O, gdyby tak uczeni, spędzając życie na zdobywaniu wiedzy, przyszli mnie zapytać, niewątpliwie byliby zdumieni, widząc, jak czternastoletnie dziecko rozumie tajniki doskonałości, tajniki, których cała ich wiedza nie jest w stanie odkryć, ponieważ żeby je posiąść, trzeba być ubogim w duchu.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Największą przeszkodą na drodze duchowego dziecięctwa jest pokusa bycia dorosłym, który wszystko wie, rozumie i nie potrzebuje, aby ktoś mu tłumaczył, na czym polega życie. Grając dorosłego, człowiek oszukuje siebie, bo wszyscy nosimy w sercach to dziecięce odniesienie do Boga. W chwilach bardzo trudnych, gdy wszystko wymyka się z rąk, gdy w nikim nie możemy złożyć nadziei, ten niepowtarzalny odruch miłości, którym zostaliśmy pokochani, dochodzi do głosu. Przybiera postać pragnienia, by być pocieszonym, umocnionym i przytulonym do Boskiego Serca. Wiek nie ma tutaj znaczenia. Ten naturalny odruch jest w każdym z nas. Zabić go może jedynie długotrwałe, świadome i uporczywe trwanie w złu, które wyrzeka się Boga, a ze swego buntu czyni akt bohaterstwa.