Kiedy nic nie czuję, gdy jestem niezdolna do modlitwy i praktykowania cnoty, wtedy to właśnie jest stosowna chwila, by szukać drobnych okazji, tych małych ”nic”, które sprawiają większą przyjemność Jezusowi niż panowanie nad światem czy nawet wielkodusznie zniesione męczeństwo, na przykład uśmiech, uprzejme słowo powiedziane wtedy, gdy miałoby się ochotę nic nie mówić albo okazać znudzenie.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Żadna cnota nie rozwinie się ani w stopniu przeciętnym, ani tym bardziej heroicznym, jeśli nie zostanie poddana próbie przeciwności. Wzrost nie jest możliwy bez podjęcia trudu. Warunki cieplarniane nie stanowią środowiska właściwego dla duchowego rozwoju. Ta prawda pobrzmiewa w słowach wypowiedzianych przez Boga do pierwszych rodziców, Adama i Ewy, że uprawa ziemi i poród będą się łączyć nierozerwalnie z trudem i cierpieniem; pobrzmiewa w Hiobowym: ”Walką jest życie człowieka na ziemi” (Hi 7, 1); pobrzmiewa w Jezusowych błogosławieństwach i w Pawłowym utożsamieniu się z krzyżem Chrystusa, który jest prawdziwym zyskiem. Podstawowe prawo duchowego rozwoju brzmi: to nie okresy spokoju i odpoczynku są decydującymi momentami w postępie, ale próby. Postęp dokonuje się dzięki pokonywaniu kryzysów – coraz bardziej subtelnych.