Przyjemniejszy jest Bogu jeden uczynek, choćby najmniejszy, spełniony w ukryciu z pragnieniem, by o nim nie wiedziano, niż tysiące innych z pragnieniem pokazania ich ludziom. Kto bowiem z najczystszą miłością pracuje dla Boga, nie tylko nie chce, by to ludzie widzieli, lecz nawet nie pragnie, by sam Bóg o tym wiedział, i owszem, choćby się Bóg o tym nigdy nie dowiedział, on nie zaprzestałby spełniać nigdy tych czynności z tą samą radością i miłością bezinteresowną.
Dlaczego uczynków podejmowanych dla Boga nie można robić na pokaz? Wiadomo przecież, że Bożą chwałę należy głosić i o niej świadczyć. Tak, Bogu należy się chwała i cześć. Należy również świadczyć o tym, jak wielkie rzeczy Bóg zdziałał w naszym życiu. Świadomość wielkich rzeczy, jakich Bóg nam uczynił, winna dodać nam skrzydeł, motywować do świętego życia. Życie, będące świadectwem wielkości i miłości Boga, jest najlepszym kazaniem, najlepszą ewangelizacją. Nie ma tu pragnienia pokazania się, bo ten sposób życia i działania wypływa z nas naturalnie. Jeśli jesteśmy świadomi cudów w naszym życiu, nie czekamy na kolejny, ale pragniemy być cudem Bożej miłości i przebaczenia w życiu innych ludzi.