Odczułam silne przynaglenie, aby się modlić. Zaczęłam od komunii duchowej, ale w czasie dziękczynienia dusza moja została opanowania przez miłość. Przedstawiły mi się doskonałości Boże, jedna za drugą: Dobroć, Mądrość, Niezmierzoność, Miłosierdzie, Świętość, Sprawiedliwość. W pewnej chwili nic nie widziałam. Czułam, że jestem w Bogu. Kiedy kontemplowałam sprawiedliwość Bożą, byłam wstrząśnięta. Chciałam uciec albo oddać się Jego sprawiedliwości. Widziałam piekło, którego ogień został rozpalony przez gniew Boży; unicestwiając się, błagałam o miłosierdzie i odczułam, że jestem nim wypełniona. Zobaczyłam, jak straszliwą rzeczą jest grzech. Chcę umrzeć przed popełnieniem go.
Niemal każdy, zapytany o przymioty Boga, potrafiłby ich wymienić choć kilka. Z pewnością nie mielibyśmy problemu z miłosierdziem Bożym. Jednak poznanie, czym są przymioty Boże, to nie kwestia wiedzy, ale wiary, zaufania Bogu i łaski Bożej. Jeśli Bóg nie chciałby się przed nami odsłonić, nic byśmy o Nim nie wiedzieli. Na kartach Pisma św. wielokrotnie mówił o miłosierdziu względem grzeszników. Poruszał też kwestie sprawiedliwości, o czym nie chcemy dzisiaj pamiętać. Czynił to, mówiąc o sądzie Bożym. Jednak złość, ohydę grzechu najpełniej ukazał w przypowieści o synu marnotrawnym. Chcąc bardziej poznać, doświadczyć, czym tak naprawdę jest grzech i jakie sieje spustoszenie, trzeba być bardzo blisko Boga. Może zadziwić fakt, że święci, którzy mieli poznanie Bożego Miłosierdzia, mogli zarazem przekonać się, jak wielkim nieszczęściem dla człowieka jest grzech i jego konsekwencje. Choć przeogromne jest miłosierdzie Boga, są ludzie, którzy Nim gardzą i dobrowolnie wybierają wieczne potępienie – oddalenie od Boga.
Odszedł do Boga w Karmelu
1998 † o. Daniel Maria od Najśw. Serca Jezusa (Rufeisen)