30 maja

Nie wiem, co ze mną jest. Chcę cierpieć… Pan wie, że pragnę tego z całej duszy, bo nie mogę nic. Twierdzę, że cierpienie mnie do Pana przybliża: dlatego, i z innych powodów pragnęłam go i pragnę gorąco. Mimo mego ubóstwa i nędzy, nic nie chcę innego, tylko pełnego wykonania woli Bożej w stosunku do mnie, zarówno w dużych jak i drobnych sprawach. I w tym spełnianiu woli Boga, znajduję moje największe szczęście. Z całego serca pragnę i mówię Panu, żeby mi wszystko zabrał, wszystko co chce, zewnętrznie i wewnętrznie, cieleśnie i duchowo, bo ja chcę i pragnę jedynie Jego! I oto, mój Ojcze, ja Go utraciłam naprawdę; i nie mogę więcej tak żyć!

św. Maria Maravillas od Jezusa

Bez Boga nawet nasze życie ze wszystkimi wielce nas absorbującymi sprawami, wydaje się nie mieć sensu, bo wiemy, że jest ono kruche i wcześniej czy później nastąpi nieuchronny koniec. Cierpienie i trudy, które ze sobą niesie, bez łaski Bożej, są nie do udźwignięcia i nie nadają życiu żadnej wartości. Jeśli natomiast jesteśmy blisko Jezusa, widzimy Jego krzyż i zakrwawione oblicze, ubiczowane dla nas i naszego zbawienia ciało Zbawiciela, na życie i na wszystko, co ze sobą niesie, patrzymy z zupełnie innej, Bożej perspektywy. Widzimy, że ono przybliża nas do Boga i jednoczy z Jego krzyżem. On cierpiał za nas dlatego, że bezgranicznie nas ukochał, jeszcze przed założeniem świata. Zbawił nas przez cierpienie, przez pokorne przyjęcie woli Ojca. Chce, byśmy współpracowali z Nim w zbawieniu siebie i innych. Pragnie, by wola Boża wypełniła się w świecie. Po pierwsze, by wszyscy ludzie poznali, jak Bóg ich ukochał i przyjęli łaskę Jego zbawienia. Każdy, bez wyjątku, winien świadczyć swoim życiem o Bożej miłości oraz o tym, że pełnienie woli Bożej naprawdę daje radość, pokój i szczęście.


Odszedł do Boga w Karmelu

2022 † o. Benedykt od Męki Pańskiej (Belgrau)