Jeśli trudno jest dawać każdemu, kto nas prosi, to jeszcze trudniej jest pozwolić brać to, co do nas należy, nie żądając zwrotu.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Cierpienie zabiera zwykle wszelkie punkty oparcia, zostawiając nas w osamotnieniu. W tej skrajnej sytuacji dane jest nam uczynić najpiękniejszy, bo wolny od wszelkich dwuznacznych motywów akt zawierzenia siebie Bogu. Jest to odruch na miarę człowieka najczystszy, bo uczyniony w okolicznościach dla niego najbardziej nieprzychylnych. Widzimy go w Jezusowym wołaniu z krzyża: ”Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23, 46). Tylko Ojciec, adresat słów Syna, znał głębię uniżenia, ogołocenia i zawierzenia się Jezusa. To tajemnica, którą zgłębiać i uwielbiać będziemy w wieczności, nie mogąc jej nigdy w pełni pojąć. Postawa cierpienia w ukryciu, cierpienia cichego, czyli przeżywanego w relacji ufności do Jezusa, najbardziej upodabnia nas do Niego. Stajemy się w ten sposób radością Ojca, który w naszym zawierzeniu odnajduje ślad wołania swego Syna: ”Ojcze, w ręce Twoje…”.