8 października

Co czynimy dla siebie... dla rzeczy tej ziemi... Czy będzie naszą ojczyzną to tak mało godne duszy nieśmiertelnej błoto... Cóż nas to obchodzi, że ludzie słabi przemierzają zgniliznę rozciągająca się na tym bagnisku. Im bardziej wznosimy serce ku Niebu, tym mniej odczuwamy te ukłucia szpilek.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Czy to, że świat i ludzie światowi służą innym wartościom, jak Boże, powinno nas gorszyć? Nie, jeżeli autentycznie idziemy za Bogiem i za tym, co On proponuje. Nie zabawimy na ziemi zbyt długo i nie dla niej zostaliśmy stworzeni. Nie powinniśmy spożytkowywać wszystkich sił na to, by znaleźć tutaj szczęście za wszelką cenę. Ono przeminie wraz z nami, albo może skończyć się równie szybko, jak przyszło. Jesteśmy stworzeni do szczęścia, ale do szczęścia wiecznego. Jego źródłem i celem jest sam Bóg. Powinniśmy tak żyć, tak postępować, tak budować swoje życie i relacje z innymi, byśmy byli żywym przykładem da świata. Oczywiście, żyjąc tak, będziemy solą w oku, wyrzutem dla ludzi światowych, ale o to chodzi. Ludzie żyjący po Bożemu muszą być zaczynem Królestwa Bożego już tu na ziemi; żywym zaproszeniem dla innych, by weszli na prowadzącą do niego drogę.