Nie zajmowałam się tym, co o mnie inni mówili lub myśleli, starałam się jedynie zadowolić Pana Boga.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Jeżeli pragniesz, by twoja mowa nikomu nie szkodziła, zadawaj sobie trzy pytania. Pierwsze: Czy to, co chcesz powiedzieć, jest prawdziwe? Nieraz nawet bez minimum refleksji powtarzamy na prawo i na lewo opinie zasłyszane, niesprawdzone. Szukamy sensacji, zabawy czy zwykłego odwetu kosztem drugiego człowieka. Bywa, że cieszy nas grzech bliźniego i ochoczo o nim mówimy, bo w ten sposób szukamy usprawiedliwienia dla podobnego grzechu w sobie. Drugie: Czy to, co chcesz powiedzieć, przysporzy komuś dobra? Najczęściej nie robimy żadnej różnicy pomiędzy grzechem a grzesznikiem. Nie staramy się o dyskrecję i anonimowość, operując nieroztropnie imionami i okolicznościami wydarzeń, po których każdy może się domyśleć, o kogo chodzi. Tymczasem Jezus uczy potępiać grzech, ale ocalać grzesznika. To podstawowy wymóg miłosierdzia. I wreszcie trzecie: Czy to, co chcesz powiedzieć, jest konieczne? Dużo z tego, co ludzie wypowiadają każdego dnia, jest niepotrzebne. Już nie mówiąc o tym, że nie jest budujące. Gdyby człowiek miał możliwość przesiania wszystkich wypowiedzianych w ciągu dnia słów, ze zgrozą stwierdziłby, że na dnie sita zostało jedynie kilka dobrych ziaren. Reszta to plewy.
Odszedł do Boga w Karmelu
1992 † o. Konstantyn od Trójcy Świętej (Patecki)