Mali będą sądzeni z niezwykle wielką łagodnością. A małym można zostać, nawet piastując najwyższe stanowiska i żyjąc bardzo długo. Choćbym umarła, mając 80 lat, choćbym była w Chinach czy gdziekolwiek, czuję to dobrze, umierałabym tak samo mała, jak jestem dzisiaj.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Śmierć każdego człowieka jest niezgłębioną tajemnicą, niepowtarzalnym doświadczeniem, w którym skupia się i w całej wyrazistości ujawnia doświadczenie mijającego życia. Niemal codziennie spotykała się ze śmiercią święta Teresa z Kalkuty. Dużo o niej opowiadała. ”Parę miesięcy temu wędrowałyśmy po Kalkucie i zebrałyśmy pięć lub sześć osób, które porzucono na ulicy. Były w ciężkim stanie. Dlatego zabrałyśmy tych ludzi do Domu dla Umierających i Opuszczonych. Pomiędzy ludźmi, których zabrałyśmy, była drobniutka staruszka, która z powodu skrajnego wycieńczenia była bliska śmierci. Powiedziałam siostrom: Wy zatroszczcie się o resztę. Ja zaopiekuję się nią sama. Byłam prawie gotowa, by położyć ją do łóżka, kiedy wzięła mnie za rękę, a na jej twarzy pojawił się piękny uśmiech. Powiedziała tylko: Dziękuję i umarła. Zapewniam was, że ona dała mi znacznie więcej, niż ja dałam jej. Ofiarowała mi swoją wdzięczną miłość. Patrzyłam na jej twarz przez parę chwil, pytając samą siebie: co ja bym zrobiła w jej sytuacji? I odpowiedziałam uczciwie: na pewno zrobiłabym wszystko, co bym mogła, żeby zwrócić na siebie uwagę. Krzyczałabym: Jestem głodna! Umieram z pragnienia! Umieram! Ona zaś była tak wdzięczna, tak niesamolubna. Była tak hojna!”.