30 sierpnia

Przyjaciół swych nie zapominam. Gdy o nich nie myślę, należą oni wtedy do niezauważanego horyzontu teraźniejszości mojego świata, a moja miłość do nich żyje, choć ja w niej nie żyję, i wpływa na moje aktowe czucie i działanie. Z miłości do pewnej osoby mogę poniechać czynności, które by się jej nie podobały, nie „zdając sobie sprawy” z tego. Tak [i] uraza do pewnej osoby, jaką mi zaszczepiono w dzieciństwie, może zaciążyć jak dławiący ucisk na moim późniejszym życiu, chociaż została całkiem zepchnięta w tło i choć o tej osobie wcale już nie myślę. [Uraza] ta może potem, gdy znów spotkam tę osobę , przejść w [stan] aktowości i wyładować się w działaniu albo jednak w refleksji doprowadzona do jasności może przez to zostać pozbawiona mocy oddziaływania. Natomiast to, co należy do mojej przeszłości, co chwilowo lub na zawsze zostało zapomniane i jedynie w charakterze uobecnienia, może mi być dane (przez przypomnienie albo przez opowiadanie przez kogoś innego) – to nie wywiera na mnie żadnego działania

św. Teresa Benedykta od Krzyża

Uczucia i emocje towarzyszą nam zawsze. Trzeba to zaakceptować i nauczyć się z nimi żyć. Nie jest natomiast dobrze działać pod wpływem chwilowych uczuć i emocji. Niedorzecznością jest podejmować pod ich wpływem ważne, czy wiążące decyzje. Świat nie jest idealny i my sami również tacy nie jesteśmy. Przez to, że jesteśmy różni, ranimy siebie nawzajem, czasem czyniąc to nieświadomie. Często nie mamy na to wpływu. Mamy natomiast wpływ na to, co z tym robimy. Jeżeli pozwalamy się kierować uczuciom niechęci, stajemy się sfrustrowani i zgorzkniali. Nie potrafimy cieszyć się życiem, otaczającym światem, relacjami z innymi ludźmi i sobą. Co może ten stan zmienić? Uzdrawiająca moc przebaczenia i pojednania, o co należy się gorąco modlić i błagać Boga.


Odszedł do Boga w Karmelu

1984 † br. Bruno od św. Józefa (Udziela)