymi oraz swoimi penitentami. Zdołał nawet dotrzeć z nim do odległej Rumunii, gdzie szkaplerz rozpowszechnił się prawie w całej diecezji Bukareszt, przynosząc bogate owoce, szczególnie na polu ekumenicznym, ponieważ liczni prawosławni otrzymawszy szatę maryjną powrócili na łono Kościoła katolickiego. Było to jedną z wielkich radości ojca Rafała, tak bardzo pragnącego “pracować […] dla jedności Kościoła poprzez Karmel Matki Bożej”.
W kontekście uwag o kulcie szkaplerza niech nam będzie wolno przypomnieć, że św. Rafał cenił bardzo Różaniec święty i zachęcał do jego odmawiania, co tak bardzo zaleca się i dzisiaj. Wzywał też do odmawiania modlitwy Anioł Pański, gdyż jest “pamiątką macierzyństwa” i przypomina “tajemnicę zależności wcielenia Bożego od przyzwolenia na to Maryi”.
Publikacje
Choć św. Rafał nie miał nigdy ambicji naukowych, to jednak był człowiekiem bardzo wykształconym i chętnym do podjęcia każdego rodzaju poszukiwania naukowego. Uważał za stosowne pomagać innym przy pomocy pióra. Jeszcze podczas zesłania opublikował pewne tłumaczenia w czasopiśmie katolickim (Przegląd Katolicki) i przygotował kilka artykułów o klimacie i warunkach meteorologicznych Syberii dla Gazety Rolniczej. Ta działalność, powiedzmy piśmiennicza, rozwinęła się szczególnie w czasie życia zakonnego, i szła w dwóch kierunkach: historycznym i teologicznym. Kierunek historyczny reprezentowały publikacje dotyczące historii Zakonu w Polsce oraz rzadziej historii tegoż Zakonu w innych krajach. Jeżeli chodzi o kierunek teologiczny – teologia życia zakonnego i mariologia. Właśnie ten ostatni kierunek stanowi przedmiot naszego zainteresowania.
W roku 1893 ojciec Rafał pisze list do swego brata Jerzego, prosząc go o fotografie Matki Boskiej Ostrobramskiej z Wilna. Święty informuje go, że jedną z poprzednio otrzymanych fotografii dał generałowi Zakonu, aby zainteresować go tym wielkim sanktuarium karmelitańskim. Prośba ojca Rafała była związana z zamierzeniem opublikowania książki o Matce Boskiej Ostrobramskiej, popieranym przez ojca Nowakowskiego, przyjaciela o. Rafała. Do napisania tomiku potrzebny był czas. Obaj przyjaciele postanowili zatem wydrukować najpierw reprodukcję obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej, aby rozpowszechnić ją wśród wiernych. Druk obrazków ukończono na początku roku 1885 i większość z nich rozdano w Czernej i Wadowicach.
Św. Rafał interesował się także karmelitańskim sanktuarium maryjnym w Berdyczowie na Ukrainie. Chciał ponownie wydać książkę o nim pochodzącą z 1767 i upamiętniającą łaski otrzymane za pośrednictwem Dziewicy oraz opisującą akt koronacji cudownego obrazu. Niestety, prawdopodobnie z braku funduszy, projekt nie został zrealizowany. Szczęśliwszą, ponieważ zakończoną wydaniem, była adaptacja na język polski i publikacja książki Marie partout et toujours, d’après le P. Auriema. Książka miała w Polsce trzy wydania, z których dwa jeszcze za życia Kalinowskiego. Zdaniem wydawcy, pozycja była przeznaczona głównie dla świeckich pragnących żyć według nauk Maryi. Proponuje się w niej rozmaite praktyki miłosierdzia maryjnego i naucza przeżywanie każdej chwili w służbie dla Chrystusa w duchowym zjednoczeniu z Maryją.
W tym samym celu ojciec Rafał podjął się tłumaczenia rozmyślań maryjnych, które ukończył szczęśliwie, lecz nie zdołał już opublikować.
Nie ukazały się także dwa inne jego opracowania o tematyce maryjnej: pierwsze z nich nosi tytuł: Koronka szkaplerzna Matki Boskiej z Góry Karmel, a drugie jest przeróbką jednego z kazań maryjnych Świętego Anzelma. Tematyka obydwu opracowań często pojawia się w listach ojca Rafała.
Został natomiast opublikowany odczyt na Kongres Maryjny zorganizowany w 1904 r. we Lwowie, z okazji pięćdziesięciolecia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. Kalinowski został poproszony o wygłoszenie konferencji zatytułowanej Cześć Matki Bożej w Karmelu Polskim. W osiemnastu punktach Autor zawarł historię i współczesność kultu maryjnego w polskim Karmelu: opisał główne ośrodki tego kultu, zarówno Karmelitów Bosych, jak i Trzewiczkowych oraz klasztory karmelitanek. Artykuł nie jest tylko opisem i informacją. Znajdują w nim wyraz uczucia i przekonania Autora. Wykracza on poza temat, wyrażając uczucie i miłość do Tej, która daje Chrystusa, nasze Światło, nasz Pokój, naszą Jedność (On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością – por. Ef 2, 14). Naszym zdaniem, artykuł jest przeglądem myśli Kalinowskiego o Maryi Dziewicy, jest jakby zarysem jego mariologii. Ona jest Słońcem i Pięknem, jest Matką Niepokalaną Boga, Królową wszystkich Świętych. Jest Matką Chrystusa, naszego Zbawiciela, dlatego więc jest Pośredniczką łask: “wszystko przez Maryję”. Czuwała nad życiem ziemskim Syna Bożego i nad początkami rodzącego się Kościoła. Jest Królową i Matką Karmelu i daje nam szkaplerz, oznakę zbawienia, aby pomóc nam w osiągnięciu zbawienia dokonanego przez Chrystusa. Poprzez ten znak Ona “prowadzi wielu wiernych do swego Syna Bożego, mówiąc: Vinum non habent – Nie mają już wina! I Jezus zamienia wodę w wino”.
Maryjny ekumenizm
I w tym kontekście jawi się nam zagadnienie ekumenizmu w życiu o. Rafała. Dziś, wiele lat po Soborze, postawa otwartości cechuje, o ile nie wszystkich, to przynajmniej większość chrześcijan. Na przełomie XIX i XX wieku potrzeba było niezwykłej intuicji, aby przejawiać podobne poglądy. Św. Rafał Kalinowski odczytał doskonale znaki czasu i nie szczędził trudu w podejmowaniu inicjatyw mających na celu zjednoczenie Kościołów. Mimo, że czasem brakowało mu sił, nie zawsze służyło mu zdrowie, zjednoczenie Kościoła było jedyną jego troską, jedynym pragnieniem, jedyną intencją, w której ofiarował swoje cierpienia i pokuty: “Proszę modlić się za mnie – pisze do jednej karmelitanki bosej z Francji – aby przede wszystkim Bóg raczył mi udzielić łaski umiłowania cierpienia i wytrwania na tej drodze. Chociaż jestem u schyłku moich dni – liczę już 62 lata – nie mogę uwolnić się od tej myśli, że dobry Bóg, o ile pozostanę mu wierny, zmusi mnie swoją łaską, by pracować jeszcze dla jedności Kościołów poprzez Karmel Matki Bożej. I nie tylko Rumunia, lecz także i Rosja!”
Nasz Święty był głęboko przekonany, że unia pomiędzy Kościołami katolickim i prawosławnym mogłaby nastąpić poprzez kult Matki Bożej, bardzo żywy zarówno w Kościele rzymskokatolickim jak i w Cerkwi prawosławnej. Nie wolno nam pominąć tej jego jego intuicji natchnionej przez Ducha Świętego. Maryja Dziewica wydała na świat Chrystusa jedynego i niepodzielnego, Głowę jednego Ciała Mistycznego, Drogę, Prawdę i Życie wszystkich chrześcijan. Czy nie byłoby zatem dobrze w naszych dążeniach ekumenicznych powrócić do początków chrześcijaństwa, do Maryi z Nazaretu i za Jej pośrednictwem odnaleźć zatraconą jedność? Intuicja ta została podjęta przez Sobór Watykański II, który w Dekrecie o ekumenizmie, mówiąc o czynnikach łączących nas z Kościołami Wschodnimi, nie pominął kultu Bogurodzicy. Również Ojciec Święty Jan Paweł II w encyklice Redemptoris Mater przypomniał te same aspekty.
Święty Rafał pisał z ufnością: «Jedności święta! Unio święta! Sam ten wyraz już rozpala płomień nadziei w sercu utrapionym. […] To Niepokalana Dziewica do tej unii nakłoni lud, w którego piersi bije wiele szlachetnych i pragnących światła serc».