Zaledwie otworzę jakąś książkę duchową (chociażby najpiękniejszą, najbardziej wzruszającą),czuję natychmiast, że moje serce kurczy się, i nie wiem, rzec można, co czytam, a umysł mój staje się niezdolny do rozmyślania…W tej niemożności przychodzi mi z pomocą Pismo Święte i Naśladowanie; w nich znajduję pokarm mocny i czysty. Pomocą w modlitwie jest mi jednak przede wszystkim Ewangelia; ona zaspokaja wszystkie potrzeby mojej biednej małej duszy. Odkrywam w niej coraz to nowe światła, oraz jej sens ukryty i mistyczny
Każdy, choćby najwznioślejszy traktat duchowy, jest tylko dziełem człowieka i nie może się równać ze Słowem Bożym, które dał nam sam Bóg. Ze wszystkich ksiąg Biblii najbardziej „uprzywilejowane” są Ewangelie – Dobra Nowina o życiu, działalności, śmierci, zmartwychwstaniu Naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Jego bowiem zapowiadały przez figury i obrazy wszystkie księgi Starego Testamentu; za Nim już od początku wzdychali ludzie wierzący. To wielka łaska czerpać radość z czytania Słowa Bożego. Trzeba gorąco się o to modlić i prosić Boga, by Jego Słowo było naszym codziennym pokarmem i życiem naszej duszy. To Bóg, Jego Słowo, Kościół i sakramenty, które nam zostawił, pomagają nam prawdziwie żyć, a nie wegetować; pozwalają już kosztować wieczności, jednocześnie przygotowując nas do niej. Problemem polega w tym, że nie zdajemy sobie z tego sprawy. Obyśmy nie przekonali się o tym za późno.
Odszedł do Boga w Karmelu
1930 † o. Romuald od św. Eliasza (Kućka)
1997 † o. Bonifacy od Wszystkich Świętych (Karpiński)
2004 † o. Symplicjusz od św. Teresy od Dzieciątka Jezus (Bałys)