O mój Jezu, tak, czuję to, za bardzo kochałam stworzenia, za bardzo się im oddawałam i za bardzo pragnęłam ich miłości. Albo raczej nie umiałam ich kochać, kochać po bożemu! Lecz teraz, czuję to, zależy mi tak bardzo na Tobie, a nade wszystko, o Umiłowany mego serca, chcę być kochana tylko przez Ciebie.
Co to znaczy kochać stworzenia po Bożemu? Najprościej mówiąc, chodzi o to, by kochać je tak jak Bóg, patrzeć na nie jak sam Bóg. Największym paradoksem jest to, że my, stworzeni z miłości i do miłości, pragniemy kochać i być kochani, ale kochać nie potrafimy. Często mylimy miłość z tym, co jest tak naprawdę zniewoleniem - zatrzymywaniem na siłę przy sobie. Prawdziwa miłość daje wolność, bo tylko w takim klimacie człowiek może się rozwijać, dojrzewać. Gdzie można nauczyć się prawdziwej miłości? Na pewno pod okiem Mistrza, który jest samą miłością: w szkole Jezusa z Nazaretu. On nie chce zawładnąć człowiekiem. Zawsze proponuje, zaprasza i czeka na zgodę, czyli wolną decyzję człowieka. Nawet, gdy ta relacja się pogłębia, nie zawłaszcza człowieka. Wiemy, że są momenty, gdy Bóg jakby się oddala. Nie jest już tak odczuwalny, jak wcześniej. Człowiek jest pozbawiony radości, która wcześniej była jego udziałem. To czas odpowiedzi na bardzo ważne pytanie: dlaczego chcę być w tej relacji? Czy tylko dla tych darów i łask, czy rzeczywiście szukam tylko Tego, którego kocham? Nie rozumiemy tego. Jest to dla nas zbyt trudne, dlatego odwracamy się od Boga i zwracamy się ku stworzeniom. Dbajmy o tę relację zawczasu. Pogłębiajmy ją, byśmy mogli wyjść zwycięsko z czasu próby.
Odeszli do Boga w Karmelu
1962 † o. Józef od MB z Góry Karmel (Prus)
1973 † o. Jacek od św. Józefa (Komendera)