Nie zapomniałem o tobie w mojej samotności. Oto droga, którą twój duch powinien podążać: na początku nie możesz przez dłuższy czas unieść zupełnej samotności, ponieważ twój duch nie ma wystarczającego pokarmu. Należy wyjść z domu własnej miłości duchowej, by być cała Boga i w Bogu. Modlitwa niech będzie krótka i częsta, a poza tym zajmij się dobrem bliźnich. Zajmować się dobrem innych ze względu na Boga, to troska o Boga, a troska o Boga w Jego Ciele Mistycznym, to prawdziwie należeć do Boga. W samotnym życiu trzeba prowadzić wielkie negocjacje z Bogiem dotyczące spraw zbawienia ludzi. To jest szczyt doskonałości. Módl się od czasu do czasu za potrzeby poranionego Ciała Jezusa Chrystusa i zajmij się całkowicie zbawieniem innych. To twoja droga.
Samotność jest dobra, ale ma służyć nadrzędnemu celowi – nie może być celem samym w sobie. Samotność nie może być pusta, musi być wypełniona Bogiem. Żeby tak było, trzeba się Bogiem nasycić przez częste, systematyczne przebywanie z Nim. Samotność jest nieodzowna, bo tylko w ciszy i samotności, gdzie brakuje innych bodźców, można usłyszeć głos Boga. Oczywiście, nie wszystko od razu. Potrzebny jest czas i zmaganie, by tę samotność rzeczywiście wypełnić Bogiem. Może jednak być ona zgubna dla kogoś niewyrobionego duchowo. Będzie dla niego nie do zniesienia. Samotność nie jest też ucieczką od świata i ludzi dla sfrustrowanych, zawiedzionych, mających dość życia w świecie. Wprost przeciwnie – samotność czy życie pustelnicze mają wychować i przygotować do życia apostolskiego. Bóg jest miłością, zatem, przebywając z Nim na samotności, mamy nasycić się tą miłością, by potem nieść ją między ludzi potrzebujących, nieść ją do świata i w świat, który zawsze jest jej bardzo spragniony.
Odeszli do Boga w Karmelu
Po 6. lutego 1944 †† o. Kamil od św. Sylwestra (Gleczman)
br. Cyprian od św. Michała (Lasoń)