Jej serce było tak szeroko otwarte jak ramiona Syna, który z krzyża wszystko do siebie przygarnął. Maryja pod krzyżem przyjęła dziedzictwo Syna i – jako Matka Odkupiciela – wszystkich wzięła do swego Serca.
św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein)
Na horyzoncie naszego życia Maryja pojawia się zawsze pierwsza, jak budzący nas rano świt, by zapowiedzieć nadejście prawdziwego światła – Jezusa Chrystusa. Ona objawia sobą czułość Jego Serca, rozbrzmiewającego zatroskaniem o każdego człowieka. Mówi nam, że w zrodzonym z Niej Synu Bóg ukochał ludzkość miłością niepojętą; że każdy, poprzez Nią, może spotkać się z Bogiem jak syn i córka ze swoim Rodzicem. Mówi również, że miłość – jeśli ma być prawdziwą – musi wymagać. Trzeba w życiu zgodzić się na cierpienie, bo jest potrzebne, by pojawili się ludzie duchowo dojrzali i piękni. Sama jest tego przykładem. Trzeba jednak ufać, prawdziwie, głęboko, z dziecięcą prostotą. Przy Niej to, co zdaje się po ludzku nie do pokonania, otwiera przed nami drzwi niespodziewanych możliwości.