Świat może mnie wszystkiego pozbawić, ale zostanie zawsze jedna kryjówka dla niego niedostępna: modlitwa. W niej streszcza się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w postaci nadziei.
św. Rafał od św. Józefa (Kalinowski)
Modlitwa to kryjówka, gdzie następuje spotkanie z Ojcem. Boża Mądrość ustami proroka Izajasza porównuje to spotkanie do misterium, jakie dokonuje się, gdy sucha ziemia przyjmuje w siebie deszcz. Staje się wówczas pełna nadziei, że da wzrost nasionom, bo te przyniosą zboże na chleb, chleb zaś nasyca. ”Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich: nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa” (Iz 55, 10-11). Mając przed oczyma misterium owocowania, łatwo wyobrazić sobie tragedię posuchy, gdy niebo zostaje zamknięte lub gdy gliniasta ziemia zamyka się na działanie deszczu. To stan śmierci, zaprzeczenie życia. Stan tych, którzy się nie modlą. Człowiek jest ziemią, modlitwa to niosący życie deszcz. Spotkanie tych dwóch tajemnic może zrodzić przygodę życia. Może, ponieważ wiele zależy tutaj od postawy człowieka – którą ziemią się stanie. Czy tą chłonną i łaknącą deszczu, rodzącą życie, czy tą suchą, zamykającą się w tragedii śmiertelnej suszy.