O mój Jezu, odtąd już żadne słowo przeciwko miłości bliźniego nie wyjdzie z ust moich. Owszem, zawsze będę bronić bliźniego, a jeśli mnie będą niesłusznie oskarżać, pomyślę o Tobie i wtedy potrafię wszystko znieść bez narzekania.
św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej
Każdemu z nas potrzebne jest przypomnienie, że mamy wielką skłonność mierzyć siebie inną miarą, a bliźnich inną. Taka postawa nie podoba się Bogu i jest niebezpieczna dla naszego zbawienia. Autor Księgi Przysłów wyraził to wprost: ”Dwojakie ciężarki i miara podwójna – obydwu Pan nie znosi” (Mdr 20, 10). Nie może istnieć inna miara miłości dla ciebie, a inna dla bliźniego. Miłować bliźniego swego jak siebie samego jest największym przykazaniem po obowiązku miłowania Boga. Jeśli odmawiasz bliźniemu miłości, której domagasz się dla siebie, jesteś jak człowiek podcinający korzenie drzewa własnego życia. Skazujesz na śmierć jego wyniosły pień i piękną koronę. Jezus, cieśla z Nazaretu, który długie lata spędził przy obróbce drewna, zganił tych, co stosują podwójną i niesprawiedliwą miarę: ”Jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, podczas gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata” (Mt 7, 4-5).