Mało jest dusz, w których miałbym odpoczynek. Przez to znajduję w duszy odpoczynek, iż spokojnie znosi przeciwności. Ona za mnie cierpi, a Ja spoczywam i to Mi daje spokój. Moja Matka zaś ma radość z mego spoczynku. Dziękuję mojemu Ojcu Przedwiecznemu, że Mnie posłał na ziemię, żem przyjął ludzkie ciało. A teraz w duszach, z którymi się łączę, na nowo ponawiam odkupienie. Owe dusze przez cierpienia, modlitwy i ofiary pomagają Mi dusze zbawiać.
Czy Bóg się może się zmęczyć? Czy, będąc w niebie, po prawicy Ojca, odczuwa zmęczenie? Rozpatrując jakąkolwiek prawdę teologiczną, trzeba mieć na uwadze, że „Bóg jest miłością”. To miłość sprawiła, że tak bardzo zjednoczył się z rodzajem ludzkim. Z najwierniejszymi, najbardziej Mu oddanymi przyjaciółmi, dzieli się swoimi troskami. Chce, by wzięli oni na siebie część Jego ciężaru. On chce odpocząć, wiedząc, że komuś również zależy na wiecznym losie Jego dzieci. Ta misja wiąże się z dobrowolnym przyjęciem wszelkich trudów i przeciwności. Jest godne, gdy nie ucieka się przed tym, ale jest się zawsze chętnym, by to cierpienie, które przychodzi, przyjąć ochotnie i wielkodusznie.